x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Klejnot Nilu ◊ Sekhmet, Elandir ◊
- Elandir
- Posty: 219
- Gatunek: Panthera leo spelaea
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 14 sie 2017
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
Re: Klejnot Nilu ◊ Sekhmet, Elandir ◊
Słysząc jej pierwsze słowa, będące zapewne odpowiedzią na jego wcześniejszy odzew. Białolicy nic nie odrzekł, mimo iż w zupełności pojął ich znaczenie z wyjątkiem nieznanej mu Bastet. Która w tychże stronach musiała uchodzić zapewne za kogoś dla nich bardzo ważnego. Czyżby kolejna bogini z niebiańskiego piedestału?
Tak czy inaczej nie spodobała mu się owa wizja, jaką uraczyła go @Sekhmet. Albowiem świadomość tego, iż ktoś tam na górze zsyła na niego wszelakie łaski bądź pogrąża go w bagnie niełaski, nie napawała go optymizmem. Gdyż pragnął wierzyć w to, iż tylko i wyłącznie samemu decyduje o swoim losie oraz owocach, jakie zbierze.
Natomiast, następne słowa Sekhmet nieco zasmuciły białolicego, który wszakże nie pokazując tego po sobie. Musiał czym prędzej obudzić się ze wspaniałego snu, jakim była wspólna podróż w noc tysiąca i tej jedynej gwiazdy. Która zapewne pozostanie w jego pamięci na bardzo długo, a kto wie, może nawet po kres jego dni – Czy jest ci pani znane miano Enasalin, bądź kiedykolwiek o nim zasłyszałaś? – W końcu musiał o to zapytać, skoro okazja temu sprzyjała. Bowiem jeśli oni sami na tyle sobie zaufali, to wierzył, że lwica odpowie zgodnie z prawdą i niczego przed nim nie zatai.
Tak czy inaczej nie spodobała mu się owa wizja, jaką uraczyła go @Sekhmet. Albowiem świadomość tego, iż ktoś tam na górze zsyła na niego wszelakie łaski bądź pogrąża go w bagnie niełaski, nie napawała go optymizmem. Gdyż pragnął wierzyć w to, iż tylko i wyłącznie samemu decyduje o swoim losie oraz owocach, jakie zbierze.
Natomiast, następne słowa Sekhmet nieco zasmuciły białolicego, który wszakże nie pokazując tego po sobie. Musiał czym prędzej obudzić się ze wspaniałego snu, jakim była wspólna podróż w noc tysiąca i tej jedynej gwiazdy. Która zapewne pozostanie w jego pamięci na bardzo długo, a kto wie, może nawet po kres jego dni – Czy jest ci pani znane miano Enasalin, bądź kiedykolwiek o nim zasłyszałaś? – W końcu musiał o to zapytać, skoro okazja temu sprzyjała. Bowiem jeśli oni sami na tyle sobie zaufali, to wierzył, że lwica odpowie zgodnie z prawdą i niczego przed nim nie zatai.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Jakie pytania oczekiwałam? Jakiego zachowania samca? Sama nie wiem do końca, jednak chyba trochę innego niż to, które nastało. Wypuściłam lekko powietrze z płuc, bezszelestnie. Na moment zamknęłam powieki słysząc jego pytanie. Spojrzałam na niego swymi niebieskimi oczyma.
"Czyli to takie pytanie..."
-Niestety nie słyszałam tego imienia- Może rodzice coś wiedzą ale ja nie wiedziałam kim moze być ta osoba, zapewne to jego matka. Takie przynajmniej miałam wnioski. Lekko opuściłam łeb i wstałam. Zbliżyłam sie do samca i tylko an chwile oparłam swój łeb na jego łopatkach. Zaraz potem odsunęłam się.
-Mam nadzieje, że odnajdziesz to czego szukasz- Powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem na pysku. Lekko skinęłam mu głową, a następnie dygłam. Odsunęłam się ale spoglądałam na samca, jakby czekając na to czy pójdzie i co zrobi. Nie mówiłam nic już.
@Elandir
"Czyli to takie pytanie..."
-Niestety nie słyszałam tego imienia- Może rodzice coś wiedzą ale ja nie wiedziałam kim moze być ta osoba, zapewne to jego matka. Takie przynajmniej miałam wnioski. Lekko opuściłam łeb i wstałam. Zbliżyłam sie do samca i tylko an chwile oparłam swój łeb na jego łopatkach. Zaraz potem odsunęłam się.
-Mam nadzieje, że odnajdziesz to czego szukasz- Powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem na pysku. Lekko skinęłam mu głową, a następnie dygłam. Odsunęłam się ale spoglądałam na samca, jakby czekając na to czy pójdzie i co zrobi. Nie mówiłam nic już.
@Elandir
- Elandir
- Posty: 219
- Gatunek: Panthera leo spelaea
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 14 sie 2017
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
Doprawdy białofutry szaman nie spodziewał się, iż w tej właśnie chwili będzie mu dane poznać jakąkolwiek wieść, bądź choćby nawet plotkę dotyczącą jego matki. Którą pragnął tak bardzo odszukać, iż wszystko inne umykało jego jestestwu i tym bardziej sercu. Aby mimo wrodzonej ponadprzeciętnej percepcji nie potrafił dostrzec tego, na co tak właściwie żywiła nadzieję siedząca tuż obok @Sekhmet. Którą poniekąd rozczarował kolejnym pytaniem, choć ostatecznie podzieliła się z nim swoją niewiedzą. Po czym postanowiła uczynić coś, czego nawet nie spodziewał się białolicy w najśmielszych oczekiwaniach na swoje pożegnanie. Zwłaszcza tuż po tym, kiedy każdy z nich osobna po raz kolejny zaszył się w wysokiej warowni, na jakiej wywiesił chorągiew z napisem ~ Nietaktowne.
Tym samym, kiedy przeminęła wieczność spowodowana kolejnym sztormem rozpalonej w nim pożogi namiętności. Wobec zakazanego owocu, który nie pozostawił mu nawet szansy na jakąkolwiek reakcję. Przy czym białolicy zaniemówił i to dosłownie. Wyglądając na takiego, kogo przed chwilą uderzył właśnie piorun. Rażąc go tak dogłębnie, iż gdyby począł mówić, to zapewne nie wydobyłby z siebie choćby sylaby. A jego szczęka zwisałaby bez ładu. Trudno było się dziwić, skoro obecna tutaj niewiasta dostarczała mu jakże sprzecznych bodźców oraz reprymend. Iż gdyby dane było mu poznać pewną mądrość głoszącą, że Lwica zmienną jest jak piórko na wietrze. To zgodziłby się bez zastanowienia!
Tymczasem, powróciwszy swym jestestwem do obecnej rzeczywistości. W której kolejną chwilę zajęło mu poskładanie wszystkich myśli oraz przypomnienie sobie tego, o czym tak właściwie prawili. Ostatecznie, białolicy zanurzył się swymi ametystowymi tęczówkami w głębi szmaragdowych zwierciadeł lwicy. Aby w tym samym momencie przemówić jakże wdzięcznym tonem – Chyba znalazłem znacznie więcej, niźli zapragnąłem odszukać. – Zamilczał i równocześnie nie dając Sekhmet ani chwili na choćby mrugnięcie okiem. Białofutry wtulił się swym czołem w jej lico, wydając przy tym przyjemny pomruk (Koci baranek) Tym samym odpłacając jej pięknym za nadobne. Bo kto powiedział, iż tylko ona miała licencje na przytulanie.
Tym samym, kiedy przeminęła wieczność spowodowana kolejnym sztormem rozpalonej w nim pożogi namiętności. Wobec zakazanego owocu, który nie pozostawił mu nawet szansy na jakąkolwiek reakcję. Przy czym białolicy zaniemówił i to dosłownie. Wyglądając na takiego, kogo przed chwilą uderzył właśnie piorun. Rażąc go tak dogłębnie, iż gdyby począł mówić, to zapewne nie wydobyłby z siebie choćby sylaby. A jego szczęka zwisałaby bez ładu. Trudno było się dziwić, skoro obecna tutaj niewiasta dostarczała mu jakże sprzecznych bodźców oraz reprymend. Iż gdyby dane było mu poznać pewną mądrość głoszącą, że Lwica zmienną jest jak piórko na wietrze. To zgodziłby się bez zastanowienia!
Tymczasem, powróciwszy swym jestestwem do obecnej rzeczywistości. W której kolejną chwilę zajęło mu poskładanie wszystkich myśli oraz przypomnienie sobie tego, o czym tak właściwie prawili. Ostatecznie, białolicy zanurzył się swymi ametystowymi tęczówkami w głębi szmaragdowych zwierciadeł lwicy. Aby w tym samym momencie przemówić jakże wdzięcznym tonem – Chyba znalazłem znacznie więcej, niźli zapragnąłem odszukać. – Zamilczał i równocześnie nie dając Sekhmet ani chwili na choćby mrugnięcie okiem. Białofutry wtulił się swym czołem w jej lico, wydając przy tym przyjemny pomruk (Koci baranek) Tym samym odpłacając jej pięknym za nadobne. Bo kto powiedział, iż tylko ona miała licencje na przytulanie.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Spoglądałam na samca i na to co zrobi i czy pójdzie. Nie zdążyłam jakoś zareagować bardziej. Na mym pysku pojawił się lekki uśmiech. Po jego słowach mocniej wtuliłam się w samca. Nie wiem czemu ale jednak nie chciałbym aby odszedł sobie. Dobrze czułam się przy niem. Nie wiem dlaczego. Przecież nie znamy się tak długo i nie rozmawialiśmy jakoś dużo. Jednak mimo to wszystko czułam się przy niem dobrze. To miłość? To tka mocne słowo. Wole nie mówić zbytnio szybko o tym. Przecież to takie mocne słowo i głębokie i w ogóle. Lekko poruszyłam ogonem i liznęłam go dyskretnie w policzek.
-To wróć ze mną- Spojrzałam w jego oczy. Wiedziałam, że ma swoja misję. To trochę egoistyczne ale...
@Elandir
-To wróć ze mną- Spojrzałam w jego oczy. Wiedziałam, że ma swoja misję. To trochę egoistyczne ale...
@Elandir
- Elandir
- Posty: 219
- Gatunek: Panthera leo spelaea
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 14 sie 2017
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
Tym razem nie ustąpił, jak to miało miejsce znacznie wcześniej. Kiedy całkowicie onieśmielony swoim poczynaniem względem ledwo poznanej lwicy, odtrącił to wszystko co czuł do @Sekhmet. By nawet ona, w tym samym momencie jakby ich wspólnego pojednania, postanowiła uczynić to samo. Zwieńczając to wszystko delikatnym muśnięciem w jego polik. Po czym rozbrzmiały ów słowa, wyrwane wprost z najgłębszej czeluści białofutrego jestestwa. By wkrótce potem, białolicy spojrzał w szmaragdowe soczewki nadobnej lwicy. Która mogła jedynie spostrzec w jego ametystach istne rozdarcie. Nie związane z tym, co właściwie do niej żywił swym kierem. Co też, bardzo dobrze wiedział, iż było wszakże prawdziwe. Lecz owa walka z samym sobą, dotyczyła jego obecnej powinności – Chciałbym, lecz... – Po dłuższej chwili zwłoki odparł, po czym dość niespodziewanie zamarł. Równocześnie wahając się tuż nad tym, w jaki sposób zareaguje Sekhmet, kiedy pozna najprawdziwszy powód jego obecnej odmowy. Albowiem zdawał sobie sprawę z tego, w jaki sposób zabrzmi wieść odszukania matki z pyska kogoś takiego jak on. W pełni dorosłego jestestwa, któremu daleko było do berbecia. Lecz dla niego, owa pogoń była czymś znacznie więcej, niźli fanaberią młokosa poszukującego matki. Która być może, dawno temu porzuciła jego jestestwo na pastwę losu, z czym też się liczył. Jednakże obietnica złożona na łożu śmierci nestorce była na tyle wiążąca. Iż białolicy nie potrafił ot tak, ze względu na pamięć oraz ogromny szacunek do niej, zaniechać swojej misji. Poza tym, w jaki sposób spojrzałby jej w oczy, gdyby kiedyś do niej dołączył na niebiańskim firmamencie. Tłumacząc się jakże pokrętnie z tego, iż zawiódł oraz nie próbował z całej swej mocy. Oczywiście prędzej czy później nastąpi kres jego podróży, lecz na pewno nie tego dnia i kolejnej nocy – Muszę odszukać matkę. A przynajmniej próbować, dopóty starczy mi sił. – Dodał, po czym momentalnie zamilczał. W duchu zastanawiając się tuż nad tym, w jaki sposób zareaguje lwica, którą być może skrzywdził owymi słowami. Oraz, czy to wszystko co właściwie poświęcił, byłe warte misternej dla niego Enasalin?
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Zdawałam sobie z tego sprawę, tylko jakoś tka nie bardzo chciałam te myśli dopuścić do swojej głowy. Za dużo oczekiwałam od niego jak od otaczającego mnie świata. Na to wygląda. Nie mogę byc tak egoistyczna. Spojrzała na swe łapy przez moment i dopiero wtedy na oblicze białego. Poszłabym z nim ale... Nie mogłam od tak. Znaczy mogłam tylko nie chciałam znowu zniknąć bez słowa czy czegokolwiek. Nie jest to w porządku do innych. Wystarczająco długo myślałam o sobie, czas pomyśleć o innych.
-Rozumie, więc ruszaj nim słońce wzejdzie- smutek był w mych słowach ale skoro tak bardzo chciał odnaleźć swoja matkę, nie mogłam mu stać na drodze ku temu. Nie było to łatwe, jakoś tak ten tutaj samiec stał się kimś dla mnie. Za szybko, na pewno ale cóz mogłam na to poradzić.
Rzekłabym za nim by wrócił do mnie jak wypełni swoja misje ale czy to nie jets nadal zbyt egoistyczne?
@Elandir
-Rozumie, więc ruszaj nim słońce wzejdzie- smutek był w mych słowach ale skoro tak bardzo chciał odnaleźć swoja matkę, nie mogłam mu stać na drodze ku temu. Nie było to łatwe, jakoś tak ten tutaj samiec stał się kimś dla mnie. Za szybko, na pewno ale cóz mogłam na to poradzić.
Rzekłabym za nim by wrócił do mnie jak wypełni swoja misje ale czy to nie jets nadal zbyt egoistyczne?
@Elandir
- Elandir
- Posty: 219
- Gatunek: Panthera leo spelaea
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 14 sie 2017
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
Mimochodem w najgłębszej czeluści jestestwa, skrywanej nawet przed okiem przodków oraz praojca. Białolicy łudził się, iż @Sekhmet za nim podąży w nieznane, na wspólną przygodę ich życia. Lecz jak to bywało w najprawdziwszym czarno białym życiu. To wszystko pękło niczym bańka mydlana, która bardzo szybko okazała się marzeniem ściętej głowy. Albowiem nie mógł łudzić się nad tym, iż ktoś taki jak ona, podąży za kimś takim jak on. Białofutrym szamanem bez przeszłości i kto wie, czy również przyszłości. Przy czym miałaby to wszystko, co teraz posiadała, zamienić na jedną wielką niewiadomą. Choć z drugiej strony pragnął i zarazem mógł pozostać, aby być może zasłużyć na jej względy. Przez co, rozdarcie którego był świadkiem, stawało się coraz bardziej bolesne. A smutek, który spostrzegł w szmaragdowej toni tęczówek lwicy. Chwycił go tak mocno za serce, iż na krótką chwilę zamarł niczym nieżywy.
Bowiem musiał wywiązać się już z jednej obietnicy, a przynajmniej spróbować. Aby móc złożyć komuś innemu drugą. Bo kim stałby się wówczas, gdyby pozwolił sobie na nierespektowanie odwiecznych zasad, rządzących tymże światem i zarazem tamtym – Dziękuje Wam za okazaną mi życzliwość, o której nigdy nie zapomnę. – Odparł pogodnym tonem. Mimo, że w głębinach jestestwa odczuwał z tego powodu wielki żal oraz smutek. Po czym, być może przekraczając kolejną granicę, której nie powinien naruszać. Białofutry szaman po raz ostatni zbliżył się do jakże przepięknej, nie tylko ciałem, lecz również duchem ~ Sekhmet. Którą uraczył delikatnym muśnięciem jej nosa swym własnym. Albowiem zważał na to, aby w tym wszystkim za bardzo się nie zagalopować – Do zobaczenia. – Po tych słowach odsunął się od białogłowej. Równocześnie obdarowując ją życzliwym blaskiem nadziei na kolejne spotkanie, emanującym z jego lica.
Następnie zwróciwszy się w kierunku horyzontu, ku niemu również podążył. Rozmyślając jedynie o tym, coby było, gdyby pozostał z Sekhmet. Przy okazji podśpiewując pod nosem, pewną piosnkę, jaką niegdyś śpiewała mu nestorka. W czasach małego brzdąca, w trakcie kolejnej podróży, w którą mieli ponownie wyruszyć. Mimo, że z kilkoma jestestwami już się zakolegował i musiał ich z niejasnych wówczas mu powodów, opuścić. Ale o niej nie mógł, nie potrafił zapomnieć.
~zt~
Bowiem musiał wywiązać się już z jednej obietnicy, a przynajmniej spróbować. Aby móc złożyć komuś innemu drugą. Bo kim stałby się wówczas, gdyby pozwolił sobie na nierespektowanie odwiecznych zasad, rządzących tymże światem i zarazem tamtym – Dziękuje Wam za okazaną mi życzliwość, o której nigdy nie zapomnę. – Odparł pogodnym tonem. Mimo, że w głębinach jestestwa odczuwał z tego powodu wielki żal oraz smutek. Po czym, być może przekraczając kolejną granicę, której nie powinien naruszać. Białofutry szaman po raz ostatni zbliżył się do jakże przepięknej, nie tylko ciałem, lecz również duchem ~ Sekhmet. Którą uraczył delikatnym muśnięciem jej nosa swym własnym. Albowiem zważał na to, aby w tym wszystkim za bardzo się nie zagalopować – Do zobaczenia. – Po tych słowach odsunął się od białogłowej. Równocześnie obdarowując ją życzliwym blaskiem nadziei na kolejne spotkanie, emanującym z jego lica.
Następnie zwróciwszy się w kierunku horyzontu, ku niemu również podążył. Rozmyślając jedynie o tym, coby było, gdyby pozostał z Sekhmet. Przy okazji podśpiewując pod nosem, pewną piosnkę, jaką niegdyś śpiewała mu nestorka. W czasach małego brzdąca, w trakcie kolejnej podróży, w którą mieli ponownie wyruszyć. Mimo, że z kilkoma jestestwami już się zakolegował i musiał ich z niejasnych wówczas mu powodów, opuścić. Ale o niej nie mógł, nie potrafił zapomnieć.
~zt~
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Spoglądałam na samca ze spokojem wymalowanym na twarzy. Czy to nasze ostatnie spotkanie? Czy ta noc minie i biały niczym widmo również rozpłynie się w oddali? niczym fatamorgana. Czułam się rozdarta między tym co winnam zrobić a co nie. Wtedy tez białolicy zbliżył się i zetknęliśmy się nosami. Na mym pysku pojawił się dyskretny uśmiech, którym obdarzyłam samca.
-Niech Szu będzie przy tobie- Pożegnałam samca patrząc jak ten się oddala, zaś słońce obdarowuje nas swymi promieniami przynosząc nowy dzień.
-Dlaczego Bastet...- spojrzałam w niebo wypowiadając te słowa. Nie dokończyłam pytania, ani tez nie sformowałam nawet ich jakoś konkretnie. Widząc jak samiec staje się coraz mniejszy wstałem i odwróciłam się. Czas powonienie wrócić do domu. Zostawiłam za sobą nie tylko samca ale i nasze ślady, które wiatry szybko zasypie piachem pustyni.
zt
-Niech Szu będzie przy tobie- Pożegnałam samca patrząc jak ten się oddala, zaś słońce obdarowuje nas swymi promieniami przynosząc nowy dzień.
-Dlaczego Bastet...- spojrzałam w niebo wypowiadając te słowa. Nie dokończyłam pytania, ani tez nie sformowałam nawet ich jakoś konkretnie. Widząc jak samiec staje się coraz mniejszy wstałem i odwróciłam się. Czas powonienie wrócić do domu. Zostawiłam za sobą nie tylko samca ale i nasze ślady, które wiatry szybko zasypie piachem pustyni.
zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
















