x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Dawno temu w trawie [Laishia, Hiraeth]
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Dawno temu w trawie [Laishia, Hiraeth]
... w sumie nie tak dawno, ale jeszcze w czasach, kiedy Hiraeth plątała się między Rzeką Królów, a Lwią Ziemią.
Bycie małym fenkiem poza pustynią wcale nie było takie proste.
Tam znana była każda wydma, i położenie każdej oazy, nadciągające zagrożenie było widać na piasku jak na dłoni... a Hiraeth zachciało się podróżowania.
Choć bardziej zróżnicowany teren niż morze piachu miał też swoje plusy - można było samemu pozostać niezauważonym. I z dużej kępy trawy, niewiele różniącej się kolorem od jej płowego futerka, obserwować małą lwiczkę.
Doświadczenie uczyło, że gdzie jest lwiątko, tam w niedużej odległości jest jego matka. A na pertraktacje z większym drapieżnikiem fenka chwilowo nie miała ochoty.
Ścierpła jej tylna łapka i lisiczka zaczęła się wiercić, żeby zmienić pozycję. Przez to poruszył się też wiecheć trawy nad jej głową. Hiraeth zerknęła kontrolnie w stronę lwiątka. Może nie zwróciło uwagi na ruchomą kępę...?
@Laishia
Bycie małym fenkiem poza pustynią wcale nie było takie proste.
Tam znana była każda wydma, i położenie każdej oazy, nadciągające zagrożenie było widać na piasku jak na dłoni... a Hiraeth zachciało się podróżowania.
Choć bardziej zróżnicowany teren niż morze piachu miał też swoje plusy - można było samemu pozostać niezauważonym. I z dużej kępy trawy, niewiele różniącej się kolorem od jej płowego futerka, obserwować małą lwiczkę.
Doświadczenie uczyło, że gdzie jest lwiątko, tam w niedużej odległości jest jego matka. A na pertraktacje z większym drapieżnikiem fenka chwilowo nie miała ochoty.
Ścierpła jej tylna łapka i lisiczka zaczęła się wiercić, żeby zmienić pozycję. Przez to poruszył się też wiecheć trawy nad jej głową. Hiraeth zerknęła kontrolnie w stronę lwiątka. Może nie zwróciło uwagi na ruchomą kępę...?
@Laishia
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Biegała między drzewami, kępkami traw i kamieniami. Nie było tu zbyt wiele interesujących rzeczy. Życie w stadzie chyba jest ciekawsze pod względem towarzystwa, tu miała tylko Shamara, a on przecież nie mógł być z nią cały czas. Teraz znów gdzieś zniknął, ale nie mówił gdzie. Na pewno nie na polowanie, jedli niedawno. Położyła się i przewróciła na plecy. Chciałaby już nauczyć się polować. W tej chwili właśnie zauważyła ruch trawy. W innej sytuacji może by na to nie wpadła, ale akurat rozmyślała sobie o polowaniu. Podniosła się, udając, że nic nie zauważyła. Pobiegła w prawo i zniknęła gdzieś wśród wyższych traw. Pamiętała jak Ganju pokazywał jej jak się poruszać. Co prawda nie była w tym jakoś świetna i nawet za dużo nie ćwiczyła, ale to będzie taki właśnie trening. Obniżyła się na łapach i zaczęła obchodzić kępkę trawy, która wcześniej się poruszyła. Głupio będzie jak się pomyliła i nikogo tam nie ma, ale z drugiej strony nikt też wtedy nie zobaczy tego co zrobi.
Skradała się wśród traw, jednak te wysokie nie sięgały aż do tamtej kępki, będzie musiała kawałek szybko przebiec. Dotarła do krawędzi i napięła mięśnie, po chwili rzuciła się do przodu i skoczyła na ruchomą trawę, tak by przygwoździć to coś w środku do ziemi.
Skradała się wśród traw, jednak te wysokie nie sięgały aż do tamtej kępki, będzie musiała kawałek szybko przebiec. Dotarła do krawędzi i napięła mięśnie, po chwili rzuciła się do przodu i skoczyła na ruchomą trawę, tak by przygwoździć to coś w środku do ziemi.
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
No i wystarczyła chwila nieuwagi, i straciła lwiątko z oczu. Szkoda, bo było ciekawym obiektem obserwacji. Dawno nie widziała lwiątek, dzieci w ogóle. Jej samej wydawało się, że szczeniakiem była jeszcze dawniej...
Zamyślona lisiczka podrapała się za uchem i już miała wstawać i ruszać przed siebie, gdy WTEM...!!!
Coś się jej zwaliło na łepek.
No to klops. Wpadłaś, Hiraeth, i marny twój los. Zostaniesz zjedzona, pewnikiem przez matkę lwiego kurdupla. Ale fenka nie byłaby sobą, gdyby mimo wszystko nie podjęła próby wyswobodzenia się, wywinięcia spod przygniatających ją łap... zadziwiająco... małych łap?
Może to wcale nie była hipotetyczna lwica, tylko ten gówniarz?
- Puszczaj! - pisnęła na próbę, wzmagając szamotanie.
Zamyślona lisiczka podrapała się za uchem i już miała wstawać i ruszać przed siebie, gdy WTEM...!!!
Coś się jej zwaliło na łepek.
No to klops. Wpadłaś, Hiraeth, i marny twój los. Zostaniesz zjedzona, pewnikiem przez matkę lwiego kurdupla. Ale fenka nie byłaby sobą, gdyby mimo wszystko nie podjęła próby wyswobodzenia się, wywinięcia spod przygniatających ją łap... zadziwiająco... małych łap?
Może to wcale nie była hipotetyczna lwica, tylko ten gówniarz?
- Puszczaj! - pisnęła na próbę, wzmagając szamotanie.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Udało się. Upolowała coś. Było tu coś i było milutkie w dotyku. Laika nie była głodna, nie zamierzała zrobić też temu czemuś krzywdy, chciała poćwiczyć. Słysząc pisk szybko odskoczyła i wlepiła wzrok w... Co to było?
- Przepraszam... - Wypowiedziała te słowa cicho. Zlustrowała zwierzątko, czy aby na pewno nic mu się nie stało. Czułaby się winna gdyby zrobiła mu nieumyślnie krzywdę.
- Co ty jesteś? Ooo, jakie masz fajnie uszy... - Tak jak teraz patrzyła, to słodko wyglądało to stworzenie. Pewnie już próbowała by się z nim bawić, był nawet podobny do niej wzrostem ten ktoś. Ale cały czas obawiała się, że zrobiła coś jej..jemu?
- Przepraszam... - Wypowiedziała te słowa cicho. Zlustrowała zwierzątko, czy aby na pewno nic mu się nie stało. Czułaby się winna gdyby zrobiła mu nieumyślnie krzywdę.
- Co ty jesteś? Ooo, jakie masz fajnie uszy... - Tak jak teraz patrzyła, to słodko wyglądało to stworzenie. Pewnie już próbowała by się z nim bawić, był nawet podobny do niej wzrostem ten ktoś. Ale cały czas obawiała się, że zrobiła coś jej..jemu?
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Kiedy tylko nacisk obcych łap zelżał, instynkt przetrwania wziął górę i lisiczka wygramoliła się (czy raczej - wystrzeliła) spod nich i odskoczyła kawałeczek dalej. Nie bardzo duży jednak, przyznajmy, gdyż zorientowała się, że napastnik jest niewiele większy od niej samej - i w istocie jest owym wypatrzonym wcześniej lwiątkiem. Hiraeth otrzepała się lekko i uśmiechnęła do berbecia. Perspektywa, że pożyje jeszcze trochę, zawsze napawała niejakim optymizmem.
- W porządku, nic się nie stało - powiedziała łaskawie. - Bardzo je lubię i nie chciałabym, żeby się postrzępiły - dodała żartobliwym tonem i puściła do lwiczki oko, na jej wzmiankę o uszach. - No, bo co to za fenek bez uszu? To jak lew bez... bez pazurków - dokończyła, wymyślając naprędce porównanie. W sumie nigdy się nie zastanawiała, z czego mogą być dumne lwy. Samce pewnie z grzywy, ale samice ich raczej nie miewały...
- Jestem pustynnym lisem - wytłumaczyła. - Nazywam się Hiraeth, a ty? - podeszła trochę bliżej, chcąc lisim zwyczajem obwąchać zwierzątko, żeby się lepiej z nim poznać. O ile pozwoli, oczywiście.
- W porządku, nic się nie stało - powiedziała łaskawie. - Bardzo je lubię i nie chciałabym, żeby się postrzępiły - dodała żartobliwym tonem i puściła do lwiczki oko, na jej wzmiankę o uszach. - No, bo co to za fenek bez uszu? To jak lew bez... bez pazurków - dokończyła, wymyślając naprędce porównanie. W sumie nigdy się nie zastanawiała, z czego mogą być dumne lwy. Samce pewnie z grzywy, ale samice ich raczej nie miewały...
- Jestem pustynnym lisem - wytłumaczyła. - Nazywam się Hiraeth, a ty? - podeszła trochę bliżej, chcąc lisim zwyczajem obwąchać zwierzątko, żeby się lepiej z nim poznać. O ile pozwoli, oczywiście.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Chyba zwierzątku nic nie było, ruszało się, nie kulało, nie krwawiło, to chyba znaczy, że jest dobrze. Na jej porównanie uniosła łapę i wystawiła pazurki, no tak, były ważne, ale najważniejszy był ryk, którego nadal nie potrafiła porządnie z siebie wydać. Odstawiła łapę i pozwoliła podejść lisowi.
- Fenek, czyli fenek czy lis pustynny? To to samo? - No bo lew to lew, a nie, ze ma po kilka nazw. Ale w sumie czy tak musi być ze wszystkim? Sama się nachyliła by powąchać stworzenie.
- Jetem lwem i jestem Laishia. - Ale ona to chyba wiedziała jakiego mała jest gatunku. W końcu odnosiła się do lwów w tych swoich porównaniach.
- A co tu robisz? - Przechyliła łepek i uniosła łapę, gdy już się poobwąchiwały. Chciała dotknąć tych uszu. Pacnęła ją delikatnie i wlepiła w nie wzrok.
- Fenek, czyli fenek czy lis pustynny? To to samo? - No bo lew to lew, a nie, ze ma po kilka nazw. Ale w sumie czy tak musi być ze wszystkim? Sama się nachyliła by powąchać stworzenie.
- Jetem lwem i jestem Laishia. - Ale ona to chyba wiedziała jakiego mała jest gatunku. W końcu odnosiła się do lwów w tych swoich porównaniach.
- A co tu robisz? - Przechyliła łepek i uniosła łapę, gdy już się poobwąchiwały. Chciała dotknąć tych uszu. Pacnęła ją delikatnie i wlepiła w nie wzrok.
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Fenka poruszyła imponującymi uszami, ewidentnie prowokując lwiczkę.
- Tak, to prawie to samo. - przytaknęła. - Wszystkie fenki są lisami, ale nie wszystkie lisy są fenkami - roześmiała się cichutko. Brzmiało to trochę jak rebus i przez moment pomyślała, ze może zamiast upraszczać, wszystko komplikuje. - Może kiedyś się zdarzy, że spotkasz lisa większego ode mnie i bardziej rudego. To już inny gatunek, chociaż też lis - Kusiło ją, żeby znów użyć porównania, że i lew, i gepard są kotami, ale przecież się różnią - ale lwiczka wydawała się jeszcze stosunkowo młoda, i być może w ogóle nie widziała jeszcze gepardów.
- Miło cię poznać, Laishia - Hiraeth ukłoniła się dwornie i trochę przekornie. - Czyżbym przypadkiem weszła na twój teren? Bo bardzo dzielnie go broniłaś - pochwaliła zamach na swoje życie, na szczęście niebrzemienny w skutki. - W zasadzie tylko przechodziłam - wytłumaczyła się. - Rzadko kiedy zagrzewam gdzieś miejsce na dłużej. - Jakby na dowód, odskoczyła kawałek dalej. Jeśli lwiczka będzie chciała znów ją pacnąć, będzie musiała ją najpierw dogonić....
- Tak, to prawie to samo. - przytaknęła. - Wszystkie fenki są lisami, ale nie wszystkie lisy są fenkami - roześmiała się cichutko. Brzmiało to trochę jak rebus i przez moment pomyślała, ze może zamiast upraszczać, wszystko komplikuje. - Może kiedyś się zdarzy, że spotkasz lisa większego ode mnie i bardziej rudego. To już inny gatunek, chociaż też lis - Kusiło ją, żeby znów użyć porównania, że i lew, i gepard są kotami, ale przecież się różnią - ale lwiczka wydawała się jeszcze stosunkowo młoda, i być może w ogóle nie widziała jeszcze gepardów.
- Miło cię poznać, Laishia - Hiraeth ukłoniła się dwornie i trochę przekornie. - Czyżbym przypadkiem weszła na twój teren? Bo bardzo dzielnie go broniłaś - pochwaliła zamach na swoje życie, na szczęście niebrzemienny w skutki. - W zasadzie tylko przechodziłam - wytłumaczyła się. - Rzadko kiedy zagrzewam gdzieś miejsce na dłużej. - Jakby na dowód, odskoczyła kawałek dalej. Jeśli lwiczka będzie chciała znów ją pacnąć, będzie musiała ją najpierw dogonić....
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Usiadła słuchając wykładu lisicy. Niby rozumiała o co chodzi, ale ona sama raczej widziała to na przykładzie ptaków, albo tych zwierząt co mają kopyta. Niby podobne a inne. Jeśli chodziło o koty, to znała tylko lwy, w dodatku tylko dwa. No ale teraz poznała też lisa, czuła się mądrzejsza niż kilka minut temu.
- Nie, ja nie mam terenu. Podróżuje. I... ja, chciałam poćwiczyć. - Jakby mogła, to pewne sama zrobiłaby się teraz ruda, ale na policzkach. Głupio jej było.
- Zobaczyłam, że coś jest w trawie. - Nagle wstała i spojrzała na liska wielkimi oczyma.
- Bo to nie tak, że chciałam ci zrobić krzywdę. Tylko chciałam, no ten... zobaczyć czy dam rade cię złapać... - Nie goniła jej tym razem. Uznała ten manewr za chęć odsunięcia się od niej, ale ona wcale źle nie chciała. Nawet nie była głodna, nie skrzywdziłaby jej.
- Nie, ja nie mam terenu. Podróżuje. I... ja, chciałam poćwiczyć. - Jakby mogła, to pewne sama zrobiłaby się teraz ruda, ale na policzkach. Głupio jej było.
- Zobaczyłam, że coś jest w trawie. - Nagle wstała i spojrzała na liska wielkimi oczyma.
- Bo to nie tak, że chciałam ci zrobić krzywdę. Tylko chciałam, no ten... zobaczyć czy dam rade cię złapać... - Nie goniła jej tym razem. Uznała ten manewr za chęć odsunięcia się od niej, ale ona wcale źle nie chciała. Nawet nie była głodna, nie skrzywdziłaby jej.
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- To zrozumiałe - kiwnęła głową lisiczka. - Jesteś w końcu drapieżnikiem. Jak trochę podrośniesz, to w ogóle największym w tej części świata... o ile mi wiadomo. - zawahała się, na dobrą sprawę nie wiedziała zbyt wiele o innych częściach świata. - Już jesteś większa ode mnie - Hiraeth uśmiechnęła się do lwiątka. Po prawdzie bycie większym od fenka nie było wielkim osiągnięciem...
Fenka podeszła bliżej Laishii, i szturchnęła ją lekko nosem. Lwiczka wydawała się jakoś zmarkotniała.
- Ale ej, nie gniewam się przecież. Wszystko dobrze się skończyło, a ja mam nauczkę na przyszłość, żeby być bardziej uważną. - gdyż póki życia, póty nauki. Trenowanie polowania było czymś absolutnie naturalnym. Przynajmniej, no... dla mięsożerców.
Fenka podeszła bliżej Laishii, i szturchnęła ją lekko nosem. Lwiczka wydawała się jakoś zmarkotniała.
- Ale ej, nie gniewam się przecież. Wszystko dobrze się skończyło, a ja mam nauczkę na przyszłość, żeby być bardziej uważną. - gdyż póki życia, póty nauki. Trenowanie polowania było czymś absolutnie naturalnym. Przynajmniej, no... dla mięsożerców.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Będzie duża, wiedziała o tym, Shamar był duży, wielki. Ale ona też będzie taka wielka? Samice chyba zwykle były mniejsze. Wcale nie musiała być taka duża jak Shamar, ale większa niż teraz to chce być, będzie sięgać tak wysoko wtedy.
- O, ale jak będę taka duża, to też nie zrobię ci krzywdy. - Pokazała ząbki w uśmiechu. Fenka była fajna. Nawet się nie pogniewała, a Laishia przecież mogła zrobić jej krzywdę. Czując jak mały lisek trąca ją nosem, przechyliła głowę i nagle skoczyła na samiczkę. Tym razem nie przycisnęła jej do ziemi i lisiczka spokojnie mogła się uwolnić. Laishia skoczyła tak, by wylądować z przednimi łapami po obu stronach Hiraeth.
- O, ale jak będę taka duża, to też nie zrobię ci krzywdy. - Pokazała ząbki w uśmiechu. Fenka była fajna. Nawet się nie pogniewała, a Laishia przecież mogła zrobić jej krzywdę. Czując jak mały lisek trąca ją nosem, przechyliła głowę i nagle skoczyła na samiczkę. Tym razem nie przycisnęła jej do ziemi i lisiczka spokojnie mogła się uwolnić. Laishia skoczyła tak, by wylądować z przednimi łapami po obu stronach Hiraeth.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

















