Bród

[Ragir]

-z niewielkiej to najwyżej mogę ci sakiewkę zrobić- No nic więcej z takiej nie będzie w stanie zrobić. no ale na co więcej miejsca dla takiej lwiczki?
-Pokaż to cie rzeknę dokładniej- Mruknął jedynie siadając.

[Laishia]

Podsunęła się bliżej i podsunęła w stronę Ragira skórę.
- Może być i sakwa. - Nie miała wiele do przechowywania, ale tak to będzie zdecydowanie wygodniej. Ważne też było, że nie będzie musiała wszystkiego nosić na widoku. Nie bardzo orientowała się w cenach. Oby nie była takim zupełnym biedakiem.

[Ragir]

-Wiesz co...- zaczął patrząc na skórę.
-Mogę dać ci moją sakwę za tę skórę i 20 paciorków- Powiedział patrząc na lwicę, zaraz potem zdjął swoja sakwę pokazując ja lwicy- Jest na pasku, co pozwoli ci wygodnie ja sobie umiejscowić gdzie chcesz i nie powinna spaść ani też zostać od tak zdjęta- Czekał na decyzję lwicy.

[Laishia]

Spojrzała na sakwę. Nie znała się za bardzo, ale nie wyglądała na taką co by miała się rozpaść. Cena, co tu dużo mówić, Lai pierwszy raz używała tej całej waluty, a cen nie znała wcale. Ułożyła więc na skórze 20 paciorków i przesunęła wszystko pod łapy Bliznopyskiego.
- Zgoda. - Nie był wcale tak straszy jak wyglądał i powoli zaczynała się rozluźniać. Siedziała już w sumie dość blisko niego.

[Ragir]

Zabrał paciorki i skórę i wręczył jej skwę- Pomóc ci założyć?- Zapytał patrząc na lwice, wcześniej chowając swoje nowe rzeczy.

[Laishia]

Poczekała aż przekaże jej sakwę i wzięła ją w łapy. Dobrze, że postanowił jej pomóc, bo jedyne co przeszło jej przez myśl, to założenie jej jak naszyjnika, to jednak było średnio wygodne. Skinęła więc łbem.
- Jak to założyć przez łapę? - Położyła sakwę na ziemi i postawiła łapę, tak by przełożyć ją przez pasek, nie bardzo jednak wiedziała co dalej.

[Ragir]

-Sakwa ode mnie różni się od zwykłej, że nie masz ja tylko na rzemieniu i ni będzie ci dyndać- No niech nie myśli, ze wymienił jej skórę i paciorki za jakiś szajs.
-Patrz uważnie jak to sie zakłada- Powinna potem dac sobie radę. Sama sakiewka jest bardziej zboku ale nie krępuje ruchów. Przeciągnął pas przez tułów, zaś rzemień z przodu.
-Proszę tak to się robi- Pokazał i skinął jej lekko łbem- Głową sprawdź czy dosięgniesz do środka.

[Laishia]

Właściwe nie zakładało się tego jakoś trudno, choć z początku miała mały problem z rozgryzieniem układu. Może gdyby przyjrzała się Ragirowi pod kątem sprzętu, gdy jeszcze nie zdjął sakwy, jakoś poszłoby łatwiej. Teraz jednak już wiedziała.
Idąc za wskazówką Bliznopyskiego wykręciła szyję i sprawdziła czy sięga do torby. Bez problemu.
- Dziękuję. Gdzie cię znajdę gdybym potrzebowała czegoś jeszcze? - W końcu teraz trochę się nałaziła. Wątpiła natomiast by mieszkał nad samym brzegiem. Tym razem miała po prostu szczęście, że na niego trafiła.

[Ragir]

-Obecnie mieszkam w jaskini w gorę rzeki, mogę ci pokazać jakbyś kiedyś bardziej potrzebowała czegoś- Posłał jej spokojny uśmiech, jaki rzadko pojawiał się na jego mordzie.
-I tak najlepiej czekać na mnie, gdyż no zbieranie surowców czasem trwa- No w końcu nie rosną jak kwiatki od tak.

[Laishia]

- Jeśli masz czas. - Lai natomiast zwykle uśmiechała się dość często, ale teraz nie było zwykle. Jej wyraz pyska był właściwe nieodgadniony. Nie miała chęci i siły by okazywać cokolwiek. Z resztą pozytywne emocje nie zbyt często ją w tym okresie nawiedzały.
- Zapamiętam. Ja niestety niezbyt się znam na tej dziedzinie. - Wiedziała, że można coś zrobić ze skóry czy kości, ale już coś ponad to, to dla niej czarna magia.