x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Rdzawe Groty
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Re: Rdzawe Groty
Nabo obawiał się, że lwica będzie utrzymywać mordercze tempo aż do samego wąwozu, jednak gdy ta postanowiła dość mocno zwolnić, rudogrzyw był jej wdzięczny. Co prawda dalej była w jego oczach wredną wiedźmą, ale już trochę mniej. A skoro już o tym mowa. Nabo zastanawiał się dlaczego nie poleciał z płaczem do lwioziemców, kiedy dołączył do nich Ushindi.
Po pierwsze, bał się, że przez przypadek oberwie, po drugie bał się, że Khalie może oberwać, a po trzecie byłby wtedy zmuszony przenieść się na Lwia Ziemię, bo na terenach wolnych byłby spalony. Oznaczało by to, że tłuścioch musiał by znosić Daturę do końca swoich dnia, a ku swojemu zdziwieniu odkrył, że woli już znosić brązową niż fiołkowooką wiedźmę.
Wkraczając do jaskini Nabo, posłał Dhorubie delikatnie skinienie, po czym rozejrzał się po jaskini. Miska z wodą już była, doskonale, pytanie jak wyszło z całą resztą.
-Dobrze się spisałeś z tą wodą- zwrócił się do geparda.
-Mamy owoce. Znalazłeś już może odpowiednią wnękę?- zapytał. Po tonie grubasa dało się wywnioskować, że czuje się w obecności lwicy już nieco swobodniej niż na samym początku.
@Dhoruba
@Lyarra
Po pierwsze, bał się, że przez przypadek oberwie, po drugie bał się, że Khalie może oberwać, a po trzecie byłby wtedy zmuszony przenieść się na Lwia Ziemię, bo na terenach wolnych byłby spalony. Oznaczało by to, że tłuścioch musiał by znosić Daturę do końca swoich dnia, a ku swojemu zdziwieniu odkrył, że woli już znosić brązową niż fiołkowooką wiedźmę.
Wkraczając do jaskini Nabo, posłał Dhorubie delikatnie skinienie, po czym rozejrzał się po jaskini. Miska z wodą już była, doskonale, pytanie jak wyszło z całą resztą.
-Dobrze się spisałeś z tą wodą- zwrócił się do geparda.
-Mamy owoce. Znalazłeś już może odpowiednią wnękę?- zapytał. Po tonie grubasa dało się wywnioskować, że czuje się w obecności lwicy już nieco swobodniej niż na samym początku.
@Dhoruba
@Lyarra
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
W międzyczasie gepard przeszedł się po głównej grocie, zaglądając we wszelkie jej zakamarki w poszukiwaniu odpowiedniej wielkości wnęki. Trzeba przyznać, że całkiem był zadowolony z faktu, iż miał się na czym skupić. Nawet tak prosta czynność jak rozglądanie się za wgłębieniem idealnych rozmiarów i kształtów, by móc bez problemu schować w niej naczynie pomogła mu zapomnieć na chwilę o zdenerwowaniu. I dobrze, bo przecież ile stresu jego biedne serce mogło wytrzymać?
Nierówności odnalazł całkiem sporo. Niestety większość z nich była albo zbyt mała, albo za duża, ewentualnie zbyt wąska, by pomieścić przygotowaną misę. Gdzieś po drodze upatrzył sobie jakiś pojedynczy kamień, który w jego mniemaniu całkiem dobrze nadał się do przykrycia, tak więc wziął go w zęby i podążył dalej wzdłuż kamiennej ściany. Wreszcie udało mu się odnaleźć wnękę, która wydawała mu się odpowiednia. Mruknął pod nosem, zadowolony i ułożył kamień tuż obok. Wspomnianej przez rudogrzywego skóry przy sobie nie posiadał. Nie powrócił do krainy ze zbyt pokaźnym dobytkiem, a to, co niegdyś zostawił w legowisku jeszcze na terenach Burzowych pewnie już wpadło w łapy kogoś innego. Zresztą, chyba na wszelki wypadek nie chciał tego sprawdzać. Nawet, jeśli przez tę inwazję stado rozpadło się tak jak i Lwia Ziemia, raczej wolałby unikać tamtych terenów, na wszelki wypadek, gdyby któryś z dawnych kompanów nadal się tam kręcił.
Przeszło mu przez myśl, że być może powinien opuścić na chwilę jaskinię i coś upolować, zyskując tym samym i skórę, i przekąskę, którą mógłby spróbować udobruchać ciemnofutrą samicę. Ostatecznie jednak nie zdążył nic zrobić, bowiem w tym właśnie momencie @Lyarra i @Nabo wrócili.
Dhoruba zauważył, że oboje wyraźnie mają lepszy nastrój, co przyniosło mu ogromną ulgę. Lwica nie będzie wyładowywać na nim swego kiepskiego nastroju a samiec nie powinien dawać jej powodów, by ten nastrój się pogorszył.
Odpowiedział na powitania skinięciem łba.
- Myślę, że ta się nada - powiedział krótko, wskazując łapą na odnalezione zagłębienie i przygotowany kamień, po czym usiadł, przyglądając się dalszym poczynaniom rudogrzywego.
Nierówności odnalazł całkiem sporo. Niestety większość z nich była albo zbyt mała, albo za duża, ewentualnie zbyt wąska, by pomieścić przygotowaną misę. Gdzieś po drodze upatrzył sobie jakiś pojedynczy kamień, który w jego mniemaniu całkiem dobrze nadał się do przykrycia, tak więc wziął go w zęby i podążył dalej wzdłuż kamiennej ściany. Wreszcie udało mu się odnaleźć wnękę, która wydawała mu się odpowiednia. Mruknął pod nosem, zadowolony i ułożył kamień tuż obok. Wspomnianej przez rudogrzywego skóry przy sobie nie posiadał. Nie powrócił do krainy ze zbyt pokaźnym dobytkiem, a to, co niegdyś zostawił w legowisku jeszcze na terenach Burzowych pewnie już wpadło w łapy kogoś innego. Zresztą, chyba na wszelki wypadek nie chciał tego sprawdzać. Nawet, jeśli przez tę inwazję stado rozpadło się tak jak i Lwia Ziemia, raczej wolałby unikać tamtych terenów, na wszelki wypadek, gdyby któryś z dawnych kompanów nadal się tam kręcił.
Przeszło mu przez myśl, że być może powinien opuścić na chwilę jaskinię i coś upolować, zyskując tym samym i skórę, i przekąskę, którą mógłby spróbować udobruchać ciemnofutrą samicę. Ostatecznie jednak nie zdążył nic zrobić, bowiem w tym właśnie momencie @Lyarra i @Nabo wrócili.
Dhoruba zauważył, że oboje wyraźnie mają lepszy nastrój, co przyniosło mu ogromną ulgę. Lwica nie będzie wyładowywać na nim swego kiepskiego nastroju a samiec nie powinien dawać jej powodów, by ten nastrój się pogorszył.
Odpowiedział na powitania skinięciem łba.
- Myślę, że ta się nada - powiedział krótko, wskazując łapą na odnalezione zagłębienie i przygotowany kamień, po czym usiadł, przyglądając się dalszym poczynaniom rudogrzywego.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Wzrok Nabo powędrował ku wskazanemu przez geparda zagłębieniu. Szybko ocenił, że powinno wystarczyć.
Patrzcie i podziwiajcie- powiedział, po czym zabrał się do wydobywania z torby pozostałych misek.
Największą z nich przymierzył, żeby sprawdzić, czy aby na pewno zmieści się do wnęki. Mieściła się bez problemu a dodatkowo wejdzie jeszcze kilka mniejszych. Doskonale.
Nie zwlekając tłuścioch zabrał się do pracy. Wyciągnął z torby cztery swoje marule a dodatkowo tą, którą przyniosła ze sobą Lyarra. Część wody, którą przyniósł Dhoruba, Nabo polał na swoje przednie łapy opłukując je tym samym z brudu. Następnie grubas umieścił w jednej z mniejszych misek owoc, po czym dokładnie zgniótł go łapami by wyciągnąć z niego cały sok. Otrzymaną ciecz ostrożnie przelał do największej miski, tak, by razem z nim nie dostały się tam pestki ani skórki owoców. Cały proces powtórzył jeszcze cztery razy. Kiedy skończyły się owoce, grubas wziął przyniesioną przez Dhorubę wodę i przepłukał nią to co zostało w misce z ugniecionymi owocami, po czym dodał do reszty soku. W ten sposób udało mi się napełnić dużą miskę i jeszcze dwie nieco mniejsze.
Kolejnym krokiem, zapewne mało oczywistym dla reszty obserwatorów, było staranne wybranie skórek i dodanie ich do misek z sokiem. Rudogrzywy wykorzystał także te zebrane na sawannie. Następnie umieścił miski we wskazanej przez Dhorubę wnęce, którą nakrył kamieniem a na koniec starannie uszczelnił ją mchem.
-Gotowe, teraz pozostaje nam czekać- powiedział do reszty.
- 4 marule Nabo
- 1 marula Lyarry
@Dhoruba
@Lyarra
Patrzcie i podziwiajcie- powiedział, po czym zabrał się do wydobywania z torby pozostałych misek.
Największą z nich przymierzył, żeby sprawdzić, czy aby na pewno zmieści się do wnęki. Mieściła się bez problemu a dodatkowo wejdzie jeszcze kilka mniejszych. Doskonale.
Nie zwlekając tłuścioch zabrał się do pracy. Wyciągnął z torby cztery swoje marule a dodatkowo tą, którą przyniosła ze sobą Lyarra. Część wody, którą przyniósł Dhoruba, Nabo polał na swoje przednie łapy opłukując je tym samym z brudu. Następnie grubas umieścił w jednej z mniejszych misek owoc, po czym dokładnie zgniótł go łapami by wyciągnąć z niego cały sok. Otrzymaną ciecz ostrożnie przelał do największej miski, tak, by razem z nim nie dostały się tam pestki ani skórki owoców. Cały proces powtórzył jeszcze cztery razy. Kiedy skończyły się owoce, grubas wziął przyniesioną przez Dhorubę wodę i przepłukał nią to co zostało w misce z ugniecionymi owocami, po czym dodał do reszty soku. W ten sposób udało mi się napełnić dużą miskę i jeszcze dwie nieco mniejsze.
Kolejnym krokiem, zapewne mało oczywistym dla reszty obserwatorów, było staranne wybranie skórek i dodanie ich do misek z sokiem. Rudogrzywy wykorzystał także te zebrane na sawannie. Następnie umieścił miski we wskazanej przez Dhorubę wnęce, którą nakrył kamieniem a na koniec starannie uszczelnił ją mchem.
-Gotowe, teraz pozostaje nam czekać- powiedział do reszty.
- 4 marule Nabo
- 1 marula Lyarry
@Dhoruba
@Lyarra
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Lwica poszła za pozostałymi, by uważnie obejrzeć przygotowaną wnękę w ścianie. Następnie, gdy rudy zabrał się do dzieła, z nie mniejszą uwagą zajęła się obserwacją wszystkich jego ruchów. Nie wyglądało to na bardzo skomplikowany proces, co więcej, po pięciu powtórzeniach była przekonana, że dokładnie zapamiętała proces i bez większych problemów byłaby go w stanie powtórzyć. Patrzcie państwo, a niby miała to być taka specjalna mikstura, którą tylko jeden lew na tym świecie jest w stanie przygotować. Postanowiła sobie, że kiedyś też to zrobi, jeśli nie dla efektów, to dla zwykłej satysfakcji.
Tymczasem nadeszła pora na chyba najtrudniejszą część. W pierwszym odruchu brązowa chciała pogonić tych medyków od siedmiu boleści, ale jej chwilowo spokojna część zdała sobie sprawę, że wyładowującego zniecierpliwienie na nich, czasu dojrzewania substancji raczej nie przyspieszy. Więc co miała zrobić? Siedzieć tutaj bez celu? Czy iść zająć się czymś produktywnym? Ale wtedy mogli jej zwiać albo polecieć po wsparcie.
- To może opowiesz, skąd znacie się z tamtą lwicą? Tak dla zabicia czasu - zadała w końcu pozornie niewinne pytanie. Skoro i tak już musi tu tkwić, może uda jej się coś z grubego wyciągnąć. Kto wie? Może nawet okaże się, że szybciej pozna tę z pewnością fascynującą historię od Nabo niż od Hakiego?
Tymczasem nadeszła pora na chyba najtrudniejszą część. W pierwszym odruchu brązowa chciała pogonić tych medyków od siedmiu boleści, ale jej chwilowo spokojna część zdała sobie sprawę, że wyładowującego zniecierpliwienie na nich, czasu dojrzewania substancji raczej nie przyspieszy. Więc co miała zrobić? Siedzieć tutaj bez celu? Czy iść zająć się czymś produktywnym? Ale wtedy mogli jej zwiać albo polecieć po wsparcie.
- To może opowiesz, skąd znacie się z tamtą lwicą? Tak dla zabicia czasu - zadała w końcu pozornie niewinne pytanie. Skoro i tak już musi tu tkwić, może uda jej się coś z grubego wyciągnąć. Kto wie? Może nawet okaże się, że szybciej pozna tę z pewnością fascynującą historię od Nabo niż od Hakiego?
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Wolał się więcej nie odzywać, by nie zwracać na siebie za bardzo uwagi samicy. Póki skupiała się na rudogrzywym, on miał względny spokój, a na tym mu przecież zależało. Milczał więc, obserwując poczynania @Nabo i starając się zapamiętać cały proces. Co prawda, przynajmniej na chwilę obecną to grubas miał się zajmować właściwą produkcją bimbru a on robił tu jedynie za pomocnika i ewentualnego dostawcę, lecz lepiej wiedzieć co i jak skoro mają współpracować.
W chwilę później przygotowana mieszanka wylądowała na swoim miejscu, a im pozostawało czekać. Łypnął ukradkiem na pysk lwicę, jakby chcąc ocenić, co @Lyarra myśli o konieczności oczekiwania i czy przypadkiem nie zirytowało ją to wystarczająco, by uznać za stosowne wyładować na nich tę frustrację. Wyglądało jednak na to, że oberwanie po uszach chwilowo mu nie groziło, toteż odetchnął dyskretnie z ulgą.
W międzyczasie zajął się pobieżnym porządkowaniem uprzedniego miejsca pracy grubasa, a gdy skończył, rozejrzał się dookoła, szukając dla siebie miejsca. Najchętniej by się gdzieś ułożył i odpoczął, lecz nie uśmiechało mu się to czynić w obecności tej jędzy, której kompletnie nie ufał, toteż poprzestał na przycupnięciu gdzieś pod ścianą, w pewnej odległości od pozostałych.
Spojrzał z zainteresowaniem na Nabo, gdy ciemnofutra wspomniała coś o jakiejś lwicy. Czyżby po drodze kogoś spotkali?
W chwilę później przygotowana mieszanka wylądowała na swoim miejscu, a im pozostawało czekać. Łypnął ukradkiem na pysk lwicę, jakby chcąc ocenić, co @Lyarra myśli o konieczności oczekiwania i czy przypadkiem nie zirytowało ją to wystarczająco, by uznać za stosowne wyładować na nich tę frustrację. Wyglądało jednak na to, że oberwanie po uszach chwilowo mu nie groziło, toteż odetchnął dyskretnie z ulgą.
W międzyczasie zajął się pobieżnym porządkowaniem uprzedniego miejsca pracy grubasa, a gdy skończył, rozejrzał się dookoła, szukając dla siebie miejsca. Najchętniej by się gdzieś ułożył i odpoczął, lecz nie uśmiechało mu się to czynić w obecności tej jędzy, której kompletnie nie ufał, toteż poprzestał na przycupnięciu gdzieś pod ścianą, w pewnej odległości od pozostałych.
Spojrzał z zainteresowaniem na Nabo, gdy ciemnofutra wspomniała coś o jakiejś lwicy. Czyżby po drodze kogoś spotkali?
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
W pierwszej chwili Nabo chciał powiedzieć, że musiał by przegadać cały dzień, żeby napój miał szansę się przygotować, ale w ostatniej chwili powstrzymał się przed wygadaniem się. Zamiast tego postanowił odpowiedzieć na pytanie i zrobić to we własnym stylu.
-To córka mojego starego znajomego, Hakiego. Dhoruba też powinien go kojarzyć, w końcu byli razem w stadzie takiej jednej wariatki- odparł, jednocześnie posyłając gepardowi uśmieszek.
-Niestety nie pamiętam jej imienia, bo nasze spotkania z Hakim były grubo zakrapiane marulówką. Prawdę mówiąc to sam się dziwię, że cokolwiek pamiętam z tamtych rozmów- dodał, aż uśmiechając się na myśl o tamtych beztroskich czasach. Nabo mógł wtedy całe dnie spędzać się na upijaniu się i wystarczyło by raz na jakiś czas kogoś wyleczył, by stado tolerowało jego osobę.
-Pamiętam, że córka była jego oczkiem w głowie...- tutaj grubas musiał wysilić swój umysł by przywołać wspomnienia z ich wspólnych popijaw. Rudogrzywy pamiętał, ze jego kumpel sporo gadał o swoich dzieciach, jednak nie potrafił sobie przypomnieć co dokładnie.
-Pamiętam jeszcze, że ojcowanie nie szło mu najlepiej, ale za to kompanem do picia był wyśmienitym. Szkoda, że teraz pewnie robi za niewolnika u H'runów albo użyźnia trawę na sawannie- dodał, nieco już smutniejszym głosem.
-Swoją drogą, skąd znałaś moje imię, a przede wszystkim wiedziałaś o tym, ze potrafię produkować marulówkę?- zapytał. Grubas zdawał sobie sprawę, że może za to oberwać, ale te dwa pytania nie dawały mu spokoju. Bardzo możliwe, że o wszystkim dowiedziała się od Datury, ale Nabo był ciekaw co sama lwica ma na ten temat do powiedzenia.
@Lyarra
@Dhoruba
-To córka mojego starego znajomego, Hakiego. Dhoruba też powinien go kojarzyć, w końcu byli razem w stadzie takiej jednej wariatki- odparł, jednocześnie posyłając gepardowi uśmieszek.
-Niestety nie pamiętam jej imienia, bo nasze spotkania z Hakim były grubo zakrapiane marulówką. Prawdę mówiąc to sam się dziwię, że cokolwiek pamiętam z tamtych rozmów- dodał, aż uśmiechając się na myśl o tamtych beztroskich czasach. Nabo mógł wtedy całe dnie spędzać się na upijaniu się i wystarczyło by raz na jakiś czas kogoś wyleczył, by stado tolerowało jego osobę.
-Pamiętam, że córka była jego oczkiem w głowie...- tutaj grubas musiał wysilić swój umysł by przywołać wspomnienia z ich wspólnych popijaw. Rudogrzywy pamiętał, ze jego kumpel sporo gadał o swoich dzieciach, jednak nie potrafił sobie przypomnieć co dokładnie.
-Pamiętam jeszcze, że ojcowanie nie szło mu najlepiej, ale za to kompanem do picia był wyśmienitym. Szkoda, że teraz pewnie robi za niewolnika u H'runów albo użyźnia trawę na sawannie- dodał, nieco już smutniejszym głosem.
-Swoją drogą, skąd znałaś moje imię, a przede wszystkim wiedziałaś o tym, ze potrafię produkować marulówkę?- zapytał. Grubas zdawał sobie sprawę, że może za to oberwać, ale te dwa pytania nie dawały mu spokoju. Bardzo możliwe, że o wszystkim dowiedziała się od Datury, ale Nabo był ciekaw co sama lwica ma na ten temat do powiedzenia.
@Lyarra
@Dhoruba
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Och, czyli jednego dnia udało jej się obrazić córkę Hakiego, jego starego przyjaciela i byłego współstadowicza. Ups. Co za pech.
- I co cię podkusiło żeby dołączać do lwiego stada? Przecież nimi zawsze rządzą wariatki - zwróciła się do geparda, jednocześnie przyglądając mu się z zaciekawieniem. No proszę, zaczęła temat bez wielkich nadziei, a tymczasem okazuje się, że trafiła na solidną kopalnię informacji.
Za to kwestia przygotowywanego napoju coraz bardziej lwicę intrygowała. Haki nie wspominał, że traci się po nim pamięć. Ale chyba nie tak całkiem, w końcu kto wtedy chciałby to pić? Albo może Nabo miał na myśli coś zupełnie innego? Brązowa zaczęła mieć pewne wątpliwości co do pomysłu picia tego ustrojstwa, ale z drugiej strony, nie zwykła rezygnować z raz powziętych zamiarów.
- Ten Haki też był taki wkurzający, czy z charakteru wdała się w matkę? - rzuciła, na koniec dodając parsknięcie z czymś pomiędzy rozbawieniem a pogardą. Oczywiście, że nie zamierzała przyznawać się do swojej znajomości z Hakim. Tak było dużo zabawniej, ciekawiej i łatwiej o informacje. A że rudego mogła ucieszyć wieść o tym, że przyjaciel żyje? Trudno, ona nie była od tego, by kogokolwiek pocieszać.
- Jak to skąd? Przecież wszyscy znają najwybitniejszego bimbrownika na świecie. Kolejki ustawiają się, by choć skosztować twoje wyroby, a lwice omdlewają na dźwięk twego imienia. - Chyba nawet głuchy usłyszałby solidną dawkę ironii, którą wplotła w odpowiedź na pytanie Nabo. Zaraz jednak uświadomiła sobie, że pozyskiwaniu informacji może jednak bardziej sprzyjać nieco przyjaźniejszy sposób prowadzenia rozmowy. A przy okazji mogła obrócić to pytanie na swoją korzyść.
- Podsłuchałam rozmowę Datury z jakąś lwicą. Biała, ostre rysy, z grzywką, wyglądała na jakąś szychę. Może coś ci to mówi? - dodała już normalnie. Bardzo starała się, by spojrzenie, którym obrzuciła przy tym medyka, nie wyrażało zbyt dużego zainteresowania.
- I co cię podkusiło żeby dołączać do lwiego stada? Przecież nimi zawsze rządzą wariatki - zwróciła się do geparda, jednocześnie przyglądając mu się z zaciekawieniem. No proszę, zaczęła temat bez wielkich nadziei, a tymczasem okazuje się, że trafiła na solidną kopalnię informacji.
Za to kwestia przygotowywanego napoju coraz bardziej lwicę intrygowała. Haki nie wspominał, że traci się po nim pamięć. Ale chyba nie tak całkiem, w końcu kto wtedy chciałby to pić? Albo może Nabo miał na myśli coś zupełnie innego? Brązowa zaczęła mieć pewne wątpliwości co do pomysłu picia tego ustrojstwa, ale z drugiej strony, nie zwykła rezygnować z raz powziętych zamiarów.
- Ten Haki też był taki wkurzający, czy z charakteru wdała się w matkę? - rzuciła, na koniec dodając parsknięcie z czymś pomiędzy rozbawieniem a pogardą. Oczywiście, że nie zamierzała przyznawać się do swojej znajomości z Hakim. Tak było dużo zabawniej, ciekawiej i łatwiej o informacje. A że rudego mogła ucieszyć wieść o tym, że przyjaciel żyje? Trudno, ona nie była od tego, by kogokolwiek pocieszać.
- Jak to skąd? Przecież wszyscy znają najwybitniejszego bimbrownika na świecie. Kolejki ustawiają się, by choć skosztować twoje wyroby, a lwice omdlewają na dźwięk twego imienia. - Chyba nawet głuchy usłyszałby solidną dawkę ironii, którą wplotła w odpowiedź na pytanie Nabo. Zaraz jednak uświadomiła sobie, że pozyskiwaniu informacji może jednak bardziej sprzyjać nieco przyjaźniejszy sposób prowadzenia rozmowy. A przy okazji mogła obrócić to pytanie na swoją korzyść.
- Podsłuchałam rozmowę Datury z jakąś lwicą. Biała, ostre rysy, z grzywką, wyglądała na jakąś szychę. Może coś ci to mówi? - dodała już normalnie. Bardzo starała się, by spojrzenie, którym obrzuciła przy tym medyka, nie wyrażało zbyt dużego zainteresowania.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Siedział tak, słuchając rozmowy pozostałych ze średnim zainteresowaniem, przynajmniej póki @Nabo nie wspomniał o córce Hakiego. Co prawda poczuł lekkie ukłucie niezadowolenia, gdy rudogrzywy ot tak wspomniał o jego przeszłości, lecz nie zareagował. @Lyarra nie miała przecież nic wspólnego z jego dawnym stadem, tak więc nie będzie mieć pretensji o jego zdradę i ucieczkę. A przynajmniej miał taką nadzieję. Posłał opasłemu szamanowi krótkie spojrzenie, unosząc przy tym brwi w geście zdumienia.
- Spotkaliście córkę Hakiego? - spytał, przenosząc spojrzenie z grubasa na samicę. - No proszę. Ostatni raz, gdy ją widziałem była małym lwiątkiem... - zmarszczył nieco czoło, również próbując sobie przypomnieć imię córki brązowego. Cóż, sam nie znał jego dzieci zbyt dobrze, nawet, jeśli wspólnie z nimi przybył na Lwią Ziemię. Nie dało się ukryć, że nie był blisko z większością innych członków stada, pomijając oczywiście samą królową.
Zastanowił się przez chwilę, czy w przypadku spotkania córka Hakiego w ogóle by go poznała. Szczerze mówiąc w to wątpił. W końcu gdy wiedzieli się po raz ostatni, była małym kocięciem. A on ani nie poświęcał jej wystarczająco dużo uwagi, ani też nie był osobnikiem wyróżniającym się na tyle z tłumu, by go zapamiętać.
Zaraz potem nastąpiło to, czego mógł się spodziewać. Lyarra zainteresowała się jego przynależnością do lwiego stada. Westchnął dyskretnie, w duchu przeklinając gadatliwość swego nowego wspólnika, po czym zwrócił się do samicy, siląc się na beztroski ton.
- Właściwie to przede wszystkim zwyczajna wygoda - powiedział, o dziwo, całkiem szczerze. Spodziewał się co prawda, że brązowa zaraz go wyśmieje, ale wypowiedzenie wreszcie prawdy przyniosło mu jakąś ulgę. W końcu przede wszystkim tym przekonała go wówczas Berghi - obiecując mu bezpieczeństwo i wygodę, także i później oferując mu jakby nie patrzeć, wysokie miejsce w stadnej hierarchii. Lubił korzystać ze swoich przywilejów, móc spać spokojnie, wiedząc, że w razie czego stado go obroni i najadać się do syta zwierzyną, której sam w pojedynkę nigdy by nie powalił. Tak naprawdę niewiele go obchodziło, kto zasiada na tronie Lwiej Ziemi. Gdyby było inaczej pewnie nie złamałby złożonej przysięgi tak szybko, gdy doszedł do wniosku, jak szybko może to wszystko stracić.
- Spotkaliście córkę Hakiego? - spytał, przenosząc spojrzenie z grubasa na samicę. - No proszę. Ostatni raz, gdy ją widziałem była małym lwiątkiem... - zmarszczył nieco czoło, również próbując sobie przypomnieć imię córki brązowego. Cóż, sam nie znał jego dzieci zbyt dobrze, nawet, jeśli wspólnie z nimi przybył na Lwią Ziemię. Nie dało się ukryć, że nie był blisko z większością innych członków stada, pomijając oczywiście samą królową.
Zastanowił się przez chwilę, czy w przypadku spotkania córka Hakiego w ogóle by go poznała. Szczerze mówiąc w to wątpił. W końcu gdy wiedzieli się po raz ostatni, była małym kocięciem. A on ani nie poświęcał jej wystarczająco dużo uwagi, ani też nie był osobnikiem wyróżniającym się na tyle z tłumu, by go zapamiętać.
Zaraz potem nastąpiło to, czego mógł się spodziewać. Lyarra zainteresowała się jego przynależnością do lwiego stada. Westchnął dyskretnie, w duchu przeklinając gadatliwość swego nowego wspólnika, po czym zwrócił się do samicy, siląc się na beztroski ton.
- Właściwie to przede wszystkim zwyczajna wygoda - powiedział, o dziwo, całkiem szczerze. Spodziewał się co prawda, że brązowa zaraz go wyśmieje, ale wypowiedzenie wreszcie prawdy przyniosło mu jakąś ulgę. W końcu przede wszystkim tym przekonała go wówczas Berghi - obiecując mu bezpieczeństwo i wygodę, także i później oferując mu jakby nie patrzeć, wysokie miejsce w stadnej hierarchii. Lubił korzystać ze swoich przywilejów, móc spać spokojnie, wiedząc, że w razie czego stado go obroni i najadać się do syta zwierzyną, której sam w pojedynkę nigdy by nie powalił. Tak naprawdę niewiele go obchodziło, kto zasiada na tronie Lwiej Ziemi. Gdyby było inaczej pewnie nie złamałby złożonej przysięgi tak szybko, gdy doszedł do wniosku, jak szybko może to wszystko stracić.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
-Haki był całkiem w porządku, zwłaszcza biorąc pod uwagę czyim był synem - odpowiedział zgodnie z tym co uważał. Często razem pili więc rudogrzywy znał brązowego głównie od tej jednej strony.
-Cóż, nie znałem zbytnio Narie, poza tym, że zdradziła nas kiedy ze wszystkich stron otaczali nas wrogowie. Jakbym miał obstawiać, to młoda ma to po matce- odparł. W głębi serca Nabo był wdzięczny Khalie, że ta próbowała go uratować przed brązową, nie zamierzał jednak teraz się o to kłócić. W pewnym sensie dalej był jej zakładnikiem, wiec musiał ostrożnie dobierać słowa.
-Ha...ha, bardzo zabawne- teraz Nabo pozwolił sobie na odrobinę ironii. Grubas chciał coś jeszcze dodać, jednak brązowa szybko wyjaśniła mu czyja to byłą sprawka.
-Biała lwica? Masz na myśli Raisę, a właściwie to królową Raisę?- wypalił niemal bez zastanawiania się. Przez dość długi czas byli razem w stadzie, wiec tłuścioch nie miał problemu w skojarzeniu osoby z opisem. Pytanie tylko o czym jednak królowa gadała sobie z drugą.
-Udało ci się podsłuchać coś więcej z ich rozmowy?- zapytał wyraźnie zaintrygowany.
Chwilę później zwrócił się w kierunku Dhoruby.
-Ano sporo wyrosła, a na dodatek kręci z księciem Ushindim- odparł Nabo, po czym wysłuchał odpowiedzi ona temat stada. Co by dużo nie mówić Nabo z podobnych pobudek należał kiedyś do Lwiej Ziemi. Jednya różnica była taka, ze grubas dorabiał siebie do tego ideologię.
-Jaka była na prawdę ta cała Berghi? Ja znam ją głównie z lwioziemskiej propagandy i opowieści Hakiego. Na prawdę opowiadała wszystkim, że na Lwiej Ziemi panuje terror?- zapytał.
@Lyarra
@Dhoruba
-Cóż, nie znałem zbytnio Narie, poza tym, że zdradziła nas kiedy ze wszystkich stron otaczali nas wrogowie. Jakbym miał obstawiać, to młoda ma to po matce- odparł. W głębi serca Nabo był wdzięczny Khalie, że ta próbowała go uratować przed brązową, nie zamierzał jednak teraz się o to kłócić. W pewnym sensie dalej był jej zakładnikiem, wiec musiał ostrożnie dobierać słowa.
-Ha...ha, bardzo zabawne- teraz Nabo pozwolił sobie na odrobinę ironii. Grubas chciał coś jeszcze dodać, jednak brązowa szybko wyjaśniła mu czyja to byłą sprawka.
-Biała lwica? Masz na myśli Raisę, a właściwie to królową Raisę?- wypalił niemal bez zastanawiania się. Przez dość długi czas byli razem w stadzie, wiec tłuścioch nie miał problemu w skojarzeniu osoby z opisem. Pytanie tylko o czym jednak królowa gadała sobie z drugą.
-Udało ci się podsłuchać coś więcej z ich rozmowy?- zapytał wyraźnie zaintrygowany.
Chwilę później zwrócił się w kierunku Dhoruby.
-Ano sporo wyrosła, a na dodatek kręci z księciem Ushindim- odparł Nabo, po czym wysłuchał odpowiedzi ona temat stada. Co by dużo nie mówić Nabo z podobnych pobudek należał kiedyś do Lwiej Ziemi. Jednya różnica była taka, ze grubas dorabiał siebie do tego ideologię.
-Jaka była na prawdę ta cała Berghi? Ja znam ją głównie z lwioziemskiej propagandy i opowieści Hakiego. Na prawdę opowiadała wszystkim, że na Lwiej Ziemi panuje terror?- zapytał.
@Lyarra
@Dhoruba
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Lwica nie spodziewała się, że dowie się aż tak dużo. I to w tak krótkim czasie. Właściwie może nawet było tego wszystkiego zbyt dużo. No ale skoro już trafiła na taką żyłę złota to marnotrawstwem byłoby nie podrążyć dalej.
- Narie? - Udała, że się zastanawia. - Chyba kiedyś już słyszałam to imię.
- Masz na myśli H'runów? - zwróciła się do Nabo z zaciekawieniem, gdy ten wspomniał o otaczających ich wrogach. Dobrze wiedziała, że odpowiedź będzie przecząca, w końcu Haki wspominał, że córka Kiary zniknęła na długo przed najazdem. No ale medyk nie wiedział, że ona wie, więc mógł wygadać coś więcej.
Gdy usłyszała o "królowej Raisie" poczuła się, jakby w pełnym pędzie wbiegła prosto w drzewo. Gniew, niedawno przygaszony, teraz rozgorzał w niej nową falą. Odwróciła się, by pod pretekstem zmycia jakiejś plamy na grzbiecie, ukryć swoją reakcję. Nie mogła dać po sobie poznać, by jakkolwiek ta informacja ją ruszyła. Niespodziewanie pożałowała, że nie dowiedziała się tego od Hakiego.
- Nie bardzo, ta biała cicho mówiła - burknęła. Zrobiła pauzę, by tym razem serio się zastanowić, co powiedzieć. - Chyba coś o jakiejś uroczystości? Datura mówiła, że znalazła cię w wąwozie, więc będzie można wyciągnąć od was marulówkę na tę okazję. I chyba wspominały też coś o jakimś Tibie? - Ciekawe, jak bardzo grubas ucieszy się na wieść o tym wyimaginowanym zamówieniu. Zasłużył sobie za to, co powiedział o jej siostrze.
- To ten, którego minęliśmy? - zapytała na wieść o Ushindim. Jeśli tak, to dobrze, że zwiali póki mogli. Co tam, że pewnie poparłby Khalie, gorzej, że ona musiałaby oglądać ich słodkie, romantyczne spojrzenia.
Na koniec zwróciła zainteresowane spojrzenie w stronę geparda, czekając na jego opowieść o Berghi i Królestwie Końca Burzy.
- Narie? - Udała, że się zastanawia. - Chyba kiedyś już słyszałam to imię.
- Masz na myśli H'runów? - zwróciła się do Nabo z zaciekawieniem, gdy ten wspomniał o otaczających ich wrogach. Dobrze wiedziała, że odpowiedź będzie przecząca, w końcu Haki wspominał, że córka Kiary zniknęła na długo przed najazdem. No ale medyk nie wiedział, że ona wie, więc mógł wygadać coś więcej.
Gdy usłyszała o "królowej Raisie" poczuła się, jakby w pełnym pędzie wbiegła prosto w drzewo. Gniew, niedawno przygaszony, teraz rozgorzał w niej nową falą. Odwróciła się, by pod pretekstem zmycia jakiejś plamy na grzbiecie, ukryć swoją reakcję. Nie mogła dać po sobie poznać, by jakkolwiek ta informacja ją ruszyła. Niespodziewanie pożałowała, że nie dowiedziała się tego od Hakiego.
- Nie bardzo, ta biała cicho mówiła - burknęła. Zrobiła pauzę, by tym razem serio się zastanowić, co powiedzieć. - Chyba coś o jakiejś uroczystości? Datura mówiła, że znalazła cię w wąwozie, więc będzie można wyciągnąć od was marulówkę na tę okazję. I chyba wspominały też coś o jakimś Tibie? - Ciekawe, jak bardzo grubas ucieszy się na wieść o tym wyimaginowanym zamówieniu. Zasłużył sobie za to, co powiedział o jej siostrze.
- To ten, którego minęliśmy? - zapytała na wieść o Ushindim. Jeśli tak, to dobrze, że zwiali póki mogli. Co tam, że pewnie poparłby Khalie, gorzej, że ona musiałaby oglądać ich słodkie, romantyczne spojrzenia.
Na koniec zwróciła zainteresowane spojrzenie w stronę geparda, czekając na jego opowieść o Berghi i Królestwie Końca Burzy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości