x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jasne łąki dnia [Taimi, Hiraeth] - zakończona
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Re: Jasne łąki dnia [Taimi, Hiraeth]
- Powiedziałaś wcześniej, że ta skała należy do waszego stada. Zatem te małpy też? - zapytała fenka. Ot, tak, dla poszerzenia własnego światopoglądu. Ona sama została odpytana wzdłuż i wszerz o zamiary, tylko przechodząc - może więc te małpy były członkami Republiki? A Uran nie była. Fenka sobie przypomniała oburzenie mandrylki te parę dni temu, na sam widok lwa. Może... może przejęli te tereny całkiem niedawno. A może jasnogrzywa lwica dołączyła dopiero co, i jeszcze wszystkich nie poznała?
A może to wszystko wcale nie był jej, Hiraeth, zasmarkany interes?
- A to jedno wyklucza drugie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, oczywiście niczego w ten sposób nie wyjaśniając. - Owszem, wypędzają, przywołują, rozmawiają, i tak dalej- odparła na szept Taimi. - Ale jak nie znajdziesz dwóch takich samych lwów, tak też próżno szukać dwóch takich samych szamanów, jeden będzie siedział na dupie przy stadzie, namaszczając dziedziców tronu i wieszcząc im chwalebną przyszłość, a drugi się będzie miotał po świecie i wpływał na kształt wydarzeń. Bycie szamanem to nie tylko gadanie z duchami. - przekrzywiła łepek, kończąc swój miniaturowy wykład. Ciekawe, czy padną kolejne pytania, czy to już koniec przesłuchania, i fenka będzie mogła się pomiotać.
A może to wszystko wcale nie był jej, Hiraeth, zasmarkany interes?
- A to jedno wyklucza drugie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, oczywiście niczego w ten sposób nie wyjaśniając. - Owszem, wypędzają, przywołują, rozmawiają, i tak dalej- odparła na szept Taimi. - Ale jak nie znajdziesz dwóch takich samych lwów, tak też próżno szukać dwóch takich samych szamanów, jeden będzie siedział na dupie przy stadzie, namaszczając dziedziców tronu i wieszcząc im chwalebną przyszłość, a drugi się będzie miotał po świecie i wpływał na kształt wydarzeń. Bycie szamanem to nie tylko gadanie z duchami. - przekrzywiła łepek, kończąc swój miniaturowy wykład. Ciekawe, czy padną kolejne pytania, czy to już koniec przesłuchania, i fenka będzie mogła się pomiotać.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Pytanie lisiczki o małpy sprawiło, że przez łeb Taimi przebiegła sterta myśli. Pytanie bądź co bądź były trafne. Zamyśliła się przez krótki moment.
- Wiesz, myślę że nie. W końcu nie należą do nas też te robaczki, które pływają sobie w twoim brzuchu - powiedziała spokojnie, przyglądając się fenkowi.
Jeszcze tylko brakowało, żeby gość pomyślał, że oczekuje zwrotu jakichś owadów. Uśmiechnęła się delikatnie jakby dając znać, że obróciła wszystko nieco w żart, chociaż jej zazwyczaj nieco sroga mina pewnie u kogoś równie niedużego mogła spowodować chwilowe zwątpienie.
- Poza tym nie wcielamy nikogo na siłę. Nie wiem, jak sprawa się potoczy, ale nie można powiedzieć, że KTOŚ do KOGOŚ należy. Chyba mam rację?
A potem skoncentrowała się na o wiele przyjemniejszej części rozmowy z lisiczką. Nie miała dotąd pojęcia, że profesja szamana to coś więcej niż gawędzenie sobie z tymi, którymi się kopyrtnęło na amen. Dlatego z zaciekawieniem słuchała jej wyjaśnień.
- Nie chciałam w żadnym razie Cię urazić - sprecyzowała szybko, tak na wszelki wypadek.
- Po prostu nie znałam nigdy żadnego szamana, więc moja wiedza o nich jest mocno ograniczona. Nie wiedziałam, że potrafią wpływać na pogodę. Rozumiem, że podobnych rytuałów jest więcej?
Czyli jednak nie koniec przesłuchania. Niestety. Ciekawość Taimi każdą niemal rozmowę sprowadzała na takie tory...
- Wiesz, myślę że nie. W końcu nie należą do nas też te robaczki, które pływają sobie w twoim brzuchu - powiedziała spokojnie, przyglądając się fenkowi.
Jeszcze tylko brakowało, żeby gość pomyślał, że oczekuje zwrotu jakichś owadów. Uśmiechnęła się delikatnie jakby dając znać, że obróciła wszystko nieco w żart, chociaż jej zazwyczaj nieco sroga mina pewnie u kogoś równie niedużego mogła spowodować chwilowe zwątpienie.
- Poza tym nie wcielamy nikogo na siłę. Nie wiem, jak sprawa się potoczy, ale nie można powiedzieć, że KTOŚ do KOGOŚ należy. Chyba mam rację?
A potem skoncentrowała się na o wiele przyjemniejszej części rozmowy z lisiczką. Nie miała dotąd pojęcia, że profesja szamana to coś więcej niż gawędzenie sobie z tymi, którymi się kopyrtnęło na amen. Dlatego z zaciekawieniem słuchała jej wyjaśnień.
- Nie chciałam w żadnym razie Cię urazić - sprecyzowała szybko, tak na wszelki wypadek.
- Po prostu nie znałam nigdy żadnego szamana, więc moja wiedza o nich jest mocno ograniczona. Nie wiedziałam, że potrafią wpływać na pogodę. Rozumiem, że podobnych rytuałów jest więcej?
Czyli jednak nie koniec przesłuchania. Niestety. Ciekawość Taimi każdą niemal rozmowę sprowadzała na takie tory...
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Ach, robaczki - lisiczka uśmiechnęła się słodko. - No tak, one są już całkiem moje. Przynajmniej na razie. - Później zwróci ich część ziemi, skąd się wzięły, ale na pewno nie lwom. A one potem staną się trawą, albo innymi robaczkami, i tak w kółko...
Hiraeth zmrużyła na moment ślepia, zastanawiając się nad czymś. Miała nadzieję, że lwica nie porównała właśnie małp do robactwa...
- No ja nie wiem jak to u was działa, faktycznie - przyznała z pewną dozą niepewności. - Może jesteście stadem typowo lwim. Tak tylko zapytałam, z ciekawości. Możecie żyć sobie obok siebie w przyjaźni i współpracy, wcale do siebie nie przynależąc, prawda? - Oh, sweet summer child.... - Natomiast czy można tak powiedzieć o należeniu do KOGOŚ, to już chyba kwestia, kto mówi. Słyszałaś o zjawisku zwanym "niewolnictwem"? Niewolnik, jako z nazwy pozbawiony własnej woli, przynależy do swojego pana. - przerwała, patrząc, co Taimi na to. Swojego podejścia do sprawy na razie nie zdradzała.
- A może spotkałaś, a on się nie przyznał? - zapytała przekornie. - Nie bój się, nie tak łatwo mnie urazić.
Hiraeth zmrużyła na moment ślepia, zastanawiając się nad czymś. Miała nadzieję, że lwica nie porównała właśnie małp do robactwa...
- No ja nie wiem jak to u was działa, faktycznie - przyznała z pewną dozą niepewności. - Może jesteście stadem typowo lwim. Tak tylko zapytałam, z ciekawości. Możecie żyć sobie obok siebie w przyjaźni i współpracy, wcale do siebie nie przynależąc, prawda? - Oh, sweet summer child.... - Natomiast czy można tak powiedzieć o należeniu do KOGOŚ, to już chyba kwestia, kto mówi. Słyszałaś o zjawisku zwanym "niewolnictwem"? Niewolnik, jako z nazwy pozbawiony własnej woli, przynależy do swojego pana. - przerwała, patrząc, co Taimi na to. Swojego podejścia do sprawy na razie nie zdradzała.
- A może spotkałaś, a on się nie przyznał? - zapytała przekornie. - Nie bój się, nie tak łatwo mnie urazić.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Zdecydowanie nie chciałaby tych robaczków z powrotem. Nie ważne, którą stroną fenka miałaby je zwrócić. Żadna z tych opcji przecież nie była zbyt zachęcająca, a też co takiej Taimi do robaczków tak naprawdę.
- Z tego, co wiem, mamy w naszych szeregach oryksa, ale dołaczył dobrowolnie. Jaki pożytek z kogoś wcielonego na siłę? Więcej z nim problemów, niż pożytku - wyjaśniła spokojnie, siadając sobie nieco wygodniej bo też ile można sterczeć w jednej pozycji.
Słuchając o niewolnikach tylko potakująco skloniła jej głową. Znała takie zjawisko, jednak nigdy go nie popierała. Obdzieranie kogoś z wolnej woli było dla niej czymś nie do pomyślenia. Ona ceniła sobie wolność i nawet będąc członkiem stada nie chciała pozwolić się stłamsić.
- Cóż, nie miałam na myśli tak skrajnych przypadków. Na szczęście u nas podobne zjawisko jest niedopuszczalne - powiedziała spokojnie, nie dając po sobie poznać jak dużą niechęcią darzy podobne sytuacje, mające miejsce przecież w świecie którego była elementem.
- Hmm, możliwe... - stwierdziła w zamyśleniu.
- Tylko czemu miałby to ukrywać? Chyba nie w tym powodu do wstydu?
/ przepraszam za zwłokę
- Z tego, co wiem, mamy w naszych szeregach oryksa, ale dołaczył dobrowolnie. Jaki pożytek z kogoś wcielonego na siłę? Więcej z nim problemów, niż pożytku - wyjaśniła spokojnie, siadając sobie nieco wygodniej bo też ile można sterczeć w jednej pozycji.
Słuchając o niewolnikach tylko potakująco skloniła jej głową. Znała takie zjawisko, jednak nigdy go nie popierała. Obdzieranie kogoś z wolnej woli było dla niej czymś nie do pomyślenia. Ona ceniła sobie wolność i nawet będąc członkiem stada nie chciała pozwolić się stłamsić.
- Cóż, nie miałam na myśli tak skrajnych przypadków. Na szczęście u nas podobne zjawisko jest niedopuszczalne - powiedziała spokojnie, nie dając po sobie poznać jak dużą niechęcią darzy podobne sytuacje, mające miejsce przecież w świecie którego była elementem.
- Hmm, możliwe... - stwierdziła w zamyśleniu.
- Tylko czemu miałby to ukrywać? Chyba nie w tym powodu do wstydu?
/ przepraszam za zwłokę
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Naprawdę? Oryksa? - zdziwiła się lisiczka. Niebywałe. - A lamparty macie? - dopytała.
- Jaki pożytek, hm. No, można rozmaicie. Albo trzymacie go na czarną godzinę - Hiraeth zrobiła głupią minę. Może ów oryks miał skłonności samobójcze? - albo dołączył z jakichś innych względów. I nie znam się na wcielaniu, wybacz. Wolę pozostać niezrzeszona. - dodała nonszalancko. Ceniła sobie swoją swobodę, mimo że czasem może brakowało jej poczucia przynależności. No, ale ono spłonęło, już jakiś czas temu.
- Nie każdy lubi się obnosić ze swoim fachem - wytłumaczyła łagodnie. - A inni zazdrośnie strzegą swoich sekretów - Jak ja, dodała w duchu.
- A ty? - odbiła pałeczkę. - Czym się zajmujesz? Co sprawiło, że dobrowolnie dołączyłaś do tego akurat stada?
- Jaki pożytek, hm. No, można rozmaicie. Albo trzymacie go na czarną godzinę - Hiraeth zrobiła głupią minę. Może ów oryks miał skłonności samobójcze? - albo dołączył z jakichś innych względów. I nie znam się na wcielaniu, wybacz. Wolę pozostać niezrzeszona. - dodała nonszalancko. Ceniła sobie swoją swobodę, mimo że czasem może brakowało jej poczucia przynależności. No, ale ono spłonęło, już jakiś czas temu.
- Nie każdy lubi się obnosić ze swoim fachem - wytłumaczyła łagodnie. - A inni zazdrośnie strzegą swoich sekretów - Jak ja, dodała w duchu.
- A ty? - odbiła pałeczkę. - Czym się zajmujesz? Co sprawiło, że dobrowolnie dołączyłaś do tego akurat stada?
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
- Nic mi nie wiadomo, żeby jakiś lampart do nas dołączył - przyznała bez zastanowienia.
Słysząc słowa lisiczki dotyczące wcielania do stada skinęła głową. Rozumiała jej punkt widzenia. Albo przynajmniej robiła wszystko, żeby zrozumieć.
- Na szczęście mamy dostatek innych zwierząt, nie musimy pożerać zaprzyjaźnionego oryksa czy kogoś z jego rodziny. Zresztą i tak wolę jakieś mniejsze gazelki, mają bardziej miękkie mięso - wzruszyła barkami, jakby wcale nie przywiązywała wagi do tego, czy jej deklaracja kogoś przestraszy albo wprawi w dyskomfort.
Jak bardzo mogła być szczera w kwestii dołączenia do stada? No, Taimi nieraz uchodziła za tą szczerą do bólu, więc czemu tym razem miałaby zachować się inaczej?
- Odkąd pamiętam żyłam w stadzie. Po zjawieniu się w nowym miejscu po czasie potrzebowałam czegoś, co znam. Republika była pierwszą grupą, której członek i to, co mówił, zdało mi się sensowne na tyle, że się zdecydowałam.
Słysząc słowa lisiczki dotyczące wcielania do stada skinęła głową. Rozumiała jej punkt widzenia. Albo przynajmniej robiła wszystko, żeby zrozumieć.
- Na szczęście mamy dostatek innych zwierząt, nie musimy pożerać zaprzyjaźnionego oryksa czy kogoś z jego rodziny. Zresztą i tak wolę jakieś mniejsze gazelki, mają bardziej miękkie mięso - wzruszyła barkami, jakby wcale nie przywiązywała wagi do tego, czy jej deklaracja kogoś przestraszy albo wprawi w dyskomfort.
Jak bardzo mogła być szczera w kwestii dołączenia do stada? No, Taimi nieraz uchodziła za tą szczerą do bólu, więc czemu tym razem miałaby zachować się inaczej?
- Odkąd pamiętam żyłam w stadzie. Po zjawieniu się w nowym miejscu po czasie potrzebowałam czegoś, co znam. Republika była pierwszą grupą, której członek i to, co mówił, zdało mi się sensowne na tyle, że się zdecydowałam.
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Ach, czyli powinnam go szukać gdzie indziej... - odparła fenka w zamyśleniu, patrząc gdzieś w stronę horyzontu na zachodzie. Przodkowie raczyli wiedzieć, po co jej do szczęścia lampart.
Wzmiankę o gazelkach przyjęła obojętnie - takie były prawa przyrody, więksi zjadali mniejszych, a roślinożercy w ogóle w jej pojęciu byli jakby nieco niższą formą życia... ale nie podzieliła się swoimi przemyśleniami głośno. Kto wie, jak zareagowałaby lwica, sprzymierzająca się z oryksem.
- No cóż, to nie dla mnie -powiedziała, wysłuchując mocno oględnych argumentów jasnogrzywej. Może nawet poczuła się trochę dotknięta, że zagadnięta samica nie odpowiedziała bardziej wprost? - Obyś zatem czuła się w nim jak w domu - odezwała się w końcu, a w jej słowach nie było fałszu, zwykła życzliwość. - Może uda ci się powić kocięta, i jeszcze bardziej wzmocnić tę grupę, do której dołączyłaś? - fenka uśmiechnęła się. Wstała na równe łapki i zauważyła, że jej cień znacznie już się skrócił. Słońce wspinało się coraz wyżej. - Na mnie już pora - kiwnęła znacznie od siebie wyższej Taimi łebkiem. - Bywaj! Albo do zobaczenia. - przekrzywiła łepek, i nie odbiegła od razu, na wypadek, gdyby miejscowa miała jakieś obiekcje. Jeśli jednak nie miała, podreptała nieśpiesznie na zachód.
The End - temat do przeniesienia do zakończonych, ponad miesiąc bez odpisu.
Wzmiankę o gazelkach przyjęła obojętnie - takie były prawa przyrody, więksi zjadali mniejszych, a roślinożercy w ogóle w jej pojęciu byli jakby nieco niższą formą życia... ale nie podzieliła się swoimi przemyśleniami głośno. Kto wie, jak zareagowałaby lwica, sprzymierzająca się z oryksem.
- No cóż, to nie dla mnie -powiedziała, wysłuchując mocno oględnych argumentów jasnogrzywej. Może nawet poczuła się trochę dotknięta, że zagadnięta samica nie odpowiedziała bardziej wprost? - Obyś zatem czuła się w nim jak w domu - odezwała się w końcu, a w jej słowach nie było fałszu, zwykła życzliwość. - Może uda ci się powić kocięta, i jeszcze bardziej wzmocnić tę grupę, do której dołączyłaś? - fenka uśmiechnęła się. Wstała na równe łapki i zauważyła, że jej cień znacznie już się skrócił. Słońce wspinało się coraz wyżej. - Na mnie już pora - kiwnęła znacznie od siebie wyższej Taimi łebkiem. - Bywaj! Albo do zobaczenia. - przekrzywiła łepek, i nie odbiegła od razu, na wypadek, gdyby miejscowa miała jakieś obiekcje. Jeśli jednak nie miała, podreptała nieśpiesznie na zachód.
The End - temat do przeniesienia do zakończonych, ponad miesiąc bez odpisu.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości