x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Pracownia Athastana

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

Re: Pracownia Athastana

#301

Post autor: Mistrz Gry » 25 wrz 2020, 17:10

Szczęśliwie lub nie opuściliście pracowanie szamana i udaliście się w stronę podnóża mając nadzieję, że lwy tam zebrane zdołają was ochronić, zostawiając za sobą nowo poznanych znajomych. Jednak paraliż na mrocznych lwach nie trwał w nieskończoność, także krótko po pośpiesznym opuszczeniu groty, trójka lwów odzyskując czucie w łapach udała się za wami...

/ZT dla Mrocznych Lwów/
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Assurbani
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 118
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 03 paź 2017
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#302

Post autor: Assurbani » 11 gru 2023, 16:47

Assurbani przywędrował do dosyć sporej jaskini, oddalonej nieopodal masywu Lwiej Skały. Wejście do niej było ocienione przez niewielkie drzewko akacji, a obok płynął niewielki ciek wodny skalnym korytem. Z wnętrza roztaczał się widok na zieloną sawannę i majestatycznie wznoszący się w oddali Kilimandżaro.Jaskinia była jasna, dobrze oświetlona dzięki kilku szczelinom w skale, rozmieszczonym głównie na złączeniu sufitu ze ścianami. Biała odmiana Gwieździstego Mchu dodawała jej subtelnej iluminacji, również w nocy. Na ścianach jaskini rozmieszczone były symbole szamańskie, glify, a nawet malunki przedstawiające mapę nieba z zaznaczonymi konstelacjami. Assurbani, czekając na Nabo, rozejrzał się po jaskini, zastanawiając się nad swoim miejscem w tym świecie. Jego spojrzenie przywędrowało do różnorodnych elementów wyposażenia szamana. Kamienne podwyższenie, będące stołem, było przykryte szerokimi palmowymi liśćmi. Na podłodze rozmieszczone były tykwy, łupiny owoców, liście, zwoje pnącz, kościany moździerz wykonany z czaszki czegoś rogatego, a nawet niemal kompletny szkielet psowatego. Różnorodność i egzotyczność przedmiotów zmuszała Assurbaniego do refleksji nad bogactwem i różnorodnością świata, który sam zamieszkiwał.W rogu jaskini, gdzie składowane były zioła i różnorakie odczynniki, biały lew zauważył miseczki z barwnikami, które świadczyły o tym, że niektóre szkody w jaskini zostały jeszcze nie w pełni naprawione po ostatniem najeździe H'runów. Assurbani, zamyślony nad otaczającym go środowiskiem, ujrzał w jednym z kątów stare malunki na ścianie, których kontury były nieco rozmyte przez działanie wody. Malowidła przedstawiały tajemnicze figury i abstrakcyjne wzory. Wpatrując się w nie, biały lew przemyślał swoje obowiązki wobec Lwiej Ziemi, rozważając, czy jego działania przyczynią się do utrzymania równowagi czy też doprowadzą do kolejnych trudności.
Oczekując na Nabo, Assurbani zastanawiał się, czy zbliżające się wydarzenia przyniosą spokój czy też jedynie zaostrzą sytuację w społeczności lwów. W jego myślach krążyły wątpliwości i nadzieje, a jednocześnie czuł, że stoi na rozdrożu, gotów podjąć decyzje, które wpłyną na przyszłość Lwiej Ziemi. Assurbani w oczekiwaniu na Nabo począł przyglądać się kościom, które już teraz zrzucił z siebie wraz z naszyjnikiem który prawdopodobnie był kluczem do odesłania Uhariego.

@Nabo
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#303

Post autor: Nabo » 11 gru 2023, 23:57

Grubas przybył na umówione miejsce spotkania z Assurbanim, prawdopodobnie mając tuż za sobą podążająca za nim Ventrumę.
Wchodząc do jaskini swojego przyjaciela, Nabo poczuł, jak po grzbiecie przebiega mu dreszcz.
Tyle wspomnień, wspólnych rozmów, żartów, a teraz już go nie było...
Athastan był jedyną osobą u której Nabo mógł liczyć na jakieś wsparcie, tylko on się z niego nie śmiał i nie obgadywał go za jego plecami, był dla rudogrzywego niemal jak starszy brat. Przez chwilę dało się dostrzec jak do oczu Nabo napływają łzy, które grubas starł z pyska szybkim ruchem łapy. Wchodząc wgłąb jaskini skinął Assurbaniemi, po czym wyraźnie wycieńczony, uwalił się na podłożu.
-Widzę, że udało ci się skombinować kości. Miejmy nadzieję, że wziąłeś właściwe- powiedział, po czym zaczął łapać głębsze oddechy.
-Nie macie tu przypadkiem czegoś do jedzenia?-zagadnął, a po chwili echem w jaskini odbiło się burczenie dochodzące z jego pokaźnego bebzona.



@Assurbani
@Ventruma
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Egon
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 22
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 16 lis 2023
Zdrowie: 100
Waleczność: 6
Zręczność: 6
Percepcja: 3
Kontakt:

#304

Post autor: Egon » 12 gru 2023, 2:47

Ni z tego ni z owego do jaskini wpadł Egon. Całkiem nieświadomie, bo w zasadzie w jego wieku pozwalano mu najwyżej wałęsać się po okolicy skały. Dodajmy to, że rodzice byli zbyt zajęci swoimi sprawami by się przejmować własnym dzieckiem, a do tego na chwilę udało mu się zgubić Dianę. I proszę, małe lwiątko wparowało za dorosłymi, bo przecież słychać było ich na całej skale, a przynajmniej tak się Egonowi wydawało.
Ostatecznie miał przed sobą dwa lwy, jednego znał, drugiego nie. I kupa jakiś kości. Ale cała jaskinia była ogromnie ciekawa. Gdyby mógł wypytałby o wszystkie rzeczy tutaj.
- Wujek Asu! - Krzyknął radośnie, biegnąć w stronę jaśniutkiego, najprzystojniejszego lwa na całej lwiej ziemi.
Oczywiście jak to on, wywalił się po drodze, ale to nie przeszkadzało w ostatecznym znalezieniu się w przestrzeni personalnej lwa. W ogóle czy lwiątka mają pojęcie o przestrzeni osobistej? Chyba nie.

Awatar użytkownika
Ventruma
Strażniczka
Strażniczka
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 kwie 2018
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 62
Percepcja: 30
Kontakt:

#305

Post autor: Ventruma » 12 gru 2023, 20:17

Ven faktycznie podążała krok w krok z Nabo, lecz w pewnym momencie niespodziewanie została wyprzedzona przez coś co wyglądało jak przerośnięty szczur!
Szybko się okazało, że szare małe stworzenie to tylko Egon, którego już kojarzyła. Uśmiechnęła się na jego widok, a po jego słowach podniosła łeb i ujrzała też Assurbaniego na którego wcześniej nie zwróciła uwagi, jakoś dzisiejszy dzień był zbyt chaotyczny i była strasznie rozkojarzona.
Jej atencja znowu przeniosła się na kogoś innego, tym razem na Nabo który wydawał się zamyślony i może nawet przygnębiony? Zanim jednak zdążyła coś powiedzieć, ten po prostu wrócił do normalności, więc zdecydowała się nie poruszać tematu.
Usiadła gdzieś przy ścianie, obserwowała na nich malunki z pogodnym spojrzeniem. Było ich tyle, że długo by zajęło obejrzenie wszystkich. Oprócz tego było tu pełno innych, interesujących rzeczy jak kości i narzędzia.
Nagle poczuła pieczenie na swoim boku i przedniej łapie.
Odruchowo wzięła łapę w pysk, żeby podrapać się zębami, ale od razu dowiedziała się czemu to był zły pomysł, bo pieczenie zamieniło się w ból. Dopiero wtedy zerknęła i zauważyła, że jej nadal świeże rany po treningu nie wyglądają za dobrze.
Zmarszczyła brwi i westchnęła. Jak zwykle zapomniała znaleźć jakiegoś medyka tylko tak łaziła pokiereszowana i pewnie strasznie te rany ubrudziła. Do kogo można z tym iść? Datura? Pewnie jest strasznie zajęta. Mamy w ogóle jakiś innych medyków?
I wtedy jej wzrok padł na Nabo. Kompletnie zapomniała, że twórca marulówki nie robił tylko trunków, ale potrafił też leczyć. No ale jakoś tak głupio byłoby spytać o małą pomoc, bo w sumie nie znali się za dobrze i jeszcze niedawno strzeliła go w pysk. No niby to jego robota i współpracuje z ich stadem, ale nadal. Może jednak poczeka i znajdzie Królową?
Końcówka jej ogona latała nerwowo, a ona po prostu wpatrywała się w zaschniętą krew.

Venki nigdy za mało Theme ♥

Awatar użytkownika
Diana
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 50
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 16 lis 2023
Zdrowie: 100
Waleczność: 14
Zręczność: 15
Percepcja: 51
Kontakt:

#306

Post autor: Diana » 12 gru 2023, 21:37

Nie tylko Egona zaciekawił hałas, młoda Diana z prześlicznym i dużym fioletowym kwiatkiem za uchem, również z ciekawości podążyła za lwami. No i głównie za bratem, który nagle zerwał się niczym oparzony! Tak czy siak jak już dotarła dostrzegła Egona, Asu, Ven i jakiegoś lwa, którego nijak kojarzyła. Weszła niedługo po Ven, po czym poważnym, aczkolwiek dziecięcym głosem przywitała się i zapytała jak na księżniczkę przystało.
- Witaj wujku Asu. Witaj ciociu Ven. Co się tu dzieje? Dlaczego jesteście tak głośno? - Jej ton głosu był spokojnym i harmonijny, a przynajmniej starała się tak zabrzmieć, gdy jej wnikliwe lwiątkowe spojrzenie bardzo szybko objęło wszystkich w grocie. Podeszła ostrożnym lecz i pewnym krokiem na jaki lwiątko mogło się zdobyć. W końcu nie chciała się wywrócić po drodze! Zbliżając się do towarzystwa, i bardzo szybko dostrzegła spojrzenie lwicy na swoją łapę. Sama podeszła bliżej i choć daleko jej jeszcze było do poziomu wiedzy medycznej mamy, to od razu rozpoznała ranę... Nieciekawie wyglądającą ranę.
- Musisz pokazać ją uzdrowicielowi. Mama mówiła, że tak się dzieje, kiedy wda się zakażenie - Powiedziała na głos poważnie, aczkolwiek spokojnie do cioci, patrząc na nią swoimi pełnymi troski ślepiami. W końcu jak chciała być uzdrowicielką, to nie mogła pozwolić na przeoczenie tego. @Assurbani @Nabo @Ventruma @Egon

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#307

Post autor: Mistrz Gry » 13 gru 2023, 18:49

Już nikt nie widzi duchów oprócz szamanów

Wraz z Nabo podążali jego ojciec oraz były nauczyciel, którzy wbrew wszelkim przypuszczeniom odnaleźli wspólny język i spędzili całą drogę na serdecznych rozmowach. Oboje doszli do wniosku, że z Nabo trzeba coś zrobić, gdyż żaden z nich nie chce widzieć go na dnie. Nawet martwy szaman, miłośnik marulówki pod wpływem argumentów Mbayi musiał przyznać, że Nabo przesadza z alkoholem. Oraz, że muszą mu koniecznie znaleźć samicę.
Mbaya szturchnął Mwalimu, wskazując na poznaną już wcześniej lwicę.
- Ta mała jest ostra, podoba mi się. - powiedział. Szaman jednak machnął łapą.
- E tam, ona się kompletnie nie zna na zabawie. I za chuda jest dla niego. Jemu by się przydała jakaś sążna kobita. - odpowiedział Mwalimu. Rozprawy duchów trwały w najlepsze. Biedny Nabo musiał słuchać jak tuż nad jego uchem ojciec oraz nauczyciel rozprawiają o jego życiu osobistym, nie szczędząc krępujących szczegółów.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#308

Post autor: Athastan » 13 gru 2023, 19:49

Krążąca od jakiegoś czasu po okolicy energia znalazła w końcu właściwy punkt odniesienia względem lokalnego uniwersum i zaczęła się kondensować, stopniowo skupiając się na co raz to mniejszym obszarze, aż do osiągnięcia stanu będącego niemalże idealnym modelem matematycznie ujętego punktu. Wtedy też na płaszczyźnie duchowej nastąpiło przebicie z któregoś z wyższych wymiarów - pojawiła się jasna, błękitna iskra z wolna pęczniejąca w nieco nieregularną sferę widmowego blasku. Podmuch wiatru podniósł drobiny zeschłych roślin i zafalował kurtyną, w eterze rozszedł się jednak niewidzialny, choć wyczuwalny dla niektórych impuls. Gdyby w okolicy znajdowało się jakieś źródło oświetlenia, w tym właśnie momencie zamigotało by nienaturalnie - ponieważ jednak nim na tym świecie zapłonie pierwsza łukówka, musiało upłynąć jeszcze przynajmniej kilkaset lat, ten aspekt jego manifestacji przeszedł jednak bez echa.
Zajmowany przez sferę obszar w miarę powiększania się podlegał również różnicowaniu, i gdy osiągnął już około półtorej metra średnicy dało się zauważyć pierwsze zarysy sylwetek: czworonoga, o posturze przypominającej z grubsza odchudzonego lwa, jakiegoś występu czy siedziska, na którym spoczywał, oraz bliżej nieokreślonej płaszczyzny stanowiącej najwyraźniej rodzaj podłoża. W przeciągu następnego pół minuty zjawa nabrała na tyle wyrazistości, by dało się już zidentyfikować osobnika jako niegdysiejszego Radcę Lwiej Ziemi, jej byłego głównego szamana i historyka, zasiadającego na jakimś rodzaju tronu, czy też siedziska, wykonanego z materiału ze wszystkich znanych w tych stronach najbardziej przypominającego ciemny kamień. Wizja z płaskiej przeszła również na przestrzenną, choć z tym trzecim wymiarem coś w dalszym ciągu było nie do końca tak - owszem, obraz miał głębię, ale niezależnie od której strony się nań patrzyło, cały czas ukazywała sylwetkę jedynie od frontu, nie pozwalając ujrzeć grzbietu.
Krótkogrzywy spojrzał jeszcze na moment gdzieś w bok, i kłapnął kilka razy pyskiem, jak gdyby coś mówił - obraz wyostrzył się, ukazując prócz wyraźnych już teraz rys pyska, bogactwo pokrywających podłożę i siedzisko rytów, glifów i wtopionych w kamień połyskliwych pasm; pojawił się również dźwięk, na razie reprezentowany jedynie przez cichy szum.
Najwyraźniej usatysfakcjonowany, lew pokazał gdzieś w bok symbol uniesionego kciuka, po czym rozejrzał się w końcu po wnętrzu jaskini.
Trafili. Na wszystkich Przodków, lepiej trafić nie mogli - wylądował w środku swojej starej pracowni... najwyraźniej wciąż dość intensywnie wykorzystywanej. Nie było to jakoś specjalnie dziwne - H'runowie nie wykazali z jakiegoś powodu chęci zwandalizowania jej wnętrza, na szaber też się im jakoś nie zabrało, ocalały zaś sprzęt prosił się wręcz, by go używać.
Jako pierwsze jego uwagę przykuły duchy - prawdziwe duchy - nie znanych mu nawet z widzenia lwów... choć jeden z nich kogoś nieco mu przypominał.
- Dzień dobry panom, pozwolę sobie powitać was w moim dawnym przybytku - choć po takim czasie, trudno orzec, czy przysługuje mi względem niego jakieś prawo własności. Z kim mam przyjemność? - rzekł, po czym nie do końca świadomie zaczął wodzić po pyskach żywej części zgromadzenia. Po czym zamarł, gdy jego umysł, wbrew wszelkiej logice i prawdopodobieństwu dopasował fizjonomię rudego... puszystego osobnika do imienia, osoby i wspomnień. Nie, to przecież być nie mogło - po takim czasie wszyscy, których znał na tym świecie, musieli obrócić się już w pył, i to całe wieki temu...
...Nabo? - zapytał jednak mimo to, dziwnie niepewnym głosem.

@Nabo @Mistrz Gry
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Assurbani
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 118
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 03 paź 2017
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#309

Post autor: Assurbani » 14 gru 2023, 2:00

Assurbani poczuł ulgę, gdy Nabo wszedł do jaskini. W jego zwierzęcich oczach pojawiło się ciche zrozumienie i zadowolenie.Choć smutek tkwił w jego zwierzęcych oczach, to obecność Nabo stanowiła dla niego promyk nadziei, że życie w stadzie może znaleźć nowe zrównoważenie.
- Nabo, dobrze cię widzieć. Cieszę się, że do nas dołączyłeś - powiedział z delikatnym uśmiechem, dając do zrozumienia, że obecność Nabo jest dla niego ważna. Gdy do jaskini wpadł Egon, Assurbani spojrzał na niego z ciekawością. Kiedy Egon przywitał się radośnie, Assurbani odpowiedział mu równie życzliwie, kiedy ten zbliżył się do niego na bliższy dystans objął go łapą lekko przytulając go do siebie. Lekkie przytulenie Egona było niczym gest troski starszego wujasa, zatopionego w myślach o poważnych obowiązkach.- Witaj, młody Egonie. Miło cię widzieć.- Jednak w miarę radości z powrotu Nabo i spotkania z Egonem, Assurbani zaczynał zdawać sobie sprawę z delikatnej niezręczności sytuacji. Wraz z pojawieniem się Egona, Assurbaniego ogarnęły subtelne uczucia niepewności. Zdawał sobie sprawę, że teraz, w trakcie przygotowań do rytuału, nie jest najlepszym momentem na zabawy młodych lwiąt. Zerknął na Ventrumę, dostrzegając rany na jej ciele, co tylko wzmacniało jego przekonanie, że lepiej, aby ktoś zajrzał i zadbał o jej dobre samopoczucie. - Ventruma, lepiej, żeby ktoś przyjrzał się twoim ranom. Może uda się znaleźć kogoś, kto ma doświadczenie w leczeniu. - Chciał spojrzec na Nabo, ale już i tak nie chciał mu dokładac obowiazków więc po prostu skierował łeb gdzieś w swojego sposobu okno skalne, aby spojrzeć w dal. Wtedy do jaskini wkroczyła Diana, córka Tiba. Assurbani uśmiechnął się do niej i przywitał ją serdecznie. Kiedy do jaskini wkroczyła Diana, córka Tiba, Assurbani spojrzał na nią z uznaniem. Był gotów przyjąć ją w tym wyjątkowym miejscu, choć zdawał sobie sprawę, że dla młodej lwiczki mogło to być zupełnie nowe i nieznane doświadczenie. Uśmiechnął się do niej z delikatnym ciepłem, gotowy, aby tłumaczyć i pomagać jej zrozumieć znaczenie tego, co zamierzali uczynić. - Witaj, mała księżniczko. To, co widzisz, to specjalne miejsce dla nas. Planujemy przeprowadzić rytuał, aby odesłać pewnego nieznaczącego zbira. Jest to ważne dla naszej wspólnoty. - Zerknął teraz na obie kulki z pociesznym uśmiechem na twarzy. Nie zwracał im uwagi już, że to niebezpieczny moment dla takich młodzieńców jak one, przecież bylby niszczycielem dobrej zabawy. W oczach lwiątek starał się ugrywać przecież takiego cool wujeczka. Niestety nie było mu dane obserwować objawienie Athastana, pewnie odniósłby się do tego jakoś, ale zwyczajnie go nie widział.
@Nabo
@Ventruma
@Egon
@Diana
@Athastan
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#310

Post autor: Nabo » 14 gru 2023, 20:40

Nabo już zaczynał mieć nadzieje, że będzie mu dane trochę odpocząć, gdy nagle do jaskini wpadła jakaś szara kulka. Grubas w skupieniu obserwował jak gówniak przewraca się a następnie wdziera się w przestrzeń osobistą Assurbaniego. Jak widać pod pewnymi względami i irytujące dzieciaki były jedna z klątw tego stada.
Po chwili do jaskini wkroczyła Ven. Nabo bez problemu dostrzegł, ze lwica jest czymś strapiona. Posłał jej delikatny uśmiech, chcą ją w ten sposób podnieść na duchu. Lew nie był do końca pewien, czym ta się zamartwia, jednak był jej wdzięczny za sam fakt, że spróbowała mu pomóc, no i że nie zabiła go za tego klapsa w zad. Dobrze, ze jego ojciec nie postanowił tak się wygłupić przy Lyarze...
Widząc jak lwica zaczyna gryźć swoją łap, Nabo zmarszczył brwi.
-Mogła byś mi to pokazać...- zdążył powiedzieć, nim do jaskini wpadał kolejna kulka. Nabo westchnął w duchu, jednak pomimo swojej niechęci do dzieci, nie mógł nie docenić jej fachowego podejścia do Ventrumy. Oczywiście jak na jej wiek...
-Tak się składa, że ja jestem medykiem- odezwał się po słowach Diano, po czym z wyraźną niechęcią dźwignął swój zad z ziemi i podszedł do Ventrumy.
-Zakażenie, jak w pysk strzelił...- rzucił, po czym zajrzał do swojej torby. Ups, chyba mamy problem...
-Macie może u siebie geranimiu...- rzucił jednak bardzo szybko skarcił się za swoje słowa z myślach. Skąd któryś z tych prostaków, mógłby wiedzieć o czym mówi...
-To taka roślina, ma charakterystyczne czerwone kwiaty. Jej liście przydają się przy zakażeniach- wyjaśnił wędrując po zebranych wzrokiem.
-Ej, mordy tam- rzucił do duchów, ta dwójka zaczynała już mocno działać mu na nerwy.
-Wybaczcie, od czasu tej przygody pod Baobabem muszę się użerać z dwójka duchów...-powiedział, po czym przerzucił wzrok na Asu.
-Pozwól, że wezmę te kości. Odprawię rytuał w kamiennym kręgu i zwrócę je wam, żebyście mogli je pochować- powiedział i kiedy jego wzrok tak krążył po wszystkich zebranych, stało się coś, czego się nie spodziewał...
-Ath, to ty?- zwrócił się do zjawy. W jednej chwili Nabo znieruchomiał a wszystkie jego zmysły skoncentrowane były na widmie przyjaciela. Usta grubasa poruszały się, jednak z jego pyska nie dobywały się żadne słowa.

@Egon
@Ventruma
@Diana
@Mistrz Gry
@Athastan
@Assurbani
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość