Spotkanie [Tunu, Shyeiro]

[Shyeiro]

Shyeiro zapuścił się niezwykle daleko od Martwej Rzeki. Nie zależało mu już na odnalezieniu rodziny, lecz na przetrwaniu w tej dziczy. Tu na każdym kroku czyha jakieś niebezpieczeństwo. Czy to żądza krwi i wojny, porwania, a czasami nawet kanibalizm. Nikt nie wie kto będzie następną ofiarą. Shyeiro zamierzał ominąć wszystkie te atrakcje i znaleźć jakieś spokojne miejsce do odpoczynku. W końcu długa wędrówka do Kanionu odbiła się po sobie.
Młodzik szedł wzdłuż pustego wąwozu i po jakimś czasie doszedł do wniosku, że to jednak nie był najlepszy pomysł. W ten oto sposób stał się bardzo łatwym celem. Wyśmienicie.

// @Tunu :3

[Tunu]

Tunu tak trochę się... zgubiła. Ale była już zmęczona, więc postanowił odpocząć. Aktualnie się myła, ale usłyszała kroki. Schowała się w najbliższym miejscu idealnym na kryjówkę i obserwowała. Zobaczyła młodego szarego lwa. Tunu była dość waleczna. Wolała sama zaatakować, wiedząc, że jeśli to on ją zobaczy, może źle skończyć. Przygotowała się do skoku i gdy był już dość blisko rzuciła się na niego z pazurami warcząc przy tym.
-Gadaj co tu robisz!-Rozkazała swym wiecznie uroczym głosem, nie pasującym kompletnie do jej charakteru. Spojrzała na niego lodowatym wzrokiem. Jeśli spróbuje go zaatakować, ona to wykorzysta, bo przyglądając mu się dokładnie zauważyła jego słabość.. można to łatwo wykorzystać. Tunu była pewna, że zaraz będzie walczyć na śmierć i życie. Z daleka poznałaby łotra.
On na takiego wyglądał! Przy ataku na niego wcześniej udrapała go w bok, a pazury ostrzyła codziennie.. może jest młodym lampartem i nie jest jakaś super silna, ale według samej siebie może powalić nawet bawoła.