x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Ave Imperator, morituri te salutant [Kubwa, Mane]
- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Ave Imperator, morituri te salutant [Kubwa, Mane]
Słysząc jego kolejne pyskowanie, jeszcze mocniej wgryzłem się w jego kark. A przynajmniej próbowałem, bo przez jego zarost to tylko więcej grzywy mi naszło do pyska pomiędzy zęby, a i tak nie byłem pewien, czy chociaż zawadziłem kłami o jego skórę, nie mówiąc o jej przebiciu. Przerzucenie prawej przedniej łapy przez jego grzbiet, by go objąć przednimi łapami, ustabilizować pozycję, powalić i przycisnąć do domu było znakomitą taktyką… ale w przypadku kogoś mniejszego, słabszego, najlepiej lwicy. Bo wtedy stawało się łapami na ziemi, łapiąc stabilność i trzymając ofiarę zębami, blokując jej boki łapami, by się nie wyślizgnęła. Ale w przypadku znacznie wyższego lwa… to nie miało prawa działać, jak po chwili się przekonałem. Może i przerzuciłem prawą przednią łapę przez jego grzbiet, ale co z tego, gdy ta łapa nie mogła sięgnąć ziemi! Gdy próbowałem stanąć stabilniej, sięgnąć prawą łapą ziemi, bardziej równo położyć swoje podbrzusze na jego grzbiecie to doszedłem do momentu… gdy żadna z moich przednich łap nie dotykała ziemi, a ja czułem, że coraz bardziej tracę stabilność. No ale nigdy nie mierzyłem się z tak wielkim lwem! Nagle… nagle on jakoś szarpnął się, jakość wierzgnął, podbił zadem czy uskoczył spode mnie, a ja zostałem przerzucony nad jego grzbietem, z lewej strony na prawą. Próbowałem się ratować, zębami chaotycznie próbowałem przytrzymać się jego grzywy, ratując się przed upadkiem na ziemię. Może nawet niechcący zawadziłem zębami o kościaną sprzączkę od obroży, odpinając ją? Dużo mi to nie dało, bo przeleciałem nad nim i poleciałem na ziemię, upadając na swój grzbiet na prawo od niego. Próbowałem się odturlać dalej na prawo, byle dalej od niego, o ile on nie okazał się być szybszy, uniemożliwiając mi to. A mógł być szybszy, bo chyba to przerzucenie było przez niego zaplanowane, nawet jak dla mnie było całkowitym zaskoczeniem.
- Kubwa
- Posty: 68
- Gatunek: Lew Afrykański(Panthera Leo)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 sie 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Na szczęście ból od ścisku szczęki Mane'a łagodziła bujna grzywa Kubwy. Co i tak nie sprawiło, że nie czuł czegokolwiek. Warknął nieco, gdy przeciwnik bardziej chciał się wgryźć mu w szyję- nie mógł dłużej tego znieść, coś musiał zrobić.
Tym razem jednak jego manewr udał się i przewalił kurdupla tak jak chciał! Nawet więcej- tak się złożyło, że Mane niechcący zawadził o sprzączkę obroży na szyi Kubwy, co sprawiło, że owa obroża odpięła się i zsunęła wojownikowi z szyi. Chcący upewnić się co właśnie się stało Kubwa, podotykał się łapą w miejscach, gdzie miała znajdować się obroża, ale jej nie było. Leżała na podłożu jaskini tuż pod nim! Kubwa zaśmiał się, wyszczerzył zęby złośliwie i odrzekł.
-Dziękuję za oswobodzenie.- po czym sięgnął łapami, by chwilę przydusić Mane'a i potem odepchnąć go, by zyskać na czasie i wyjść z jaskini.
Tym razem jednak jego manewr udał się i przewalił kurdupla tak jak chciał! Nawet więcej- tak się złożyło, że Mane niechcący zawadził o sprzączkę obroży na szyi Kubwy, co sprawiło, że owa obroża odpięła się i zsunęła wojownikowi z szyi. Chcący upewnić się co właśnie się stało Kubwa, podotykał się łapą w miejscach, gdzie miała znajdować się obroża, ale jej nie było. Leżała na podłożu jaskini tuż pod nim! Kubwa zaśmiał się, wyszczerzył zęby złośliwie i odrzekł.
-Dziękuję za oswobodzenie.- po czym sięgnął łapami, by chwilę przydusić Mane'a i potem odepchnąć go, by zyskać na czasie i wyjść z jaskini.
Wygląd
Jest nieco przerośnięty jak na lwa- przeciętne lwy uważa za karzełków, ale to raczej trochę przez jego charakter, bo aż tak wielki nie jest, nie przesadzajmy. Waży więcej niż przeciętny lew, bo przecież jest przerośnięty. Ma blizny na prawej stronie twarzy, które stopniowo zanikają i kończą się przy nosie, ustach. Sprawia wrażenie cichego i może czasem mądrzejszego niż jest, lecz po nieco dłuższej interakcji z nim można zauważyć, że jednak jest głupszy. Wygląda nieco jak bandzior z twarzy, coś w stylu "zakazanej mordy". Grzywę ma bardziej w stylu Skazy niż Simby, ale nie do końca. Przynajmniej normalnie, bo obecnie jest łysy niczym lwica po tym jak Mane go ogolił.
MOTYW
MOTYW- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Wgryzłem się w jego szyję… ale efekt był stanowczo poniżej oczekiwań! W końcu zleciałem z jego grzbietu, lądując na grzbiecie. Przerażony zerknąłem na lwa, będąc pewnym, że ten się na mnie zaraz rzuci. Ale on… zamiast atakować, zaczął coś robić łapą. To była moja szansa! Szybko przeturlałem się, odsuwając się od niego, poza zasięg łańcucha i odetchnąłem z ulgą, wciąż leżąc, zerkając z pogardą na Gladiatora. Ale w tym momencie, usłyszałem jego słowa. Oswobodzenie? Jakie ku*wa oswobodzenie? Zerknąłem na jego szyję, na kolczatkę leżącą pod jego łapami i mój triumfalny wyraz pyska momentalnie przekształcił się w taki, zdradzający skrajne przerażenie.
- O kur… - nie zdążyłem dokończyć, bo drań doskoczył do mnie, przyduszając mnie i odpychając. Zanim zdążyłem jakoś się obronić, drapnąć czy ugryźć on wybiegł z jaskini. Szybko podbiegłem do słupa na środku jaskini, ale im szybciej starałem się odczepić łańcuch od niego, tym bardziej z tych nerwów się on plątał, tak że chwilę mi to zajęło. I gdy w końcu go miałem, to ruszyłem w stronę wyjścia z jaskini. I gdy tylko wyszedłem na zewnątrz to go zobaczyłem! Stał? Czy coś kombinował z kajdanami?
- Dość tych wygłupów! Natychmiast wracaj na łańcuch! - ryknąłem na niego z bezpiecznej odległości. Może i powinienem się od razu na niego rzucić? Ale troszkę się go mimo wszystko obawiałem. Byłem odważny, gdy on był przykuty, a teraz tak jakby straciłem trochę pewności siebie.
- O kur… - nie zdążyłem dokończyć, bo drań doskoczył do mnie, przyduszając mnie i odpychając. Zanim zdążyłem jakoś się obronić, drapnąć czy ugryźć on wybiegł z jaskini. Szybko podbiegłem do słupa na środku jaskini, ale im szybciej starałem się odczepić łańcuch od niego, tym bardziej z tych nerwów się on plątał, tak że chwilę mi to zajęło. I gdy w końcu go miałem, to ruszyłem w stronę wyjścia z jaskini. I gdy tylko wyszedłem na zewnątrz to go zobaczyłem! Stał? Czy coś kombinował z kajdanami?
- Dość tych wygłupów! Natychmiast wracaj na łańcuch! - ryknąłem na niego z bezpiecznej odległości. Może i powinienem się od razu na niego rzucić? Ale troszkę się go mimo wszystko obawiałem. Byłem odważny, gdy on był przykuty, a teraz tak jakby straciłem trochę pewności siebie.
- Kubwa
- Posty: 68
- Gatunek: Lew Afrykański(Panthera Leo)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 sie 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Nareszcie mógł znowu oddychać świeżym powietrzem! Miał już dość wilgoci tej jaskini, w której zapewne jest grzyb i gdzieś głębiej wychodek tego małego. Nie ma to jak światło dzienne, które zarazem oświetla ci drogę i ociepla futro.
Stanął na środku nieco przestrzennego terenu przed jaskinią, rozciągnął się i oczekiwał na pojawienie się przeciwnika. Nie miał zamiaru nigdzie uciekać- chciał jedynie walczyć w lepszych warunkach, tym bardziej, że ten mały i tak ma łatwiej. Słońce ani nie sprzyjało ani nie przeszkadzało żadnemu z nich, przynajmniej w tym ustawieniu.
W pośpiechu próbował zerwać łańcuchy, by mógł lepiej walczyć. Wziął łańcuch i zaczepił go o ostry krawędź wystającej skały, po czym napinał go z całych sił. Trah! Już było po tylnym łańcuchu łączącym nogi! Zanim zdążył puścić przedni łańcuch zjawił się i on- Mane. Kubwa natychmiast przestał napinać łańcuch. Powitał go złowieszczym uśmiechem.
-Ave Imperator, morituri te salutant!- co prawda nie wiedział co to znaczy, ale zawsze to się krzyczało przed walką- Niech igrzyska się rozpoczną!- ryknął i czekał aż podejdzie Mane na tyle blisko, by Kubwa mógł go uderzyć "z bara".
Stanął na środku nieco przestrzennego terenu przed jaskinią, rozciągnął się i oczekiwał na pojawienie się przeciwnika. Nie miał zamiaru nigdzie uciekać- chciał jedynie walczyć w lepszych warunkach, tym bardziej, że ten mały i tak ma łatwiej. Słońce ani nie sprzyjało ani nie przeszkadzało żadnemu z nich, przynajmniej w tym ustawieniu.
W pośpiechu próbował zerwać łańcuchy, by mógł lepiej walczyć. Wziął łańcuch i zaczepił go o ostry krawędź wystającej skały, po czym napinał go z całych sił. Trah! Już było po tylnym łańcuchu łączącym nogi! Zanim zdążył puścić przedni łańcuch zjawił się i on- Mane. Kubwa natychmiast przestał napinać łańcuch. Powitał go złowieszczym uśmiechem.
-Ave Imperator, morituri te salutant!- co prawda nie wiedział co to znaczy, ale zawsze to się krzyczało przed walką- Niech igrzyska się rozpoczną!- ryknął i czekał aż podejdzie Mane na tyle blisko, by Kubwa mógł go uderzyć "z bara".
Wygląd
Jest nieco przerośnięty jak na lwa- przeciętne lwy uważa za karzełków, ale to raczej trochę przez jego charakter, bo aż tak wielki nie jest, nie przesadzajmy. Waży więcej niż przeciętny lew, bo przecież jest przerośnięty. Ma blizny na prawej stronie twarzy, które stopniowo zanikają i kończą się przy nosie, ustach. Sprawia wrażenie cichego i może czasem mądrzejszego niż jest, lecz po nieco dłuższej interakcji z nim można zauważyć, że jednak jest głupszy. Wygląda nieco jak bandzior z twarzy, coś w stylu "zakazanej mordy". Grzywę ma bardziej w stylu Skazy niż Simby, ale nie do końca. Przynajmniej normalnie, bo obecnie jest łysy niczym lwica po tym jak Mane go ogolił.
MOTYW
MOTYW- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Wypadłem z jaskini i zażądałem od niego kapitulacji i powrotu na łańcuch ale on… no nie sprawiał zainteresowanego taką propozycję. Co gorsza po chwili zauważyłem, że stoi tylnymi łapami jakoś stabilniej, szerzej, niż stał wcześniej. Czy on… dał radę uwolnić silniejsze, tylne nogi! Kur*wa, jeśli tak to moja sytuacja stawała się coraz gorsza! Na szczęście przednie łapy, które zwykle służyły do walki, drapania, zadawania uderzeń były wciąż skute. Chociaż tyle. Musiałem go spacyfikować, nim to się zmieni! Ale jakoś obawiałem się do niego podejść. On sprawiał wrażenie jakby nie unikał walki. Mimo kagańca i kajdan na przednich łapach. Wręcz przeciwnie – wydawało się, że nawet jej oczekuje. A to tylko spotęgowało moją niepewność. I co teraz? Nie rozumiałem, co mówił, chociaż wydawało mi się, że gdzieś to słyszałem. Powoli, z wyraźnym ociąganiem, zacząłem do niego podchodzić. Normalnie bym spróbował zrobić to co poprzednio, czyli obejść go półkolem i zaatakować od tyłu, ale że miał wolne tylne łapy, to bym się w ten sposób naraził na silne kopnięcie, może nawet z wystawionymi pazurami. A jak podejdę od przodu to on zrobi… to co zrobił już wcześniej chyba ze trzy razy, czyli rzuci się na mnie? Zacząłem do niego podchodzić dalej, spodziewając się ataku, ale jeśli ten nastąpił, starałem się wykorzystać swoją zwinność, by spróbować odskoczyć mu z drogi w ostatniej chwili i tylnymi łapami spróbować go kopnąć w bok, mając nadzieję, że to go wybije z rytmu, co w połączeniu z jego prędkością zachwieje jego równowagą, może nawet doprowadzi do wywalenia, bym był w stanie go przycisnąć do ziemi, uniemożliwiając mu powstanie.
- Kubwa
- Posty: 68
- Gatunek: Lew Afrykański(Panthera Leo)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 sie 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Ha! Miał się poddać? Po tym wszystkim co osiągnął? Nigdy w życiu! Widać, że Mane bał się Kubwy, który zdołał uwolnić swe jakże silne nogi. Jedynie zaśmiał się na to co powiedział Mane.
Czekał cierpliwie aż przeciwnik do niego podchodził. Gdy podszedł na odpowiednią odległość Kubwa zamiast szarży podbiegł zwyczajnie, by móc lepiej wyhamować i móc lepiej obrócić się, gdyby tamten znowu uskoczył. Wtrakcie biegu nastawił swój bok, by móc zrobić to, co zamierzał. Jakby się to nie udało, to myślał, by spróbować doskoczyć do kurdupla i z góry wyprowadzić mu cios obiema łapami.
Czekał cierpliwie aż przeciwnik do niego podchodził. Gdy podszedł na odpowiednią odległość Kubwa zamiast szarży podbiegł zwyczajnie, by móc lepiej wyhamować i móc lepiej obrócić się, gdyby tamten znowu uskoczył. Wtrakcie biegu nastawił swój bok, by móc zrobić to, co zamierzał. Jakby się to nie udało, to myślał, by spróbować doskoczyć do kurdupla i z góry wyprowadzić mu cios obiema łapami.
Wygląd
Jest nieco przerośnięty jak na lwa- przeciętne lwy uważa za karzełków, ale to raczej trochę przez jego charakter, bo aż tak wielki nie jest, nie przesadzajmy. Waży więcej niż przeciętny lew, bo przecież jest przerośnięty. Ma blizny na prawej stronie twarzy, które stopniowo zanikają i kończą się przy nosie, ustach. Sprawia wrażenie cichego i może czasem mądrzejszego niż jest, lecz po nieco dłuższej interakcji z nim można zauważyć, że jednak jest głupszy. Wygląda nieco jak bandzior z twarzy, coś w stylu "zakazanej mordy". Grzywę ma bardziej w stylu Skazy niż Simby, ale nie do końca. Przynajmniej normalnie, bo obecnie jest łysy niczym lwica po tym jak Mane go ogolił.
MOTYW
MOTYW- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Spodziewałem się szarży... ale ta nie nastąpiła! Jak to możliwe? Przecież poprzednio szarżował! Chociaż... chociaż o jednej rzeczy zapomniałem. To był, jak zrozumiałem, cholernie doświadczony gladiator. Jakoś się domyślił, że spodziewam się szarży? Było widać w moim spojrzeniu, co zamierzam zrobić? Może odruchowo rzuciłem wzrokiem w miejsce, gdzie zamierzałem uskoczyć, a on się wszystkiego domyślił? Mierzyłem się w życiu z wieloma lwami, ale większość była... no normalnymi lwami, czasami jakimiś łowcami, ewentualnie strażnikami. Ale taka była prawda, że typowy strażnik może walczy realnie kilka razy w życiu, o ile stado nie prowadzi wojny, oraz oczywiście na treningach, ale to nie są realne walki, a zwykle odbywają się w oparciu o konkretne zasady w kontrolowanych warunkach. Jeśli on był gladiatorem, to musiał walczyć regularnie, często na śmierć i życie. Było duże prawdopodobieństwo, że on miał w życiu więcej walk niż wszystkie inne lwy, które kiedykolwiek spotkałem, razem wzięte!
W każdym razie, gdy mój plan się nie powiódł, spanikowany odskoczyłem, czego on chyba się spodziewał, bo momentalnie podbiegł do mnie. Z wolnymi tylnymi nogami był znacznie szybszy. Zamachnął się przednimi łapami, które wciąż skute były zapewne wolniejsze, na co próbowałem uskoczyć, ale i tak zawadził mnie lekko o łopatkę, być może drapiąc, jeśli wystawił pazury. Ryknąłem z bólu, odskakując od niego, cofając się o dwa kroki, próbując zachować bezpieczną odległość.
- Ja... ja nie chciałem Cię zaatakować. Ja Cię z kimś pomyliłem! Ja... ja przepraszam - próbowałem jakoś zagadać, by zaprzestał ataku.
W każdym razie, gdy mój plan się nie powiódł, spanikowany odskoczyłem, czego on chyba się spodziewał, bo momentalnie podbiegł do mnie. Z wolnymi tylnymi nogami był znacznie szybszy. Zamachnął się przednimi łapami, które wciąż skute były zapewne wolniejsze, na co próbowałem uskoczyć, ale i tak zawadził mnie lekko o łopatkę, być może drapiąc, jeśli wystawił pazury. Ryknąłem z bólu, odskakując od niego, cofając się o dwa kroki, próbując zachować bezpieczną odległość.
- Ja... ja nie chciałem Cię zaatakować. Ja Cię z kimś pomyliłem! Ja... ja przepraszam - próbowałem jakoś zagadać, by zaprzestał ataku.
- Kubwa
- Posty: 68
- Gatunek: Lew Afrykański(Panthera Leo)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 sie 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Ciągle tylko odskakiwanie i uniki! Niech wyprowadzi jakiś cios lub chociaż kopniak! Ileż można było tak walczyć?
Kolejny mały sukces! Udało mu się zahaczyć pazurami łopatkę Mane'a zostawiając na niej ślady pazurów, może nie przesadnie głębokich, ale mały przez jakiś czas będzie pamiętał o tejże niezwykłej walce!
Ale co to? Co to miało znaczyć? Nagle stchórzył? Przecież sam chciał zagarnąć Kubwę w niewolę! No tak było! Gladiator nie zamierzał kończyć walki walkowerem- tylko pokonanie siłowe wchodziło w grę!
-Teraz za późno! Jesteśmy w trakcie walki! Z niej wychodzi się jako zwycięzca lub zwyciężony! Nie bądź ciota!- po czym zawarczał z wkurzenia i powoli ruszał w kierunku Mane'a.
Kolejny mały sukces! Udało mu się zahaczyć pazurami łopatkę Mane'a zostawiając na niej ślady pazurów, może nie przesadnie głębokich, ale mały przez jakiś czas będzie pamiętał o tejże niezwykłej walce!
Ale co to? Co to miało znaczyć? Nagle stchórzył? Przecież sam chciał zagarnąć Kubwę w niewolę! No tak było! Gladiator nie zamierzał kończyć walki walkowerem- tylko pokonanie siłowe wchodziło w grę!
-Teraz za późno! Jesteśmy w trakcie walki! Z niej wychodzi się jako zwycięzca lub zwyciężony! Nie bądź ciota!- po czym zawarczał z wkurzenia i powoli ruszał w kierunku Mane'a.
Wygląd
Jest nieco przerośnięty jak na lwa- przeciętne lwy uważa za karzełków, ale to raczej trochę przez jego charakter, bo aż tak wielki nie jest, nie przesadzajmy. Waży więcej niż przeciętny lew, bo przecież jest przerośnięty. Ma blizny na prawej stronie twarzy, które stopniowo zanikają i kończą się przy nosie, ustach. Sprawia wrażenie cichego i może czasem mądrzejszego niż jest, lecz po nieco dłuższej interakcji z nim można zauważyć, że jednak jest głupszy. Wygląda nieco jak bandzior z twarzy, coś w stylu "zakazanej mordy". Grzywę ma bardziej w stylu Skazy niż Simby, ale nie do końca. Przynajmniej normalnie, bo obecnie jest łysy niczym lwica po tym jak Mane go ogolił.
MOTYW
MOTYW- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Ryknąłem głośno z bólu, gdy moja łopatka została rozorana pazurami gladiatora. Może i kajdany ograniczały trochę siłę uderzenia, utrudniały mu celowanie i wzięcie większego zamachu, ale i tak cios był potężny. Zmieniłem więc szybko zdanie, uznając że chwytanie nieposłusznego Gladiatora, do tego zbiega, było średnim pomysłem, zwłaszcza że nie miałem jakichś klatek, strażników czy kogoś, kto by go spacyfikował, a on sam był znacznie większy i silniejszy ode mnie. Jednak okazało się, że on... nie chciał przyjąć przeprosin i zgodzić się skończyć walki.
- Ale... ale ja nie chciałem! - zaprotestowałem, zastanawiając się, co teraz zrobić, Gdy tak do mnie podchodził to napawał mnie przerażeniem. Gryźć go? Drapać? Niby miałem nad nim przewagę pazurów i zębów, ale on był znacznie większy, silniejszy i bardziej doświadczony w walce. Musiałem wykorzystać... głównie swoją zwinność, która nie była ograniczana w moim przypadku kajdanami. On nie mógł tak gwałtownie się ruszać, skoro miał kajdany na przednich łapach i nie mógł gryźć, czyli najlepiej było go zaatakować od przodu, uskakując w bok, gdyby próbował drapać. Ruszyłem więc w jego stronę, tylko czekając aż znowu zaatakuje, by skoczyć w bok, by z kajdanami na przednich nogach nie mógł się tak szybko odwrócić przodem. I jeśli miałem okazję, próbowałem chwycić jakiś kamień z ziemi, których w okolicy jaskini trochę było i doskoczyć do niego, próbując zdzielić go nim w łeb.
- Ale... ale ja nie chciałem! - zaprotestowałem, zastanawiając się, co teraz zrobić, Gdy tak do mnie podchodził to napawał mnie przerażeniem. Gryźć go? Drapać? Niby miałem nad nim przewagę pazurów i zębów, ale on był znacznie większy, silniejszy i bardziej doświadczony w walce. Musiałem wykorzystać... głównie swoją zwinność, która nie była ograniczana w moim przypadku kajdanami. On nie mógł tak gwałtownie się ruszać, skoro miał kajdany na przednich łapach i nie mógł gryźć, czyli najlepiej było go zaatakować od przodu, uskakując w bok, gdyby próbował drapać. Ruszyłem więc w jego stronę, tylko czekając aż znowu zaatakuje, by skoczyć w bok, by z kajdanami na przednich nogach nie mógł się tak szybko odwrócić przodem. I jeśli miałem okazję, próbowałem chwycić jakiś kamień z ziemi, których w okolicy jaskini trochę było i doskoczyć do niego, próbując zdzielić go nim w łeb.
- Kubwa
- Posty: 68
- Gatunek: Lew Afrykański(Panthera Leo)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 sie 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Obrócił głowę raz w lewą a potem w drugą stronę, by wykonać "trzaskanie szyją", jak to zazwyczaj robią wszyscy, którzy chcą podkreślić, że szykują się na bitkę. Miał nadzieje, że to zachęci Mane'a do walki, lub przynajmniej do obrony a nie leżenia bezczynnie i płakania niczym baba. Akurat znalazł sobie kogoś do walki, a ten mu takie numery odstawiał! No prośba! Chyba, że miał taką dziwną taktykę, że namydli oczkami, a potem z nienacka zaatakuje? Kubwę to nie obchodziło- bardziej wolał walczyć a nie myśleć! Przerzucił ciężar ciała raz na jedną a potem na drugą łapę, by zrobić coś w stylu rozciągania. Bardziej chciał tym dać czas przeciwnikowi do namysłu niż sam się rozciągnąć. Ale ileż można też było i to robić! Zaczął brać rozbieg i następnie biegł, by skoczyć na Mane'a i pfzygnieść go ciężarem swojego spadającego ciała. Na wszelki wypadek nie obrócił się plecami w dół, gdyby Mane uniknął, aby nie spaść na plecy, tylko jak kot na cztery łapy. Nie było teraz istotne co on gadał. Kubwa uważał, że gadka zabija atmosferę oraz nakręca przeciwnika do leżenia i odciągania od walki.
Wygląd
Jest nieco przerośnięty jak na lwa- przeciętne lwy uważa za karzełków, ale to raczej trochę przez jego charakter, bo aż tak wielki nie jest, nie przesadzajmy. Waży więcej niż przeciętny lew, bo przecież jest przerośnięty. Ma blizny na prawej stronie twarzy, które stopniowo zanikają i kończą się przy nosie, ustach. Sprawia wrażenie cichego i może czasem mądrzejszego niż jest, lecz po nieco dłuższej interakcji z nim można zauważyć, że jednak jest głupszy. Wygląda nieco jak bandzior z twarzy, coś w stylu "zakazanej mordy". Grzywę ma bardziej w stylu Skazy niż Simby, ale nie do końca. Przynajmniej normalnie, bo obecnie jest łysy niczym lwica po tym jak Mane go ogolił.
MOTYW
MOTYWKto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości















