Skinął głową gdy brązowy postanowił opuścić ekipę zaraz po tym, jak biała zgodziła się do nich dołączyć. Cóż, nie spodziewał się tego gdy prowadził ją do Ragira, miał co najwyżej cichą nadzieję, wszak był dobrym wojownikiem. Czy było to więc dla niego podejrzane? Może minimalnie, wszak wcześniej prowadziła własne stado i teraz dołącza do innego... los bywał przewrotny. Cieszył się jednak że trafiło na nich. -Chodź, pokażę Ci miejsce które jest zaraz obok, odpoczniesz i rano Cię oprowadzę oraz opowiem o stadzie.- wszak powinien trochę uświadomić jej gdzie teraz przynależała i co za tym szło. Co prawda dużo tego nie było, strasznego również więc raczej szybko ogarnie co i jak. Póki co szary skinął łbem do @Maelviusa i ruszył, upewniając się że @Enasalin za nim idzie.
/zt x2?
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Centralny grobowiec
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach.
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Słuchał dalszej wymiany zdań między Ragirem, a białofutrą samicą, przyglądając się raz jednemu, raz drugiemu w milczeniu. Ta jednakże nie trwała zbyt długo, wkrótce lwica postanowiła się do nich przyłączyć. Całkiem szybko to poszło, lecz przecież nie powinien jej z tego powodu w żaden sposób osądzać. Sam jakby nie patrzył postąpił podobnie. Jednoznacznej opinii na temat samicy jeszcze nie zdążył sobie wyrobić na podstawie tych zaledwie kilku zasłyszanych zdań. Jej osoba wydawała mu się poniekąd intrygująca, lecz nie na tyle, by zasypywać ją milionem rozmaitych pytań. Czego też przecież i tak nie miał w zwyczaju.
Pozostali szybko się rozeszli, pozostawiając bezgrzywego samego pośrodku jaskini. Po pożegnaniu każdego pokrótce stał tak jeszcze przez chwilę, spoglądając w stronę, gdzie zniknęły sylwetki pozostałych lwów. Na chwilę znów pogrążył się w zamyśleniu, zaczynając już snuć plany dotyczące rytuału, który przyjdzie mu niebawem odprawić. Czuł, że od niego zależało naprawdę wiele, i to nie tylko chodziło tu o zaskarbienie stadu przychylności Przodków - także i o sprawy bardziej przyziemne, jak pokazanie się pozostałym członkom stada od jak najlepszej strony. Cieszył się, że Ragir najwyraźniej już mu zaufał, lecz wiedział, iż musi się postarać by i reszta Szkarłatnych podzieliła opinię króla na temat jego osoby. W końcu musieli nauczyć się współpracować, jeśli chcieli przetrwać. Z jego strony wymagało to odrobiny wysiłku. Nie dlatego, że miał cokolwiek przeciwko pozostałym członkom stada. Tylko ot po prostu, lata samotności, przez które wiódł żywot niemalże pustelniczy, dość mocno się na nim odbiły i trochę odwykł od towarzystwa żywych zwierząt.
Musiał więc dobrze się do tego przygotować. A zacząć powinien od uczynienia z tej jaskini odpowiedniego miejsca do odprawiania rytuałów.
Będzie potrzebował kilku barwników, by przyozdobić ściany odpowiednimi symbolami, lecz tym zajmie się nieco później. Na razie zajął się przez dłuższą chwilę wyszukiwaniem w najbliższym swym otoczeniu drobnych kamieni, z którym powoli ułożył krąg otaczający centralną polankę. Niebawem i jego zaopatrzy w odpowiednie wymalowane symbole, być może postara się również o rozpaleniu kilka wonnych kadzidełek kiedy nadejdzie czas stadnej ceremonii. Na razie tyle powinno wystarczyć. Choć, zanim jeszcze się oddalił, postanowił, tak jak niegdyś w samotnej grocie nieopodal wulkanu, wydrapać na ścianie kilka ochronnych symboli tuż przy wejściu, by odstraszyć wszelkiego rodzaju złe moce.
Po drodze zdawało mu się raz, czy dwa, że dostrzega coś świecącego delikatnie w mroku jaskini, tak więc postanowił to sprawdzić. Czy to tylko gra światła? Może zabłąkana dusza? A może znajdzie tu nieco niebieskiego gwiaździstego mchu? Ów z pewnością przydałby mu się na przyszłość, tak więc poświęcił chwilę na uważniejszym rozglądaniu się dookoła, wypatrując tego delikatnego blasku na ścianach jaskini.
Kierując się zarówno delikatnym, błękitnym połyskiwaniem, które dostrzegł kątem oka, jak i pewnym ulotnym przeczuciem, czarnofutry ruszył w kierunku jednej ze ścian groty, gdzie bez większych problemów odnalazł porastającą ją kępkę niebieskawego, połyskującego jak gwiazdy na niebie mchu. Dziękując w myślach wszystkim przychylnym mu duchom, sięgnął zaraz ku niemu i ostrożnie oderwał odrobinę od kamiennej powierzchni.
Zabrawszy mech ze sobą, opuścił wreszcie grobowiec.
+ 1 gwiaździsty mech (niebieski)
/zt
Pozostali szybko się rozeszli, pozostawiając bezgrzywego samego pośrodku jaskini. Po pożegnaniu każdego pokrótce stał tak jeszcze przez chwilę, spoglądając w stronę, gdzie zniknęły sylwetki pozostałych lwów. Na chwilę znów pogrążył się w zamyśleniu, zaczynając już snuć plany dotyczące rytuału, który przyjdzie mu niebawem odprawić. Czuł, że od niego zależało naprawdę wiele, i to nie tylko chodziło tu o zaskarbienie stadu przychylności Przodków - także i o sprawy bardziej przyziemne, jak pokazanie się pozostałym członkom stada od jak najlepszej strony. Cieszył się, że Ragir najwyraźniej już mu zaufał, lecz wiedział, iż musi się postarać by i reszta Szkarłatnych podzieliła opinię króla na temat jego osoby. W końcu musieli nauczyć się współpracować, jeśli chcieli przetrwać. Z jego strony wymagało to odrobiny wysiłku. Nie dlatego, że miał cokolwiek przeciwko pozostałym członkom stada. Tylko ot po prostu, lata samotności, przez które wiódł żywot niemalże pustelniczy, dość mocno się na nim odbiły i trochę odwykł od towarzystwa żywych zwierząt.
Musiał więc dobrze się do tego przygotować. A zacząć powinien od uczynienia z tej jaskini odpowiedniego miejsca do odprawiania rytuałów.
Będzie potrzebował kilku barwników, by przyozdobić ściany odpowiednimi symbolami, lecz tym zajmie się nieco później. Na razie zajął się przez dłuższą chwilę wyszukiwaniem w najbliższym swym otoczeniu drobnych kamieni, z którym powoli ułożył krąg otaczający centralną polankę. Niebawem i jego zaopatrzy w odpowiednie wymalowane symbole, być może postara się również o rozpaleniu kilka wonnych kadzidełek kiedy nadejdzie czas stadnej ceremonii. Na razie tyle powinno wystarczyć. Choć, zanim jeszcze się oddalił, postanowił, tak jak niegdyś w samotnej grocie nieopodal wulkanu, wydrapać na ścianie kilka ochronnych symboli tuż przy wejściu, by odstraszyć wszelkiego rodzaju złe moce.
Po drodze zdawało mu się raz, czy dwa, że dostrzega coś świecącego delikatnie w mroku jaskini, tak więc postanowił to sprawdzić. Czy to tylko gra światła? Może zabłąkana dusza? A może znajdzie tu nieco niebieskiego gwiaździstego mchu? Ów z pewnością przydałby mu się na przyszłość, tak więc poświęcił chwilę na uważniejszym rozglądaniu się dookoła, wypatrując tego delikatnego blasku na ścianach jaskini.
Maelvius wyrzuca 3d100:
15, 50, 11
15, 50, 11
Kierując się zarówno delikatnym, błękitnym połyskiwaniem, które dostrzegł kątem oka, jak i pewnym ulotnym przeczuciem, czarnofutry ruszył w kierunku jednej ze ścian groty, gdzie bez większych problemów odnalazł porastającą ją kępkę niebieskawego, połyskującego jak gwiazdy na niebie mchu. Dziękując w myślach wszystkim przychylnym mu duchom, sięgnął zaraz ku niemu i ostrożnie oderwał odrobinę od kamiennej powierzchni.
Zabrawszy mech ze sobą, opuścił wreszcie grobowiec.
+ 1 gwiaździsty mech (niebieski)
/zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość