x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Duże Drzewo
- Shauri
- Posty: 59
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 kwie 2017
- Waleczność: 70
- Zręczność: 40
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Duże Drzewo
Shauri ruszyła w kierunku Nadrzecza gdzie była na początku chcąc upolować coś bo zgłodniała na ten moment. Spokojnie spojrzała się w horyzont widząc swoich i czwórkę lub trójkę nieznanych osobników. Nie wiedziała po kij tutaj nieznajomi się pojawili ale nie wyglądało za dobrze. Na ten moment zastanawiała się, czy ruszyć dalej przed siebie lub zaobserwować bieg wydarzeń. Zauważyła dwóch młodziaków, którzy próbowali uciec przed Lyanną, ale chyba im to nie wyjdzie na dobre. Po zaginięciu Herszta nie była zadowolona, że objęła władzę akurat samica, ale to już jest szczegół. Na dobrą sprawę skusiło ją to, żeby popatrzeć na bieg wydarzeń. Akurat podeszła robiąc kilka kroków wtedy ujrzała drugą samicę Lyarrę, za którą nie przepada, ale to tylko drobnostka.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
/wątek został anulowany ze względu na nieuczciwe stosowanie wiedzy gracza, zachowujecie zdobyte do tej pory PDki, rany są anulowane, a posty są zapisane gdybyście chcieli je odzyskać/
Młode lwy szybko zorientowały się w sytuacji i zrozumiały, że nie są mile widziane na terenie, który jak się okazało należał do kremowej lwicy. Bracia mimo tego że byli otoczeni, rzucili się do ucieczki. Lyanna natychmiast zareagowała i popędziła za młodzikami, wspomagana przez Lyarrę. Kavo zauważył w tym okazję, by pomagając lwicom zyskać na tym coś dla siebie. Wybiegł więc, by zagradzając braciom drogę ucieczki wpędzić ich w ślepy zaułek. Kilindi z otwartymi szeroko oczyma obserwowała zajście, nie ruszając się z miejsca by nie sprowokować ataku w jej stronę. Otoczeni przez dorosłych Malahir i Zafir próbowali dalej wydostać się z okrążenia, obrywając przy tym kilka siniaków, lecz obeszło się bez większych ran. Wreszcie młodzikom udało się prześlizgnąć między napastnikami, którzy przegonili ich do granicy, pozostawiając tam samym sobie. Szkarłatni mieli zapewne lepsze plany na ten dzień niż ganianie za zagubionymi dziećmi.
Zafir i Malahir ZT
Młode lwy szybko zorientowały się w sytuacji i zrozumiały, że nie są mile widziane na terenie, który jak się okazało należał do kremowej lwicy. Bracia mimo tego że byli otoczeni, rzucili się do ucieczki. Lyanna natychmiast zareagowała i popędziła za młodzikami, wspomagana przez Lyarrę. Kavo zauważył w tym okazję, by pomagając lwicom zyskać na tym coś dla siebie. Wybiegł więc, by zagradzając braciom drogę ucieczki wpędzić ich w ślepy zaułek. Kilindi z otwartymi szeroko oczyma obserwowała zajście, nie ruszając się z miejsca by nie sprowokować ataku w jej stronę. Otoczeni przez dorosłych Malahir i Zafir próbowali dalej wydostać się z okrążenia, obrywając przy tym kilka siniaków, lecz obeszło się bez większych ran. Wreszcie młodzikom udało się prześlizgnąć między napastnikami, którzy przegonili ich do granicy, pozostawiając tam samym sobie. Szkarłatni mieli zapewne lepsze plany na ten dzień niż ganianie za zagubionymi dziećmi.
Zafir i Malahir ZT
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Lyanna
- Valarjar

- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:



- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Pozbycie się niegrzecznych intruzów powiodło się w taki sposób jaki by tego chciała nowa królowa Szkarłatnych Grzyw. Oberwali kilka siniaków, ale celem kremowej nie było zadanie im ran, a wymierzenie nauczki za bezczelną ucieczkę. W końcu jednak chyba odpowiednio nastraszyła młodzików i nie powinni oni już naruszać jej terytorium. Samiec, który pomógł jej i siostrze bardzo zasłużył się w oczach Lyanny, która była mu teraz za pomoc bardzo wdzięczna. Lyarra też znakomicie się spisała i wykazała niezwykłą odwagą i nabytymi umiejętnościami bojowo pościgowymi jak na jej dość młody jeszcze wiek.
Srebrnooka nieco zmachana wróciła w okolice Dużego Drzewa i natychmiast skierowała się do siedzącej tam dalej młódki, która wydawała się mieć inny plan niż ucieczkę. Zainteresowanie władczyni stada jej osobą znacznie wzrosło.
- Jak widzisz potrafimy radzić sobie z intruzami. Dlaczego mając możliwość wycofania się nadal tu jesteś? - zapytała czerwonookiej spoglądając na nią pytającym wyrazem pyska.
Srebrnooka nieco zmachana wróciła w okolice Dużego Drzewa i natychmiast skierowała się do siedzącej tam dalej młódki, która wydawała się mieć inny plan niż ucieczkę. Zainteresowanie władczyni stada jej osobą znacznie wzrosło.
- Jak widzisz potrafimy radzić sobie z intruzami. Dlaczego mając możliwość wycofania się nadal tu jesteś? - zapytała czerwonookiej spoglądając na nią pytającym wyrazem pyska.

- Kavo
- Posty: 75
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 lis 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Samiec tylko spojrzał za młodzikami. Uciekali aż się kurzyło. Było to o dziwo całkiem ... zabawne. Poszedł za lwicą. Może i nie miał powodu aby tutaj zostać i sam powinien wiać ale... był ciekaw, ciekaw tego co tam zrobią z tą młodą. W porównaniu z samcami miała więcej oleju w głowie i większe jaja.

- Kilindi
- Posty: 63
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 55
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Zamieszanie skończyło się tak nagle, jak się zaczęło. Ku zaskoczeniu Kilindi, dwa młode lwy, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu, uciekły. Wprawdzie z kilkoma siniakami, ale to był drobiazg. W tamtej chwili czerwonooka pożałowała, że też nie spróbowała zwiać, kto wie, może, jeśli młodzikom się udało, to i ona dałaby radę?
Cóż, teraz było już za późno na żal.
Bez mrugnięcia okiem wytrzymała spojrzenie jasnofutrej lwicy, która odwróciła się w jej kierunku i podeszła bliżej.
- Bo uznałam, że nie mam szans uciec - odparła, niepewność maskując butną miną. - Was jest więcej i jesteście szybsi, byłam więc pewna, że tamtym nie uda się ucieczka, a kiedy ich złapiecie, zostaną ukarani; nie chciałam też oberwać. - Co prawda, nadal istniało ryzyko, że dorosłe lwy zaatakują ją za to, że nadal siedzi na ich terenie. Kilindi dopiero teraz przyszło to do głowy i nerwowo machnęła ogonem, zastanawiając się po raz kolejny, czy nie lepiej było spróbować dać nogę razem z młodymi samcami. Może teraz znalazła się w jeszcze gorszej sytuacji, niż przedtem?
Cóż, teraz było już za późno na żal.
Bez mrugnięcia okiem wytrzymała spojrzenie jasnofutrej lwicy, która odwróciła się w jej kierunku i podeszła bliżej.
- Bo uznałam, że nie mam szans uciec - odparła, niepewność maskując butną miną. - Was jest więcej i jesteście szybsi, byłam więc pewna, że tamtym nie uda się ucieczka, a kiedy ich złapiecie, zostaną ukarani; nie chciałam też oberwać. - Co prawda, nadal istniało ryzyko, że dorosłe lwy zaatakują ją za to, że nadal siedzi na ich terenie. Kilindi dopiero teraz przyszło to do głowy i nerwowo machnęła ogonem, zastanawiając się po raz kolejny, czy nie lepiej było spróbować dać nogę razem z młodymi samcami. Może teraz znalazła się w jeszcze gorszej sytuacji, niż przedtem?

- Lyanna
- Valarjar

- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:



- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
- Nie jesteśmy bestiami, nie zabijamy dzieci. - stwierdziła stanowczo - Były to młódki z Lwiej Ziemi, taka nauczka im wystarczy. Nie mogłabym sprowadzić na siebie nienawiści ich stada i wywołać wojny. - dodała po chwili.
Tak to właśnie widziała. Śmierć braci może i byłaby w jej stylu, ale na pewno rodzina rozpoczęłaby poszukiwania, a za tropem trafiliby tutaj i właśnie Szkarłatnych osądziliby, zresztą słusznie za zbrodnie i co za tym idzie doszłoby do wojny, na którą Lyanna nie mogła teraz pozwolić. Było ich za mało, stanowili zbyt słabe stado, które łatwo zmieść z pola bitwy tylko ze względu na znacznie zmniejszoną liczbę kłów i łap. Odejście Kifo, Tazabany, Bjorna, Nataki, Nuziry i zniknięcie Ragira wydawały się srebrnookiej być klątwą zesłaną przez wyższe siły jako kara za opuszczenie dawnych terenów.
- Chciałbyś zostać z nami? Możemy zaoferować dobre tereny łowieckie, masę kryjówek i sporo pitnej wody... ale nie należmy do licznych stad pękających w wyszkolonych wojów. - skierowała pytanie do Kavo, mówiąc nieco zdesperowanym tonem - Brakuje nam samców, nie mamy w szeregach żadnego od dłuższego czasu. - wyznała.
- Ty również możesz się do nas dołączyć, wykazałaś się odwagą, lecz nawet to nie pomoże w samotnej jak mniemam tułaczce tak młodej lwicy. Świat bywa okrutny i nielitościwy.
Tak to właśnie widziała. Śmierć braci może i byłaby w jej stylu, ale na pewno rodzina rozpoczęłaby poszukiwania, a za tropem trafiliby tutaj i właśnie Szkarłatnych osądziliby, zresztą słusznie za zbrodnie i co za tym idzie doszłoby do wojny, na którą Lyanna nie mogła teraz pozwolić. Było ich za mało, stanowili zbyt słabe stado, które łatwo zmieść z pola bitwy tylko ze względu na znacznie zmniejszoną liczbę kłów i łap. Odejście Kifo, Tazabany, Bjorna, Nataki, Nuziry i zniknięcie Ragira wydawały się srebrnookiej być klątwą zesłaną przez wyższe siły jako kara za opuszczenie dawnych terenów.
- Chciałbyś zostać z nami? Możemy zaoferować dobre tereny łowieckie, masę kryjówek i sporo pitnej wody... ale nie należmy do licznych stad pękających w wyszkolonych wojów. - skierowała pytanie do Kavo, mówiąc nieco zdesperowanym tonem - Brakuje nam samców, nie mamy w szeregach żadnego od dłuższego czasu. - wyznała.
- Ty również możesz się do nas dołączyć, wykazałaś się odwagą, lecz nawet to nie pomoże w samotnej jak mniemam tułaczce tak młodej lwicy. Świat bywa okrutny i nielitościwy.

- Kavo
- Posty: 75
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 lis 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Grafitowy słuchał słów lwicy. Nie odzywał się, wolał sobie to wszystko poukładać głowie. Stado nie miało samców? Tak to brzmiało a to daje możliwości ale tez i zagrożenia. Lekko machnął ogonem. Ich brak daje do zrozumienia, że stado jest słabe ale z drugiej strony. Nie maja ich od dłuższego czasu a nadal jakoś dają radę.
-Z chęcią skorzystam z tej propozycji- W końcu powiedział póki co zdaje się, że będzie dobrze.
-Jednak na początek wolałbym mieć funkcyjnej najemnika- W końcu nie znał ani tego stada ani nikogo z nich. Dołączanie w ślepo i składanie obietnic czy coś nie wiedząc czy w ogóle to ma jakiś sens w oczach grafitowego było lekkomyślnością. On był w innej pozycji niż ta młoda lwica.
-Z chęcią skorzystam z tej propozycji- W końcu powiedział póki co zdaje się, że będzie dobrze.
-Jednak na początek wolałbym mieć funkcyjnej najemnika- W końcu nie znał ani tego stada ani nikogo z nich. Dołączanie w ślepo i składanie obietnic czy coś nie wiedząc czy w ogóle to ma jakiś sens w oczach grafitowego było lekkomyślnością. On był w innej pozycji niż ta młoda lwica.

- Kilindi
- Posty: 63
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 55
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Kilindi dalej przyglądała się jasnofutrej wyzywającym wzrokiem, słuchając, co ma do powiedzenia. To, że - jak twierdziła srebrnooka - nie zabijają młodych, trochę uspokoiło młodą lwicę, jednak nadal czuła się niepewnie.
Mimo wszystko, skinęła łbem, na znak, że rozumie wyjaśnienia rozmówczyni; tak było bezpieczniej. W jej opinii co prawda, zwykły nakaz opuszczenia stadnych terenów by wystarczył, ale nie zamierzała się kłócić.
Przeniosła wzrok na ciemnego samca, gdy jasnofutra się do niego zwróciła. Kilindi nie wiedziała zbyt wiele o tym, jak funkcjonują stada, ale była zaskoczona, że w tym nie ma ani jednego lwa. Jak w takim razie rodzą się lwiątka? Nie odważyła się spytać.
Wyprostowała się, gdy szarooka znów się do niej odezwała, składając dość interesującą propozycję... Młódka musiała przyznać, że wizja bezpieczeństwa, posiadania miejsca, które mogłaby nazwać domem, i towarzystwa, bardzo ją kusiła. Jednak jak mogła odpuścić poszukiwania mamy?
- Wiem o tym. - Nie była już małym lwiątkiem, sama zauważyła, że komuś takiemu jak ona, grozi wiele niebezpieczeństw. Była tego świadkiem ledwie przed chwilą. - Ale trafiłam tu, bo szukam mojej mamy i nie mogę zostać, bo wtedy na pewno jej nie znajdę. - Trzepnęła ogonem o ziemię w geście zdecydowania. Miała nadzieję, że jej odmowa nie rozgniewa lwicy na tyle, by zdecydowała się ją zaatakować.
Mimo wszystko, skinęła łbem, na znak, że rozumie wyjaśnienia rozmówczyni; tak było bezpieczniej. W jej opinii co prawda, zwykły nakaz opuszczenia stadnych terenów by wystarczył, ale nie zamierzała się kłócić.
Przeniosła wzrok na ciemnego samca, gdy jasnofutra się do niego zwróciła. Kilindi nie wiedziała zbyt wiele o tym, jak funkcjonują stada, ale była zaskoczona, że w tym nie ma ani jednego lwa. Jak w takim razie rodzą się lwiątka? Nie odważyła się spytać.
Wyprostowała się, gdy szarooka znów się do niej odezwała, składając dość interesującą propozycję... Młódka musiała przyznać, że wizja bezpieczeństwa, posiadania miejsca, które mogłaby nazwać domem, i towarzystwa, bardzo ją kusiła. Jednak jak mogła odpuścić poszukiwania mamy?
- Wiem o tym. - Nie była już małym lwiątkiem, sama zauważyła, że komuś takiemu jak ona, grozi wiele niebezpieczeństw. Była tego świadkiem ledwie przed chwilą. - Ale trafiłam tu, bo szukam mojej mamy i nie mogę zostać, bo wtedy na pewno jej nie znajdę. - Trzepnęła ogonem o ziemię w geście zdecydowania. Miała nadzieję, że jej odmowa nie rozgniewa lwicy na tyle, by zdecydowała się ją zaatakować.

- Lyanna
- Valarjar

- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:



- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Przytaknęła Kavo na znak akceptacji jego prośby. Stado zyskało samca, ale jak zaczynało się jej wydawać nie zagrzeje on za długo miejsca w jego szeregach. Zerknęła za siostrą, która nadal nie podeszła do zebranych.
Odmowa ze strony młódki nie została przyjęta zbyt pozytywnie. Lyanna warknęła na nią i wyszczerzyła kły podbiegając doń. Miała zamiar przerwać młodej lwicy marzenia o poszukiwaniach matki, sama Lynn wychowywała się bez tej prawdziwej i dała radę wyrastając na silną i pewną siebie kocicę, która dodatkowo zyskała zaszczyt prowadzenia stada po zaginionym kuzynie.
- Twoja matka cię nie kocha, gdyby było inaczej już dawno by cię odszukała. No chyba, że coś ją zjadło... to byłoby chyba dość możliwą opcją. - zaczęła - Nigdzie nie pójdziesz, nie chcesz być wolną kocicą, w takim razie pójdziesz ze mną do naszych lochów. Spróbuj się stawiać, a wypatroszymy cię i wystawimy sępom na pożarcie. - zastraszyła czerwonooką.
Odmowa ze strony młódki nie została przyjęta zbyt pozytywnie. Lyanna warknęła na nią i wyszczerzyła kły podbiegając doń. Miała zamiar przerwać młodej lwicy marzenia o poszukiwaniach matki, sama Lynn wychowywała się bez tej prawdziwej i dała radę wyrastając na silną i pewną siebie kocicę, która dodatkowo zyskała zaszczyt prowadzenia stada po zaginionym kuzynie.
- Twoja matka cię nie kocha, gdyby było inaczej już dawno by cię odszukała. No chyba, że coś ją zjadło... to byłoby chyba dość możliwą opcją. - zaczęła - Nigdzie nie pójdziesz, nie chcesz być wolną kocicą, w takim razie pójdziesz ze mną do naszych lochów. Spróbuj się stawiać, a wypatroszymy cię i wystawimy sępom na pożarcie. - zastraszyła czerwonooką.

- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Tak, długo zajęło Azmodanowi odnalezienie choć śladu stada, z którym kiedyś próbował już nawiązać kontakt. Złoziemcy jak sami wtedy o sobie mówili przeprowadzili się naprawdę daleko i przeszli duże zmiany, a przynajmniej tyle zdołał się dowiedzieć od usłużnych ptaszków. Zwierzęta często nie doceniały jak wiele upierzonych par uszu przysłuchuje się ich rozmowom z bezpiecznych koron drzew bądź innych perfekcyjnych kryjówek. A potem wystarczyło jedynie takiego informatora skutecznie przekonać by zdradził to co wiedział, a Azmodan doskonale wiedział jak wyciągać to czego potrzebował. Prośbą, groźbą, miłym słowem czy przekupstwem, sposobów było wiele. Najważniejsze, że w końcu miał jakiś trop. Lwica, którą odnalazł bez wątpienia była kiedyś w szeregach Złoziemców i wyglądało na to, że teraz tu dowodzi, chociaż tak właściwie pozostałych po prostu nie znał. Sfrunął nieco niżej.
- Sępom na pożarcie? Cóż za niezwykła brutalność, przecież padlinożercy nie mają ani krzty wyrafinowania jeśli chodzi o spożywanie posiłku, flaki walają się potem wszędzie -zagadnął uprzejmie słysząc jedynie końcówkę wypowiedzianego zdania.
- Sępom na pożarcie? Cóż za niezwykła brutalność, przecież padlinożercy nie mają ani krzty wyrafinowania jeśli chodzi o spożywanie posiłku, flaki walają się potem wszędzie -zagadnął uprzejmie słysząc jedynie końcówkę wypowiedzianego zdania.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości






















