Wielki Meander

[Ganju]

Kiedy tylko zielonooki ujrzał, że towarzysz nie ma nic przeciwko i szykuje się do wymarszu, sam również się podniósł i rozciągnąwszy swe ciało, powoli zaczął podążać w stronę wielkiego baobabu. Aczkolwiek aby @Skadi nie pozostała sama w tyle, przystanął na chwilę dając Malahirowi się wyprzedzić. Po czym gdy tylko samica do niego dołączyła, ruszył dalej.

// zt

[Tunu]

Trafiła na rzekę, jej najszerszą, najniebezpieczniejszą część.
Nie podchodziła zbyt blisko brzegu, na wszelki wypadek.
Przybyła aż z gór na poszukiwania ziół, więc dostanie szału, jeśli ich tu nie znajdzie.
W tym momencie wypatrywała uważnie artemizji.

Tunu wyrzuca 3d100:
78, 64, 77

Przez dłuższą chwilę nie widząc nic, warknęła wściekle i uderzyła łapą o grunt, po czym zawróciła się, machnęła ogonem i poszła nawet nie próbując drugi raz.

Zt

[Shanteeroth]

Kiedy dotarła w końcu do rzeki, postanowiła ugasić pragnienie - co też zaraz uczyniła. Była z siebie zadowolona; jej torba powoli stawała się coraz cięższa od ziół, które - być może - pewnego dnia uratują komuś zdrowie.
A propos... Skoro już tu była, postanowiła odszukać swoje dawne źródło artemizji, by zebrać uncję tejże rośliny. Pamiętała wciąż, iż rośliny nie powinna szukać w okolicy piaszczystego brzegu, ale nieco dalej, pośród bardziej zielonych regionów. Tak więc nie trzeba było wiele czasu, jak oczom medyczki okazało się nieduże skupisko roślin. Uśmiechnęła się więc wdzięcznie i ruszyła w kierunku bylicy, zrywając jeden pęd. Wsunęła go delikatnie do torby.
A potem ruszyła dalej.

/ zebrano 1x artemizja ze źródła
/ zt.