x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Zielony brzeg
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Zielony brzeg
Od czasu opuszczenia oazy gepard ruszył na południe. Szczerze mówiąc miał serdecznie dosyć piasków pustyni i mimowolnie skierował swe kroki ku bardziej urodzajnym terenom. W pierwszym odruchu chciał udać się w stronę dobrze znanej mu sawanny, na której spędził dzieciństwo, lecz koniec końców zrezygnował. Wolał trzymać się z daleka od terenów Lwiej Ziemi, przynajmniej na razie. Co prawda nikt nie miał żadnych podstaw, by powiązać go w jakikolwiek sposób z Berghi, lecz mimo wszystko perspektywa natrafienia na jednego z tamtejszych napawała go niepokojem.
Spędził więc kilka najbliższych dni na podróży, zatrzymując się jedynie po to, by zapolować, czy odpocząć. Włóczęga była długa, męcząca i właściwie niezbyt owocna, przynajmniej jeśli chodzi o wypełnienie powierzonej mu misji. Jednakże chwile spędzone na samotnej wędrówce przydały się do poukładania sobie w głowie kilku spraw. Dhoruba wreszcie miał czas, by wszystko dokładnie przemyśleć, uświadomić sobie, że jakby nie patrzeć stał się częścią czegoś większego. Świadomość ta budziła w nim mieszane uczucia. Z jednej strony był podekscytowany i poniekąd dumny. Czym zazwyczaj jest w stanie poszczycić się gepard? Z pewnością nie doprowadzeniem do przewrotu w lwim stadzie. Przynajmniej pośrednio.
Z drugiej jednak strony czuł niepokój. Co, jeśli plan lwicy się nie powiedzie? Zostanie wygnany na pustkowia, jak kiedyś złoziemcy, czy może zapłaci za to życiem?
Z zamyślenia wyrwały go jakieś głosy. Przystanął i rozejrzał się dookoła, lekko mrużąc błękitne ślepia. Przed sobą dostrzegł dwie lwice i... Chyba lwiątko...? Nie był pewien. Zmarszczył czoło i zawahał się przez chwilę. Lwy wciąż budziły w nim niepokój, zwłaszcza teraz, kiedy odłączył się od swych towarzyszy.
Spędził więc kilka najbliższych dni na podróży, zatrzymując się jedynie po to, by zapolować, czy odpocząć. Włóczęga była długa, męcząca i właściwie niezbyt owocna, przynajmniej jeśli chodzi o wypełnienie powierzonej mu misji. Jednakże chwile spędzone na samotnej wędrówce przydały się do poukładania sobie w głowie kilku spraw. Dhoruba wreszcie miał czas, by wszystko dokładnie przemyśleć, uświadomić sobie, że jakby nie patrzeć stał się częścią czegoś większego. Świadomość ta budziła w nim mieszane uczucia. Z jednej strony był podekscytowany i poniekąd dumny. Czym zazwyczaj jest w stanie poszczycić się gepard? Z pewnością nie doprowadzeniem do przewrotu w lwim stadzie. Przynajmniej pośrednio.
Z drugiej jednak strony czuł niepokój. Co, jeśli plan lwicy się nie powiedzie? Zostanie wygnany na pustkowia, jak kiedyś złoziemcy, czy może zapłaci za to życiem?
Z zamyślenia wyrwały go jakieś głosy. Przystanął i rozejrzał się dookoła, lekko mrużąc błękitne ślepia. Przed sobą dostrzegł dwie lwice i... Chyba lwiątko...? Nie był pewien. Zmarszczył czoło i zawahał się przez chwilę. Lwy wciąż budziły w nim niepokój, zwłaszcza teraz, kiedy odłączył się od swych towarzyszy.
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Tymczasem z zachodu zmierzał tutaj jeszcze ktoś. Ktoś dość zmęczony ale i na pierwszy rzut oka zirytowany. Nie było jednak tak, że szedł tutaj ciągłym i nieprzerwanym marszem. Uciął sobie porządniejszy odpoczynek i zjadł po drodze najpierw antylopę a potem guźca, którego podkradł jakiemuś gepardowi. Przetrwają najsilniejsi, prawda?
Sam nie wiedział dlaczego jeszcze nie wracał na nową Złą Ziemię, może po prostu chciał znaleźć tego jednego zagubionego... tego... jak mu było? Bjorna. Właśnie. Zamiast tego na razie szedł wytrwale wzdłuż brzegu morza ciągle na wschód i najpierw natrafił na szmaragdowe jezioro, które ominął bo dostrzegł z oddali coś ciekawszego - różowe jezioro. Tego jeszcze nie widział na własne oczy. Zresztą zamiast na białego samca trafił na... oh, cóż za szczęściarz! Na lwice, dziwne lwiątko i... geparda? Czyżby ten sam, któremu podkradł obiad? Raczej nie... wszystkie te gepardy takie same. Zbliżył się do lwic z zawadiackim uśmiechem i skłonił się.
- Wybaczycie mi, że wam przerwę? - Odezwał się. - Szukam białego samca lwa.
Przyjrzał się każdemu z osobna.
Sam nie wiedział dlaczego jeszcze nie wracał na nową Złą Ziemię, może po prostu chciał znaleźć tego jednego zagubionego... tego... jak mu było? Bjorna. Właśnie. Zamiast tego na razie szedł wytrwale wzdłuż brzegu morza ciągle na wschód i najpierw natrafił na szmaragdowe jezioro, które ominął bo dostrzegł z oddali coś ciekawszego - różowe jezioro. Tego jeszcze nie widział na własne oczy. Zresztą zamiast na białego samca trafił na... oh, cóż za szczęściarz! Na lwice, dziwne lwiątko i... geparda? Czyżby ten sam, któremu podkradł obiad? Raczej nie... wszystkie te gepardy takie same. Zbliżył się do lwic z zawadiackim uśmiechem i skłonił się.
- Wybaczycie mi, że wam przerwę? - Odezwał się. - Szukam białego samca lwa.
Przyjrzał się każdemu z osobna.
- Kobbari
- Posty: 86
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 kwie 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 30
- Percepcja: 60
- Kontakt:
- Żabciu?! - Aż odskoczyła do tyłu kładąc po sobie uszy ze złości i nadymając policzki powietrzem, które niedługo później wypuściła z pyszczka z łoskotem. Z wściekłości skakała to na prawo to na lewo i gdyby mogła wymierzyłaby lwicy sierpowego ale wiedziała, że może nie sięgnąć jej na tyle szybko zanim ta dziwaczka zareaguje.
- Obie jesteście żaby! A ty to już w ogóle straszna parchata ropucha i... - rozpisałaby się tak jeszcze bardziej gdyby nie fakt, że nagle pojawili się tu jacyś obcy. Odskoczyła znów w tył i rzuciła paskudne spojrzenia to na geparda to na tego dziwnego samca lwa. W sumie nie dziwnego, gdyby była na miejscu na przykład tej co w ogóle się nie odzywała to zapewne by na niego poleciała. Jednak pozostały jej sarkazm i zgryzota.
- A ty co? Mało ci różowego jeziora z flamingami, że jeszcze białych lwów szukasz? - Fuknęła na czarnogrzywego samca.
- Obie jesteście żaby! A ty to już w ogóle straszna parchata ropucha i... - rozpisałaby się tak jeszcze bardziej gdyby nie fakt, że nagle pojawili się tu jacyś obcy. Odskoczyła znów w tył i rzuciła paskudne spojrzenia to na geparda to na tego dziwnego samca lwa. W sumie nie dziwnego, gdyby była na miejscu na przykład tej co w ogóle się nie odzywała to zapewne by na niego poleciała. Jednak pozostały jej sarkazm i zgryzota.
- A ty co? Mało ci różowego jeziora z flamingami, że jeszcze białych lwów szukasz? - Fuknęła na czarnogrzywego samca.
| karłowatość | wzrost | Kobbek | |
- Kalahari
- Posty: 90
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 cze 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
Gepard nie był dla niej żadnym przeciwnikiem, nie była też głodna, ani nie gadali o jakichś sekretach. W dodatku trzymał dystans więc zupełnie go zignorowała, przynajmniej dopóki nie skończy rozmawiać z karzełkiem inną sprawą był rosły lew i chociaż z tego co mówił raczej zbiera mu się na amory, aniżeli na bijatyke to zignorować go nie mogła.
- Oh łał, czego używasz do wygładzenia grzywy? - Czy to olejek kokosowy? Uśmiechnęła się do Kifo drapieżniej, biorąc następnie wdech by pozbyć się z ust tej jednoznacznej ekspresji. Pokręciła głową.
- Nie, żadnych białych lwów nie spotkałam po drodze i... Ha? - Czy ją jej dwie pary uszu nie zawodzą? PARCHATA ROPUCHA? No co to za wyszczekany jamnik! Tupnęła łapą niemało wzburzona tym porownaniem, bo się pogniewa na nią, przecież żadnych parch i pryszczy nie miała.
- Oh łał, czego używasz do wygładzenia grzywy? - Czy to olejek kokosowy? Uśmiechnęła się do Kifo drapieżniej, biorąc następnie wdech by pozbyć się z ust tej jednoznacznej ekspresji. Pokręciła głową.
- Nie, żadnych białych lwów nie spotkałam po drodze i... Ha? - Czy ją jej dwie pary uszu nie zawodzą? PARCHATA ROPUCHA? No co to za wyszczekany jamnik! Tupnęła łapą niemało wzburzona tym porownaniem, bo się pogniewa na nią, przecież żadnych parch i pryszczy nie miała.
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Był mistrzem wyłapywania takich drobnych błysków w oczach, mimik czy innych sygnałów świadczących o tym, że jest mile widziany. Mrugnął więc do Kalahari widząc jej zawadiacki uśmiech mimo, że nie do końca wiedział co ma odpowiedzieć odnośnie grzywy. Zamiast tego po prostu zarzucił nią tak by kosmyki nie właziły mu do oczu.
- Niczego, taka po prostu jest - odpowiedział zgodnie z prawdą i choć grzywa była jego atutem i znakiem rozpoznawczym to tylko on jeden wiedział co znaczy nosić tak ciężki i gęsty czarny włos w afrykański upał.
- A to szkoda - cmoknął z niesmakiem. - Zagubił mi się stadny kompan - mrugnął znów do czterouchej lwicy - może przyda mi się pomoc w szukaniu go.
Prawdę mówiąc czuł zaskoczenie widząc nagły wyskok tego... jak się jednak okazuje "wcale nie lwiątka". Był jeszcze w cięższym szoku gdy zorientował się, że głos tego czegoś nie mógł należeć do dziecka a był wręcz skrzekliwy i po prostu kobiecy - choć chrapliwy. Niemniej samice (mimo oczywistej różnicy) wydały mu się śmiesznie podobne (poza tą czarnouchą, która najwyraźniej nie zmierzała się odzywać). W umaszczeniach były na prawdę zbieżne, obie posiadały najwyraźniej wrodzoną wadę: tak samo jak Nuzira miała dwa ogony tak jedna wyglądała jakby zatrzymała się w wieku dziecięcym a druga posiadała... dwie pary uszu? Kimże one były?
- Jesteście siostrami?
- Niczego, taka po prostu jest - odpowiedział zgodnie z prawdą i choć grzywa była jego atutem i znakiem rozpoznawczym to tylko on jeden wiedział co znaczy nosić tak ciężki i gęsty czarny włos w afrykański upał.
- A to szkoda - cmoknął z niesmakiem. - Zagubił mi się stadny kompan - mrugnął znów do czterouchej lwicy - może przyda mi się pomoc w szukaniu go.
Prawdę mówiąc czuł zaskoczenie widząc nagły wyskok tego... jak się jednak okazuje "wcale nie lwiątka". Był jeszcze w cięższym szoku gdy zorientował się, że głos tego czegoś nie mógł należeć do dziecka a był wręcz skrzekliwy i po prostu kobiecy - choć chrapliwy. Niemniej samice (mimo oczywistej różnicy) wydały mu się śmiesznie podobne (poza tą czarnouchą, która najwyraźniej nie zmierzała się odzywać). W umaszczeniach były na prawdę zbieżne, obie posiadały najwyraźniej wrodzoną wadę: tak samo jak Nuzira miała dwa ogony tak jedna wyglądała jakby zatrzymała się w wieku dziecięcym a druga posiadała... dwie pary uszu? Kimże one były?
- Jesteście siostrami?
- Kobbari
- Posty: 86
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 kwie 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 30
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Oh no co za giguś! Kto by pomyślał, że tak z marszu dojdzie do jakiegoś obrzydliwego flirtu? Już do siebie mrugali a przecież ta cała lwica z masą piór na mordzie nie była jakaś śliczna! Prawda? Nie każdy rodzi się tak piękny jak Kobbari... ale w głębi duszy ta mała klucha dobrze wiedziała, że przy jej wzroście jedynie może liczyć na jakiegoś lamparta... i to ślepego. A to wszystko tylko bardziej ją denerwowało.
- A może najadłeś się za dużo sfermentowanych marul, że białe lwy widujesz?
Nie to, że ona nigdy nie widziała bo widziała takiego (choć nie była pewna kiedy i w jakich okolicznościach) ale chciała być jeszcze trochę złośliwa.
A kiedy ta czteroucha jędza nagle postanowiła na nią tupnąć Kobbari początkowo odskoczyła w bok a potem nabrała powietrza, zagrzebała w miejscu najpierw prawą a potem lewą przednią łapą po czym skoczyła w stronę Kalahari, żeby zasadzić jej z bańki. Potem prychnęła tryumfalnie gdy nagle do jej uszu dotarły słowa tego nieznajomego.
- Że co?! Pierwszy raz na oczy widzę tego wypłosza.
- A może najadłeś się za dużo sfermentowanych marul, że białe lwy widujesz?
Nie to, że ona nigdy nie widziała bo widziała takiego (choć nie była pewna kiedy i w jakich okolicznościach) ale chciała być jeszcze trochę złośliwa.
A kiedy ta czteroucha jędza nagle postanowiła na nią tupnąć Kobbari początkowo odskoczyła w bok a potem nabrała powietrza, zagrzebała w miejscu najpierw prawą a potem lewą przednią łapą po czym skoczyła w stronę Kalahari, żeby zasadzić jej z bańki. Potem prychnęła tryumfalnie gdy nagle do jej uszu dotarły słowa tego nieznajomego.
- Że co?! Pierwszy raz na oczy widzę tego wypłosza.
| karłowatość | wzrost | Kobbek | |
- Czarne Ucho
- Posty: 34
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 27 wrz 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 55
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Tego już było za wiele. Za dużo osób, za dużo dźwięków... Czarnoucha nic z tego wszystkiego nie rozumiała. Stuliła uszy i ostrożnie się wycofała, po czym odwróciła się i odbiegła.
Z.t.
Z.t.
- Kalahari
- Posty: 90
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 cze 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
Łgał jej ten czaruś jawnie w zielone oczy. Niczego? To niemożliwe żeby grzywa naturalna była taka prosta i opadała jak gnu elegancko na boczek, bez jednego kołtuna? Fagroszka? Na bank siedział godzinami u małp w spa i tego go iskały. TAK TO TA TEORIA!
- No okej, zachowaj swój sekret dla siebie czarodzieju. - Znów uśmiechnęła się na parę sekund, bo o to Kifo przeszedł z bzdetów do konkretów w trybie natychmiastowym. Nie patyczkujesz się co? wąska myśl przeszyła umysł Kal na wskroś, właściwe to mogła zgodzić się na tą wyprawę, nim zdążyła mu to powiedzieć parówka zaszarżowała na nią i musiała pokracznym wygibasem ratować sie przed rozjuszoną lwicą.
- Porąbało Cię? Nie chcę mieć kosśawych łap jak Kongo. - I bynajmniej nie wspaniałą rzekę o tej nazwie miała teraz na myśli, a piąte przez dziesiąte kuzyna któregoś tam z kilku. Potarła obolały łokieć.
- Kuzynkami. Ale przekazano mnie pod pieczę wynalazcy, a ją chyba wygnali za..ehm połowiczne gabaryty.
- No okej, zachowaj swój sekret dla siebie czarodzieju. - Znów uśmiechnęła się na parę sekund, bo o to Kifo przeszedł z bzdetów do konkretów w trybie natychmiastowym. Nie patyczkujesz się co? wąska myśl przeszyła umysł Kal na wskroś, właściwe to mogła zgodzić się na tą wyprawę, nim zdążyła mu to powiedzieć parówka zaszarżowała na nią i musiała pokracznym wygibasem ratować sie przed rozjuszoną lwicą.
- Porąbało Cię? Nie chcę mieć kosśawych łap jak Kongo. - I bynajmniej nie wspaniałą rzekę o tej nazwie miała teraz na myśli, a piąte przez dziesiąte kuzyna któregoś tam z kilku. Potarła obolały łokieć.
- Kuzynkami. Ale przekazano mnie pod pieczę wynalazcy, a ją chyba wygnali za..ehm połowiczne gabaryty.
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Samiec obserwował tylko jak kolejna potencjalna kandydatka do flirtów ucieka chyłkiem i nawet nie zająknęła się przy tym. Cóż, nie każdy został wychowany w poszanowaniu dla dobrych manier. On należał do tych dobrze wychowanych - a przynajmniej on tak twierdził.
Nie mógł wiedzieć co siedziało w głowie czterouchej samicy ale gdy odpowiedziała posłał jej szelmowski uśmieszek gotów brnąć dalej w tę rozmowę ale nim dane jej było odpowiedzieć na drugą część jego wypowiedzi to... no cóż, została staranowana przez kłodę na nóżkach. Otworzył szerzej oczy widząc ten spektakl a tę większą z kuzynek przytrzymał łapą, żeby się nie wywaliła przy tym obrocie.
- Cóż, trochę widać pokrewieństwo.
Czyli jego teoria się potwierdziła... a przynajmniej częściowo. Mogły uchodzić w jego oczach nawet za bardzo bliskie kuzynki. Zresztą wyglądało na to, że obie dzieliły też całkiem ciekawą historię.
- Wynalazcy? - Pierwsze słyszał takie stanowisko w jakimkolwiek stadzie. - No i wydaje mi się nierozsądne wyrzucać ze stada kogoś... nawet takiego wzrostu.
Szedł o zakład, ze żabcia na pewno ma jakieś zalety albo talenty a jej paskudny charakter zapewne wynikał jedynie z tego jak się z nią obchodzono. Nie brzmiała na upośledzoną umysłowo. Jej jedyną wadą musiał być więc wzrost. Był jednak ciekaw czy jej ewentualne potomstwo rodziłoby się normalne czy może tak samo małe jak ona?
Nie mógł wiedzieć co siedziało w głowie czterouchej samicy ale gdy odpowiedziała posłał jej szelmowski uśmieszek gotów brnąć dalej w tę rozmowę ale nim dane jej było odpowiedzieć na drugą część jego wypowiedzi to... no cóż, została staranowana przez kłodę na nóżkach. Otworzył szerzej oczy widząc ten spektakl a tę większą z kuzynek przytrzymał łapą, żeby się nie wywaliła przy tym obrocie.
- Cóż, trochę widać pokrewieństwo.
Czyli jego teoria się potwierdziła... a przynajmniej częściowo. Mogły uchodzić w jego oczach nawet za bardzo bliskie kuzynki. Zresztą wyglądało na to, że obie dzieliły też całkiem ciekawą historię.
- Wynalazcy? - Pierwsze słyszał takie stanowisko w jakimkolwiek stadzie. - No i wydaje mi się nierozsądne wyrzucać ze stada kogoś... nawet takiego wzrostu.
Szedł o zakład, ze żabcia na pewno ma jakieś zalety albo talenty a jej paskudny charakter zapewne wynikał jedynie z tego jak się z nią obchodzono. Nie brzmiała na upośledzoną umysłowo. Jej jedyną wadą musiał być więc wzrost. Był jednak ciekaw czy jej ewentualne potomstwo rodziłoby się normalne czy może tak samo małe jak ona?
- Kobbari
- Posty: 86
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 kwie 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 30
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Prychnęła niemal jak byk zadowolony z siebie, że nadział kogoś na swoje rogi. Zresztą to samo zadowolenie malowało się na jej krzywym pyszczku. Już chciała nawet dumnym tonem oznajmić, że to nie ją ale Kalahari coś pogibało ale wtedy ta wypowiedziała rzeczywiście znajome imię.
- Kongo? - Wyraźne zdziwienie wstąpiło na jej twarz i tę samą emocję przybrał ton jej głosu. - Ten pokraczny typ, któremu wystawał spod prawej pachy kawał łapy i chodził przez to trochę jak żółw?
W tym momencie wykrzywiła łapki do środka i zaczęła naśladować żółwi chód.
- Jeśli to on to musisz być ze stada Kijingi - celowo nie wspomniała o tym, że to on był jej biologicznym ojcem ponieważ nie utożsamiała się z tym pochodzeniem. Nie uznawała go za ojca no bo to w końcu on ją wygonił ze stada gdy okazało się, że nie rosła.
- A żebyś wiedział - fuknęła w stronę Kifo. - Kijinga nie należy do mądrych władców.
Spojrzała w stronę Kalahari mrużąc przy tym ślepia.
- Nadal nie przeszkadza mu robienie lwiątek z siostrami? - Powiedziała z przekąsem. - Jeśli masz choć trochę oleju w głowie to do nich nie wrócisz. Ja ci to mówię.
- Kongo? - Wyraźne zdziwienie wstąpiło na jej twarz i tę samą emocję przybrał ton jej głosu. - Ten pokraczny typ, któremu wystawał spod prawej pachy kawał łapy i chodził przez to trochę jak żółw?
W tym momencie wykrzywiła łapki do środka i zaczęła naśladować żółwi chód.
- Jeśli to on to musisz być ze stada Kijingi - celowo nie wspomniała o tym, że to on był jej biologicznym ojcem ponieważ nie utożsamiała się z tym pochodzeniem. Nie uznawała go za ojca no bo to w końcu on ją wygonił ze stada gdy okazało się, że nie rosła.
- A żebyś wiedział - fuknęła w stronę Kifo. - Kijinga nie należy do mądrych władców.
Spojrzała w stronę Kalahari mrużąc przy tym ślepia.
- Nadal nie przeszkadza mu robienie lwiątek z siostrami? - Powiedziała z przekąsem. - Jeśli masz choć trochę oleju w głowie to do nich nie wrócisz. Ja ci to mówię.
| karłowatość | wzrost | Kobbek | |
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości