Głębokie jamy

[Sigrun]

Cały ten czas trzymała się blisko Ragira, dzięki temu ominęła ją największa tragedia jaka wydarzyła się w tych krainach. Przez te wszystkie lata nic się nie zmieniła, może jedynie trochę bardziej spoważniała, jak na dorosła pannę przystało.
Wracała właśnie ze spokojnego spaceru, lubiła wychodzić często na światło słoneczne. Nie oddalała się jednak zbytnio od samca, tudzież jej nieobecność nie bywała zwykle długa. Wracając w kierunku jaskini wyczuła nowy zapach, mieli gościa! To dość niespotykane a zarazem ekscytujące, już dawno nikt ich nie odwiedzał, nie była przygotowana. Tak by postarała się o jakiś poczęstunek czy napar. Ujrzała dwie sylwetki lwów idących w kierunku szarej. Od razu rozpoznała Ragira, przyspieszyła kroku z uśmiechem na pysku. Będąc już na tyle blisko, skłoniła lekko łbem na powitanie ku samicy a potem otarła się policzkiem o polik samca.Uwielbiała jego zapach, dawał jej poczucie bezpieczeństwa i przyjemnego ciepła rozlewającego się po ciele.

[Ragir]

Lwica robiła na nim coraz gorsze wrażenie. wziął głębszy wdech aby jednak jej nie uderzyć lub nie przerobić na jakąś ozdobę.
Miał coś jej już odpowiedzieć kiedy pojawiła się Sigrun. Na pysku Ragira zagościł wtedy uśmiech i sam przywitał się z lwicą czulę i liznął ją w policzek.
-Wiem i dlatego mam ją- Dodał do szalonej lwicy.
-To Sigrun- Przedstawiła obcej.
-Chodź z nami na lwią skałę, odprowadzam te zagubioną duszyczkę- Od razu powiedział do lwicy.

@Mjinga
@Sigrun

// literówka to była xD

[Mjinga]

Wywróciła oczyma, kiedy pojawiła się jakaś panienka, co zaczęła się dostawiać do jej mężczyzny. Dziwne te samice, nie mają za grosz wstydu. A jakby tego wszystkiego było mało, @Ragir sam zaraz przyznał, iż to "jego bliska osoba", chociaż wcześniej z jego słów jasnym dla niej było (a że była głupia - mogła się bardzo mocno pomylić), iż był sam, samotny, opuszczony.
- Dobra, dalej trafię już sama - mruknęła niezadowolona w imię starego, dobrego focha. Oczywiście nie była pewna, że gdziekolwiek finalnie dojdzie, na razie nie widziała jeszcze charakterystycznego zarysu Lwiej Skały.
Nie czekając na czyjąś reakcję ruszyła szybszym krokiem, mijając samca nie zapomniała oczywiście oddać swojego podenerwowania i szturchnęła go w bok. Nienawidziła typa! Pfft!

/ zt., nie chcę Wam już wadzić ♥

[Sigrun]

Nie bardzo zrozumiała co właściwie tutaj zaszło i miało miejsce choć dobrze odczuła negatywne nastawienie jakie wypłynęło z lwicy. A jeszcze przed chwilą rozkwitała na pysku i duszy. Sigrun spojrzała zmartwionym wzrokiem na Ragira, bo czy wypadało by dama sama błądziła? Wszak wspomniane było, że mieli ją odprowadzić a intuicja oraz głęboko zakorzenione poczucie troski szarej podpowiadała, że jednak sobie nie poradzi.

[Ragir]

Zaskoczyło go tak lwica się zachowała i wystrzeliła.
-Dziwna- Podsumował do Sigrun ale widział jej spojrzenie i wiedział o co jej chodzi.
-Jeśli masz coś cięższego do wrzuć mi do torby i biegniemy za nią. Jeszcze się zgubi lub spotka kogoś wrogiego- Te tereny są dzikie i bywają niebezpieczne. Z jego pyska mogło to brzmieć dziwnie, zważywszy, ze mógł ja przerobić na dywanik.
Ruszyli za nią

2zt.

[Waris]

Zapuszczała się głębiej i głębiej w system jaskiń, krocząc ciemnymi korytarzami. Miała nadzieję, że znajdzie tutaj nieco białego Gwieździstego Mchu.

Waris wyrzuca 3d100:
89, 70, 85

1 sukces

W korytarzach go nie znalazła. Idąc jednak wciąż przed siebie, natrafiła w końcu na jedną z jaskiń. Było w niej wyraźnie ciemniej, niźli w pozostałych, zaś od wilgoci sklejała się jej sierść. Miejsce, jak mogłoby się zdawać, wręcz idealne dla mszaków!

Waris wyrzuca 3d100:
39, 24, 45

3 sukcesy

Jak się okazało - jej młody nos wcale się nie mylił. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, zbierając ostrożnie porcję mchu. A potem opuściła jaskinie tą samą drogą, jaką się tutaj zapuściła.

/ zt.
/zebrano: 1x biały Gwieździsty mech