x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Stary baobab
-
- Posty: 53
- Gatunek: Hiena brunatna
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 wrz 2014
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 30
- Zręczność: 65
- Percepcja: 25
- Kontakt:
Re: Stary baobab [siedziba Mafundiego]
Chodzę po tutejszych ziemiach i wiem co nieco.
- Lepsza rzeka królów niż martwa rzeka.
Zaśmiałem z gry słów, którą wymyśliłem.
- To rzeka. Zajmowanie rzeki jest mało opłacalne.
Małpiszon odpowiedział na pytanie. Kanibale i sekta nie tworzy warunków do opłacalnego handlu. Nie dziwię się szympansowi. Zwinął się stamtąd nim złożyli go w ofierze albo zjedli.
- Dobra, panie. Pomogę panu w przeprowadzce i skleceniu nowej hacjenty. W nagrodę chcę kosz i trochę mnie pan podszkolisz.
Szympans najpierw zaczął gasić ogień, a później rzucił to wszystko jakby wyjeżdżał w Kilimandżaro. Dołożyłem bawełny do ognia.
- Tak płonie wolny rynek, daj pan ten koszyk, pomogę panu.
Chciałem wziąć koszyk od rzemieślnika i wtedy zjawiła się ona. Lwica, pogromca uśmiechów dzieci, dręczyciel bezbronnych, tańczący po ranach konających i zagłada dobrego humoru. Spojrzałem na nią nieufnie i udawałem głupiego.
- Nie wiedziałem. Myślałem, że jakiegoś lewka zabolał brzuch i zaczął drzeć się na całą sawannę. Kim jesteśmy? Rzemieślnikami, a to wypadek przy pracy. Robiliśmy petardy z siarki i doszło do samozapłonu. Zdarza się. Pójdziemy w pokoju i obędzie się bez... niepotrzebnych czynów
Spojrzałem na lwicę. Nic o nas dwóch nie wie, a z resztą mamy przewagę liczebną. Nie podskoczy do nas o ile nie czai się jej koleżka w krzakach.
- Akurat się wynosimy. Mój kolega po fachu zwija interes. Nie zarobi tutaj przez ryczące lwy.
- Lepsza rzeka królów niż martwa rzeka.
Zaśmiałem z gry słów, którą wymyśliłem.
- To rzeka. Zajmowanie rzeki jest mało opłacalne.
Małpiszon odpowiedział na pytanie. Kanibale i sekta nie tworzy warunków do opłacalnego handlu. Nie dziwię się szympansowi. Zwinął się stamtąd nim złożyli go w ofierze albo zjedli.
- Dobra, panie. Pomogę panu w przeprowadzce i skleceniu nowej hacjenty. W nagrodę chcę kosz i trochę mnie pan podszkolisz.
Szympans najpierw zaczął gasić ogień, a później rzucił to wszystko jakby wyjeżdżał w Kilimandżaro. Dołożyłem bawełny do ognia.
- Tak płonie wolny rynek, daj pan ten koszyk, pomogę panu.
Chciałem wziąć koszyk od rzemieślnika i wtedy zjawiła się ona. Lwica, pogromca uśmiechów dzieci, dręczyciel bezbronnych, tańczący po ranach konających i zagłada dobrego humoru. Spojrzałem na nią nieufnie i udawałem głupiego.
- Nie wiedziałem. Myślałem, że jakiegoś lewka zabolał brzuch i zaczął drzeć się na całą sawannę. Kim jesteśmy? Rzemieślnikami, a to wypadek przy pracy. Robiliśmy petardy z siarki i doszło do samozapłonu. Zdarza się. Pójdziemy w pokoju i obędzie się bez... niepotrzebnych czynów
Spojrzałem na lwicę. Nic o nas dwóch nie wie, a z resztą mamy przewagę liczebną. Nie podskoczy do nas o ile nie czai się jej koleżka w krzakach.
- Akurat się wynosimy. Mój kolega po fachu zwija interes. Nie zarobi tutaj przez ryczące lwy.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
- Ano racja. Choć dobry król to martwy król. - zaśmiał się wraz z hieną. Oj kawalarz był z niego, trzeba przyznać.
- A czy ja wiem. Jakby tak rzekę zająć i opłaty brać za wodę, to panie, bogactwo na wyciągnięcie łapy. - w umyśle handlarza zapaliła się w tym momencie żaróweczka. Chociaż nie, za dużo roboty z pilnowaniem terenów. Musiałby strażników wynająć, obliczać ilość pobranej wody, na co to komu.
- No panie, piękny płomień. Nic tylko rzucić coś na ruszt. - rozmarzył się szympans. Usłyszał za sobą głos, więc odwrócił się i zauważył lwicę.
- Pani szanowna, ale jak to tak wchodzić komuś do domu i mówić, że jego teren. A jakby tu mieszkała samotna wdowa z dziećmi, albo chory starzec, też by pani na deszcz i mróz wygoniła? - nie podobało mu się zachowanie lwicy. Te koty uważały się widocznie za panów czy tam panie świata.
- Ano zdarza się, rzemieślnictwo niebezpieczny fach. Cudem żeśmy się wydostali z drzewa zanim zaczęło płonąć. - podchwycił płynnie historię Araknosa. Nie dość że lwica się tu panoszy, to jeszcze nos wściubia w nie swoje sprawy. Baobab płonął aż miło, a suche trawy wokół aż się prosiły by się zająć ogniem. Znak to, że czas im się zbierać w drogę.
- Nic tu po nas droga pani. Biznes się sfajczył, narzędzia poszły z dymem, nic tylko zwijać manatki. - zarzucił hienie kosz na plecy skoro rwał się do pomocy i westchnął głęboko. - Życzę miłego mieszkania szanownej pani. Na nas już czas. - ukłonił się na pożegnanie i jeśli lwica nie zamierzała dłużej plotkować ruszył w drogę z Araknosem.
ZT?
Araknos jak wrzuciłeś bawełnę, to odpisz z ekwipunku
- A czy ja wiem. Jakby tak rzekę zająć i opłaty brać za wodę, to panie, bogactwo na wyciągnięcie łapy. - w umyśle handlarza zapaliła się w tym momencie żaróweczka. Chociaż nie, za dużo roboty z pilnowaniem terenów. Musiałby strażników wynająć, obliczać ilość pobranej wody, na co to komu.
- No panie, piękny płomień. Nic tylko rzucić coś na ruszt. - rozmarzył się szympans. Usłyszał za sobą głos, więc odwrócił się i zauważył lwicę.
- Pani szanowna, ale jak to tak wchodzić komuś do domu i mówić, że jego teren. A jakby tu mieszkała samotna wdowa z dziećmi, albo chory starzec, też by pani na deszcz i mróz wygoniła? - nie podobało mu się zachowanie lwicy. Te koty uważały się widocznie za panów czy tam panie świata.
- Ano zdarza się, rzemieślnictwo niebezpieczny fach. Cudem żeśmy się wydostali z drzewa zanim zaczęło płonąć. - podchwycił płynnie historię Araknosa. Nie dość że lwica się tu panoszy, to jeszcze nos wściubia w nie swoje sprawy. Baobab płonął aż miło, a suche trawy wokół aż się prosiły by się zająć ogniem. Znak to, że czas im się zbierać w drogę.
- Nic tu po nas droga pani. Biznes się sfajczył, narzędzia poszły z dymem, nic tylko zwijać manatki. - zarzucił hienie kosz na plecy skoro rwał się do pomocy i westchnął głęboko. - Życzę miłego mieszkania szanownej pani. Na nas już czas. - ukłonił się na pożegnanie i jeśli lwica nie zamierzała dłużej plotkować ruszył w drogę z Araknosem.
ZT?
Araknos jak wrzuciłeś bawełnę, to odpisz z ekwipunku
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Zachowanie zarówno szympansa jak i hieny było co najmniej podejrzane i nie przypadło do gustu Szkarłatnej. Warknęła w ich stronę mało przyjacielsko. Jeśli samiec hieny liczył, że samotna kocica nie zaatakuje jego szanownego kupra mógł się nieźle mylić. Drzewo zajmowało się ogniem, a według niej nie był to zwykły wypadek przy pracy, lecz celowe działanie na odchodne. Skoro jednak byli rzemieślnikami nie musieli wcale stąd odchodzić, a w obecnej sytuacji na pewno ot tak sobie stąd nie pójdą.
- Macie mnie za totalną idiotkę?! - kolejne warknięcie w ich stronę mogło wiele zwiastować - Zgaście ten płomień, pókim nie wezwała reszty swojego stada! Skoro macie fach w łapach nie jestem w stanie uwierzyć w nieszczęśliwy wypadek przy pracy. - syknęła nerwowo.
Miała po dziurki w nosie chamskich w jej stronę odzywek i głupiego zachowania, nie zrobiła im przecież żadnej krzywdy a zachowywali się co najmniej tak jakby wytłukła im całą rodzinę.
- Nie zmuszam was do zwinięcia biznesu, moglibyście tu działać będąc odpowiedzialnymi za swoich gości... może i nawet zaproponowałabym wam dołączenie w nasze szeregi. - prychnęła - Robienie innym pod górkę podpalając cokolwiek na jego terenie jest już zwykłym zamachem na całe stado.
Stanęła tak, by uniemożliwić im ucieczkę z tego miejsca póki nie ugaszą ognia lub się jakoś konkretniej nie wytłumaczą.
- Macie mnie za totalną idiotkę?! - kolejne warknięcie w ich stronę mogło wiele zwiastować - Zgaście ten płomień, pókim nie wezwała reszty swojego stada! Skoro macie fach w łapach nie jestem w stanie uwierzyć w nieszczęśliwy wypadek przy pracy. - syknęła nerwowo.
Miała po dziurki w nosie chamskich w jej stronę odzywek i głupiego zachowania, nie zrobiła im przecież żadnej krzywdy a zachowywali się co najmniej tak jakby wytłukła im całą rodzinę.
- Nie zmuszam was do zwinięcia biznesu, moglibyście tu działać będąc odpowiedzialnymi za swoich gości... może i nawet zaproponowałabym wam dołączenie w nasze szeregi. - prychnęła - Robienie innym pod górkę podpalając cokolwiek na jego terenie jest już zwykłym zamachem na całe stado.
Stanęła tak, by uniemożliwić im ucieczkę z tego miejsca póki nie ugaszą ognia lub się jakoś konkretniej nie wytłumaczą.
- Sheria'ya Om
- Posty: 116
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 02 wrz 2015
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Przeszedłszy przez rzekę i poszedłszy kawałek od niej zadziwił się. Wydawało mu się, że powinien przestać już czuć oznaczenie przynależności terenu do stada. Im bardziej oddalał się od lasu, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że tamto stado musiało powiększyć swoje tereny.
Chodząc sobie zauważył trójkę postaci w oddali. Okazałby się to być hiena, szympans i lwica.
Pomyślał, że skoro jest tu lwica, to może ona należy do tego samego stada co jego poprzedni rozmówca i zapyta się o te tereny, by nie mieć wątpliwości co do swojego węchu.
Podszedł więc i przywitał się.
-Dzień dobry wszystkim. Przepraszam za nagłe zajście, ale przychodzę tu z pytaniem wielkiej wagi, przynajmniej dla mnie. Czy te tereny należą do jakiegoś stada? Pytam, bo przechodząc po sawannie czułem, zresztą nadal czuję, zapach znaczenia terytorium.
Chodząc sobie zauważył trójkę postaci w oddali. Okazałby się to być hiena, szympans i lwica.
Pomyślał, że skoro jest tu lwica, to może ona należy do tego samego stada co jego poprzedni rozmówca i zapyta się o te tereny, by nie mieć wątpliwości co do swojego węchu.
Podszedł więc i przywitał się.
-Dzień dobry wszystkim. Przepraszam za nagłe zajście, ale przychodzę tu z pytaniem wielkiej wagi, przynajmniej dla mnie. Czy te tereny należą do jakiegoś stada? Pytam, bo przechodząc po sawannie czułem, zresztą nadal czuję, zapach znaczenia terytorium.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2019, 15:47 przez Sheria'ya Om, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 53
- Gatunek: Hiena brunatna
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 wrz 2014
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 30
- Zręczność: 65
- Percepcja: 25
- Kontakt:
Poszedłem za szympansem. Nic tu po nas, a lwica ma okazję pooglądać wypadek przy pracy. Szczęściara z niej.
- Tak. Dobytek spalony, nic tylko iść. Miłego mieszkania.
Zaszła nam obu drogę. Co za wredne zwierze. Grzecznie ją uświadomiliśmy przed faktem dokonanym i ta jeszcze wściubia nos w nie swoje sprawy. Biedny szympans majątek stracił. Wyjaśnię jej sytuację raz jeszcze. Spojrzałem na lwicę z politowaniem.
- Czy ty masz rozum i godność zwierzęcia?
Zapytałem dla puenty.
- No i ja się pytam, lwico, dumna ty jesteś z siebie? Zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność zwierzęcia? Ja nie wiem, ale żałosny typek z ciebie, chyba nie pomyślałaś co robisz i kogo obrażasz, możesz sobie obrażać tych co na to zasłużyli. Nie naszą dwójkę, jesteśmy wielkie osoby i tak wyjątkowi i ważni, bo to nie jesteśmy kimś tam takim sobie, że nam możesz stanąć na drodze i wyśmiać, bo tak ci się podoba. Nie wiem w jakim ty się wychowałaś stadzie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest stracić cały dobytek. Jeśli myślisz, że jesteś wspaniała to jesteś zwykłym czubkiem, którego ktoś nie odizolował jeszcze od innych zwierząt, nie wiem co w tym jest takie śmieszne, ale czep się Skazy albo innych zwyrodnialców a nie czepiacie się takich świętych osób jak my.
Wygarnąłem jej na bezdechu i kontynuowałem.
- Ja się pytam kto powinien za to odpowiedzieć, bo chyba widać, że empatia ci obca jak jesteś nie wiem dzikuską albo wierzysz w jakieś sekty czy w ogóle jesteś może ty sługą demona, a nie będziesz z nas robiła tego złego. Kto dał ci prawo stawać nam na drodze? Pomyślałaś jak to jest stracić dobytek, majątek i narzędzia? Nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych pozbawionych empatii istot jak ty, które nie wiedza co to stracić wszystko przez głupi wypadek z siarką. Widać, że nie rozumiesz cudzej krzywdy.
Ale mnie wpieniła. Wytłumaczyłem ją od razu, a ta coś tam o dołączeniu do stada gadała.
- Nie wiem jak mój kolega po fachu, ja pod batogiem lwów żyć nie będę.
Spojrzałem na lwicę groźnie. Na nowego lwa nie zwróciłem uwagi. Nie jest z tą wredną lwicą.
- Tak. Dobytek spalony, nic tylko iść. Miłego mieszkania.
Zaszła nam obu drogę. Co za wredne zwierze. Grzecznie ją uświadomiliśmy przed faktem dokonanym i ta jeszcze wściubia nos w nie swoje sprawy. Biedny szympans majątek stracił. Wyjaśnię jej sytuację raz jeszcze. Spojrzałem na lwicę z politowaniem.
- Czy ty masz rozum i godność zwierzęcia?
Zapytałem dla puenty.
- No i ja się pytam, lwico, dumna ty jesteś z siebie? Zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność zwierzęcia? Ja nie wiem, ale żałosny typek z ciebie, chyba nie pomyślałaś co robisz i kogo obrażasz, możesz sobie obrażać tych co na to zasłużyli. Nie naszą dwójkę, jesteśmy wielkie osoby i tak wyjątkowi i ważni, bo to nie jesteśmy kimś tam takim sobie, że nam możesz stanąć na drodze i wyśmiać, bo tak ci się podoba. Nie wiem w jakim ty się wychowałaś stadzie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest stracić cały dobytek. Jeśli myślisz, że jesteś wspaniała to jesteś zwykłym czubkiem, którego ktoś nie odizolował jeszcze od innych zwierząt, nie wiem co w tym jest takie śmieszne, ale czep się Skazy albo innych zwyrodnialców a nie czepiacie się takich świętych osób jak my.
Wygarnąłem jej na bezdechu i kontynuowałem.
- Ja się pytam kto powinien za to odpowiedzieć, bo chyba widać, że empatia ci obca jak jesteś nie wiem dzikuską albo wierzysz w jakieś sekty czy w ogóle jesteś może ty sługą demona, a nie będziesz z nas robiła tego złego. Kto dał ci prawo stawać nam na drodze? Pomyślałaś jak to jest stracić dobytek, majątek i narzędzia? Nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych pozbawionych empatii istot jak ty, które nie wiedza co to stracić wszystko przez głupi wypadek z siarką. Widać, że nie rozumiesz cudzej krzywdy.
Ale mnie wpieniła. Wytłumaczyłem ją od razu, a ta coś tam o dołączeniu do stada gadała.
- Nie wiem jak mój kolega po fachu, ja pod batogiem lwów żyć nie będę.
Spojrzałem na lwicę groźnie. Na nowego lwa nie zwróciłem uwagi. Nie jest z tą wredną lwicą.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Szympans rozłożył ręce i wzruszył ramionami.
- Ja może i mam fach w łapach, ale uczeń nie opanował jeszcze sztuki panowania nad ogniem. Pani szanowna wybaczy, ale stada, lwie w dodatku to nie dla mnie. Dopierom co się tutaj sprowadził z dżungli żeby mieć święty spokój, a tutaj takie nieszczęście i w dodatku jeszcze oskarżenia. Jak żyć, pytam więc, jak żyć? - sytuacja zaczynała się robić napięta. Do lwicy dołączył jej pobratymiec, a Araknos uniósł się emocjami.
- Panie, nie warto języka strzępić. Zabierajmy się stąd i tyle. Trza nam poszukać spokojniejszej okolicy. - pożar pożarem, ale wplątywać się w stadne porachunki to już nie jego działka. Jak już mówił wcześniej, nie rwał się do wojaczki i nie zamierzał bić się o spalony kawał próchna.
- Prowadź pan. - powiedział do hieny, a jeśli ten sam nie ruszył, pociągnął do za sobą byle dalej od lwów.
ZT?
- Ja może i mam fach w łapach, ale uczeń nie opanował jeszcze sztuki panowania nad ogniem. Pani szanowna wybaczy, ale stada, lwie w dodatku to nie dla mnie. Dopierom co się tutaj sprowadził z dżungli żeby mieć święty spokój, a tutaj takie nieszczęście i w dodatku jeszcze oskarżenia. Jak żyć, pytam więc, jak żyć? - sytuacja zaczynała się robić napięta. Do lwicy dołączył jej pobratymiec, a Araknos uniósł się emocjami.
- Panie, nie warto języka strzępić. Zabierajmy się stąd i tyle. Trza nam poszukać spokojniejszej okolicy. - pożar pożarem, ale wplątywać się w stadne porachunki to już nie jego działka. Jak już mówił wcześniej, nie rwał się do wojaczki i nie zamierzał bić się o spalony kawał próchna.
- Prowadź pan. - powiedział do hieny, a jeśli ten sam nie ruszył, pociągnął do za sobą byle dalej od lwów.
ZT?
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
-
- Posty: 53
- Gatunek: Hiena brunatna
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 wrz 2014
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 30
- Zręczność: 65
- Percepcja: 25
- Kontakt:
- Dobra, idziem. Po co stać czas marnować lepiej rzemieślnictwo potrenować
Nie czuję kiedy rysuję. Rzuciłem pogromczyni uśmiechów dzieci groźne spojrzenie i zaprowadziłem szympansa nad rzekę królów. Kiedy spotkamy się ponownie. Niech się modlą, żebym nie miał przy sobie siarki i saletry.
- Miłego mieszkania
Powiedziałem na odchodne. Ta lwica napsuła mi wystarczająco krwi. Samo spotkanie innego lwa podnosi mi ciśnienie a ta tutaj nas bezpodstawnie oskarżyła o podłożenie ognia. To ci dopiero babsztyl. Lwica stanęła nam obu na drodze to zamiast ją ominąć poszedłem w przeciwnym kierunku. Jak się oddalę od sawanny to zawrócę a i tak dotrę z małpiszonem do rzeki.
//zt?
Nie czuję kiedy rysuję. Rzuciłem pogromczyni uśmiechów dzieci groźne spojrzenie i zaprowadziłem szympansa nad rzekę królów. Kiedy spotkamy się ponownie. Niech się modlą, żebym nie miał przy sobie siarki i saletry.
- Miłego mieszkania
Powiedziałem na odchodne. Ta lwica napsuła mi wystarczająco krwi. Samo spotkanie innego lwa podnosi mi ciśnienie a ta tutaj nas bezpodstawnie oskarżyła o podłożenie ognia. To ci dopiero babsztyl. Lwica stanęła nam obu na drodze to zamiast ją ominąć poszedłem w przeciwnym kierunku. Jak się oddalę od sawanny to zawrócę a i tak dotrę z małpiszonem do rzeki.
//zt?
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Po tym co udało jej się niestety usłyszeć z słów hieniego zadka nie mogła nie zareagować, póki co jednak trzymała swój gorący temperament na wodzy. Pojawił się kolejny obcy jej lew, jego słowa i ton głosu nie były aż tak ofensywne, więc skinęła mu łbem i odpowiedziała na postawione pytanie.
- Owszem, niedawno przejęłam je dla mojego stada. Zwiemy się Szkarłatnymi Grzywami, a ci tutaj podpalają nasz rewir i jak sam miałeś okazję usłyszeć uwłaczają mej królewskiej godności. - ostatnie słowa powiedziała w sposób teatralny, przerzucając swoją rozwścieczoną uwagę na Araknosa.
Widząc iż małpa ciągnie za sobą hienę, postanowiła skorzystać z nadarzającej się okazji do ataku na zapchloną kupę sierści, która nie miała za krzty rozumu obrażając w taki sposób gospodarza na jego własnym terenie. Może ledwo zawłaszczonym, lecz już własnym. Jasna lwica szybkimi susami skierowała się w stronę Araknosa z zamiarem ataku. Będąc już blisko zamachnęła się łapą, wysuwając z niej zestaw pazurów.
- Owszem, niedawno przejęłam je dla mojego stada. Zwiemy się Szkarłatnymi Grzywami, a ci tutaj podpalają nasz rewir i jak sam miałeś okazję usłyszeć uwłaczają mej królewskiej godności. - ostatnie słowa powiedziała w sposób teatralny, przerzucając swoją rozwścieczoną uwagę na Araknosa.
Widząc iż małpa ciągnie za sobą hienę, postanowiła skorzystać z nadarzającej się okazji do ataku na zapchloną kupę sierści, która nie miała za krzty rozumu obrażając w taki sposób gospodarza na jego własnym terenie. Może ledwo zawłaszczonym, lecz już własnym. Jasna lwica szybkimi susami skierowała się w stronę Araknosa z zamiarem ataku. Będąc już blisko zamachnęła się łapą, wysuwając z niej zestaw pazurów.
- Sheria'ya Om
- Posty: 116
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 02 wrz 2015
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
A więc to jest ta królowa, o której wspominał mu wcześniej lew, z którym ostatnio rozmawiał.
Tylko dlaczego jest ona sama? No nic, ale Sheria uznał, że rzeczywiście nie powinno się tak zwracać do monarchów.
Niestety teren, na którym lubił przebywać został przejęty przez to stado.
Lecz nagle zauważył, że królowa chce dać nauczkę hienie z niewyparzonym językiem. Pomyślał, że może jak jej pomoże czy stawi się za nią, to pozwoli mu na przebywanie w jego ulubionym miejscu przynajmniej do wtedy, kiedy nie spotka lisicy, z którą miał się tam spotkać.
Nie miał nic do stracenia, więc postanowił zaryzykować.
Podbiegł i zaszedł drogę hienie.
-Nieładnie to tak się zwracać do dam.-Powiedział niższym głosem niż zwykł mówić.
Tylko dlaczego jest ona sama? No nic, ale Sheria uznał, że rzeczywiście nie powinno się tak zwracać do monarchów.
Niestety teren, na którym lubił przebywać został przejęty przez to stado.
Lecz nagle zauważył, że królowa chce dać nauczkę hienie z niewyparzonym językiem. Pomyślał, że może jak jej pomoże czy stawi się za nią, to pozwoli mu na przebywanie w jego ulubionym miejscu przynajmniej do wtedy, kiedy nie spotka lisicy, z którą miał się tam spotkać.
Nie miał nic do stracenia, więc postanowił zaryzykować.
Podbiegł i zaszedł drogę hienie.
-Nieładnie to tak się zwracać do dam.-Powiedział niższym głosem niż zwykł mówić.
-
- Posty: 53
- Gatunek: Hiena brunatna
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 wrz 2014
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 30
- Zręczność: 65
- Percepcja: 25
- Kontakt:
Byłem z małpiszonem w połowie drogi i usłyszałem głośne susy i odgłosy biegnięcia za sobą.
- Ona ma czerwoną falę. Spierdalamy!
Krzyknąłem w biegu nawet w obliczu zagrożenia żartując z samic. Rozpędziłem się i spróbowałem uciec lwicy. Ten drugi lew przyłączył się do pościgu i chce zastawić mi drogę. Dodałem prędkości do nóg i rozpędziłem się do granic możliwości aby wykorzystać przyśpieszenie i przeskoczyć prosto nad nim. Próbuję to zrobić w taki sposób, że po moim skoku lwica wpadnie na lwa, który chce zatorować mi drogę. Jeśli akcja się uda to uciekam z sawanny.
zt?
- Ona ma czerwoną falę. Spierdalamy!
Krzyknąłem w biegu nawet w obliczu zagrożenia żartując z samic. Rozpędziłem się i spróbowałem uciec lwicy. Ten drugi lew przyłączył się do pościgu i chce zastawić mi drogę. Dodałem prędkości do nóg i rozpędziłem się do granic możliwości aby wykorzystać przyśpieszenie i przeskoczyć prosto nad nim. Próbuję to zrobić w taki sposób, że po moim skoku lwica wpadnie na lwa, który chce zatorować mi drogę. Jeśli akcja się uda to uciekam z sawanny.
zt?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości