Pierwsze podwójne spotkanie [Długoszpon i Ferimalkia]

[Ferimalkia]

Nie dowierzała własnym ślepiom, udało jej się wepchnąć samca do wody. Można stwierdzić, że była z siebie dumna. Po fakcie zaśmiała się i odparła z wesołym tonem głosu.
-Ty też nie najgorzej wyglądasz.-Po czym uśmiechnęła się szeroko.
Gdy wychodził z wody zauważyła zmianę kolorów u Długoszpona.
-Ależ Ci się kolory pozmieniały. Kolory nabrały żywości i są mniej blade.
Wypowiedziawszy powyższe słowa zaczęła się myć. Nie zauważyła u niego złowrogiego wyrazu twarzy, bo w przeciwnym wypadku szykowałaby się do ucieczki. A tu proszę najwyraźniej źle odebrał jej czyn czyniąc swój skok na nią. Nie zorientowała się w odpowiedniej chwili, gdyż się myła. Gdy wylądował na niej, Ferimalkia pisnęła z przerażenia. Z początku pomyślała, że chciał się odegrać na niej za wepchnięcie do wody, lecz gdy przyjrzała się jego wyrazu twarzy zrozumiała, że to co uczyniła mu w zabawie to był błąd, z którego wyciągnie lekcje na przyszłość przy następnym spotkaniu z samcem. Nie zraziło jej bowiem to do wszystkich płci przeciwnej, ani jakoś bardzo do niego, uznała że to jest tylko i wyłącznie jej wina, a teraz zostanie ukarana za swoją zemstę, mimo iż nie była zrobiona w złych zamiarach wobec lwa.
Oczy jej się załzawiły i uszy opuściła. Miała nadzieję, że uda jej się wybłagać go o wybaczenie.
Powiedziała cichym, lecz wyraźnym tonem.
-Proszę nie rób mi tego. Nie miałam złych zamiarów, zrobiłam to ramach wygłupów, które wydawało mi się, że Ty zacząłeś, a ja nie przepadam za byciem mokrą od wody.-Wypowiedziawszy te słowa jej mina zrobiła smutna, a wyraz twarzy błagalny.

[Długoszpon]

Zdziwiony strachem i lękiem lwicy pozostał. Nie czyniłby jej krzywdy, nie z tych Długoszpon, co to siłą do samic się zabierają. Zbliżył pysk do ust lwicy tworząc coś na kształt lwiego pocałunku. Trwał on tyle ile miał trwać, dziesięć sekund, albowiem po upływie czasu mijającego zszedł z samicy. Zostawił ją z uczuciem, o ile ona je przyjmie to spotkają się ponownie, jeśli los pozwoli. Opuścił teren wodospadu bogaty w nowe doświadczenia...

{zt

//Margines zakończony ze strony Długoszpona//

[Ferimalkia]

Nie usłyszawszy ze strony Długoszpona żadnej odpowiedzi pomyślała, że już nic nie da się zrobić. Lecz uznała, że jeśli przesadzi to stawi mu opór. Zauważywszy, że zbliża swoją głowę do jej głowy zacisnęła oczy. Czując, że całuje ją zrobiła to samo, by siłą nie zmuszał jej do tego. Ale w trakcie tego pocałunku ulżyło jej trochę, nawet było to dla niej trochę przyjemne odczucie.
Kiedy zszedł z niej pomyślała, że teraz zrobi co innego. I nie myliła się, ale to nie było to czego się spodziewała. Samiec poszedł sobie bez słowa. Pomyślała, że tak się zafascynował tym, co się stało pomiędzy nimi, że nie miał do końca przytomnego umysłu. Więc uśmiechnęła się pod nosem i przekręciła oczami, po czym trochę głośniej do niego powiedziała, by mieć pewność, że usłyszał.
-Do zobaczenia Długoszponie.-Gdy wypowiedziała te słowa, zaczęła kończyć się myć i odeszła.

zt

//Margines zakończony ze strony Ferimalkii.\\