x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Groty
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach.
- Xantria
- Posty: 63
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Groty
(Mogliście mnie pominąć w koleje rozmów ^^" Jeszcze ten tydzień mam napięty grafik.)
Przez drogę słuchała brązowej, lubiła gdy ona mówiła. Miała do tego taki przyjemny głos, gdyby Xan była młodsza to z chęcią słuchałaby opowiastek na dobranoc.
Białej podobała się ta miejscówka, była woda pitna, zwierzyna też się znalazła a i kryjówka była dobrze ukryta z roślinnością. Bajka.
Zajrzała z ciekawości a nawet wpakowała się pierwsza do środka, by się upewnić, że na pewno nie ma tu żadnego lokatora. Poniuchała w powietrzu a potem przy ziemi.
- Nie czuje nikogo. Jest dobrze. -Skwitowała krótko choć Ves, mogła wyczuć w jej głosie zadowolenie z danej sytuacji. Glebnęła się na półce skalnej, bliżej wyjścia, w końcu będzie robiła za straż ochronną. Także zarezerwowała sobie miejscówkę, pacnęła nawet łapą kamień jakoby na potwierdzenie zaklepania. Potrzeba tylko przytargać jakiś suchych, miękkich roślin na posłanie.
- Trza mi się ogarnąć. - Powiedziała wstając, po czym ruszyła do pobliskich wód by zmyć z siebie cały kurz i pył jaki się nagromadził na jej futrze od miesiąca.
Przez drogę słuchała brązowej, lubiła gdy ona mówiła. Miała do tego taki przyjemny głos, gdyby Xan była młodsza to z chęcią słuchałaby opowiastek na dobranoc.
Białej podobała się ta miejscówka, była woda pitna, zwierzyna też się znalazła a i kryjówka była dobrze ukryta z roślinnością. Bajka.
Zajrzała z ciekawości a nawet wpakowała się pierwsza do środka, by się upewnić, że na pewno nie ma tu żadnego lokatora. Poniuchała w powietrzu a potem przy ziemi.
- Nie czuje nikogo. Jest dobrze. -Skwitowała krótko choć Ves, mogła wyczuć w jej głosie zadowolenie z danej sytuacji. Glebnęła się na półce skalnej, bliżej wyjścia, w końcu będzie robiła za straż ochronną. Także zarezerwowała sobie miejscówkę, pacnęła nawet łapą kamień jakoby na potwierdzenie zaklepania. Potrzeba tylko przytargać jakiś suchych, miękkich roślin na posłanie.
- Trza mi się ogarnąć. - Powiedziała wstając, po czym ruszyła do pobliskich wód by zmyć z siebie cały kurz i pył jaki się nagromadził na jej futrze od miesiąca.
- Vespera
- Posty: 63
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 maja 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 70
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Przepuściła Xantrię w wejściu, pozwalając przyjaciółce pierwszej zbadać wnętrze jaskini. Wiedziała, że tak było bezpieczniej, gdyby jednak nie byli sami. Ogromna białofutra w końcu poradziłaby sobie z potencjalnym agresorem dużo lepiej niż ona.
Ucieszyła się, słysząc, iż jednak są sami. Jej również całkiem podobała się ta okolica. Nietrudno o wodę, a gdzie woda, tam i zwierzyna. Nie miała pojęcia, że te okolice należały niegdyś do stada - nie zdążyła się bowiem dowiedzieć zbyt wiele o krainie, zanim zapanował tu całkowity chaos. Nie spodziewała się więc, by ktokolwiek chciałby tutaj powrócić i przejąć te okolice na własność. Ważne, że teraz w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby sprawiać problemy.
Uśmiechnęła się więc szeroko i radośnie, po czym skinęła głową.
- Dobra, w takim razie się nada - orzekła, nie kryjąc zadowolenia. - Właź pierwszy - poleciła @Narwalowi, wciąż podobnym tonem. Poczekała, aż samiec wykona polecenie, po czym weszła za nim, mrużąc lekko ślepia. Upewniła się, że wejście pozostaje niewidoczne z zewnątrz, by następnie postąpić może o dwa kroki do przodu i przystanąć, czekając, aż oczy przyzwyczają się do półmroku. Gdy tak się stało, rozejrzała się po wnętrzu groty uważnie. Na koniec mruknęła z zadowoleniem.
- Jest nieźle. Co prawda pasowałoby nieco tu ogarnąć, ale tym zajmiemy się później - osądziła, kiwając kilkukrotnie głową. Oprócz urządzenia sobie wygodnych legowisk przydałoby się jeszcze znaleźć odpowiednie miejsce na spiżarnię oraz skarbiec na zdobyte w przyszłości łupy. Jednakże nad tym zastanowią się później, teraz powinni po prostu odpocząć.
Skinęła głową przyjaciółce i przez chwilę obserwowała, jak @Xantria udaje się w kierunku źródełka. Po czym skierowała wzrok na ich najnowszego towarzysza.
- Może też idź się umyć. Medykiem nie jestem, ale wiadomo, że zabrudzone rany to nic dobrego - odezwała się do brązowego. Przeszło jej przez myśl, iż może powinny nawiązać współpracę z jakimś medykiem, ot tak, na przyszłość? Oczywiście nie uśmiechało jej się nikomu płacić, lecz może będzie się to dało załatwić w inny sposób. Albo podstępem, albo siłą. - A potem znajdź sobie jakieś miejsce na legowisko, wszyscy powinniśmy trochę odpocząć.
Po tych słowach odwróciła się i odmaszerowała w kierunku innej skalnej półki, nieco w głębi jaskini, którą sobie uprzednio upatrzyła. Wskoczyła na nią i położyła się z cichym westchnięciem. Była już porządnie zmęczona po ostatnich wydarzeniach i zdecydowanie potrzebowała chwili odpoczynku. Zamilkła więc na chwilę, zajmując się nieśpiesznym wylizywaniem futra.
Ucieszyła się, słysząc, iż jednak są sami. Jej również całkiem podobała się ta okolica. Nietrudno o wodę, a gdzie woda, tam i zwierzyna. Nie miała pojęcia, że te okolice należały niegdyś do stada - nie zdążyła się bowiem dowiedzieć zbyt wiele o krainie, zanim zapanował tu całkowity chaos. Nie spodziewała się więc, by ktokolwiek chciałby tutaj powrócić i przejąć te okolice na własność. Ważne, że teraz w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby sprawiać problemy.
Uśmiechnęła się więc szeroko i radośnie, po czym skinęła głową.
- Dobra, w takim razie się nada - orzekła, nie kryjąc zadowolenia. - Właź pierwszy - poleciła @Narwalowi, wciąż podobnym tonem. Poczekała, aż samiec wykona polecenie, po czym weszła za nim, mrużąc lekko ślepia. Upewniła się, że wejście pozostaje niewidoczne z zewnątrz, by następnie postąpić może o dwa kroki do przodu i przystanąć, czekając, aż oczy przyzwyczają się do półmroku. Gdy tak się stało, rozejrzała się po wnętrzu groty uważnie. Na koniec mruknęła z zadowoleniem.
- Jest nieźle. Co prawda pasowałoby nieco tu ogarnąć, ale tym zajmiemy się później - osądziła, kiwając kilkukrotnie głową. Oprócz urządzenia sobie wygodnych legowisk przydałoby się jeszcze znaleźć odpowiednie miejsce na spiżarnię oraz skarbiec na zdobyte w przyszłości łupy. Jednakże nad tym zastanowią się później, teraz powinni po prostu odpocząć.
Skinęła głową przyjaciółce i przez chwilę obserwowała, jak @Xantria udaje się w kierunku źródełka. Po czym skierowała wzrok na ich najnowszego towarzysza.
- Może też idź się umyć. Medykiem nie jestem, ale wiadomo, że zabrudzone rany to nic dobrego - odezwała się do brązowego. Przeszło jej przez myśl, iż może powinny nawiązać współpracę z jakimś medykiem, ot tak, na przyszłość? Oczywiście nie uśmiechało jej się nikomu płacić, lecz może będzie się to dało załatwić w inny sposób. Albo podstępem, albo siłą. - A potem znajdź sobie jakieś miejsce na legowisko, wszyscy powinniśmy trochę odpocząć.
Po tych słowach odwróciła się i odmaszerowała w kierunku innej skalnej półki, nieco w głębi jaskini, którą sobie uprzednio upatrzyła. Wskoczyła na nią i położyła się z cichym westchnięciem. Była już porządnie zmęczona po ostatnich wydarzeniach i zdecydowanie potrzebowała chwili odpoczynku. Zamilkła więc na chwilę, zajmując się nieśpiesznym wylizywaniem futra.

-
Newton
- Posty: 178
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Czekał grzecznie na polecenie i dopiero wtedy wszedł do jaskini. W mrocznym wnętrzu od razu poczuł ulgę. Nie wiedział co ma robić teraz. Bo na pewno nie mógł sam decydować co ma robić. Zaraz padła jednak instrukcja, że ma pójść się umyć. Wolałby zostać tutaj i wyjść z jaskini dopiero kiedy będzie ciemno, ale wiedział że lwice na to nie pozwolą. Pewnie by uznały, że szuka okazji do ucieczki.
- Dobrze, pójdę z Xantrią. - powiedział tylko. Zwiesił łeb i poszedł za lwicą nad wodę.
Na miejscu szybko opłukał się z brudu. A było go sporo biorąc pod uwagę ile razy ostatnio był rzucany na ziemię. Wciąż mokry szybko wrócił do Vespery. Nie chciał przeszkadzać Xantrii i czuł się nieco skrępowany w jej towarzystwie. Wolał więc skorzystać zgodnie z kolejnym poleceniem Vespery wrócić do jaskini i znaleźć sobie kąt do spania. Wyszukał najbardziej oddalony kącik i zwinął się tam w kłębek.
gojenie +5 HP
- Dobrze, pójdę z Xantrią. - powiedział tylko. Zwiesił łeb i poszedł za lwicą nad wodę.
Na miejscu szybko opłukał się z brudu. A było go sporo biorąc pod uwagę ile razy ostatnio był rzucany na ziemię. Wciąż mokry szybko wrócił do Vespery. Nie chciał przeszkadzać Xantrii i czuł się nieco skrępowany w jej towarzystwie. Wolał więc skorzystać zgodnie z kolejnym poleceniem Vespery wrócić do jaskini i znaleźć sobie kąt do spania. Wyszukał najbardziej oddalony kącik i zwinął się tam w kłębek.
gojenie +5 HP
- Xantria
- Posty: 63
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Korzystała z chwili dla siebie zanurzając się w wodzie po samą szyję. Cały brud który je się nagromadził przez te miesiące tak szybko nie chciał puścić. Musiała się dłużej pomoczyć. Nawet nie zwróciła uwagi, kiedy przypałętał się Narwal. Była zbyt zaabsorbowana sobą i własnymi myślami. A działo się sporo.
Cieszyła się, że odnalazła przyjaciółkę, zalało ją dziwne uczucie spokoju i ciepła na sercu i duszy, którego nie mogła do końca sobie wytłumaczyć i zrozumieć co oznaczają. Pod względem zrozumienia emocjonalnego, również była upośledzona. Dla niej istniały przyjemne i nieprzyjemne odczucia. Empatycznie kulała.
Teraz gdy się odnalazły i znów są razem, może ponownie uda im się to co kiedyś. Nie dołączyć a stworzyć własną bandę łotrów. Ta myśl wprawiła ją w bardzo doby nastrój. Wyszła z wody, już czysta, otrzepała się z nadmiaru i postała dłuższa chwilę na słońcu by się osuszyć. Siedzenie mokrym w chłodnych i ciemnych miejscach to proszenie się o przeziębienie.
Wchodząc do środka jamy zastałą Newtona leżącego niczym zwinięty łuskowiec. Vepera również odpoczywała, z gracja wyczesując swoje futro. Ależ dodawało jej to elegancji i szyku. Nie to co ona, kocmołuch, mimo odświeżonego statu.
- Śpi? - Zapytała towarzyski kiwnąwszy łbem w stronę młodego. Według białej przydałoby się ustalić w czym byłby dobry, ub co chciałby się nauczyć jeśli ma być przydatny.
Cieszyła się, że odnalazła przyjaciółkę, zalało ją dziwne uczucie spokoju i ciepła na sercu i duszy, którego nie mogła do końca sobie wytłumaczyć i zrozumieć co oznaczają. Pod względem zrozumienia emocjonalnego, również była upośledzona. Dla niej istniały przyjemne i nieprzyjemne odczucia. Empatycznie kulała.
Teraz gdy się odnalazły i znów są razem, może ponownie uda im się to co kiedyś. Nie dołączyć a stworzyć własną bandę łotrów. Ta myśl wprawiła ją w bardzo doby nastrój. Wyszła z wody, już czysta, otrzepała się z nadmiaru i postała dłuższa chwilę na słońcu by się osuszyć. Siedzenie mokrym w chłodnych i ciemnych miejscach to proszenie się o przeziębienie.
Wchodząc do środka jamy zastałą Newtona leżącego niczym zwinięty łuskowiec. Vepera również odpoczywała, z gracja wyczesując swoje futro. Ależ dodawało jej to elegancji i szyku. Nie to co ona, kocmołuch, mimo odświeżonego statu.
- Śpi? - Zapytała towarzyski kiwnąwszy łbem w stronę młodego. Według białej przydałoby się ustalić w czym byłby dobry, ub co chciałby się nauczyć jeśli ma być przydatny.
- Vespera
- Posty: 63
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 maja 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 70
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Przez dłuższą chwilę leżała na skalnej półce, powoli i leniwie wylizując futro. W przeciwieństwie do pozostałej dwójki, aż tak się nie nabrudziła, by musieć się kąpać. Zawsze przykładała sporą wagę do swego wyglądu i starała się prezentować jak najlepiej w każdych okolicznościach. Była całkowicie świadoma swojej urody, a także i bardzo z niej dumna, zresztą... Cóż, ładna mordka i zgrabne ciało po prostu w wielu sytuacjach bywały przydatne. Nie chciała więc tego rujnować przez nieułożoną, przykurzoną sierść. Może i wielu nazwałoby ją z tego powodu próżną, lecz nie bardzo obchodziła jej opinia innych. Poza zdaniem Xantrii, która podzielała jej własne.
Nie przerywając toalety obrzuciła krótkim spojrzeniem wracającego @Narwala, który bez słowa przebył jaskinię, ułożył się gdzieś pod ścianą i zwinął się w kłębek. Czerwonooka postanowiła go więcej nie zagadywać. Niech odpocznie, zmęczony przyda się raczej na niewiele. Zresztą, sama nie była jeszcze pewna, w czym może okazać się przydatny. Również i ona postanowiła, że muszą się zorientować, z czym radził sobie najlepiej. Na wojownika zdecydowanie nie wyglądał. Może przynajmniej był lepszym tropicielem, niż ich dwójka? Przydałaby się im dodatkowa para czujniejszych ślepi. Co prawda do tej pory i w tych sprawach się nie wykazał, lecz kto wie, może należało winić tamtego porywacza? Albo i jego sytuację? Młody zdecydowanie kiepsko radził sobie w trudnych i stresujących momentach. Może dlatego ich nie zauważył. Jeszcze nic nie wiadomo. Należy to przetestować.
Jakiś czas później dołączyła do nich i @Xantria. Vespera uśmiechnęła się do przyjaciółki wesoło. Sama w międzyczasie skończyła z pielęgnacją futra i teraz po prostu leżała, ciesząc się chwilą odpoczynku.
- Chyba tak - odpowiedziała, kierując wzrok w stronę brązowego. Nie widziała jego pyska, tak więc nie była pewna, czy jego ślepia pozostawały zamknięte, lecz samiec się nie ruszał i oddychał miarowo, więc uznała, że drzemał. Wróciła wzrokiem do białej. - Kiedy się obudzi, trzeba się zorientować, co umie. Może wezmę go na łowy, żeby zobaczyć jak sobie poradzi - powiedziała krótko. - No i trzeba z niego wyciągnąć wszystko, co wie. Ogólnie, o tej krainie. Gdzie najłatwiej spotkać jakiegoś frajera z ciekawymi fantami, a z kim lepiej nie zadzierać - dorzuciła jeszcze, marszcząc lekko brwi. Sama nie wiedziała o tych ziemiach zbyt wiele i przez ostatnie miesiące nie dowiedziała się za dużo. Podejrzewała, że małomówna Xantria pewnie nie traciła czasu na pogaduszki z nieznajomymi. Brązowy mógł wiedzieć więcej.
Nie przerywając toalety obrzuciła krótkim spojrzeniem wracającego @Narwala, który bez słowa przebył jaskinię, ułożył się gdzieś pod ścianą i zwinął się w kłębek. Czerwonooka postanowiła go więcej nie zagadywać. Niech odpocznie, zmęczony przyda się raczej na niewiele. Zresztą, sama nie była jeszcze pewna, w czym może okazać się przydatny. Również i ona postanowiła, że muszą się zorientować, z czym radził sobie najlepiej. Na wojownika zdecydowanie nie wyglądał. Może przynajmniej był lepszym tropicielem, niż ich dwójka? Przydałaby się im dodatkowa para czujniejszych ślepi. Co prawda do tej pory i w tych sprawach się nie wykazał, lecz kto wie, może należało winić tamtego porywacza? Albo i jego sytuację? Młody zdecydowanie kiepsko radził sobie w trudnych i stresujących momentach. Może dlatego ich nie zauważył. Jeszcze nic nie wiadomo. Należy to przetestować.
Jakiś czas później dołączyła do nich i @Xantria. Vespera uśmiechnęła się do przyjaciółki wesoło. Sama w międzyczasie skończyła z pielęgnacją futra i teraz po prostu leżała, ciesząc się chwilą odpoczynku.
- Chyba tak - odpowiedziała, kierując wzrok w stronę brązowego. Nie widziała jego pyska, tak więc nie była pewna, czy jego ślepia pozostawały zamknięte, lecz samiec się nie ruszał i oddychał miarowo, więc uznała, że drzemał. Wróciła wzrokiem do białej. - Kiedy się obudzi, trzeba się zorientować, co umie. Może wezmę go na łowy, żeby zobaczyć jak sobie poradzi - powiedziała krótko. - No i trzeba z niego wyciągnąć wszystko, co wie. Ogólnie, o tej krainie. Gdzie najłatwiej spotkać jakiegoś frajera z ciekawymi fantami, a z kim lepiej nie zadzierać - dorzuciła jeszcze, marszcząc lekko brwi. Sama nie wiedziała o tych ziemiach zbyt wiele i przez ostatnie miesiące nie dowiedziała się za dużo. Podejrzewała, że małomówna Xantria pewnie nie traciła czasu na pogaduszki z nieznajomymi. Brązowy mógł wiedzieć więcej.

-
Newton
- Posty: 178
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
/krótki post, ale Newt udaje że śpi
/
Leżał bez ruchu, bo nie wiedział właściwie co innego miał robić. Dopóki lwice niczego od niego nie chciały, czuł się bezpieczniej udając, że go nie ma. A kiedy uznały, że śpi, tym bardziej nie mógł się poruszyć. Słuchał więc jak rozmawiają o nim i próbował domyślić się, jaki jest ich plan. Bo chyba musiały mieć jakiś. Sprawa nabrała więcej sensu po słowach Vespery. Potrzebowały go jako informatora. W tym mógłby się przydać, coś tam wiedział o okolicy.
Leżał bez ruchu, bo nie wiedział właściwie co innego miał robić. Dopóki lwice niczego od niego nie chciały, czuł się bezpieczniej udając, że go nie ma. A kiedy uznały, że śpi, tym bardziej nie mógł się poruszyć. Słuchał więc jak rozmawiają o nim i próbował domyślić się, jaki jest ich plan. Bo chyba musiały mieć jakiś. Sprawa nabrała więcej sensu po słowach Vespery. Potrzebowały go jako informatora. W tym mógłby się przydać, coś tam wiedział o okolicy.
- Xantria
- Posty: 63
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Mruknęła cicho w odpowiedzi, przysiadając się obok Vespery,tymże brązowa będąc na półce skalnej znajdowała się nieco wyżej. A obie nie zmieściłyby się, biała lwica była zbyt duża. Zarówno wzwyż jak i wszerz.
Nie przeszkadzało jej to jednak bo jej uszy znalazły się na wysokości klaty przyjaciółki. Z czego skwapliwie skorzystała i położyła swój łebek na jej łapach. Mogła sobie pozwolić na namiastkę bliskości.
Kontynuując temat,to łowca by im się zdał, medyk również ale do tego daleka jeszcze droga.
- Mogę nauczyć go wojaczki, jeśli wykaże zapał. - Dorzuciła swoje, nie to by uważała się za wspaniałego trenera czy mistrza wojennego. Tyle co ją nauczył gang i życie, ale zawsze to lepsze niż nic. - Nie można być całe życie pierdołą, z lwiątka już dawno wyrósł... -A chyba jeszcze do niego to nie dotarło a przynajmniej tak ona uważała. - ...Zmężniałby to i byłby wartościowy. - Oraz cennym nabytkiem dla nich samych. Im większym będą postrachem i rosnąć w siłę tym w przyszłości większe będą łupy.
O samej krainie biała niewiele mogła dodać, nie należała do typu zbieracza informacji. Starała się przeżyć każdy dzień samodzielnie a nie było łatwo. To był największy egzamin jaki przeszła dotąd w życiu. Przeżyć w stanie wojennym, bez niczyjej pomocy. Zdziczała przez to bardziej, zaniedbała się, często głodowała przez co zmuszona była zjeść niejednokrotnie mięso w miarę świeżych trupów. Błyskotki straciły wartość. Żywność, woda i azyl były najbardziej pożądaną walutą.
Teraz jednak mogą wrócić stare dobre dzieje. Może będzie lżej i przyjemniej.
- Zmęczona? Prześpij się, postoję na warcie. - I nie chodziło o to, że młody mógłby uciec. Tym się najmniej przejmowała. Bardziej zaabsorbowana była tym by nikt obcy nie zrobił krzywdy, a teraz miała się o kogo troszczyć niż tylko o własną skórę. Ewentualnie sama zdrzemnie się w wejściu do groty bo żeby dostać się do środka to i tak będzie ktoś musiał pokonać przeszkodę w jej własnej osobie. A swym ciałem zatarasuje całe przejście.
Nie przeszkadzało jej to jednak bo jej uszy znalazły się na wysokości klaty przyjaciółki. Z czego skwapliwie skorzystała i położyła swój łebek na jej łapach. Mogła sobie pozwolić na namiastkę bliskości.
Kontynuując temat,to łowca by im się zdał, medyk również ale do tego daleka jeszcze droga.
- Mogę nauczyć go wojaczki, jeśli wykaże zapał. - Dorzuciła swoje, nie to by uważała się za wspaniałego trenera czy mistrza wojennego. Tyle co ją nauczył gang i życie, ale zawsze to lepsze niż nic. - Nie można być całe życie pierdołą, z lwiątka już dawno wyrósł... -A chyba jeszcze do niego to nie dotarło a przynajmniej tak ona uważała. - ...Zmężniałby to i byłby wartościowy. - Oraz cennym nabytkiem dla nich samych. Im większym będą postrachem i rosnąć w siłę tym w przyszłości większe będą łupy.
O samej krainie biała niewiele mogła dodać, nie należała do typu zbieracza informacji. Starała się przeżyć każdy dzień samodzielnie a nie było łatwo. To był największy egzamin jaki przeszła dotąd w życiu. Przeżyć w stanie wojennym, bez niczyjej pomocy. Zdziczała przez to bardziej, zaniedbała się, często głodowała przez co zmuszona była zjeść niejednokrotnie mięso w miarę świeżych trupów. Błyskotki straciły wartość. Żywność, woda i azyl były najbardziej pożądaną walutą.
Teraz jednak mogą wrócić stare dobre dzieje. Może będzie lżej i przyjemniej.
- Zmęczona? Prześpij się, postoję na warcie. - I nie chodziło o to, że młody mógłby uciec. Tym się najmniej przejmowała. Bardziej zaabsorbowana była tym by nikt obcy nie zrobił krzywdy, a teraz miała się o kogo troszczyć niż tylko o własną skórę. Ewentualnie sama zdrzemnie się w wejściu do groty bo żeby dostać się do środka to i tak będzie ktoś musiał pokonać przeszkodę w jej własnej osobie. A swym ciałem zatarasuje całe przejście.
- Vespera
- Posty: 63
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 maja 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 70
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Gdy @Xantria się zbliżyła i położyła głowę na jej łapach, Vespera zaraz skorzystała z tej okazji i nachylając się, liznęła ją kilkukrotnie po czole. Przez chwilę przeczesywała jęzorem białe kosmyki, przygładzając te najbardziej odstające. Słuchała słów przyjaciółki, jednocześnie czując niezmierną radość, że znów są razem. Taki był naturalny stan rzeczy. Odkąd pamięta, Xantria zawsze była obok. Znały się od wczesnego dzieciństwa i szczerze powiedziawszy białofutra była jej bliższa, niż jej rodzina. Jako jedyna ją rozumiała.
- Zdecydowanie przyda mu się trening - odpowiedziała krótko, przerywając na chwilę, by zerknąć w stronę nieruchomego @Narwala. Miał pewien potencjał, gdyż wydawał się posłuszny i łatwy do ukształtowania, jak małe lwiątko. Jeśli się postarają, zyskają nowego członka bandy.
Na kolejne słowa białej aż parsknęła, rozbawiona.
- No - przytaknęła krótko. - Aż dziwne, że taki się uchował. Niektórzy to mają w życiu szczęście - westchnęła. Szczerze ją dziwiło, że taki mazgaj jak brązowy przeżył ostatni rok. Banda, która wówczas się tu panoszyła nie patyczkowała się ze swymi wrogami. Można by przypuszczać, iż tacy jak on zginęli jako pierwsi, a tu proszę. Jak na ironię, przetrwał inwazję, tylko po to, by później zostać schwytanym przez innego tchórzliwego mięczaka.
Wróciła do wylizywania białych kosmyków, pogrążając się na chwilę w zamyśleniu. Przeszło jej przez myśl, że jeśli będą chciały powiększyć ich niedużą bandę, teraz był idealny moment, by działać. Niespodziewana inwazja szczerze mówiąc działała na ich korzyść. Tamci pojawili się znikąd, niszcząc i mordując, a potem równie nagle odeszli, pozostawiając po sobie zgliszcza. Zycie w krainie dopiero wracało do normy, stada, o ile jeszcze jakieś istniały, są pewnie zajęte odbudowaniem tego, co straciły. Pewnie wciąż po okolicy włóczy się sporo zwierząt, które straciły wszystko. I które łatwo będzie skusić, dając im możliwość wzbogacenia się kosztem innych.
- Wiesz, tak sobie myślę, że jeśli chcemy stworzyć silną bandę, to teraz jest najlepszy na to moment - podzieliła się swoimi przemyśleniami z Xantrią. - Nikt się chyba jeszcze tak naprawdę nie pozbierał po tej wojnie. Wielu mogą skusić albo łupy, albo obietnica bezpieczeństwa - dodała. Oczywiście, trzeba będzie wymyślić sposób, by uniknąć buntu. Ich poprzednia banda rozpadła się przecież właśnie z tego powodu.
- Właściwie to tak, zdrzemnęłabym się - potwierdziła z uśmiechem. - Jeśli chcesz wziąć pierwszą wartę, to będę wdzięczna - dodała. Sama wolała, by jedna z nich czuwała, na wszelki wypadek. Nie chciałaby, żeby ktoś ich zaskoczył. Młodemu oczywiście nie ufała jeszcze na tyle, by powierzyć mu obowiązki strażnika, zresztą był ranny i zmęczony, więc pewnie i tak by się z nich za dobrze nie wywiązał. Powinni wszyscy odpocząć po marszu, lecz jednocześnie musieli zachować bezpieczeństwo.
- Zdecydowanie przyda mu się trening - odpowiedziała krótko, przerywając na chwilę, by zerknąć w stronę nieruchomego @Narwala. Miał pewien potencjał, gdyż wydawał się posłuszny i łatwy do ukształtowania, jak małe lwiątko. Jeśli się postarają, zyskają nowego członka bandy.
Na kolejne słowa białej aż parsknęła, rozbawiona.
- No - przytaknęła krótko. - Aż dziwne, że taki się uchował. Niektórzy to mają w życiu szczęście - westchnęła. Szczerze ją dziwiło, że taki mazgaj jak brązowy przeżył ostatni rok. Banda, która wówczas się tu panoszyła nie patyczkowała się ze swymi wrogami. Można by przypuszczać, iż tacy jak on zginęli jako pierwsi, a tu proszę. Jak na ironię, przetrwał inwazję, tylko po to, by później zostać schwytanym przez innego tchórzliwego mięczaka.
Wróciła do wylizywania białych kosmyków, pogrążając się na chwilę w zamyśleniu. Przeszło jej przez myśl, że jeśli będą chciały powiększyć ich niedużą bandę, teraz był idealny moment, by działać. Niespodziewana inwazja szczerze mówiąc działała na ich korzyść. Tamci pojawili się znikąd, niszcząc i mordując, a potem równie nagle odeszli, pozostawiając po sobie zgliszcza. Zycie w krainie dopiero wracało do normy, stada, o ile jeszcze jakieś istniały, są pewnie zajęte odbudowaniem tego, co straciły. Pewnie wciąż po okolicy włóczy się sporo zwierząt, które straciły wszystko. I które łatwo będzie skusić, dając im możliwość wzbogacenia się kosztem innych.
- Wiesz, tak sobie myślę, że jeśli chcemy stworzyć silną bandę, to teraz jest najlepszy na to moment - podzieliła się swoimi przemyśleniami z Xantrią. - Nikt się chyba jeszcze tak naprawdę nie pozbierał po tej wojnie. Wielu mogą skusić albo łupy, albo obietnica bezpieczeństwa - dodała. Oczywiście, trzeba będzie wymyślić sposób, by uniknąć buntu. Ich poprzednia banda rozpadła się przecież właśnie z tego powodu.
- Właściwie to tak, zdrzemnęłabym się - potwierdziła z uśmiechem. - Jeśli chcesz wziąć pierwszą wartę, to będę wdzięczna - dodała. Sama wolała, by jedna z nich czuwała, na wszelki wypadek. Nie chciałaby, żeby ktoś ich zaskoczył. Młodemu oczywiście nie ufała jeszcze na tyle, by powierzyć mu obowiązki strażnika, zresztą był ranny i zmęczony, więc pewnie i tak by się z nich za dobrze nie wywiązał. Powinni wszyscy odpocząć po marszu, lecz jednocześnie musieli zachować bezpieczeństwo.

-
Newton
- Posty: 178
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Zdziwił się, słysząc że lwice chcą go uczyć walki. A do tego sądzą, że może być wartościowy. Tego jeszcze nigdy o sobie nie słyszał. Może to był z ich strony tylko podstęp? Dobrze wiedziały, że Newt słucha i mówiły to wszystko, żeby uśpić jego czujność, a potem zacząć robić te wszystkie okrutne rzeczy, które muszą mieć w planach. Przecież nawet jego właśni rodzice nie uważali za zasadne uczenie go czegokolwiek.
Odczekał odpowiednio długi moment, żeby nie dać po sobie poznać, że cokolwiek słyszał i wstał, przeciągając się głośno. Dostał wcześniej polecenia by się umyć i znaleźć miejsce do spania i oba te polecenia posłusznie wykonał.
- To co mam teraz robić? - zapytał, rozglądając się po jaskini.
Odczekał odpowiednio długi moment, żeby nie dać po sobie poznać, że cokolwiek słyszał i wstał, przeciągając się głośno. Dostał wcześniej polecenia by się umyć i znaleźć miejsce do spania i oba te polecenia posłusznie wykonał.
- To co mam teraz robić? - zapytał, rozglądając się po jaskini.
- Xantria
- Posty: 63
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Nie wątpiła w Ves i jej sposób myślenia, planowania oraz zarządzania. Białofutra z przyjemnością wykonywała jej polecenia, była idealnym do tego narzędziem. Nie pytała tylko działała tak jak jej powie. I to z własnej nieprzymuszonej woli.
- Byłoby przyjemnie, wrócić do tamtych lat. - Rzuciła w odpowiedzi, wracając myślami do przeszłości i miłych wspomnień.
Zamruczała pozwalając by przyjaciółka układała jej sierść na łebku. To było takie przyjemne a duża samica uwielbiała czułości i kizianie.
Niechętnie miała się niedługo podnieść by stanąć na warcie ale poruszenie ze strony młodzika, sprawiło że się powstrzymała. Czekała na zarządzenie Vespery obserwując kątem oka samca, który niespodziewanie wyraził chęci i zapał do działania.
- Byłoby przyjemnie, wrócić do tamtych lat. - Rzuciła w odpowiedzi, wracając myślami do przeszłości i miłych wspomnień.
Zamruczała pozwalając by przyjaciółka układała jej sierść na łebku. To było takie przyjemne a duża samica uwielbiała czułości i kizianie.
Niechętnie miała się niedługo podnieść by stanąć na warcie ale poruszenie ze strony młodzika, sprawiło że się powstrzymała. Czekała na zarządzenie Vespery obserwując kątem oka samca, który niespodziewanie wyraził chęci i zapał do działania.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości



















