x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Przy wodopoju {Mjinga, Rea}

Awatar użytkownika
Rea
Posty: 215
Gatunek: lwica
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 kwie 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 42
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

Przy wodopoju {Mjinga, Rea}

#1

Post autor: Rea » 26 paź 2019, 0:43

Dawno nie męczyła jej taka nuda, a działo się to zwykle, gdy Kiara nie miała dla niej czasu. To nie tak, że w stadzie poza nimi dwiema nie było innych nastoletnich Lwioziemców, ale, jak na razie, Rea nie natknęła się na nikogo. Liczyła na to, że spotka jakąś znajomą duszę nad wodopojem, jak widać jednak każdy dziś był czymś zajęty. W innym miejscu niż ona. Lwica westchnęła ze zrezygnowaniem, siadając przy wodzie. Patrzyła przez chwilę przed siebie, gdy nagle z tego stanu wyrwał ją trzepot skrzydeł. Zaledwie parę metrów od niej wylądował ptak. Utkwiła spojrzenie w jego jaskrawych piórach i uśmiechnęła się złowieszczo. Znała zasady typowe dla wodopoju, ale czy był tu ktoś, kto mógłby poświadczyć, że polowała w tym miejscu? Napięła mięśnie, wyciągając pazury i gotowa, by lada moment skoczyć ku pierzastemu gościowi.

Awatar użytkownika
Mjinga
Posty: 310
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2016
Waleczność: 45
Zręczność: 60
Percepcja: 45
Kontakt:

#2

Post autor: Mjinga » 26 paź 2019, 13:41

Na jej szczęście - albo właśnie wręcz przeciwnie! - z pobliskich traw wytoczyła się niewielka kulka, o sierści rozczochranej jak mało czyjej, zabawnej brązowej plamce na jednym z zielonych oczu, niezbyt inteligentnym wyrazie pyska i ogólnie całkiem pucołowatej buźce. Mjinga. Lwiątko, za którym mało kto przepadał. Chociaż bowiem była młodziuteńka, już wybijała się na tle innych swoim poziomem inteligencji (lub raczej jej braku). Mawiano, że jej rodzicami było kuzynostwo, co tak mocno skrzywdziło tą istotkę. Na szczęście nie wykazywała nadmiernej chorowitości, więc chociaż odporność trwała na jakimś tam akceptowalnym poziomie.
Ujrzała jasną lwicę. Kojarzyła ją, kiedyś widziała jak szwendała się z samą księżniczką. W oczach małej była więc ważną personą, bo w końcu na taką Mjingę to królewska rodzina nigdy nie spojrzała - chyba, że z pobłażliwością czy czystą niechęcią. W końcu stado warte jest tyle, ile przetrzyma najsłabsze ogniwo. I nawet, jeśli ktokolwiek rzekł jej to wprost - nie zrozumiałaby. Mniej wiesz, lepiej śpisz - czyż nie była prawdziwą szczęściarą?
Nie przejmując się tym, czy w czymś przeszkodzi, wyturlała się (dosłownie, bo przecież nie byłaby sobą, gdyby nie potknęła się o własne łapy!) niemal przed sam pysk Rei, jednocześnie zapewne przepłoszywszy niedoszłą zdobycz szkarłatnookiej.
- Uuups - wymsknęło jej się, kiedy tak leżąc na grzbiecie przebierała nerwowo łapkami. Czuła się niczym przewrócony żółw czy inny żuczek, który nie potrafi się podnieść.

Awatar użytkownika
Rea
Posty: 215
Gatunek: lwica
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 kwie 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 42
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#3

Post autor: Rea » 26 paź 2019, 22:23

Nie zdążyła nawet oderwać się od ziemi, gdy nagle przed jej pyskiem chaotycznie wylądowała jasna kulka o rozmierzwionej sierści. Pierwszą reakcją Rei było cofnięcie się, później, kiedy dotarło do niej, co się właśnie wydarzyło, prędko powróciła wzrokiem na swój wcześniejszy cel. Ptaka oczywiście już tam nie było.
- No i właśnie zwiała mi przekąska. - mruknęła, po czym obrzuciła młodą spojrzeniem pełnym wyrzutu. Ciężko było nie kojarzyć tej małej, plączącej się pod łapami kulki. Doprawdy, Mjinga była wszędzie. Podeszła do niej, patrząc jak żałośnie wywija łapkami i uśmiechnęła się mimowolnie, trochę przez złośliwość. W zasadzie, gdyby ją tak zostawiła, mogłaby się świetnie bawić patrząc, jak dalej męczy się próbując wstać. I pomimo tego, iż rzeczywiście było to kuszące, po krótkim zawahaniu postanowiła okazać jej trochę dobroci. Trąciła ją mocno łapą, by ta przeturlała się na brzuch.
- Następnym razem bardziej uważaj, bo niekoniecznie znajdzie się ktoś, kto pomoże przewróconemu żuczkowi stanąć na nogi. - rzuciła ze zgryźliwym uśmieszkiem. Nie poświęciła jej jednak więcej uwagi. Nie była niańką, a małej na pewno nie brakowało kolegów do zabawy. Rea wskoczyła na stojący nieopodal, niezbyt wysoki głaz o płaskiej powierzchni i, ułożywszy się zgrabnie, zaczęła czyścić swoje łapy. Białe futro jest strasznie niepraktyczne - tak łatwo o zabrudzenie.

Awatar użytkownika
Mjinga
Posty: 310
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2016
Waleczność: 45
Zręczność: 60
Percepcja: 45
Kontakt:

#4

Post autor: Mjinga » 28 paź 2019, 11:34

Kluseczka posłała Rei pełne prośby spojrzenie - jak przynajmniej wydawało się samej Mjindze. Po prawdzie nigdy nie była dobra w przywdziewaniu adekwatnych do sytuacji min, tak więc niekoniecznie nakrapiana mogła doszukać się konkretnych intencji. Trudno więc orzec, czy to jakaś namiastka życzliwości czy współczucia skryta na dnie duszy czerwonookiej, czy może właśnie to nieudolne błaganie - coś na pewno jednak sprawiło, że mała torpedka poczuła z powrotem kontakt z podłożem tą częścią ciała, która była najbardziej ku temu odpowiednią: łapkami. Najpierw co prawda do trawy przylgnął brzuszek Mji, jednak stanięcie na kończynach było już zadaniem banalnym.
Zadarła łebek do góry i uśmiechnęła się szeroko w ramach podziękowania. Rozchyliła już nawet pyszczek, by przekaz zwerbalizować, jednak słowa Rei kompletnie wytrąciły ją z pantałyku, a sama Mjinga w momencie zapomniała, co powiedzieć zamierzała. Zamiast tego przekrzywiła delikatnie wciąż zadartą głowę i tonem eksperta wyparowała:
- Ale ja nie jestem żuczkiem! Jestem lwem! Tak jak ty! - No bo przecież żuczki mają skrzydełka, a ona nie! Co ta Rea, jakaś głupia, że tego nie wie? Zanim jednak młodej danym było dopytać o stan intelektualny szkarłatnookiej, ta wskoczyła sobie na głaz i urządziła sjestę (w ogóle dotąd nie miałam pojęcia, że istnieje polskie słowo pisane przez 'j' - człowiek uczy się całe życie), pewnie przez zwyczajną nieuwagę zapominając zaprosić swojej młodszej koleżanki do wspólnego odpoczywania!

Awatar użytkownika
Rea
Posty: 215
Gatunek: lwica
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 kwie 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 42
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#5

Post autor: Rea » 30 paź 2019, 20:52

Nigdy nie potrafiła obchodzić się z lwiątkami, nie bez powodu zwykle ograniczała kontakt z nimi do minimum. Także teraz miała nadzieję, że młodej znudzi się zaczepianie Rei i będzie mogła spędzić leniwe popołudnie na tej rozgrzanej skale. Sama. Kiedy uznała, że jej sierść jest już dostatecznie czysta, dostrzegła jednak, że Mjindze wcale nie znudziło się siedzenie tutaj.
- Nie szukają cię przypadkiem na Lwiej Skale, ptaszyno? - mruknęła, ostatnie słowo wymawiając z wyraźnie przesadzoną słodyczą. Uśmiechnęła się zgryźliwie, machając leniwie ogonem. Ciekawe, że taki maluch biega samotnie. Nie chodzi nawet o wiek - a o brak towarzystwa. Przecież chyba miała się z kim bawić, prawda?

Awatar użytkownika
Mjinga
Posty: 310
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2016
Waleczność: 45
Zręczność: 60
Percepcja: 45
Kontakt:

#6

Post autor: Mjinga » 07 lis 2019, 18:10

No głupia. Głupia jak nic! Młoda zadarła łepetynę jeszcze bardziej, spoglądając na starszą nie-koleżankę z pewnym wyrzutem. Czy ona w ogóle jej słuchała?!
- Nie jestem ptaszyną! - rzuciła, złoszcząc się przy tym zdecydowanie nieadekwatnie do wieku, nabierając powietrza w policzki i czerwieniejąc na pysku z powodu chwilowego niedotlenienia. A potem wypuściła nagromadzone w płuckach gazy, przypominając czajnik, z którego stopniowo uchodzi para. - Jestem lew! eL - E - eF - przeliterowała dość donośnym głosem, nieświadoma nawet drobnego błędu, który gdzieś tam wdarł się do wymowy ostatniej głoski.
Następnie rozluźniła się znacznie, okrywając ogonem jedną z tylnych kończyn i opuszczając łebek. Nie dlatego, iż posmutniała czy spochmurniała, lecz z bardziej przyziemnego powodu - bolała ją szyja! Ile można się wgapiać w jakieś duże lwy mające wyraźne trudności z określeniem gatunku rozmówcy?
- Nie szukają - rzuciła z przekonaniem, po czym zaśmiała się, potrząsając łebkiem. - Zabawne, że o to pytasz! Na Lwiej Skale pytali, czy nie szukają mnie przy wodopoju, więc poszłam sprawdzić! - Och, ależ ją wszyscy uwielbiają! Tak się o nią troszczą; wszędzie jej szukają! Inna rzecz, że zazwyczaj podczas tego "sprawdzania' docierało, iż nikt jej nie szukał; ba, w wyznaczonych miejscach na ogół nie było w ogóle nikogo! Dorośli są naprawdę dziwni...

@Rea

Awatar użytkownika
Rea
Posty: 215
Gatunek: lwica
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 kwie 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 42
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#7

Post autor: Rea » 09 lis 2019, 15:39

Była przekonana, że młoda nie puści mimo uszu tego zwrotu. Oczywiście, że Rea użyła go zupełnie złośliwie, z reguły nie trawiła takich określeń i zdrobnień. Patrzyła znudzonym wzrokiem, jak nabuzowana kulka wybucha, najwyraźniej przekonana, że białofutra żyje w jakimś absurdalnym błędzie.
- No już, spokojnie. Wdech - wydech. - zaśmiała się, nieco rozbawiona, jak takie małe coś potrafi się podburzyć z tak błahego powodu. Odpowiedź Mjingi na zadane pytanie nawet jej nie zaskoczyła. Była co najwyżej zawiedziona, że ta metoda na uwolnienie się od uciążliwej, wszędobylskiej kulki została już dziś wykorzystana.
- Jak widzisz, nie ma tu nikogo, kto by cię szukał, więc może mieli na myśli inne miejsce? - odparła z krzywym uśmieszkiem. - No chyba, że chodziło o tamtego typa. Już jakiś czas tam siedzi. - ruchem głowy wskazała na samotnego hipopotama, do połowy zanurzonego w wodzie. Zwyczajnie nabijała się z Mjingi. Choć w istocie i tak była ciekawa, czy młoda weźmie to na poważnie. Jak dotąd wszystko odbierała zbyt dosłownie.

Awatar użytkownika
Mjinga
Posty: 310
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2016
Waleczność: 45
Zręczność: 60
Percepcja: 45
Kontakt:

#8

Post autor: Mjinga » 09 lis 2019, 15:57

Podążając za wskazówkami starszej lwicy, mała nabrała do płucek powietrze, następnie wypuściła. Powtórzyła kilka razy, bo w końcu kompanka nie sprecyzowała, jak wiele tych wdechów i wydechów ma zrobić. Chociaż... Och, powiedziała o jednym, czy to znaczyło, że Mjinga znowu była niegrzeczna i zrobiła coś wbrew szkarłatnookiej? Niedobrze. Zamrugała nerwowo, zupełnie, jakby faktycznie dopiero teraz dotarło do niej, co tak naprawdę poleciła Rea.
- Ale jak to tak? Tylko jeden? - zakwiliła, zawiedziona tym, że kogoś zawiodła. Przecież nie tego od niej oczekiwano! Zielonkawe, przynajmniej w większości, ślepka zaszkliły się niebezpiecznie, a podbródek zadrżał mimochodem.
Zaraz jednak cały smutek wyparował. Mjinga pospiesznie nastawiła klapnięte uszka, odwracając łebek w kierunku wskazanego hipcia. Czyżby to faktycznie o niego miało chodzić? W końcu nikt nie doprecyzował, czy szukać jej ma lew, hiena, likaon, sęp, morderczy potwór z bagien, czy właśnie hipopotam. Uśmiechnęła się więc szeroko, na moment powracając spojrzeniem na kompankę, znowu nieprzyjemnie zadzierając łebek.
- Dziękuję, pójdę sprawdzić! - zawolała, po czym ruszyła biegiem w kierunku zanurzonego grubaska. Nie mogła wiedzieć, jak niebezpieczne tak naprawdę są przyjaźnie w bajkach przedstawiane hipopotamy. Nie wiedziała, jak potężne mają szczęki oraz jak szybko potrafią się rozpędzić, co w połączeniu z masą daje niemały pęd; śmiercionośna siła taranu.
- Przepraszam! Szuka mnie pan? - zawołała jeszcze z daleka. Spłoszony jej krzykiem hipopotam podniósł leniwie powieki, zastrzygł uszyma, po czym niespiesznie ruszył do pełnego wynurzenia, chcąc wyleźć na brzeg wprost naprzeciwko Mjingi.
Oj, chyba ktoś tutaj będzie miał lwiątko na sumieniu!


@Rea

Awatar użytkownika
Rea
Posty: 215
Gatunek: lwica
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 kwie 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 42
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#9

Post autor: Rea » 19 lis 2019, 22:38

Och, naprawdę nie było najmniejszego problemu, by ją zmanipulować. W pierwszej chwili, gdy Mjinga z taką radością zareagowała na jej sugestię, aż zrobiło jej się w pewien sposób żal tej nierozgarniętej kulki. Jak to ma przetrwać w tym okrutnym świecie? W całej tej dramaturgii było jednak coś, co bawiło Reę. Może była po prostu okrutnym człowiekiem lwem.
- Słuchaj mała, to był-- - nie zdążyła nawet powiedzieć, bo Mjinga od razu przystąpiła do działania. Biała powiodła za nią wzrokiem, gdy ta pobiegła do zaspanego hipopotama. Nie mogła uwierzyć, że naprawdę zakłóciła jego spokój. Rea prychnęła tłumionym lekko śmiechem, lecz gdy zobaczyła, że hipcio budzi się i zmierza w kierunku Mjingi, poderwała się na łapy. Jakkolwiek jeszcze kilka sekund temu było to dla niej zabawne, teraz poczuła, jak ogarniają ją złe przeczucia. Umówmy się, bycie współwinną śmierci lwiaka nie było zbyt kuszącą wizją na żyćko.
Zeskoczyła ze skały i podbiegła ku młodej, stając nieco przed nią i spoglądając na podchodzącego hipopotama. Nie była pewna jego intencji, tak czy inaczej na pewno lepiej, by ktoś taki jak Mjinga trzymał się z daleka od tak dużych zwierząt.
- O, to chyba pomyłka. Proszę nie zawracać sobie głowy, nie będziemy już przeszkadzać! - rzuciła, trącając lekko łapą Mjingę, by ta zaczęła się wycofywać. Oczywiście, nie miała zbyt dużych złudzeń, że mała poprawnie odbierze ten sygnał, ale jeśli sytuacja stanie się niebezpieczna, po prostu zgarnie ją i ucieknie. Z drugiej jednak strony, nie miała jeszcze nawet pewności, co kierowało hipciem. Może wcale nie miał ochoty nikomu wpierdzielić i pogadają sobie pokojowo?

Awatar użytkownika
Mjinga
Posty: 310
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2016
Waleczność: 45
Zręczność: 60
Percepcja: 45
Kontakt:

#10

Post autor: Mjinga » 22 lis 2019, 18:11

Ależ oczywiście, że Mjinga się wycofała! O jakieś pięć centymetrów, bo o tyle przepchnęła ją łapa czerwonookiej samicy. Zadarła łeb, spoglądając na nią. Nie rozumiała, co się dzieje - przecież sama kazała jej zapytać hipopotama, czy nie szukał lwiątka! A może Mji coś źle zrozumiała? Cóż, z myśleniem abstrakcyjnym nie było u niej najlepiej, co nie było najmniejszą nawet tajemnicą i wystarczyła raptem chwilka w jej towarzystwie, by tego doświadczyć - czasami w dość dobitny, czasami wręcz bolesny, sposób.
- A co, to jego brat bliźniak mnie szukał? - Bo skoro to pomyłka, to nakrapiana nie mogła przecież pomylić hipopotama z jakimś zupełnie innym! W końcu to nie miałoby sensu! To tak, jakby ktoś miał spojrzeć na biała i nazwać ją Mjingą. Jeszcze by się obraziła. Och! Oby tylko hipek się nie pogniewał...
- Panie hipku, przepraszam. Proszę pozdrowić brata! - zawołała, podnosząc jedną z przednich łapek i machając nią, najpewniej w ramach pożegnania gruboskórnego grubaska. - I proszę nie przesadzać z jedzeniem. Mama mówi, że grubi szybko umierają! - Bo przecież należało go ostrzec. Mógł w końcu o tym nie wiedzieć, bo skoro jej nie szukał - to nie był hipopotamem, który znałby jej mamę, więc nie jego mama przestrzegała, tylko brata. Znaczy... Och, Mjinga wie, o co chodzi, słowo!
Ciekawe tylko, czy hipopotamy rozumieją język lwów i czy nie postrzegają podobnych słów jako obelgę?

@Rea

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość