Głębokie jamy

[Ragir]

-Sigrun, zostań tutaj, dobrze? nie wychodź- nie chciałem aby coś jej sie stało podczas mojej nieobecności.
-Niedługo wrócę- Dodałem i lekko skinąłem szarej łbem. Sam ruszyłem na razie spokojnie z jam. Dopiero będąc na zewnątrz ruszyłem szybciej.
zt

[Sigrun]

Nie zdążyła odpowiedzieć Ragirowi, choć ciężko byłoby przekazać cały fach niewerbalnie.
Skinęła głową, że zostanie tutaj, zabrała się za sprzątanie jaskini z posoki z podłoża zasypując piachem i umyciu miski po ziołach.

[Ragir]

Wróciłem do domu. Lwica na szczęście była na miejscu. Położyłem się tam gdzie Lyn wcześniej.
-Mam nadzieje, ze dobrze minął ci ten czas i możesz mi pkazać jak robisz te sobie cuda?- Spoglądałem na szarą z zaciekawianiem, którego nie ukrywałem.

[Sigrun]

Zdążyła Ragirowi wysprzątać z nudów całą grotę. Piaskiem zasypała krew, a potem wymiecie to strzechą zrobioną z patyków jak znajdzie. Zostawiła tylko kilka pajęczyn, niech sobie wiszą, przydadzą się kiedyś. Powitała go uśmiechem, Lyanna musiała trafić pod dobrą opiekę bo sam brązowy nie był przybity. Chyba, że tak potrafił ukrywać swoje emocje.
Szturchnęła go nosem i wskazała na wyjście, jeśli ma mu to pokazać to potrzebuje materiałów. Zabierze go nad rzekę, tam najszybciej dorwie glinę. Ruszyła ku wyjściu na niedalekie tereny tutaj.

[Ragir]

Wrócił do miejsca, które uznawał za swój dom. Przynajmniej przez spory kawał czasu. Tak mu się zdawało. Ciągle miał przy sobie swoje rzeczy. Nie spodziewał się nikogo, w końcu kto miałby mu zwalić się do domu. Przeciągnął się i położył wygrzewając przed wejściem.

[Mjinga]

Masz ci los, znowu się zgubiła! Jak tak dalej pójdzie, nigdy nie uda jej się wrócić na tereny Lwiej Ziemi! Mamrocząc coś pod nosem przedzierała się przez góry, zmęczona jak diabli i zasapana, jak stary diesel w czasie arktycznego mrozu.
I właśnie tak napatoczyła się w okolicę jaskiń zajmowanych przez pewnego lwa. Ujrzała go zresztą krótko po tym, więc z uśmiechem podeszła do niego.
- Masz ci los, którędy do Lwiej Skały? - zapytała najuprzejmiej jak tylko potrafiła. A nie było to łatwe, bo zmęczenie dawało się jej we znaki!

@Ragir
Jak czekasz na kogoś i przeszkadzam daj znać

[Ragir]

Nie spodziewał się ujrzeć tutaj kogokolwiek. Przeciągnął się więc i wstał.
-Po co szukasz tej skały? Mało ci tutaj innych?- Zapytał nie ironizując. Wiedział gdzie jest ta cała skała ale po co ta lwica jej szukała? Nie spodziewał się tego, ze spotkał właśnie byłą lwioziemkę.

@Mjinga

[Mjinga]

Niewzruszona pewną niechęcią @Ragira (najprawdopodobniej dlatego, że jej nie wyłapała wcale), machnęła lekko łapą i zaśmiała się uprzejmie.
- Oj, przestań, tamta skała jest zupełnie inna. Obiecałam komuś, że się tam spotkamy - przyznała. Co prawda nie dodała, że to było kilka lat temu, bo - standardowo - znów się zgubiła. I poszła nie tam, gdzie powinna, opuszczając teren objęty mapą. Taka z niej była agentka!

[Ragir]

-Jeśli chcesz to mogę cię tam zaprowadzić- Zaproponował, sam nie miał w tym momencie nic ciekawego do roboty. Na razie przynajmniej. Podszedł do niej. Pozwolił sobie na analizę jej sylwetki pod kątem użyteczności materiałów. Nic jednak nie komentował. Przekalkulował sobie tę.. pomoc. Może mu się to przydać. Jest szansa, że dowie się czegoś czy to od niej czy też od osoby, z która ta miała się spotkać. Może temu nie postanowił jej zaatakować za naruszenie swojego spokoju.

@Mjinga

[Mjinga]

Złapała samego Praprzodka za nogi, tak się czuła! Spotkała szalenie przystojnego i wyjątkowo uprzejmego samca, odrobinę nawet przypominał jej Hamzę (chyba tylko dlatego, że był w nieco ciemniejszych barwach ale kto zgadnie, co siedzi w głowie idiotki?). Nie tylko pokaże jej Lwią Skałę, ale nawet zaproponował, że ją tam zaprowadzi! Uśmiechnęła się szeroko.
- Będę ci bardzo wdzięczna. Jestem Mjinga - przedstawiła się, bo w sumie... chyba wypadało?

@Ragir