x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Pod akacją [Jinamizi i Athastan]
- Jinamizi
- Posty: 73
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 20 mar 2016
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Pod akacją [Jinamizi i Athastan]
Jinamizi leżała pod akacją, pogrążona w niespokojnej drzemce. Jej łapy podrygiwały, pysk wykrzywiał złowieszczy uśmiech. Wysunęła pazury, potężny dreszcz wstrząsnął jej ciałem... i obudziła się. Przez chwilę leżała nieruchomo, dysząc ciężko, zdezorientowana powrotem do rzeczywistości, po czym raptownie przewróciła się na brzuch i usiadła. Spojrzała w niebo, zasnute teraz ciemnymi chmurami niechybnie zwiastującymi deszcz.
Jakby w odpowiedzi na jej niewypowiedziane myśli, z nieba zaczęły spadać pojedyncze krople, szybko przeradzając się w regularną ulewę. Lwica warknęła i przysunęła się bliżej pnia drzewa, daremnie usiłując się schronić przed żywiołem.
Niech to szlag.
Jakby w odpowiedzi na jej niewypowiedziane myśli, z nieba zaczęły spadać pojedyncze krople, szybko przeradzając się w regularną ulewę. Lwica warknęła i przysunęła się bliżej pnia drzewa, daremnie usiłując się schronić przed żywiołem.
Niech to szlag.
Rozmiary
Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Był akurat w trakcie poszukiwania ziół i innych preparatów mających zasilić stadny magazyn, gdy nagle z nieba, które już od dłuższego czasu było zaciągnięte ciężkimi chmurami, zaczęły spadać pierwsze krople deszczu. Nie miał najmniejszych wątpliwości, że za chwilę przerodzą się w prawdziwą ulewę. Znowu. Jakby wszyscy nie mieli dość wody po niedawnej powodzi i dwóch ostatnich tygodniach obfitych opadów. Najlepsze w tym wszystkim było to, że zazwyczaj wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali dającego ochłodę deszczu, ale dziś chyba każdy miał już całkowicie dość lejącej się z nieba wody. No po prostu iście podręcznikowy przykład klęski urodzaju.
Padające na jego kark grube krople szybko przekonały go, że nie ma dziś ochoty na podobny prysznic. Na nieszczęście, w okolicy nie było miejsca mogącego dać jakąś przyzwoitą ochronę przed deszczem. Żadnych jaskiń, skał, drzew... choć nie, coś jednak było. Samotna, rozłożysta akacja stojąca pośród sawanny. Nie było to chyba idealne rozwiązanie, ale z braku lepszych musiało wystarczyć, więc nie namyślając się zbyt długo ruszył w jego kierunku.
Dopiero gdy był już blisko, zobaczył, że chyba nie on jeden wpadł na pomysł by schronić się tu przed deszczem, bowiem pod drzewem stała już lwica o dosyć ciekawym ubarwieniu, co do której miał niemal pewność, że nie widział jej wcześniej na oczy. Szczęściem drzewo wydawało się być wystarczająco rozłożyste i dla czterech lwów, a strumień wody spływający mu już z futra stanowił niezaprzeczalny argument przemawiający za tym faktem.
- Witaj. Mam nadzieję, że znajdzie się tu jeszcze trochę miejsca dla mnie, prawda? - rzucił z dosyć cierpką miną i również stanął jak najbliżej pnia się dało. Drzewo niewątpliwie dawało całkiem przyzwoitą ochronę, przynajmniej na razie, choć nie wyglądało na to, by ten stan rzeczy miał się długo utrzymać.
Padające na jego kark grube krople szybko przekonały go, że nie ma dziś ochoty na podobny prysznic. Na nieszczęście, w okolicy nie było miejsca mogącego dać jakąś przyzwoitą ochronę przed deszczem. Żadnych jaskiń, skał, drzew... choć nie, coś jednak było. Samotna, rozłożysta akacja stojąca pośród sawanny. Nie było to chyba idealne rozwiązanie, ale z braku lepszych musiało wystarczyć, więc nie namyślając się zbyt długo ruszył w jego kierunku.
Dopiero gdy był już blisko, zobaczył, że chyba nie on jeden wpadł na pomysł by schronić się tu przed deszczem, bowiem pod drzewem stała już lwica o dosyć ciekawym ubarwieniu, co do której miał niemal pewność, że nie widział jej wcześniej na oczy. Szczęściem drzewo wydawało się być wystarczająco rozłożyste i dla czterech lwów, a strumień wody spływający mu już z futra stanowił niezaprzeczalny argument przemawiający za tym faktem.
- Witaj. Mam nadzieję, że znajdzie się tu jeszcze trochę miejsca dla mnie, prawda? - rzucił z dosyć cierpką miną i również stanął jak najbliżej pnia się dało. Drzewo niewątpliwie dawało całkiem przyzwoitą ochronę, przynajmniej na razie, choć nie wyglądało na to, by ten stan rzeczy miał się długo utrzymać.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Jinamizi
- Posty: 73
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 20 mar 2016
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nie dane jej było zbyt długo posiedzieć we względnym spokoju. Po kilku minutach na horyzoncie ukazał się ruchomy kształt, który dość szybko zmienił się w złotego lwa o raczej lichej grzywie, który najwyraźniej również pragnął się schronić przed deszczem pod akacją. Jinamizi warknęła do siebie cicho. Chwili spokoju mieć nie można.
Z drugiej strony, to mógł być jej poszukiwany zabójca! Ale nie, nie mogła mieć takiego szczęścia, prawda? Zresztą, samiec nie pachniał jak poszukiwany przez nią wróg. Był obcy.
Obrzuciła go niezbyt przyjaznym spojrzeniem, gdy się odezwał. Chętnie by po przegoniła, ale wiedziała, że jest starszy i silniejszy, bez trudu by ją pokonał, gdyby doszło do starcia. Zresztą, tak na dobrą sprawę to nie było jej drzewo.
- Wyglądam na tak tłustą, by zajmować całe wolne miejsce? - spytała retorycznie.
Nie wiedziała, jakie nieznajomy może mieć zamiary, więc na wszelki wypadek wstała, obracając się przodem do lwa i śledząc go czujnym wzrokiem, nie chcąc dać się zaskoczyć, gdyby zamierzał zaatakować.
Z drugiej strony, to mógł być jej poszukiwany zabójca! Ale nie, nie mogła mieć takiego szczęścia, prawda? Zresztą, samiec nie pachniał jak poszukiwany przez nią wróg. Był obcy.
Obrzuciła go niezbyt przyjaznym spojrzeniem, gdy się odezwał. Chętnie by po przegoniła, ale wiedziała, że jest starszy i silniejszy, bez trudu by ją pokonał, gdyby doszło do starcia. Zresztą, tak na dobrą sprawę to nie było jej drzewo.
- Wyglądam na tak tłustą, by zajmować całe wolne miejsce? - spytała retorycznie.
Nie wiedziała, jakie nieznajomy może mieć zamiary, więc na wszelki wypadek wstała, obracając się przodem do lwa i śledząc go czujnym wzrokiem, nie chcąc dać się zaskoczyć, gdyby zamierzał zaatakować.
Rozmiary
Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Reakcja lwicy nieco go zdziwiła, ale pewnie dało się ją jakoś logicznie uzasadnić. Może po prostu była samotniczką do szpiku kości i nie lubiła mieć kogokolwiek w zasięgu wzroku? Jeśli tak, to niestety będzie się musiała czasowo pogodzić z jego obecnością, bo choć zazwyczaj szanował zwyczaje innych, bynajmniej nie miał zamiaru stać na deszczu.
- Bynajmniej. - stwierdził, i nie był to powodowane jedynie grzecznością, bo lwica faktycznie nie wyglądała na posiadaczkę jakiejkolwiek ilości zbędnego ciała.
- I wierz mi, nie miałem zamiaru niczego takiego sugerować. - wprawdzie po tonie jej głosu dało się wyczuć, że nie pytała na poważnie, ale wolał się jednak zabezpieczyć. Nie specjalnie chciałby skończyć pod jednym drzewem z lwicą, której naraził się sugestią, że coś nie tak jest z jej tuszą.
Gdy zobaczył, jak nieznajoma taksuje go wzrokiem i szykuje się na ewentualny atak z jego strony, w pierwszej chwili chciał powiedzieć coś dla rozładowania napięcia, ale doszedł do wniosku, że rzucanie głupawymi żarcikami nie jest najlepszym pomysłem. Szczególnie, że raczej nie był mistrzem tej dziedziny humoru i jego wymysły rzadko kiedy można by uznać za choćby mierne. Hasło: przybywam w pokoju też raczej nie brzmiało inteligentnie.
Zamiast tego popatrzył na nią lekko unosząc jedną brew i by dać do zrozumienia, że bynajmniej nie ma zamiaru jej atakować, położył się na łapach.
Po chwili, podczas której było słychać jedynie jednostajny szum kropel padających na liście, żeby zająć się czymś innym niż bezmyślnym gapieniem się w spadającą wodę, zagaił:
- Jesteś z tych stron? Bo chyba nigdy wcześniej cię tu nie widziałem...
Nie znaczyło to bynajmniej, że znał wszystkich mieszkańców okolicy, ale fakt faktem, zdecydowaną większość chyba jednak miał okazję choć raz zobaczyć. Poza tym, u lwów z okolic Lwiej Skały można się było dopatrzeć pewnych wspólnych cech, czego, jako pochodzący z dosyć odległych terenów był szczególnie świadom. A ta lwica zdecydowanie nie wyglądała na rdzenną mieszkankę tych ziem.
- Bynajmniej. - stwierdził, i nie był to powodowane jedynie grzecznością, bo lwica faktycznie nie wyglądała na posiadaczkę jakiejkolwiek ilości zbędnego ciała.
- I wierz mi, nie miałem zamiaru niczego takiego sugerować. - wprawdzie po tonie jej głosu dało się wyczuć, że nie pytała na poważnie, ale wolał się jednak zabezpieczyć. Nie specjalnie chciałby skończyć pod jednym drzewem z lwicą, której naraził się sugestią, że coś nie tak jest z jej tuszą.
Gdy zobaczył, jak nieznajoma taksuje go wzrokiem i szykuje się na ewentualny atak z jego strony, w pierwszej chwili chciał powiedzieć coś dla rozładowania napięcia, ale doszedł do wniosku, że rzucanie głupawymi żarcikami nie jest najlepszym pomysłem. Szczególnie, że raczej nie był mistrzem tej dziedziny humoru i jego wymysły rzadko kiedy można by uznać za choćby mierne. Hasło: przybywam w pokoju też raczej nie brzmiało inteligentnie.
Zamiast tego popatrzył na nią lekko unosząc jedną brew i by dać do zrozumienia, że bynajmniej nie ma zamiaru jej atakować, położył się na łapach.
Po chwili, podczas której było słychać jedynie jednostajny szum kropel padających na liście, żeby zająć się czymś innym niż bezmyślnym gapieniem się w spadającą wodę, zagaił:
- Jesteś z tych stron? Bo chyba nigdy wcześniej cię tu nie widziałem...
Nie znaczyło to bynajmniej, że znał wszystkich mieszkańców okolicy, ale fakt faktem, zdecydowaną większość chyba jednak miał okazję choć raz zobaczyć. Poza tym, u lwów z okolic Lwiej Skały można się było dopatrzeć pewnych wspólnych cech, czego, jako pochodzący z dosyć odległych terenów był szczególnie świadom. A ta lwica zdecydowanie nie wyglądała na rdzenną mieszkankę tych ziem.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Jinamizi
- Posty: 73
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 20 mar 2016
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- Mam nadzieję - odpowiedziała nieco chłodno. Spróbowałby tylko sugerować, że jest gruba, a tak by mu przyłożyła, że...!
No, ale najwyraźniej miał tyle zdrowego rozsądku, by tego nie robić. Wydawało się również, że nie zamierza jej zaatakować, przynajmniej tak wywnioskowała po tym, że się położył. Choć z drugiej strony może podstęp mający uśpić jej czujność...? Jeśli myśli, że mnie zaskoczy czego go niespodzianka.
Niestety Jinamizi nie dane było w spokoju delektować się odgłosem spadających kropel, ani względną ciszą, gdyż samiec najwyraźniej uznał za właściwe nawiązanie rozmowy. Najwyraźniej, albo należał do tych, którzy uwielbiają mówić, albo sądził, że gawędząc z nią zachowa się uprzejmie. Niezależnie jak było, Jinamizi nie doceniła jego pytania.
- Pochodzę z krainy w której samce pożerają lwiątka swych konkurentów i gdzie jest góra ziejąca ogniem - odparła zupełnie serio, obrzucając grzywiastego kolejnym nieprzychylnym spojrzeniem. Pyta czy stąd pochodzi - co za wścibstwo!
No, ale najwyraźniej miał tyle zdrowego rozsądku, by tego nie robić. Wydawało się również, że nie zamierza jej zaatakować, przynajmniej tak wywnioskowała po tym, że się położył. Choć z drugiej strony może podstęp mający uśpić jej czujność...? Jeśli myśli, że mnie zaskoczy czego go niespodzianka.
Niestety Jinamizi nie dane było w spokoju delektować się odgłosem spadających kropel, ani względną ciszą, gdyż samiec najwyraźniej uznał za właściwe nawiązanie rozmowy. Najwyraźniej, albo należał do tych, którzy uwielbiają mówić, albo sądził, że gawędząc z nią zachowa się uprzejmie. Niezależnie jak było, Jinamizi nie doceniła jego pytania.
- Pochodzę z krainy w której samce pożerają lwiątka swych konkurentów i gdzie jest góra ziejąca ogniem - odparła zupełnie serio, obrzucając grzywiastego kolejnym nieprzychylnym spojrzeniem. Pyta czy stąd pochodzi - co za wścibstwo!
Rozmiary
Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Widać nie było mu dane trafić tym razem na zbyt rozmowne towarzystwo. Niestety nie miał pod tym względem zbyt wielkiego wyboru - w okolicy nie było zbyt wiele lwic kryjących się pod drzewami. Ani samych drzew, gwoli ścisłości. A ulewa wciąż przybierała na sile i skutecznie zniechęcała do wyjścia z pod dającego w miarę przyzwoitą ochronę parasola liści.
- Milutka okolica, nie ma co. Przodkom niech będą dzięki, że u nas nikt się nie morduje i nie zjada na porządku dziennym, w śród lwów oczywiście. Przynajmniej tak było... - po tym, jak królestwo gdzieś zaginęli a gwardzia poleciała ich szukać, sprawy mogły przestać wyglądać tak wspaniale, choć na razie wciąż jeszcze było dosyć spokojnie. Odwrócił na chwilę spojrzenie w kierunku lwicy. Skoro pochodziła z takich okolic, może nie należało dziwić się jej że taka była. Może tam szorstkość i małomówność były czymś porządanym?
Po chwili jednak przeniósł wzrok na liściaste sklepienie, z którego skapnęła na jego nos całkiem spora dawka wody. Wyglądało na to, że drzewo powoli przestawało spełniać swoją rolę.
- Cóż, może przy tej ognistej górze macie chociaż ciepło i sucho?
W okolicach Lwiej Ziemi również mieli jeden wulkan, ale ten nie zwykł ziać ogniem. Zamiast tego stał sobie spokojnie i posiadał w swoim otoczeniu różne przyjemne i pożyteczne miejsca, jak na ten przykład gorące źródła, w których można się wymoczyć. Przynajmniej do niedawna,bo po powodzi podobno zaczęły się tam lęgnąć różne podejrzane osobniki.
- Milutka okolica, nie ma co. Przodkom niech będą dzięki, że u nas nikt się nie morduje i nie zjada na porządku dziennym, w śród lwów oczywiście. Przynajmniej tak było... - po tym, jak królestwo gdzieś zaginęli a gwardzia poleciała ich szukać, sprawy mogły przestać wyglądać tak wspaniale, choć na razie wciąż jeszcze było dosyć spokojnie. Odwrócił na chwilę spojrzenie w kierunku lwicy. Skoro pochodziła z takich okolic, może nie należało dziwić się jej że taka była. Może tam szorstkość i małomówność były czymś porządanym?
Po chwili jednak przeniósł wzrok na liściaste sklepienie, z którego skapnęła na jego nos całkiem spora dawka wody. Wyglądało na to, że drzewo powoli przestawało spełniać swoją rolę.
- Cóż, może przy tej ognistej górze macie chociaż ciepło i sucho?
W okolicach Lwiej Ziemi również mieli jeden wulkan, ale ten nie zwykł ziać ogniem. Zamiast tego stał sobie spokojnie i posiadał w swoim otoczeniu różne przyjemne i pożyteczne miejsca, jak na ten przykład gorące źródła, w których można się wymoczyć. Przynajmniej do niedawna,bo po powodzi podobno zaczęły się tam lęgnąć różne podejrzane osobniki.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Jinamizi
- Posty: 73
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 20 mar 2016
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Wyglądało na to, że samiec był tak naiwny, na jakiego wyglądał. Jinamizi parsknęła w myślach z pogardą. No nie, żeby dać się tak łatwo nabrać... Jakim cudem on wciąż żyje w jednym kawałku?!
Na szczęście to nie był jej problem i nikt nie mógł od niej oczekiwać, że będzie go uczyć większej podejrzliwości.
- O? Zjedzono u was kogoś ostatnio? - zagadnęła, nadając swojemu głosowi nutkę zaciekawienia. Może morderca jej matki znów zaczął zabijać?
Na głowę kapnęła jej woda; spojrzała w górę. Najwyraźniej liściasty parasol zaczął przeciekać. Chyba pora poszukać innego schronienia przed deszczem.
- Tak, przynajmniej tak było gdy odchodziłam - odpowiedziała, przenosząc wzrok z powrotem na lwa. Podczas jej nieobecności wiele mogło się zmienić. Może wulkan wygasł, albo zapadł w sen? Lub też wybuchł z taką siłą, że wszyscy, którzy mieszkali nieopodal, zginęli i teraz nikomu nie jest ciepło i sucho, chyba, że w zaświatach? Któż to wie.
Na szczęście to nie był jej problem i nikt nie mógł od niej oczekiwać, że będzie go uczyć większej podejrzliwości.
- O? Zjedzono u was kogoś ostatnio? - zagadnęła, nadając swojemu głosowi nutkę zaciekawienia. Może morderca jej matki znów zaczął zabijać?
Na głowę kapnęła jej woda; spojrzała w górę. Najwyraźniej liściasty parasol zaczął przeciekać. Chyba pora poszukać innego schronienia przed deszczem.
- Tak, przynajmniej tak było gdy odchodziłam - odpowiedziała, przenosząc wzrok z powrotem na lwa. Podczas jej nieobecności wiele mogło się zmienić. Może wulkan wygasł, albo zapadł w sen? Lub też wybuchł z taką siłą, że wszyscy, którzy mieszkali nieopodal, zginęli i teraz nikomu nie jest ciepło i sucho, chyba, że w zaświatach? Któż to wie.
Rozmiary
Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.
Otoczona, obmyślaj plany.
Zagrożona śmiercią, walcz.

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości

















