Całe jego ciało domagało się obecnie czułości, których nadawczynią była czarna samica. Jak widać kocimiętka "weszła za mocno", przez co posępny Taharak stał się kimś całkiem innym, zupełnie do siebie niepodobnym. Póki zielsko wciąż działało, nie odczuwał najmniejszych negatywnych konsekwencji, które mogłyby go dopaść w innych okolicznościach. Nie spodziewał się swoistego ataku ze strony Falki, zresztą nawet gdyby było inaczej nie zamierzał się sprzeciwiać jej poczynaniom. Ba, wręcz odpowiadało mu, jak sprawnie go niejako zdominowała. Może brakowało mu jajec, ale w tych kwestiach... cóż, lubił, kiedy to samica przejmowała kontrolę i w ogóle mu to nie przeszkadzało. Zwłaszcza, że dodatkowo w całkiem śmiały sposób dostarczała mu pieszczotek, których łaknął jak każdy normalny facet. Inna rzecz, iż gdyby nie zdradziecki kwiatuszek, z pewnością nigdy by się na tyle nie otworzył, by po nie sięgnąć.
Kim by był, gdyby zorientował się, iż coś więcej niż godność zostaje mu właśnie podkradana? Równie dobrze mogłaby teraz wbić mu pazury w gardło, a pewnie byłby równie niezorientowany w sytuacji. Różnica polegała na tym jedynie, iż po jakimś czasie zorientuje się, że utracił roślinkę - będzie wszak żywy.
- Uważaj, bo twój dotyk stanie się moją obsesją - wymruczał jedynie, bo na nic mądrzejszego nie wpadł, a jakoś tak zrobiłoby się chyba aż nazbyt intymnie, gdyby zapadła nagle cisza.
- 1x kocimiętka
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Mogłaś moją być kryzysową narzeczoną { Falka + Tatarak }
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Tatarak po zdawkowym okazaniu czułości teraz leżał sobie jak gdyby nigdy nic na ziemi i biernie przyjmował wszystkie pieszczoty płynące od Rusałki. Niczym warzywo. Myślała, że skoro przy codziennej egzystencji jest sztywny, to chociaż podczas takich zabaw uaktywni się w nim jakiś przysłowiowy zwierz. Nic bardziej mylnego. Normalnie byłaby już zdegustowana i zaprzestałaby jakichkolwiek umizgów, ale nie mogła się zdradzić. W dalszym ciągu kąsała każdy fragment jego ciała, powoli i dokładnie. No, prawie każdy. Gdy skończyła podgryzać jego pysk, przeszła niżej, do tułowia. Znaczyła ząbkami skórę na żebrach, torsie, zahaczyła nawet o kilka niewielkich sutków. Gdzieniegdzie go również podszczypywała palcami. Chciała doprowadzić go do szaleństwa, lub przynajmniej bardzo silnego pobudzenia w wiadomych partiach. Finalnie zeszła z niego i stanęła tuż obok, po czym nachyliła się i przejechała ozorem po całym policzku.
- Zamknij oczy. Mam dla ciebie niespodziankę. I nie podglądaj. - uśmiechnęła się szeroko i położyła łapę na jego powiekach, by je odruchowo zamknął. Odsunęła się o kilka kroków i odczekała chwilę, żeby upewnić się, czy ich przypadkiem nie otwiera. Mając już stuprocentową pewność, schowała kocimiętkę do ekwipunku i cichutko zaczęła się wycofywać. Żegnaj, gapciu. Dopowiedziała sobie w myślach i wypruła z Upendi z prędkością światła. /zt
- Zamknij oczy. Mam dla ciebie niespodziankę. I nie podglądaj. - uśmiechnęła się szeroko i położyła łapę na jego powiekach, by je odruchowo zamknął. Odsunęła się o kilka kroków i odczekała chwilę, żeby upewnić się, czy ich przypadkiem nie otwiera. Mając już stuprocentową pewność, schowała kocimiętkę do ekwipunku i cichutko zaczęła się wycofywać. Żegnaj, gapciu. Dopowiedziała sobie w myślach i wypruła z Upendi z prędkością światła. /zt
- Taharaki
- Posty: 67
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 04 sie 2014
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Był bardzo posłusznym kotkiem. Dlatego zamknął oczki, jak poleciła i nawet nie zamierzał oszukiwać w tej zabawie. W odróżnieniu od swojej Rusałki...
Ta bowiem wykorzystała chwilę i nawiała, ze zgarniętym raptem chwilę temu kwieciem. A on? Nie zorientował się od razu. Poczekał na rzekomą niespodziankę przez moment, tłumacząc sobie, że pewnie czarna za moment wróci. Poszła się pewnie podmyć czy coś. Cholera rozumie te samice! Jednak po kilku minutach nawet on musiał zorientować się, że coś było nie tak. Otworzył jedno oko, potem drugie. Nie było jej. Poszła sobie. Podniósł się z podłoża, zerknął smętnie na efekty działań samicy pomiędzy swoimi łapami i pokręcił łbem. I co on ma teraz z tym wszystkim zrobić? Odszedł, chcąc zanurzyć wiadome partie w zimnej wodzie, coby nieco ochłonąć. O kocimiętce nie myślał. Nawet nie zorientował się, iż jej ubyło.
zt.
Ta bowiem wykorzystała chwilę i nawiała, ze zgarniętym raptem chwilę temu kwieciem. A on? Nie zorientował się od razu. Poczekał na rzekomą niespodziankę przez moment, tłumacząc sobie, że pewnie czarna za moment wróci. Poszła się pewnie podmyć czy coś. Cholera rozumie te samice! Jednak po kilku minutach nawet on musiał zorientować się, że coś było nie tak. Otworzył jedno oko, potem drugie. Nie było jej. Poszła sobie. Podniósł się z podłoża, zerknął smętnie na efekty działań samicy pomiędzy swoimi łapami i pokręcił łbem. I co on ma teraz z tym wszystkim zrobić? Odszedł, chcąc zanurzyć wiadome partie w zimnej wodzie, coby nieco ochłonąć. O kocimiętce nie myślał. Nawet nie zorientował się, iż jej ubyło.
zt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości