x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Szlachetne zdrowie... [Danusia i Maru]
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Re: Szlachetne zdrowie... [Danusia i Maru]
Szedł za Daturą, sądząc, że zaraz może być wypytywany przez jej grupę, ale jakoś tak nikogo akurat nie było. To go nieco zaskoczyło. W pierwszej chwili sądził, że lwica blefuje, ale inne tropy jednak zdawały się potwierdzać jej słowa.
- Cóż, wygląda na to, że uniknę przesłuchania przeprowadzonego przez Twoich pobratymców. Może to i dobrze, zaoszczędzimy sobie kłopotu. - przysiadł rozglądając się po obozowisku, było małe, ale dość schludne. Widać, że siedzą tu już od dłuższego czasu. Westchnął cicho i przysiadł sobie obserwując lwicę.
- Daturo... wiesz powinienem Ci podziękować i to już teraz, bo, jakby nie patrzeć, może nawet ratujesz mi życie. Nie wiem, jak będę w stanie Ci się odwdzięczyć za taką opiekę, bo nic nie musisz, tylko sama tego chcesz. Dziękuję...
- Cóż, wygląda na to, że uniknę przesłuchania przeprowadzonego przez Twoich pobratymców. Może to i dobrze, zaoszczędzimy sobie kłopotu. - przysiadł rozglądając się po obozowisku, było małe, ale dość schludne. Widać, że siedzą tu już od dłuższego czasu. Westchnął cicho i przysiadł sobie obserwując lwicę.
- Daturo... wiesz powinienem Ci podziękować i to już teraz, bo, jakby nie patrzeć, może nawet ratujesz mi życie. Nie wiem, jak będę w stanie Ci się odwdzięczyć za taką opiekę, bo nic nie musisz, tylko sama tego chcesz. Dziękuję...
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Przeszukała legowisko w poszukiwaniu odpowiednich ziół. Chyba czas uzupełnić wreszcie zapasy, bo zielnik zaczynał świecić pustkami. Trudno zajmować się zbiorami przy tych wszystkich stadnych obowiązkach. Wreszcie znalazła niezbędne rośliny i ułożyła obok siebie.
- O ile nie jesteś szpiegiem nie mieliby nic przeciwko. Tak sądzę. - rzekła, oglądając jeszcze raz ranę na grzbiecie samca. Przed przystąpieniem do zabiegu trzeba było ją oczyścić.
- Jeśli chciałbyś się odwdzięczyć... mogę mieć do ciebie jedną prośbę. - jej głos jak za sprawą magii przybrał delikatny i niewinny ton. Lew był w tej sytuacji podatny na sugestie, więc jak mogłaby nie wykorzystać tego faktu? - Jest w stadzie taki jeden lew... Powiedzmy, że nie traktuje mnie dobrze. Nie mogę mu się sama przeciwstawić, ponieważ jest ode mnie silniejszy. Ale może ty, może mógłbyś mi z nim pomóc? - spytała spoglądając na Maru słodkimi, fioletowymi ślepkami.
- Zresztą... nieważne. Nie mam prawa cię o nic prosić. Muszę zająć się twoją raną, nie ruszaj się. - urwała i zbliżyła pysk do grzbietu samca, by ukryć uśmieszek. Następnie zaczęła dokładnie czyścić ranę z zakrzepłej krwi.
- O ile nie jesteś szpiegiem nie mieliby nic przeciwko. Tak sądzę. - rzekła, oglądając jeszcze raz ranę na grzbiecie samca. Przed przystąpieniem do zabiegu trzeba było ją oczyścić.
- Jeśli chciałbyś się odwdzięczyć... mogę mieć do ciebie jedną prośbę. - jej głos jak za sprawą magii przybrał delikatny i niewinny ton. Lew był w tej sytuacji podatny na sugestie, więc jak mogłaby nie wykorzystać tego faktu? - Jest w stadzie taki jeden lew... Powiedzmy, że nie traktuje mnie dobrze. Nie mogę mu się sama przeciwstawić, ponieważ jest ode mnie silniejszy. Ale może ty, może mógłbyś mi z nim pomóc? - spytała spoglądając na Maru słodkimi, fioletowymi ślepkami.
- Zresztą... nieważne. Nie mam prawa cię o nic prosić. Muszę zająć się twoją raną, nie ruszaj się. - urwała i zbliżyła pysk do grzbietu samca, by ukryć uśmieszek. Następnie zaczęła dokładnie czyścić ranę z zakrzepłej krwi.
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Siedział spokojnie, nie ruszając się z miejsca, gdy lwica uporządkowała swoje zioła i poszła zając się jego grzbietem. Znów przeszła mu przez głowę to dziwne wyobrażenie Alex jako znachorki. Wyrwały go z tego stanu słowa lwicy i jej bardzo nietypowa prośba. On też się uśmiechnął szelmowsko.
- A po co jestem do tego potrzebny, sama możesz mu dać jakieś ziółko, żeby coś tam mu dokuczało prze parę dni. Są takie, prawda? - zapytał w celu upewnienia się. Chyba nie ma tam metody zero-jedynkowej, że albo zabije, albo wyleczy. Syknął nieco i zadrżały mu mięśnie wokół rany czując początek całego zabiegu.
- A po co jestem do tego potrzebny, sama możesz mu dać jakieś ziółko, żeby coś tam mu dokuczało prze parę dni. Są takie, prawda? - zapytał w celu upewnienia się. Chyba nie ma tam metody zero-jedynkowej, że albo zabije, albo wyleczy. Syknął nieco i zadrżały mu mięśnie wokół rany czując początek całego zabiegu.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Powstrzymała chęć mocniejszego przyciśnięcia rany lwa, by przysporzyć mu więcej bólu. Miała nadzieję, że będzie bardziej skłonny do współpracy, ale trudno.
- Nie ufa mi na tyle, by cokolwiek ode mnie wziąć. - rzekła przyglądając się uważnie skaleczeniu, by sprawdzić czy nie przeoczyła żadnego miejsca.
- Ale może gdyby ktoś inny podał mu coś takiego, jakieś niewinne ziółko, żeby przez kilka dni nie mógł opuścić latryny. Wtedy może wreszcie przestałby się tak zachowywać. - sięgnęła po leżące tuż obok owoce maruli. Unosił się z nich nieprzyjemny, sfermentowany zapach.
- Teraz może zapiec - ostrzegła pacjenta, po czym rozgniotła owoce i rozprowadziła maź po ranie.
- Co to dla ciebie, spotkać się z nim i czymś poczęstować. Nawet by cię nie podejrzewał. - oblizała łapy z resztek sfermentowanego soku.
- marula
- Nie ufa mi na tyle, by cokolwiek ode mnie wziąć. - rzekła przyglądając się uważnie skaleczeniu, by sprawdzić czy nie przeoczyła żadnego miejsca.
- Ale może gdyby ktoś inny podał mu coś takiego, jakieś niewinne ziółko, żeby przez kilka dni nie mógł opuścić latryny. Wtedy może wreszcie przestałby się tak zachowywać. - sięgnęła po leżące tuż obok owoce maruli. Unosił się z nich nieprzyjemny, sfermentowany zapach.
- Teraz może zapiec - ostrzegła pacjenta, po czym rozgniotła owoce i rozprowadziła maź po ranie.
- Co to dla ciebie, spotkać się z nim i czymś poczęstować. Nawet by cię nie podejrzewał. - oblizała łapy z resztek sfermentowanego soku.
- marula
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Teraz dopiero otworzył mu się pysk, może po to, żeby umilić sobie ten czas leczenia. Nieco się skrzywił na pieczenie, ale to był dobry znak. Znaczy, że ziółka działają. Chwilę milczał, póki ból w ranie nieco osłabł.
- To faktycznie jest ciekawie z tym waszym przywódcą, skoro bardziej ufa totalnie obcemu lwu, niż własnemu medykowi. Wiesz, mógłbym mu dać jakieś ziółko, żeby go popędziło na nieco dłużej, tylko jak by to rozegrać, bo chyba nie uwierzy w miłosiernego lwa wędrującego po bezdrożach i częstującego napotkanych jakąś zieleniną. Nie sądzę, żeby ktoś był aż tak mało bystry. - no, może tak samo jak Maru, chociaż on znalazł się nieco pod ścianą z tak głęboką raną.
- To faktycznie jest ciekawie z tym waszym przywódcą, skoro bardziej ufa totalnie obcemu lwu, niż własnemu medykowi. Wiesz, mógłbym mu dać jakieś ziółko, żeby go popędziło na nieco dłużej, tylko jak by to rozegrać, bo chyba nie uwierzy w miłosiernego lwa wędrującego po bezdrożach i częstującego napotkanych jakąś zieleniną. Nie sądzę, żeby ktoś był aż tak mało bystry. - no, może tak samo jak Maru, chociaż on znalazł się nieco pod ścianą z tak głęboką raną.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Odsunęła się lekko od grzbietu samca.
- Nie mówiłam, że chodzi mi o przywódcę, ale no cóż... masz rację. - powiedziała, odwracając się, by sięgnąć po kolejny specyfik.
- Gdybyś po prostu podszedł to niego i bez przywitania próbował coś wsadzić do pyska, to rzeczywiście by nie zadziałało. - porozdzierała pazurami liście aloesu, by wydobyć z nich sok i zaczęła układać skrawki miąższu na ranie.
- Ale gdybyś, dla przykładu, powiedział mu, że rozważasz dołączenie do stada, od razu stałby się bardziej ufny. - przyjrzała się efektowi swojej pracy. Ziołowy opatrunek przydałoby się jeszcze umocować. Nie miała pod ręką pajęczyny, więc jedyne czym mogła się posłużyć to wyschnięte źdźbła trawy. Zerwała cały pęk i przycisnęła do rany.
- Gotowe. Teraz nie ruszaj się, póki nie wyschnie. - poleciła i usiadła naprzeciw pacjenta.
- aloes
- Nie mówiłam, że chodzi mi o przywódcę, ale no cóż... masz rację. - powiedziała, odwracając się, by sięgnąć po kolejny specyfik.
- Gdybyś po prostu podszedł to niego i bez przywitania próbował coś wsadzić do pyska, to rzeczywiście by nie zadziałało. - porozdzierała pazurami liście aloesu, by wydobyć z nich sok i zaczęła układać skrawki miąższu na ranie.
- Ale gdybyś, dla przykładu, powiedział mu, że rozważasz dołączenie do stada, od razu stałby się bardziej ufny. - przyjrzała się efektowi swojej pracy. Ziołowy opatrunek przydałoby się jeszcze umocować. Nie miała pod ręką pajęczyny, więc jedyne czym mogła się posłużyć to wyschnięte źdźbła trawy. Zerwała cały pęk i przycisnęła do rany.
- Gotowe. Teraz nie ruszaj się, póki nie wyschnie. - poleciła i usiadła naprzeciw pacjenta.
- aloes
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Przeszło nawet bez jakichś większych bólów i krzywd. Siedział teraz spokojnie zgodnie z zaleceniami znachorki. Przy okazji przyjrzał się dokładniej jej sylwetce.
- Właściwie to mógłbym to niby zrobić, chociaż i tak wydaje mi się to bardzo naciągane. A tak w ogóle to może wiesz gdzie można znaleźć Lwią Ziemię? Moja przyjaciółka jej szuka, bo kiedyś mieszkała tam jej matka, a teraz ona sama chce ich odnaleźć i dołączyć. Ponoć są tam lwy bardzo przyjaźnie nastawione do obcych. - zmienił nieco temat, bo ten wątek z podawaniem ziół lwu w akcie zemsty zaczął mu coraz bardziej ciążyć. Nie chciał wikłać się w jakieś prywatne porachunki, mimo tego, że lwica dopiero co mu pomogła.
- Właściwie to mógłbym to niby zrobić, chociaż i tak wydaje mi się to bardzo naciągane. A tak w ogóle to może wiesz gdzie można znaleźć Lwią Ziemię? Moja przyjaciółka jej szuka, bo kiedyś mieszkała tam jej matka, a teraz ona sama chce ich odnaleźć i dołączyć. Ponoć są tam lwy bardzo przyjaźnie nastawione do obcych. - zmienił nieco temat, bo ten wątek z podawaniem ziół lwu w akcie zemsty zaczął mu coraz bardziej ciążyć. Nie chciał wikłać się w jakieś prywatne porachunki, mimo tego, że lwica dopiero co mu pomogła.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Cóż, próbowała. Niestety nie mogło pójść zbyt prosto. A mógł jej się trafić jakiś ranny seryjny morderca i byłoby po kłopocie.
- Ech... tak tylko żartowałam. Zapomnij o sprawie. Rozumiem, że możesz się go bać. A ja wrócę do swojego kącika i będę wytrwale przyjmować okrutny los. - mruknęła przygnębiona. Samiec miał zbyt dużo skrupułów, by wykonać to zadanie.
- Twoja przyjaciółka chyba szuka nas. - wskazała na obozowisko. - To znaczy ich. Ja nie pochodzę z Lwiej Ziemi. Za to członkowie mojego stada byli tam gwardzistami, więc właśnie z nimi powinieneś pogadać.
- Ech... tak tylko żartowałam. Zapomnij o sprawie. Rozumiem, że możesz się go bać. A ja wrócę do swojego kącika i będę wytrwale przyjmować okrutny los. - mruknęła przygnębiona. Samiec miał zbyt dużo skrupułów, by wykonać to zadanie.
- Twoja przyjaciółka chyba szuka nas. - wskazała na obozowisko. - To znaczy ich. Ja nie pochodzę z Lwiej Ziemi. Za to członkowie mojego stada byli tam gwardzistami, więc właśnie z nimi powinieneś pogadać.
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Zlustrował medyczkę wzrokiem, bo chyba nie była do końca szczera mówiąc, że żartuje. W każdym razie nieco później się rozjaśniła sytuacja, gdy powiedziała co nieco o swojej grupce. Okazało się, że miał sporo szczęścia, bo oto trafił na tych co trzeba, gdyby tylko Alex też tu była. Będzie musiał po nią wrócić.
- Chętnie, chociaż ja jestem bardziej przewodnikiem, to moja przyjaciółka chce dołączyć, ja chyba dołączę też, jeszcze nie wiem. A czemu nie przepadasz za Lwią Ziemią? To nie jest taka idylla?
- Chętnie, chociaż ja jestem bardziej przewodnikiem, to moja przyjaciółka chce dołączyć, ja chyba dołączę też, jeszcze nie wiem. A czemu nie przepadasz za Lwią Ziemią? To nie jest taka idylla?
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Czyżby gromadka Tiba miała się powiększyć? - pomyślała. Tym razem nawet nie musi nikogo porywać.
- Nie powiedziałabym, że nie przepadam za Lwią Ziemią. Jest mi po prostu obojętna. Nie pochodzę stąd i gdyby pewnego dnia stado się rozpadło nie rozpaczałabym ani chwili. Zwyczajnie mam swoje interesy i to one mnie tu trzymają. - odpowiedziała znużona tymi pytaniami. Nie rozumiała czemu wszystkich tak ciągnęło do Lwiej Ziemi, kiedy mogli żyć sobie spokojnie z dala od stad i nie przejmować żadnymi stadnymi porachunkami.
Po krótkim przemyśleniu wstała i podeszła ponownie do swojego skarbca. Spośród zasuszonych ziół wybrała poskręcany korzeń i położyła go przed Maru.
- Weź to ze sobą i żuj, jeśli rana zacznie ci dokuczać. To czarci pazur, pomoże na ból. - poleciła. - O ile zaufasz, że nie chcę cię otruć. - dodała z figlarnym uśmiechem.
Łap do ekwipunku
-1x czarci pazur (jeśli Maru go weźmie)
- Nie powiedziałabym, że nie przepadam za Lwią Ziemią. Jest mi po prostu obojętna. Nie pochodzę stąd i gdyby pewnego dnia stado się rozpadło nie rozpaczałabym ani chwili. Zwyczajnie mam swoje interesy i to one mnie tu trzymają. - odpowiedziała znużona tymi pytaniami. Nie rozumiała czemu wszystkich tak ciągnęło do Lwiej Ziemi, kiedy mogli żyć sobie spokojnie z dala od stad i nie przejmować żadnymi stadnymi porachunkami.
Po krótkim przemyśleniu wstała i podeszła ponownie do swojego skarbca. Spośród zasuszonych ziół wybrała poskręcany korzeń i położyła go przed Maru.
- Weź to ze sobą i żuj, jeśli rana zacznie ci dokuczać. To czarci pazur, pomoże na ból. - poleciła. - O ile zaufasz, że nie chcę cię otruć. - dodała z figlarnym uśmiechem.
Łap do ekwipunku
-1x czarci pazur (jeśli Maru go weźmie)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości











≈ 










