Wzniesienia

[Mistrz Gry]

@Zeus

► Pokaż Spoiler

rysunek poglądowy rozmiarów lwa i słonia:

W poprzednim moim poście było napisane, że Zeus nie da rady wskoczyć tak wysoko. Jeśli Zeus chce wskoczyć na kark słonia, opisz w jaki sposób to robi albo niech atakuje w inny sposób.

@Davu ruszył biegiem do ataku i wgryzł się w nogę słonia. Słoń próbował odrzucić drapieżnika, machając nogą. Musiał jednak w tym celu oprzeć ciężar ciała na drugiej, rannej nodze, przez co ból na chwilę go rozproszył. Davu miał teraz chwilę by wgryźć się w nogę słonia. Ten jednak nie pozostał mu dłuższy i machnął nogą jeszcze mocniej, tak że Davu zleciał na ziemię. Słoń zdążył jeszcze go kopnąć.
W tej chwili @Hathor dopadła słonia od boku. Jej kły i pazury otworzyły stare rany słonia, a po jego boku zaczęła płynąć krew. Ofiara ponownie znalazła się w trudnej sytuacji. Słoń, zrzuciwszy z siebie Davu, podbiegł kilka kroków. Hathor nie zdołała utrzymać się boku słonia i poleciała do tyłu. Oberwała przy tym cios tylnej nogi słonia.
Zeus znów spróbowała doskoczyć do karku lwa. O ile poprzednim razem jej atak częściowo się powiódł, to teraz, gdy zwierzę było w ruchu, jej akrobatyczny manewr nie miał szans powodzenia. Lwica wybiła się mocno z ziemi i wystrzeliła w powietrze z wyciągniętymi pazurami. Tym razem znów nie udało się jej doskoczyć, ani nawet zadrapać w międzyczasie słonia, który teraz był w ciągłym ruchu, broniąc się przed pozostałymi drapieżnikami. Słoń trafi ją kłem, odrzucając ją na ziemię. Zeus wylądowała na twardych kamieniach i poczuła ostry ból w grzbiecie.
Podczas gdy Davu zaatakował zdrową nogę słonia i zmusił go do opierania się na rannej, @Bastet obrała sobie za cel osłabioną kończynę. Lamparcica zręcznie wspięła się na nogę słonia, wbijając przy tym kły i pazury w skórę ofiary. Słoń ponownie wysforował do przodu. Pęd nie zrzucił lamparcicy, który była mocno uczepiona jego nogi. Podbiegł więc on drzewa i uderzył bokiem w pniak, przygniatając w ten sposób trzymającą się go Bastet.
Słoń tupał i wierzgał nogami, gdy próbował odgonić od siebie drapieżniki. Nie miał dokąd uciec, bo był otoczony z każdej strony.

Davu zadaje 20 obrażeń, otrzymuje obrażenia: -24 HP

► Pokaż Spoiler

Mistrz Gry wyrzuca 3d20:
7, 14, 3

Hathor zadaje 19 obrażeń, otrzymuje obrażenia: -20 HP

► Pokaż Spoiler

Mistrz Gry wyrzuca 3d20:
1, 8, 11

Bastet zadaje 20 obrażeń, otrzymuje obrażenia: -23 HP

► Pokaż Spoiler

Mistrz Gry wyrzuca 3d20:
14, 1, 8

Zeus otrzymuje obrażenia: -15 HP

► Pokaż Spoiler

Mistrz Gry wyrzuca 3d20:
6, 5, 4

Słoń ma jeszcze 45 HP

[Zeus]

Żeby wejść na kark słonia oprócz wysokiego skoku wykorzystałam pazury. Wbijałam jedną łapę z pazurami w bok słonia i kolejno drugą próbując wspinać się w góre prosto na kark słonia. Jako że jest to wysokie zwierzę mój poprzedni manewr wraz z wyskokiem nie powiódł się, a oprócz tego otrzymałam obrażenia, gdy słoń kopnął mnie tylną nogą z taką siłą, że aż odleciałam trzy metry w tył. Takie obrażenia warto będzie pokazać medykowi po starciu, nie mówiąc o tych ze starciu z anrtyopą albinosem. Szkoda, że żadnego nie znam. W końcu jestem nowa w tej krainie, a nie jakaś doświadczona.

► Pokaż Spoiler

Rzut na waleczność (55)

Zeus wyrzuca 3d100:
65, 7, 83

[Davu]

//Troszke mnie pominęłaś w kolejce, ale niech będzie


Mimo powodzenia, trafiły bezgrzywego samca także konsekwencje. Samo zlecenie choć bolesne, nie było niczym poważnym. Dopiero gdy ciężka, wielka noga słonia trafiła go z impetem w bok klatki, został odrzucony jeszcze dalej niż poprzednio. Przez chwile tak leżał, próbując z trudem złapać oddech, bo przy takiej sile uderzenia płuca zwykle na chwile paraliżowały swoją pracę - na szczęście nie na tyle długo, żeby się udusił.
Po chwili która wydawała mu się trwać wieczność, oddech wrócił do normy, ale był pewny, że kopnięcie złamało mu parę kości.
Adrenalina jednak dobrze ukrywała ból, co pozwoliło mu wstać i wrócić do walki.
Podnosząc się zauważył lecącą Hathor, odruchowo wpierw podbiegł do niej zobaczyć czy wszystko w porządku, a gdy się upewnił, że żyje i jest przytomna, zabrał się do eliminowania słonia, tak w ramach zemsty za zranienie go i nowo poznanej koleżanki.

Zdecydował się na atak boku słonia, a bardziej brzucha patrząc na jego wysokość. Podbiegł i zważając na to, że słoń na razie zajęty jest innymi łowcami, spróbował złapać się pazurami o grubą skórę i się w nią wgryźć.

Davu wyrzuca 3d100:
96, 8, 70

[Hathor]

Skok się udał, mało tego, jej pazury jak i kły zatopiły się w cieńszej skórze słonia, dzięki czemu polała się krew. Szybko jednak pożałowała swojej decyzji, bowiem zwierzę postanowiło się bronić i to nie delikatnie. Czarna długo nie wytrzymała, po chwili walki odkleiła się od słonia i przeturlała się do tyłu, otrzymując przy tym kopnięcie. Trochę czasu jej zajęło złapanie oddechu i ogarnięcie że wszystko ok... no w miarę, chodziło o to że żyła. Spojrzała na Davu, który to postanowił sprawdzić czy wszystko u niej ok. Pierwszy raz chyba ktoś się nią zainteresował, to dodało jej sił, widząc więc jak ruszył znów na zwierzynę, postanowiła podnieść się i wziąć głębszy wdech. Raczej tylko ją poturbował więc mogła znów spróbować, tylko czy warto? Przyjrzała się uważnie temu, co się działo. Davu zaatakował od boku, jasna lwica próbowała wejść na grzbiet, jakby to miało jakoś pomóc. Powinni razem atakować w nogi albo rozpruć jego brzuch tak, by jak najszybciej padł. Ruszyła więc jeszcze raz w to samo miejsce, co wcześniej, czyli otarty bok. Może jeśli głębiej się wbije, zada mu wystarczający ból, by padł na drugi bok. Podbiegła więc od tyłu, by nie narazić się na rogi, po czym skoczyła z wyciągniętymi pazurami i kłami, tak by z impetem wcelować się w ranę.

Rzut na waleczność (45 + 10)

Hathor wyrzuca 3d100:
53, 9, 52

@Mistrz Gry @Bastet @Davu @Zeus

[Bastet]

Aż wyrwało jej dech z piersi, gdy słoń przywalił nią o drzewo. Sparaliżowało ją na moment gdy tak utknęła, starając się złapać oddech i trzymając się odruchowo kurczowo nogi słonia, jakby jej życie na tym teraz zależało.
...ale na szczęście życie przed oczami jej nie przeleciało.
Gdy otrząsnęła się z tego stanu - i dostała choć trochę przestrzeni na wzięcie oddechu - krzywiąc się niemiłosiernie i próbując odłączyć się jakoś mentalnie od tego nagłego bólu, samica spruła do góry - czy raczej próbowała - by wspiąć się tym razem nieco wyżej po słabej nodze słonia. Tym razem jednak głównym jej celem było wbicie kłów w mięsień i wyrwanie kawału mięsa, by jeszcze bardziej go osłabić i spowodować obfite krwawienie. Wychodziła z założenia, że już wcześniej osłabiony słoń na pewno nie przeżyje długo po takim poharataniu, jednak czy to akurat oni dostaną go jako nagrodę? Zwalenie takiego kolosa z nóg, w dodatku osłabionego, z pewnością by to przypieczętowało.

Rzut na waleczność (50+10)

Bastet wyrzuca 3d100:
47, 76, 29

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Szczęście odwróciło się od polujących. Zeus wbiła pazury w nogę słonia i podciągnęła się do góry. W tej chwili słoń machnął nogą, zrzucając ją z siebie niczym muchę. Lwica ponownie wylądowała na twardej ziemi.
Uczepiona drugiej nogi, Baset nadal trzymała się kurczowo, nie dając się zrzucić. Lamparcica była stworzona do wspinaczki, więc wspinanie się po nodze rozjuszonego słonia nie stwarzało dla niej większej trudności. Bastet wbiła kły w udo ofiary. Dźwięki rannego słonia przeszyły uszy polujących. Słoń nadal próbował zrzucić z siebie lamparcicę, ale ból i osłabienie sprawiały, że jego ruchy miały coraz mniejszy impet.
Davu z kolei chciał trafić w brzuch słonia. Ten jednak walczył z drapieżnikami atakującymi jego nogi i kopał na wszystkie strony. Lew nie był w stanie trafić w cel, inaczej zostałby zmiażdżony przez broniącą się bestię.
Hathor bezbłędnie wycelowała w pobliźniony bok słonia. Skóra była w tym miejscu cieńsza, więc lwica rozpruła ją z łatwością. Zwierzę ledwie już trzymało się na nogach. Słoń zrobił kilka chwiejnych kroków w przód i w tył, po czym runął na ziemię. Słoń nadal żył i próbował kłami odpędzić od siebie drapieżniki. Naganiacze pod wodzą Umahiriego tworzyli wokół nich coraz węższy krąg. Komu przypadnie chwała za zadanie ostatniego ciosu?

Bastet zadaje 20 obrażeń
Hathor zadaje 19 obrażeń

Słoń ma 6 HP

@Davu
@Hathor
@Bastet
@Zeus

[Davu]

Próbował dostać się do słonia, jednak było to utrudnione przez to, że rzucał się na wszystkie strony. Wiedział, że słoń traci powoli siły, więc postanowił poczekać na odpowiedni moment.
Skupiony nie zwracał uwagi na resztę i ich wyczyny, gdy tylko słoń padł z nóg od razu rzucił się w jego stronę, starając się podejść do jego szyi od boku tak, żeby nie dostać ciosem i jeśli było to możliwe, wbił w nią kły na tyle silnie, by zabrać dostęp do tlenu zwierzęciu lub zagrodzić przejście krwi do mózgu, co było dosyć trudne u tak sporej zdobyczy - warto jednak spróbować.

Davu wyrzuca 3d100:
98, 100, 87

[Hathor]

Zdecydowanie widok zrzucanych przez słonia lwów, oraz fakt że sama została poturbowana, zadziałał na nią jak zapalnik, dzięki czemu idealnie się odbiła od ziemi i skończyła na wbiciu się w bok słonia, rozszarpując jego bok a ostatecznie powalając go na ziemię. Co prawda nie dzięki swojej sile a dobrym planowaniu. Kątem oka dostrzegła że zwierzę próbowało jeszcze się obronić kłami, przywarła więc bardziej do jego dość sporej rany, a gdy przez chwilę była bezpieczna postanowiła wbić łapę głębiej w ranę, tak by dojść do serca bądź innego ważnego organu, a może przebije jakąś aortę czy tam żyłę? Normalnie wbiłaby się w krtań i zakończyła męki, niestety jak już wiedzieli jego skóra była gruba i to było najlepsze rozwiązanie.

Hathor wyrzuca 3d100:
52, 36, 91

@Mistrz Gry @Zeus @Bastet

[Bastet]

Dalsze zmasakrowanie nogi słonia przyniosło rezultat i już wkrótce po tym osłabione, zakrwawione zwierzę runęło na ziemię, co przypieczętowało jego los. Bastet zeskoczyła zwinnie - i jakże z wielką gracją, choć cała umorusana krwią! - z nogi zwierzęcia. Wskoczyła za to na jego bok by po prostu na nim stanąć, z dala od kłów.
Było jej całkiem szkoda tego kolosa. Na swoim zwyczajowym polowaniu wgryzłaby się w szyję ofiary, by przerwać tętnicę, albo złamała jej kark. Jednak słoń był na to zbyt wielki, dostęp do szyi niezbyt dobry, a nawet jakby dałoby radę wbić tam porządnie kły, to trzeba by było zrobić to znacznie głębiej niż przy zwyczajowej ofierze. A przynajmniej lamparcica tak zakładała na logikę - było jej to pierwsze polowanie na słonia w życiu. Przez moment przeszło jej przez myśl, by capnąć go za trąbę, jednak szybko zdała sobie sprawę, że w niczym by to nie pomogło, bo słoń by tylko otworzył gębę, by złapać powietrze, a do ciosów byłoby jej dodatkowo zbyt blisko.
Ze swojej pozycji dostrzegła, że lew próbuje właśnie dostać się do szyi, a lwica o ciemnym (atrakcyjnym) futrze, hienim sposobem grzebała we wnętrzu żywej zwierzyny. Bastet wiedziała jednak, że był to w gruncie rzeczy jedyny sposób na dobicie ofiary. Jej spojrzenie zostało zawieszone na ciemnofutrej samicy na trochę dłużej niż na innych. Jakby pierwszy raz miała okazję się przyjrzeć.
Samica nie zamierzała pchać się teraz w miejsca, które były "zajęte", postanawiając pozostawić dobicie zwierzyny lwom, zamiast naruszać ich (i swoją!) przestrzeń osobistą. Słoń w gruncie rzeczy był już martwy. A zerkając tak wokół i oblizując pysk z krwi, zdała sobie jakby podwójnie sprawę jak ze wszystkich stron otaczały ją lwy, co przy opadającej adrenalinie podniosło jej poziom dyskomfortu na nowo, choć nie tak dużo jak poprzednio. Jej pierwsze polowanie na zwierzynę-kolosa mogła w końcu zaliczyć do udanych.

@Zeus @Mistrz Gry

[Zeus]

Oberwałam i zrzucona rypłam cielskiem na ziemię. Stwierdziłam, że jestem równie dobra spinaczce jak lamparty, co było błędem poznawczym, za który zapłaciłam. Widząc jak słoń jest osłabiony i niemal pada na ziemię zdecydowałam się zaatakować zgoła inną część ciała.
Otóż wpadłam na pomysł przypuszczenia ataku w bok słonia. Swoją drogą to miałam nowo poznane lwy za patałachów z dwoma lewymi rękami, inaczej też jako niedojdów i nieudaczników. Myliłam się tak w pięćdziesięciu procentach, cała reszta się zgadza. Podniosłam się z ziemii po czym przypuściłam szarżę na bok słonia zakończoną wbiciem pazurów w cielsko bardzo dużego zwierzęcia.


Rzut na waleczność

Zeus wyrzuca 3d100:
70, 57, 61

@Mistrz Gry