x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Znasz datę i godzinę gdy świat się zacznie bać {Thabo + Theluji}

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

Znasz datę i godzinę gdy świat się zacznie bać {Thabo + Theluji}

#1

Post autor: Theluji » 30 paź 2020, 18:56

Wszystko to wyraźnie jej się nie podobało. Matka zniknęła z tym wiśniowym, bardzo męskim (jej szczeniackim zdaniem) samcem i jakimiś obcymi babami, podczas kiedy ją wysłała z jakąś obcą, dziwną samicą. Dobrze, że towarzyszyli jej ci fajni chłopcy, Kurdybanek oraz Yakuti. Pomimo wszystko jednak gdy Fedha spuściła na moment oko z Theluji, ta zamierzała wykorzystać sposobność i zniknąć, aby jak najdalej.
Co prawda daleko nie zaszła, bo nie znała terenów stada. A mimo wszystko czuła, że nie powinna ich opuszczać, więc zatrzymała się na Kamiennym Polu. Nieco przytłoczyło ją poczucie, że wkoło... niczego nie było! I stała tak przez chwilę, rozglądając się i rozważając możliwe opcje. Czy powinna zaryzykować, pójść gdzieś dalej, wyrwać się z Doliny Wichrów i znaleźć ciekawsze miejsce? A może lepiej zostać, żeby przypadkiem nie wpaść na kogoś niezbyt przychylnie nastawionego?
- Niech cię mamo marabut kopnie - mruknęła pod nosem, wywracając oczyma.
Dotąd rodzicielka zbywała ją i nie kwapiła się z udzielaniem odpowiedzi na jej wszelkie zapytania, przez co czerwonooka teraz tak niewiele wiedziała... Tak, to wszystko zdecydowanie jest winą jej matki. Wcale nie sytuacji, niebezpieczeństwa czyhającego nieopodal czy wyższego dobra. Matki. Po prostu. Theluji była jeszcze zbyt młoda, aby potrafić obwinić kogoś innego.
Przysiadła w końcu na jednym z kamieni, ostrożnie, by nie ukłuć się w tyłek ostrymi jego krawędziami. Pięknie. No po prostu pięknie...


@Thabo

Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#2

Post autor: Thabo » 30 paź 2020, 19:57

Mały Thabo nie był z tego wszystkiego zadowolony. Nie dość, że mama sobie gdzieś poszła to na dodatek zostawiła jego i rodzeństwo z lwicą, którą widzieli pierwszy raz w życiu. Oczywiście, nie byli całkiem sami gdyż był z nimi ich starszy brat Kurdybanek ale i tak nie zmieniało to faktu, że samczyk był nie w humorze. Tak więc gdy tylko zauważył, że Theluji wymyka się z pod opieki ciotki wykorzystał okazję i ruszył za nią.
Starał się iść ostrożnie nie wydając żadnego odgłosu aby siostra nie wiedziała, że podąża za nią. Uwielbiał się skradać, tym jak mu to wychodziło, a tak właśnie było w tym przypadku. Jednak nie musiał się zbyt mocno wysilać gdyż samiczka po kikkuset metrach się zatrzymała. Zatem również przystanął i podobnie jak ona zaczął się rozglądać. Miejsce przystanku było dość nietypowe więc robił to z wielkim zainteresowaniem. Przestał dopiero słysząc słowa swojej siostrzyczki. - Marabut? A to dobre - zaśmiał się pod nosem. Zrobił to co prawda niezwykle cichutko lecz i tak lwiczka mogła to usłyszeć. Toteż chcąc nie chcąc musiał już się ujawnić. Lecz nie w byle jakim stylu. Mianowicie wziął rozbieg i wyskoczył z zarośli niczym jakiś zając zrzucając przy tym Theluji z kamienia. - Niespodzianka!!! - wykrzyknął uradowany podnosząc się z jej białego jak śnieg ciałka.

@Theluji

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#3

Post autor: Theluji » 30 paź 2020, 20:10

Co tu długo kryć, Theluji nie spodziewała się, iż ktokolwiek ruszy za nią. Dlatego, chociaż czuła różne zapachy, nie starała się wyłuskać z ogólnej mieszaniny woni jej znanych. Oblizała pyszczydło i już była prawie-prawie gotowa, by ruszyć dalej, kiedy usłyszała chichot, dobiegający gdzieś zza jej pleców. Zanim jednak zdążyła się chociażby odwrócić - już leżała na twardym podłożu. Wydała z siebie ciche "OUCH", gdy poczuła, jak jej jasny (w większości przynajmniej) grzbiet uderzył o kamienną posadzkę. Zamrugała nerwowo i już chciała groźnie warknąć na oprawcę, kiedy zorientowała się, iż to tylko (a raczej aż, bo rodzinę się ceni!) jej braciszek. Zaśmiała się więc, nie dając poznać po sobie, że upadek - z niewielkiej wysokości, ale jednak na kamień - nieco ją zabolał. Musiała być twarda! Chciała być przecież jednym (tak, tak, JEDNYM) z nich!
- No, proszę! Nie spodziewałam się, że też masz dość... no... tamtego przedstawienia - ładnie podsumowała traktowanie ich jak niewydarzonych niedorozwojów i przestawianie z miejsca w miejsce, jakoby byli jedynie niewiele wartymi przedmiotami. Podniosła ogon i ciemną jego końcówką połaskotała brata po prawym udzie.
- I nie myśl sobie, że dałam się przestraszyć! - zawołała zaraz, bo przecież nie bała się. W.C.A.L.E. No, może odrobinkę... Ale on nie może się o tym dowiedzieć!
Usiadła zaraz z gracją, dumnie się prostując i przyglądając się braciszkowi tak intensywnie i z tak wielkim zaciekawieniem, jakby nie widziała go przynajmniej kilka miesięcy lub widziała go pierwszy raz w życiu. Wydaje jej się, czy zdążył przez te kilka chwil urosnąć? Zmężnieć nieco? Och, a może to ona była taka mała?!


@Thabo

Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#4

Post autor: Thabo » 30 paź 2020, 23:09

Ku zdziwieniu Thabo siostrzyczka wcale nie zareagowała w taki sposób jaki przewidywał. Przypuszczał, że zaraz po ataku rzuci się na niego czy coś. Jednak nic z tych rzeczy, zamiast być na niego zła zaczęła się po prostu śmiać.
No nie, nie tak miało być. On tu myślał, że ją wystraszy a ona się z niego śmieje? Cóż, najwyraźniej nie wyglądał jeszcze tak przerażająco jak niektóre z dorosłych samców.
- Daj spokój... ta cała niby ciocia jest tak nudna, że chyba nikt tego nie zniesie - zaśmiał się lekko. Lubił przebywać z dorosłymi ale gdy opowiadali oni coś ciekawego, a nie jak Fedha, która poza opieką nad nimi prawie w ogóle się nie odzywała. Tak więc bardzo chętnie od niej uciekł. Poza tym rozmowa z siostrą była znacznie ciekawsza niż siedzenie przy ciotce. Nie tylko ciekawsza ale również zabawniejsza. Tym bardziej, że lwiczka właśnie postanowiła połaskotać brata. - Ej, co mnie łaskoczesz? Zaraz zjem ten twój ogonek - uśmiechnął się po czym na prawdę złapał końcówkę jej kity i zaczął memlać. Oczywiście nie zamierzał go odgryzać robił to po prostu w ramach zabawy. Lecz nie mógł zbyt długo tak się bawić bo Theluji postanowiła usiąść toteż momentalnie wypuścił ogon z pyszczka.
- Tylko tak mówisz... na pewno się trochę wystraszyłaś - przynajmniej nadal miał taką nadzieję. Z kolei kiedy lwiczka zaczęła się mu przyglądać nie mógł wytrzymać i wystawił jej język. W końcu każdy lubił się czasami powygłupiać. Jednak po chwili zaczęło go ciekawić czemu tak jak na niego patrzy. - Co się tak gapisz? - wypaplał robiąc przy tym dziwną minę.

@Theluji

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#5

Post autor: Theluji » 30 paź 2020, 23:20

Zaśmiała się w głos, słysząc opinię @Thabo na temat tamtej samicy. Ciocia. No, może być i ciocia - zresztą matka sama tak nazwała tamtą dziwną panią. Jak widać nie tylko jej Fedha i jej opieka nie przypadły do gustu. Zresztą gdyby ją chociaż troszkę lubiła, pewnie nie nawiałaby przy pierwszej okazji, narażając opiekunkę na mikro zawał serca. Chociaż... Czy taka oschła (może tylko pozornie?) lwica w ogóle przejęłaby się jej nieobecnością? Nieważne! Nie czas na podobne rozważania.
Na zaczepki brata zareagowała tylko śmiechem. Kusiło, żeby się odpyskować tym, iż zaraz mu ten jej ogonek stanie w gardle, jak zaraz nie puści, ale... no ej, miała do czynienia z bratem, nie chciała być dla niego niemiła. Co innego siostry. Ale on miał takiego dziwnego dzyndzelka między łapami, którego mu zazdrościła! Ona miała tylko jeden ogonek, biedna!
- Racja. Ciekawe, co u mamy... Pewnie się świetnie bawi - jęknęła z pewną zazdrością. Nie, nie rozumiała zagrożenia i nie pojmowała, iż rodzicielka być może ryzykuje właśnie swoim życiem, byleby tylko zapewnić lepszy byt im - jej dzieciom. - I do tego poszedł z nią Tendaaai - dodała z pewną tęsknotą, nabrała powietrze w policzki i po chwili wypuściła. Zupełnie, jakby dwuogoniasta zabrała ze sobą jej ulubioną zabawkę, czy zezłościła ją niczym jigglyppufa wkurza zaśnięcie podczas jego występu. Jedyna różnica to taka, że lewki nie mają pisaków i nie mogą narysować sobie czegokolwiek na pyskach markerami.
- Phi! Naprawdę masz mnie za tchórzofretkę? Nie żartuj sobie - rzuciła, idealnie odgrywając oburzenie. Ktoś, kto jej nie znał, mógłby wręcz pomyśleć, iż faktycznie śmiertelnie się obraziła. Ale przecież nie Thabo, czyż nie?
Na następne pytanie nieco się zawstydziła. Bo co miała powiedzieć? Że porównuje siebie do niego? Że chce być też taka silna i krzepka? Że zazdrości mu tych zarysów pierwszych wypracowanych niepozornymi dziecięcymi harcami mięśni? Parsknęła więc tylko, zarzucając nieelegancko łbem.
- Zastanawiam się, czy zawsze byłeś taki brzydki i tylko w słabym świetle w grobowcu tego nie widziałam, czy może opieka Fedhy ci tak nie służy - wymamrotała. Oczywiście jak na dłoni było widać, że wcale nie takie myśli chodziło jej po głowie!

Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#6

Post autor: Thabo » 31 paź 2020, 23:19

Cóż, może i jego opinia o tak zwanej ciotce brzmiała nieco śmiesznie ale naprawdę tak uważał. Nie wyobrażał sobie by mógł dłużej wytrzymać w jej towarzystwie. Na szczęście już nie musiał wszak przebywał teraz z @Theluji, najlepszą siostrą na świecie. Tak, dokładnie, właśnie za taką ją uważał. Cenił jej ciekawość oraz odwagę, której sam posiadał jak na lekarstwo i naprawdę cieszył się, że mógł z nią przebywać.
Kiedy tak zaczepiał jej śnieżnobiały ogonek, ta ciągle śmiała się z tego co robił. Liczył jednak, że w końcu zdoła ją zdenerwować i dane mu będzie trochę się z nią posiłować, Niestety nic z tego, lwiczka nie dawała się sprowokować. Nie wiedział czy robiła to specjalnie czy po prostu nie chciała byś dla niego nie miła? Nie ważne jak było Thabo nie zamierzał się poddać i podjął obmyślać inną strategię. Jednak nie było mu dane dłużej się zastanowić gdyż samiczka właśnie zaczęła temat o mamie. Słysząc co mówi, samczyk momentalnie poczuł, że bardzo za nią tęskni.
- Ahh, ile bym dał żeby była tu razem z nami - odparł nieco zadumany. Na prawdę chciał aby tu z nimi była ale cóż, los miał inny plan. O tyle dobrze, że nie został zupełnie sam i miał koło siebie kogoś takiego jak rodzona siostra.
Właśnie skoro już o niej mowa, to po raz kolejny zdołała rozśmieszyć brata. Tak bardzo, że momentalnie zapomniał o tęsknocie za matką. - Tchórzofretka? Haha... przecież nawet nie wiesz jak to coś wygląda - rzucił rozbawiony. Śmieszyły go te jej niestandardowe porównania. Tym bardziej do zwierząt, których nigdy nie widzieli. O ile to o czym mówiła nim było? Bo niestety tego nie wiedział.
Z kolei na jego pytanie, czemu mu się tak przygląda Theluji zareagowała w sposób jakiego się nie spodziewał. Zamiast odpowiedzieć mu kolejnym śmiesznym powiedzonkiem, ta się zawstydziła. Co było o tyle dziwne, że z tego co przez te kilka miesięcy swojego życia zdążył zaobserwować zdażało się bardzo rzadko. Lekko go to zadziwiło ale już po kolejnych słowach wiedział, że było to tylko jedno z tych jej nietuzinkowych zagrań. - Nie nabierzesz mnie... dobrze wiem, że uważasz mnie za najśliczniejszego brata pod słońcem - wybuchnął śmiechem. Nie mógł uwierzyć w to co właśnie powiedział ale tak najwyraźniej działała na niego jej obecność.

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#7

Post autor: Theluji » 02 lis 2020, 15:01

Westchnęła z pewną tęsknotą, kiedy @Thabo wspomniał o tym, jak mocno chciałby, by matka była tutaj z nimi. Skinęła głową, niejako dając tym gestem potwierdzenie, iż samiec nie był w tych pragnieniach osamotniony. Uśmiechnęła się jednak zaraz, bo przecież życie jest nazbyt krótkie, co nie? Zwlaszcza, że podobno czai się na nich taaakieee wieeeelkieeee niebezpieczeństwo.
- W sumie myślę, że jeszcze nawet jej będziemy mieli dość - rzuciła lekkim tonem i szturchnęła delikatnie brata, jakby chcąc dodać mu otuchy. W sumie nie wiadomo, skąd u tak młodej lwiczki tyle mądrości - ale trudno się nie zgodzić, iż okres buntu i zachwiania autorytetów nadal przed nimi. Machnęła ogonem, ostatecznie podsuwając go ku sobie i przytulając do jednej z zadnich łap, siadając sobie nieco wygodniej.
- Ej! - rzuciła, oburzona zarzutem, jakoby nie wiedziała niczego o tchórzofretkach. W sumie... to prawda, ale przecież nie każdy musi od razu o tym wiedzieć! Nabrała powietrza i wydęła policzki, pięknie odgrywając skrajne naburmuszenie, po czym wypuściła je (przy okazji, całkiem przypadkowo opluwając go odrobinkę). - Wiem za to, jak NIE wygląda. Nie wygląda jak ja! - rzuciła tryumfalnie, po czym roześmiała się dźwięcznie.
Słysząc ostatnie ze słów samca, spoważniała. Przekrzywiła delikatnie głowę, spoglądając na niego w krótkotrwałym milczeniu. Zupełnie, jakby chciała zajrzeć w głąb jego umysłu czy duszy.
- Najśliczniejszego pod słońcem? No niezbyt. Najśliczniejszego w ciemności, może. Czyli jest dla ciebie nadzieja - rzuciła wesoło. Oczywiście drażniła się z nim, będąc nieco uszczypliwą. Może odrobinkę za bardzo, ale... skąd mogła to wiedzieć? Wciąż przecież uczyła się relacji międzylwich!

Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#8

Post autor: Thabo » 03 lis 2020, 13:40

Cóż, jak widać nie tylko on tęsknił za mamą. Wszak gdy tylko wspomniał o ich rodzicielce, @Theluji głośno westchnęła. Lecz co się dziwić, byli przecież jeszcze dosyć mali, a już tym bardziej nie byli na tyle samodzielni. Tak więc opieka matki była wręcz niezbędna. Niestety, a może stety na razie mogli liczyć tylko na siebie.
- Pewnie masz rację - odparł lekko się uśmiechając. Jej słowa wyraźnie dodały mu otuchy, a gdy się do niego przytuliła to już w ogóle poprawił mu się humor. Broń Boże, nie był jakimś maminsynkiem po prostu od czasu do czasu trochę wsparcia, a że nie było tu Nuziry to chętnie skorzystał z pomocy siostrzyczki.
- No co? Nie widzieliśmy przecież nigdy tej całej skarpetki... - a może tchórzofretki? Było to na tyle dziwne słowo, że Thabo sam już nie wiedział jak ono brzmiało. Swoją drogą, ciekawe skąd samiczka wytrzasnęła taką nazwę? Z kolei kiedy owa panienka lekko opluła swego brata, ten od razu optarł swój pyszczek. I już miał jej zabawnie odpyskować gdy nagle wypowiedziała kolejne zdanie, przerywając mu. - Na pewno? A może właśnie nią jesteś - zachihotał pod nosem, jednocześnie trącając leciutko lwiczkę w głowę. Prawie niczym jakiś koziołek trykający różkami drugiego.
Z kolei słysząc ostatnie słowa Theluji, samczyk oburzył się. Oczywiście nie na prawdę. Chciał po prostu przekonać się jak na to zareaguje? - Ejj... ładnie to tak? Według mnie ty jesteś najładniejszą siostrą na świecie - rzucił, chcąc wywołać u niej zawstydzenie.

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#9

Post autor: Theluji » 05 lis 2020, 1:18

Trudno stwierdzić, na ile Theluji próbowala być twarda aby zaimponować braciszkowi, a na ile po to, by dodać mu otuchy. W każdym razie dzięki obecności @Thabo udawało jej się skutecznie odsunąć przynajmniej część ponurych myśli na bok, za co była mu wdzięczna... chociaż pewnie nigdy wprost tego nie powie.
Zaśmiała się krótko, kiedy lew wspomniał o skarpetce. Spojrzała odruchem na jego łapki, jak na złość całkowicie brązowawe i pozbawione jakichkolwiek znaczeń - chociażby na paluszkach jeno, co więc mowa o skarpetkach jako takich? Pokręciła łebkiem, cmokając z czymś na kształt odegranej starannie dezaprobaty.
- Ale ty jesteś strusiek! Nie skarpetka, tylko tchórzofretka - rzuciła wesoło, świdrując braciszka skrzącymi się rozbawieniem oczkami. Westchnęła, zupełnie, jakby obcowanie z kimś tak niedoedukowanym było dla niej bolesną karą.
Potem jednak wbiła w niego nieco intensywniejsze spojrzenie, próbując zademonstrować, jak bardzo uraziły ją dalsze słowa brata. Bo jakże to tak, próbował jej wmówić, że jest czymkolwiek innym niż lew? I to jeszcze że niby co... skarpetką jest? Niedorzeczność! Zaraz jednak udawaną powagę trafił szlag, a powietrze przeciął radosny śmiech Theluji. Nie potrafiła udawać tak długo, po prostu. Trąciła brata łapką. Zwłaszcza, że komentarz dotyczący jej rzekomej urody zdecydowanie ją zakłopotał, a czy był lepszy sposób, aby to ukryć niźli głośny śmiech?
- Wolałabym być twoim bratem - przyznała, teoretycznie żartobliwym tonem, jednak wiele kryło się w tym prawdy. Zazdrościła braciom tego, że... no, że byli braćmi. I to już teraz! Co mowa, kiedy dotrze do niej, jak niewdzięczne role czekają dorosłe samice? Ciąża, rodzenie dzieci, połóg, polowania, dbanie o samopoczucie wybranka... Dobrze, że była jeszcze na tyle młoda, że na razie zazdrościła im jedynie mocniejszej, większej postury.

Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#10

Post autor: Thabo » 05 lis 2020, 18:55

Niezależnie czy @Theluji starała się być twarda aby zaimponować bratu czy aby dodać mu otuchy, wychodziło jej to całkiem nieźle. Nawet jeśli trochę udawała, Thabo w żaden sposób tego nie wychwycił. Mimo iż była samiczką, on zawsze w pewnym stopniu uważał ją za wzorzec do naśladowania.
Widząc jak siostrzyczka śmieje się z jego słów, on także zaczął chichotać. Faktycznie to co powiedział zabrzmiało dosyć komicznie. Także zupełnie nie dziwiła go takowa reakcja. Zdziwił się tylko gdy zaczęła spoglądać na jego małe girki. - Coś nie tak z moimi łapkami? - spytał zaciekawiony. Jednak z tego co szybko zauważył poza kolorem nie różniły się one praktycznie niczym od jej kończyn. Zatem nie rozumiał co miała na myśli. Bo w ogóle nie przyszło mu do głowy, że wszystko to dotyczyło jego wcześniejszej wypowiedzi.
Słysząc z kolei następne zdanie lwiczki momentalnie jego zainteresowanie poprzednim tematem uleciało gdzieś w dal i malec ponownie się zaśmiał. - No przecież mówię skarpetka... - specjalnie powtórzył swój błąd, chcąc się trochę podrażnić. I aby na pewno to zrozumiała dodatkowo wystawił jej język. W końcu niech wie, że z chłopakami nie ma tak łatwo, a już tym bardziej gdy są rodzeństwem.
Jednak po jej reakcji na słowa, że może właśnie ona jest tchórzofretką postanowił nieco przystopować. Nie chciał przecież sprawiać jej przykrości. Nawet dobrze nie pomyślał o przeprosinach, a jej wyraz pyszczka kolejny raz się zmienił. Cóż, ewidentnie sprawdzało się teraz powiedzenie, że "kobieta zmienną jest" Co prawda Thabo nie rozumiał tego za bardzo ale cieszył się, że nie była już na niego zła. No chyba, że nadal była ale tego już nie wiedział. Bo niby skąd skoro ani się nie obejrzał a już musiał skupić się na kolejnych słowach skierowanych w jego stronę.
- Co ty gadasz? Chciałbyś być samczykiem? - zdziwił się niezmiernie. Ona taka odważna chciała być kimś innym? Nie, to już mu się w głowie nie mieściło.

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości