x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Ukryta Cieplica
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Uran
- Posty: 94
- Gatunek: Mandryl
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 kwie 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 55
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Ukryta Cieplica
Na skraju Upendi, nieopodal gór, znajduje się miejsce zewsząd otoczone przez bujne drzewa, kwiaty i krzewy. W samym środku tej lokalizacji jest niewielkich rozmiarów gorące źródło, zdolne do pomieszczenia dwóch lwów. Uzupełniane przez stale płynącą wodę, które wyrzuca ciśnienie prosto z podziemi, jednak ze względu na bujne otoczenie niewielu zazna kąpieli w tutejszej wodzie. Byłoby to piękne miejsce dla zakochanych...
- Uran
- Posty: 94
- Gatunek: Mandryl
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 kwie 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 55
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Wreszcie dotarły do upragnionej Upendi, jednak nie bezpośrednio do jej centrum, a do obiecanej przez Uran cieplicy. Spojrzała zadowolona na uczennicę zadowolona z wędrówki i otworzyła szeroko buzię z niedowierzania. Nareszcie zaznają odpoczynku.
- Mówiłam, że odpoczniemy. Jak wejdziesz do wody to już nigdy nie będziesz chciała z niej wyjść! - zaśmiała się mówiąc pół żartem, pół serio. Kąpiel w gorącym źródle jest na tyle odprężająca, że trudno potem się wyczłapać na ląd. Uran wyciągnęła z sakiewki tykwę i umieściła ją prosto na jednym z otworów ziemnych, z których cały czas ubiega para. Kiedy spędzą czas w wodzie poczują się głodne i wtedy Chloris zasmakuje dania, którego nigdy nie jadła. Tymczasem Uran odłożyła sakiewkę w bezpieczne i ukryte miejsce, a potem wskoczyła do cieplicy.
- Ooooo, jak przyjemnie... - niemal zaniemówiła od rozkoszy gorącej wody po spaniu na kamiennym podłożu.
- Mówiłam, że odpoczniemy. Jak wejdziesz do wody to już nigdy nie będziesz chciała z niej wyjść! - zaśmiała się mówiąc pół żartem, pół serio. Kąpiel w gorącym źródle jest na tyle odprężająca, że trudno potem się wyczłapać na ląd. Uran wyciągnęła z sakiewki tykwę i umieściła ją prosto na jednym z otworów ziemnych, z których cały czas ubiega para. Kiedy spędzą czas w wodzie poczują się głodne i wtedy Chloris zasmakuje dania, którego nigdy nie jadła. Tymczasem Uran odłożyła sakiewkę w bezpieczne i ukryte miejsce, a potem wskoczyła do cieplicy.
- Ooooo, jak przyjemnie... - niemal zaniemówiła od rozkoszy gorącej wody po spaniu na kamiennym podłożu.
- Chloris
- Posty: 67
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 16 cze 2016
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 35
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Na początku podeszła powoli. Przysunęła pysk do wody i patrzyła na nią, jak faluje i bąbelkuje od ciepła. Zanurzyła jedną łapkę i szybko ją wyciągnęła. Weszła powolutku... i w sumie jest przyjemnie. Usiadła zadowolona.
-Masz racje, nie ruszam się stąd.-Powiedziała z uśmiechem. Nagle zauważyła, co robi Uran.
-A ty co tam majstrujesz?-Zapytała i próbowała zobaczyć co zrobiła tam Uran, nie wstając, bo nie zamierzała stąd iść. Medyczka miała racje, tu jest super! Muszą tu zostać. Oczywiście swój kocyk położyła z dala od gorącego źródła, by się nie zmoczył. Tak samo sakiewka, nie zamierzała tracić rzeczy ze środka.
Nad powierzchnią jest tak zimno w porównaniu.. Chloris zanurzyła się praktycznie cała, wystawał nad wodę tylko odcinek od nosa, po końcówki uszu. Futerko miała tak mokre, że teraz widać było jaka jest chudziutka, gdy jej puszyste futerko przyległo do skóry. Wcale nie była zagłodzona, Fenki tak wyglądają. Ciekawe dlaczego ta woda jest taka ciepła. Może pod spodem jest jakiś wygasły wulkan? Zaczęła się rozglądać, za poszukiwaniem wielkiego baobabu, który nadałby się na ich domek. Co prawda średnio się wspina na drzewa, ale na pewno coś wymyśli. Np. wyryje w drzewie takie mini schodki dla siebie.
-Masz racje, nie ruszam się stąd.-Powiedziała z uśmiechem. Nagle zauważyła, co robi Uran.
-A ty co tam majstrujesz?-Zapytała i próbowała zobaczyć co zrobiła tam Uran, nie wstając, bo nie zamierzała stąd iść. Medyczka miała racje, tu jest super! Muszą tu zostać. Oczywiście swój kocyk położyła z dala od gorącego źródła, by się nie zmoczył. Tak samo sakiewka, nie zamierzała tracić rzeczy ze środka.
Nad powierzchnią jest tak zimno w porównaniu.. Chloris zanurzyła się praktycznie cała, wystawał nad wodę tylko odcinek od nosa, po końcówki uszu. Futerko miała tak mokre, że teraz widać było jaka jest chudziutka, gdy jej puszyste futerko przyległo do skóry. Wcale nie była zagłodzona, Fenki tak wyglądają. Ciekawe dlaczego ta woda jest taka ciepła. Może pod spodem jest jakiś wygasły wulkan? Zaczęła się rozglądać, za poszukiwaniem wielkiego baobabu, który nadałby się na ich domek. Co prawda średnio się wspina na drzewa, ale na pewno coś wymyśli. Np. wyryje w drzewie takie mini schodki dla siebie.
- Uran
- Posty: 94
- Gatunek: Mandryl
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 kwie 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 55
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Zanurzyła się aż po buzię tak, że wystawał jej tylko nos i czoło. Obecny wygląd Uran przywodził na myśl drobniutką, wychudzoną małpę, która od paru miesięcy nie jadła niczego poza kiełkami trawy. Przez chwilę trwała w odprężającym stanie i przyglądała się równie rozluźnionej Chloris. Wyśmienity odpoczynek dla ciała po spaniu na kamiennym podłożu. Po błogim oczyszczeniu wynurzyła się ponad szyję.
- Ptasie jaja na parze. To te legendarne i mistyczne danie, o którym ci mówiłam. Znacznie lepsza jest mandrylska papcia na ogniu z dodatkiem ziaren kakaowca, miodu i mleczka kokosowego. - przytoczyła o pysznych potrawach swojego stada i niemal od razu oblizała usta. Kiedy przynależała do stada, mieli szamana, który potrafił rozpalić ogień przy użyciu specjalnego proszku. Eksperymentowali z jedzeniem: piekli nad ogniem, mieszali. Czasami ktoś się zatruł i kończył z bolącym brzuchem, a innym razem wychodziły pyszne, nieznane dotąd mieszanki jak mandrylska papcia. Westchnęła na myśl o samym smaku tego przepysznego dania.
- Ale do mandrylskiej papci potrzeba ognia. - dodała i rozejrzała się po okolicy. Po skończeniu relaksującej kąpieli w gorącym źródle, rozejrzą się za odpowiednim drzewem i przygotują je pod mieszkanie.
- Co Ty na to, żeby wykorzystać czas i szczegółowo zaplanować nasz wspólny domek? - zapytała podekscytowana na samą myśl o stworzeniu wspólnego, pięknego miejsca do mieszkania.
- Na początek znajdziemy odpowiednie drzewo, a potem stworzysz narzędzie! Poszukamy grubej i solidnej gałęzi, umocujesz do niej rzemykiem ostry kamień co pozwoli nam narąbać drewna. Wyrzeźbimy je i stworzymy z nich podłogę wśród gałęzi, którą potem obłożymy korą, liściami... - przerwała planując obróbkę drewna i dodała nabuzowana. - To się pomyśli z obłożeniem! Z korony drzewa zrobimy naturalny dach. Pozwiązujemy liście. Co o tym myślisz? Masz sugestie? - dopytywała Chloris, jeśli mają tam mieszkaniec wspólnie to muszą się zgadzać i brać pod uwagę zdanie drugiego. Inaczej stworzą podłoże do późniejszych konfliktów.
- Ptasie jaja na parze. To te legendarne i mistyczne danie, o którym ci mówiłam. Znacznie lepsza jest mandrylska papcia na ogniu z dodatkiem ziaren kakaowca, miodu i mleczka kokosowego. - przytoczyła o pysznych potrawach swojego stada i niemal od razu oblizała usta. Kiedy przynależała do stada, mieli szamana, który potrafił rozpalić ogień przy użyciu specjalnego proszku. Eksperymentowali z jedzeniem: piekli nad ogniem, mieszali. Czasami ktoś się zatruł i kończył z bolącym brzuchem, a innym razem wychodziły pyszne, nieznane dotąd mieszanki jak mandrylska papcia. Westchnęła na myśl o samym smaku tego przepysznego dania.
- Ale do mandrylskiej papci potrzeba ognia. - dodała i rozejrzała się po okolicy. Po skończeniu relaksującej kąpieli w gorącym źródle, rozejrzą się za odpowiednim drzewem i przygotują je pod mieszkanie.
- Co Ty na to, żeby wykorzystać czas i szczegółowo zaplanować nasz wspólny domek? - zapytała podekscytowana na samą myśl o stworzeniu wspólnego, pięknego miejsca do mieszkania.
- Na początek znajdziemy odpowiednie drzewo, a potem stworzysz narzędzie! Poszukamy grubej i solidnej gałęzi, umocujesz do niej rzemykiem ostry kamień co pozwoli nam narąbać drewna. Wyrzeźbimy je i stworzymy z nich podłogę wśród gałęzi, którą potem obłożymy korą, liściami... - przerwała planując obróbkę drewna i dodała nabuzowana. - To się pomyśli z obłożeniem! Z korony drzewa zrobimy naturalny dach. Pozwiązujemy liście. Co o tym myślisz? Masz sugestie? - dopytywała Chloris, jeśli mają tam mieszkaniec wspólnie to muszą się zgadzać i brać pod uwagę zdanie drugiego. Inaczej stworzą podłoże do późniejszych konfliktów.
- Chloris
- Posty: 67
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 16 cze 2016
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 35
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Brzmi pysznie!-Powiedziała i spojrzała na tykwę. Nie mogła doczekać się jedzenia. U nich w rodzinie też był kucharz, jej brat. Robił najróżniejsze potrawy z chrabąszczy i jaszczurek. Usłyszała słowo ogień? Widziała kiedyś taki... był ciepły, dlatego jedzenie z niego było takie dobre.
-Myślę, że potrafiłabym stworzyć ogień, ale musiałabym się trochę poduczyć.-Powiedziała wesoło na myśl o tym, że zrobią sobie ognisko i będzie ciepło i smacznie.
Właśnie, muszą zaplanować domek.
-Ten plan jest idealny! Ale mam jeszcze parę propozycji.-Powiedziała i pomyślała chwilę.
-Zrobimy na gałęzi gdzieś wyżej hamak ze skóry na którym będzie można spać!-Powiedziała zachwycona.
-O, i jeszcze musiałabym mieć jakieś wejście na drzewo, bo sama się nie wdrapie..ale nad tym pomyślimy potem.-Dodała i rozejrzała się. Nie będą przecież ze sobą taskać wszędzie sakiewek, trzeba je gdzieś odłożyć.
-Przydałoby się też miejsce na nasze rzeczy; zioła, zasoby. Najlepiej jakaś deska na której będą torby i sakiewki z tymi rzeczami.-Powiedziała i wyszła z wody. Chciała zrealizować plany w tej chwili!
-Może chodźmy poszukać drzewa?-Zapytała. Najlepiej, żeby znaleźli bezpieczne miejsce jeszcze przed nocą, bo kto wie czy by tu się jakieś drapieżniki nie czaiły. Na drzewach raczej będą bezpieczne.
-Myślę, że potrafiłabym stworzyć ogień, ale musiałabym się trochę poduczyć.-Powiedziała wesoło na myśl o tym, że zrobią sobie ognisko i będzie ciepło i smacznie.
Właśnie, muszą zaplanować domek.
-Ten plan jest idealny! Ale mam jeszcze parę propozycji.-Powiedziała i pomyślała chwilę.
-Zrobimy na gałęzi gdzieś wyżej hamak ze skóry na którym będzie można spać!-Powiedziała zachwycona.
-O, i jeszcze musiałabym mieć jakieś wejście na drzewo, bo sama się nie wdrapie..ale nad tym pomyślimy potem.-Dodała i rozejrzała się. Nie będą przecież ze sobą taskać wszędzie sakiewek, trzeba je gdzieś odłożyć.
-Przydałoby się też miejsce na nasze rzeczy; zioła, zasoby. Najlepiej jakaś deska na której będą torby i sakiewki z tymi rzeczami.-Powiedziała i wyszła z wody. Chciała zrealizować plany w tej chwili!
-Może chodźmy poszukać drzewa?-Zapytała. Najlepiej, żeby znaleźli bezpieczne miejsce jeszcze przed nocą, bo kto wie czy by tu się jakieś drapieżniki nie czaiły. Na drzewach raczej będą bezpieczne.
- Uran
- Posty: 94
- Gatunek: Mandryl
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 kwie 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 55
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Wyszła z wody i dopadło ją zimno. Za chwilę ruszą w poszukiwanie drzewa idealnego, to prędko rozgrzeją się i przyzwyczają do panującej temperatury. Wzięła tykwę z jajkami. Zrobione akurat na miękko, niemal doskonałe.
- Zjemy je po znalezieniu drzewa. - zaplanowała wciąż pobudzona. Jak to mówią: bez pracy nie ma jajaczy. Coś w tym guście. Zabrała sakiewkę i opadła na cztery kończyny. Przemyślała każdy z pomysłów Chloris.
- Tak! Na początek pomogę ci wejść na drzewo ale później pomyślimy nad pięknym wejściem. - powiedziała i w jej myślach powstało parę koncepcji dogodnego wejścia dla małej. Z półkami Chloris trafiła w dziesiątkę podobnie jak hamak. Dodała zachwycona z pomysłów małej:
- Hamak. Nie będziemy musiały spać na gałęzi ani skalnym podłożu. Przecież to raj dla pleców i kości! A półki... Zrobimy parę półek i wyrzeźbimy kilka małych jam w drzewie na pojedyncze przedmioty. - ciągnęła planowanie ujęta każdym z pomysłów, który padł podczas kąpieli. Pora znaleźć drzewo idealne. Zajdzie mrok i widzi się Uran spędzania nocy na ziemi.
- Czas nagli, pora wcielić plany w życie. - spojrzała ponaglonym wzrokiem na Chloris i ruszyła wgłąb Upendi.
zt
- Zjemy je po znalezieniu drzewa. - zaplanowała wciąż pobudzona. Jak to mówią: bez pracy nie ma jajaczy. Coś w tym guście. Zabrała sakiewkę i opadła na cztery kończyny. Przemyślała każdy z pomysłów Chloris.
- Tak! Na początek pomogę ci wejść na drzewo ale później pomyślimy nad pięknym wejściem. - powiedziała i w jej myślach powstało parę koncepcji dogodnego wejścia dla małej. Z półkami Chloris trafiła w dziesiątkę podobnie jak hamak. Dodała zachwycona z pomysłów małej:
- Hamak. Nie będziemy musiały spać na gałęzi ani skalnym podłożu. Przecież to raj dla pleców i kości! A półki... Zrobimy parę półek i wyrzeźbimy kilka małych jam w drzewie na pojedyncze przedmioty. - ciągnęła planowanie ujęta każdym z pomysłów, który padł podczas kąpieli. Pora znaleźć drzewo idealne. Zajdzie mrok i widzi się Uran spędzania nocy na ziemi.
- Czas nagli, pora wcielić plany w życie. - spojrzała ponaglonym wzrokiem na Chloris i ruszyła wgłąb Upendi.
zt
- Chloris
- Posty: 67
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 16 cze 2016
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 35
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Okej.-Powiedziała nie mogąc już się doczekać tych ptasich jaj. Jadła kiedyś tylko jajka jaszczurek, ale na surowo, a na parze i to w dodatku ptasich nie jadła! To musi być dobre. Fajnie, że jej pomysł z hamakami i półkami wypalił. Zamyśliła się i dopiero zauważyła, że Uran zaczęła iść. Dobiegła do niej i truchcikiem szła obok, rozglądając się za wielkim drzewem. Ta kąpiel dobrze jej zrobiła, teraz czuję się świetnie.
zt
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Chyba piesze wędrówki nie stanowiły już dla niej żadnego problemu. Nawet te przez całą szerokość krainy. Przywykła do nich, to ją odprężało, mogła pomyśleć w spokoju. O ile nie napotkała po drodze żadnego natarczywego osobnika. Przy okazji też trzymała formę i nie pozwalała mięśniom "zastygnąć", zwiotczeć. Po pokonaniu terenów własnego stada, rozlewiska, bagien i wąwozu, znalazła się w Upendi. Zapamiętała to miejsce jako wybitnie wesołe i uczęszczane przez zakochane głąby. I mimo, że to ją w dużym stopniu irytowało, to i tak coś ją tutaj ciągnęło. Może klimat, wspomnienia? Tym razem jednak miejsce schadzek było dziwnie wyludnione i spokojne. Bardzo prawdopodobnym było to, że po amorach wszyscy udali się do jaskiń na konsumpcję. Całkowicie przypadkiem, znajdując się na skraju lasu, odnalazła pewien niedostępny zakątek, wcześniej przedzierając się przez chaszcze. O dziwo podobało jej się tu, jeszcze bardziej, niż na księżycowej wyspie. Wszystko pięknie osłonięte, pachnące, udekorowane nawet gorącym źródełkiem pośrodku. Zatarła łapy i wskoczyła do środka, ochlapując florę dookoła. Popływała przez chwilę i oparła się o brzeg, wystawiając łokcie. Taki relaks to ona rozumiała. Ciesząc się z takiego stanu rzeczy, do jej nozdrzy dotarła świeża samcza woń, charakterystyczna, znakująca teren. Ktoś zajął Upendi na wyłączność? Zignorowała zapach i wylegiwała się dalej w ciepłej wodzie. Nie będą przybłędy zajmować tak awangardowego i sztandarowego miejsca, ich niedoczekanie.
- Lapis
- Posty: 291
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 65
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Lapis szukał Nyeupe od Skały Wolności po Upendi, nawet trochę wyszedł poza tereny. Nie widział go nigdzie. Nie stresował jednak się, nie był tym typem osoby. Pewnie jest gdzieś tam znów na Lwiej Ziemi, albo zmył się za Wielką Wodę. Cieplica była ostatnim miejscem, którego nie sprawdził i nie sądził, aby tu był. Marna szansa. Wychodząc z za krzaków zauważył czarną lwicę w wodzie. Zaczął się skradać, nie wiadomo czy nie jest groźna. Przygotował się już na atak... napiął mięśnie i wyskoczył w jej stronę z pazurami, chcąc ją przygnieść. Podczas skoku jednak zauważył charakterystyczne naderwane ucho. Czyżby to nie czarna którą znał? Szybko przekręcił się w locie tak, aby nie upaść na nią, a wpaść do wody. Wynurzył się z grzywą zasłaniającą mu cały pysk.
-Falka?-Spytał odgarniając łapą natrętną sierść.
-Co ty tu robisz?-Z głosu był normalny, jednak w żołądku już go ściskało. Nie może się dowiedzieć, że ją okłamał. Nie tak to miało wyglądać.
-Falka?-Spytał odgarniając łapą natrętną sierść.
-Co ty tu robisz?-Z głosu był normalny, jednak w żołądku już go ściskało. Nie może się dowiedzieć, że ją okłamał. Nie tak to miało wyglądać.
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Zmrużyła oczy, cicho pomrukując. Zatraciła się zupełnie, straciła też poczucie czasu. Na początku cieszyła się chwilą i po prostu odpoczywała, lecz po kilku minutach znowu zaczęły w jej łbie krążyć natrętne myśli, które dręczyły ją już podczas wędrówki do Upendi. Odganiała je, lecz za każdym razem wracały, w zmienionej formie. Ewidentnie za dużo myślała. Zazdrościła tym pustym lalkom, które nie potrafiły wykonywać tej prostej czynności, w związku z czym tak bardzo się nie zamartwiały. Westchnęła głęboko, tworząc łapą dziwne linie na wodzie. Od tej ciepłoty troszkę się przymuliła, zmorzyło ją, nawet oko zaczęło jej się trenować. Miała zamiar wyjść ze źródełka, lecz usłyszała cichy, ledwo słyszalny szelest. Potem świst powietrza, a finalnie finezyjny plusk, który spowodował Lapis skaczący na bombę. Musiała zasłonić pysk, by fala wody nie wlała jej się do oczu i nosa. On spojrzał na nią zdziwiony, ona na niego. Potem zmarszczyła brwi i fuknęła.
- Znowu.. przerywasz.. mi.. kąpiel.. - wywarczała. To już się robiło nudne. Na księżycowej wysepce było to samo. Też wylegiwała się obok źródełka - tylko nieco chłodniejszego - gdy wtem zaczął ją nawoływać i truć tyłek przez następnych parę godzin, aż do bagnisk, gdzie się rozdzielili.
- Bardzo chcesz, bym chodziła brudna. - skwitowała, nie oczekując odpowiedzi.
- Co cię tak dziwi? To bardzo uczęszczane miejsce, jakbyś nie zauważył. - rozejrzała się teatralnie po cieplicy, zataczając łapą półokrąg w powietrzu. Może zażenowany nieudanym atakiem próbował elegancko wybrnąć?
- Znowu.. przerywasz.. mi.. kąpiel.. - wywarczała. To już się robiło nudne. Na księżycowej wysepce było to samo. Też wylegiwała się obok źródełka - tylko nieco chłodniejszego - gdy wtem zaczął ją nawoływać i truć tyłek przez następnych parę godzin, aż do bagnisk, gdzie się rozdzielili.
- Bardzo chcesz, bym chodziła brudna. - skwitowała, nie oczekując odpowiedzi.
- Co cię tak dziwi? To bardzo uczęszczane miejsce, jakbyś nie zauważył. - rozejrzała się teatralnie po cieplicy, zataczając łapą półokrąg w powietrzu. Może zażenowany nieudanym atakiem próbował elegancko wybrnąć?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość