Kamienne Pole

[Ragir]

Skinął im łbem.
-Na kaskadzie odpoczniemy i skończymy sprawy z formowaniem się stada oraz wszystko lepiej rozmówimy- Tak bo to co teraz im zalecił to były takie wstępne rzeczy, które wypadałoby sprawdzić nim na dobre tutaj się ulokują.
Początki zawsze bywają trudne ale był dobrej myśli, będzie dobrze i jeszcze przyjdzie czas aby dopełnić pewne sprawy do końca. Oblizał lekko pysk.
-Wracajmy- Rzucił i zaczął kierować się do kaskady. Słońce zachodzi, czas odpocząć i skończyć to co się rozpoczęło.
zt

@Wajibu @Maelvius

[Maelvius]

Nie miał nic do dodania, tak więc skinął po prostu głową, przytakując słowom brązowego. Rozejrzał się jeszcze raz dookoła, obejmując wzrokiem najbliższą okolicę, wciąż próbując się przyzwyczaić do tego, że od dziś będzie mógł nazywać ją swoim domem. Trochę zajmie, nim na dobre się przyzwyczai. Ta okolica znacznie różniła się od pustkowi, do których ostatnimi czasy przywykł, zarówno w sensie fizycznym, jak i duchowym. Przywyknięcie do tutejszej aury zapewne trochę mu zajmie. Choć nie narzekał. Zdecydowanie więcej wyczuwał tu życia, niż na jałowych zachodnich ziemiach, które przesiąknięte były głodem, strachem i śmiercią. To dobry znak.
Zamyślił się na chwilę, tak więc minęło kilka sekund, zanim się zorientował, że Ragir ruszył z powrotem w stronę Kaskady. Wrócił do rzeczywistości z lekkim, niemalże niezauważalnym drgnięciem i rozejrzał się szybko dookoła, tym samym orientując się, iż jego nowy król rusza w drogę powrotną. Zerknął na szarofutrego, po czym sam wprawił łapy w ruch, podążając w stronę niedawno opuszczonym grot.

/zt.

[Wajibu]

Męczący dzień dobiegał końca, ucieszył się więc na myśl że już wracają, obgadają jeszcze co ważniejsze i będą mogli się rozdzielić na odpoczynek. Planował jeszcze zagadać do Lyanny przed snem, tak by się czegoś dowiedzieć, wszak odkładanie rzeczy na później nigdy nie kończyły się dobrze, najczęściej się po prostu o tym zapominało lub co chwilę wypadały ważniejsze rzeczy. Skinął więc łbem Ragirowi na znak, iż zgadza się w stu procentach, po czym ruszył za nim w stronę kaskady, rozglądają cię co jakiś czas, by zapamiętać dokładnie ich nowe tereny.

/zt