x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Górskie monolity

Leżący w dolinie las jest siedliskiem licznej zwierzyny, dla której ostre warunki w wyższych partiach gór byłyby zbyt trudne. Ze względu na wysokość często panuje tutaj przyjemny, delikatny chłód.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Rodana
Posty: 50
Gatunek: lew afrykański
Data urodzenia: 05 kwie 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 40
Percepcja: 50
Kontakt:

Re: Górskie monolity

#41

Post autor: Rodana » 16 lis 2020, 1:22

Rodana wyraźnie skrzywiła się w niezadowoleniu ale pojmowała aluzję. To nie był dobry moment ani miejsce. Spojrzenie spod zmrużonych powiek pełne zniecierpliwienia posłała temu czarnemu lwu, zepsuł jej moment, na który czekała długo bowiem to właśnie z powodu chęci znalezienia ojca oddaliła się tak bardzo od domu. Złośliwość losu najwyraźniej jednak nie spała i zamierzała wszystko popsuć. Westchnęła po chwili ze zrezygnowaniem. Co zrobisz jak nic nie zrobisz?
Położyła więc łapę na maruli a potem wzięła ją w pyszczek. Nie zamierzała się z towarzystwem żegnać. Czuła, że nie miała ochoty w ogóle odzywać się do kogokolwiek innego spoza rodziny. Podniosła owoc i po prostu ruszyła, choć zatrzymała się na moment by obejrzeć się na Bjorna a potem pobiegła w kierunku jaskiń.

zt
Obrazek

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#42

Post autor: Mane » 16 lis 2020, 7:32

Jakieś głosy zaczęły do mnie dobiegać. Bjorn? Być może obiło mi się to imię o uszy (raczej zakładać, że się poznali?). Berko? Tego nie kojarzyłem, „głosiciel dobrej nowiny” brzmiało trochę kiczowato i pretensjonalnie. Ale głos… tak, głos już gdzieś słyszałem. Czy to on mi ukradł gówniarza? Złodziej przebrzydły?! Tak, znowu pierdolił coś od rzeczy! Niech sobie kogoś innego znajdzie a Wajibu mi odda! Wysunąłem lekko łeb zza krzaków, by zobaczyć, co tam się dzieje… i dojrzał mnie. Niech to! Jakaś dwójka ruszyła w moją stronę… więc sam równie spokojnie ruszyłem prostopadle do wektora ich ruchu, aby skręcić po łuku i wyjść w stronę reszty lwów ale tak, by się ustawić za tym całym Bjornem, o ile oczywiście tamci nie przyspieszyli i mi nie odcięli drogi. Stanąłem daleko od nich, by w razie czego spierdolić taktycznie się wycofać. Skupiony na przemieszczaniu niedokładnie słyszałem co inni mówią… ale jednak coś tam do mnie dotarło, chociaż niewiele rozumiałem. O co w ogóle tam chodziło? Jakaś chora akcja. Nie wiedziałem, czy powiedzieć „dzień dobry”, „witam”, „hej” czy „cześć” więc się zadowoliłem krótszym Ehm, aby tylko zaznaczyć swoją obecność. Spiorunowałem swojego niewolnika wściekłym wzrokiem, który wprost mu mówił, że ma przestać się wygłupiać i natychmiast do mnie wrócić. I… i aż otworzyłem zaskoczony pysk, gdy ten Bjorn, chciał walczyć… z MOIM gówniarzem? No nie, na to nie zamierzałem pozwalać… bo mi go jeszcze podrapie. Tylko ja MOJEGO niewolnika miałem prawo chwytać za kark i gryźć w zadek. Chciałem nawet zaoponować, ale w sytuacji, gdy nie miałem pojęcia co się tutaj dzieje, zdecydowałem się… że milczenie może być lepszą opcją. I zrobiłem jeszcze krok, jeszcze jeden, jeszcze kolejny. Możliwie dyskretnie. By się schować w pewnej odległości za Bjornem. I jeszcze o krok cofnąć. Miałem nadzieję, że nikt na to nie zwróci uwagi, a już na pewno nie zinterpretuje tego w sposób mało dla mnie korzystny.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#43

Post autor: Mistrz Gry » 21 lis 2020, 15:10

Czarne lwy ze spokojem podążały za Mane i nie próbowały mu przeszkodzić, kiedy ten manewrował, by ostatecznie móc się ukryć za plecami Bjørna. Widząc to, sługi Berko przestały podążać za Siepaczem i ustawiły się za swoim panem.
Na początku Berko przyglądał się całej akcji, jednak po dłuższej chwili, jego cała uwaga ponowni skoncentrowała się na białym samcu.
-Wybacz mój nietakt, ale chyba mamy towarzystwo. Wracając, to zrozumiałe, jednak z drugiej oczekiwałem, że dorosłe samce będą potrafiły zachowywać się adekwatnie do swojego statusu- odparł a jego spojrzenie powędrowało ku Mane, który znajdował się teraz za Bjornerm.
-Jako gość winienem zaakceptować wasze zwyczaje, jednak uważam, że młodzieniec powinien zmierzyć się z tym, który uczynił go swoim niewolnikiem. Tak się składa, że właśnie do nas dołączył- dodał, ponownie kierując swój wzrok na Mane, który mógł odnieść wrażenie, że Berko jest niezmiernie ukontentowany całą tą sytuacją.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Bjørn
Posty: 472
Gatunek: P.Leo Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 cze 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Waleczność: 61
Zręczność: 56
Percepcja: 36

#44

Post autor: Bjørn » 21 lis 2020, 22:00

Cierpliwości mogły zazdrościć mu nawet tutejsze monolity, czekał aż Berko mu odpowie przy okazji dostrzegając przestrach w oczach młodego? Czyż ten nie był nieśmiertelny? Czego się bał? A może to o długowieczność chodziło czarnemu, w tymże wypadku przekoloryzował nieco wartości swego daru, myślenie nad tym zagadnieniem musiał odłożyć chwilowo na bok, bo zjawił się kolejny gość, dziękować przodkom Rodana już poszła zanieśc owoc szamance, więc o jedno zmartwienie miał mniej.
Nie znał Mane, był chwilę pewien że to kolejny obcy, ale z tego błędu w szybko został wyprowadzony przez Berko. Nie trzeba było być geniuszem wysokiego rzędu by połapać się w związkach, niewolnik i jego pan, "ich zwyczaje", a przede wszystkim fakt że to tamten miałby walczyć z młodym zamiast niego jako przedstawiciel bractwa.
Z Mane wzrok Bjørna przeskoczył ponownie na głosiciela nowiny, nie był przekonany co do tego by to brązowy walczył z szarmy. Sam chciał przekonać się o sile daru. Chwilę milczał nim wreszcie postanowił się odezwać.
- Tylko jeśli jego pan zechce inaczej to że mną stanie w szramki. Odbierać przywilejów właścicielowi niewolnika nie mam zamiaru. - I tu właśnie Mane miał okazję na ukaranie swojego niewolnika za skumanie się z obcym, ale też ten zrobi jak chce. Decyzja ta w żadnym razie nie należy do Berko.

Awatar użytkownika
Wajibu
Pazur
Pazur
Posty: 231
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 sty 2020
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

#45

Post autor: Wajibu » 26 lis 2020, 19:23

Szary zerknął na jasną lwicę, która to postanowiła się oddalić, po czym przeniósł znów wzrok na czarnego... pozwolił jej na to? A może liczył że przyprowadzi jakieś towarzystwo, cóż... wiedział co robił i nie miał zamiaru w to ingerować. Poza tym aktualnie mieli inne sprawy na głowie, chociażby walkę która miała lada chwila nastąpić... a może i nie? Berko w sumie nie zaskoczył szarego swą odpowiedzią, wszak obiecywał mu to już ostatnio, miał zająć się swoim oprawcą, nie spodziewał się jednak że tak szybko to nastąpi. Pytanie czy brązowy połknie haczyk i Wajibu będzie mógł przetestować swoją siłę na nim i wywalczyć swoją wolność, bo póki co faktycznie mogło to wyglądać jak ucieczka. Kiwnął więc głową na znak iż przyjmuje taki pojedynek po czym przeniósł wzrok na swojego pana, przynajmniej jeszcze tak mógł się zwać, oby do czasu.

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#46

Post autor: Mane » 27 lis 2020, 23:22

Sprytnie, podstępnie, w iście lisim stylu znalazłem się za Bjornem, a tamte durne, czarne lwy jak niepyszne zawróciły i schowały się za swoim pożal się boże dowódcą. Tak, one się tchórzliwie schowały. A ja nie chowałem się tchórzliwie… tylko dzielnie pilnowałem tyłów. A to nie to samo!
- Do swojego… statusu? Co chciałeś przez to powiedzieć! – warknąłem, ale niezbyt głośno, by go przypadkiem nie sprowokować – Jakiego statusu? Ja jestem tylko skromnym lwem – dodałem szybko, już bardziej ugodowym tonem. Czy on mógł coś wiedzieć… o mojej przeszłości? Teoretycznie nie… no ale Pan Śmierć, z tego całego Nadchodzącego Przeczyszczenia, też teoretycznie nie powinien niczego wiedzieć… a jakoś wiedział, a przynajmniej tak sądziłem. W sumie ciekawe, czy to Nadchodzące Przeczyszczenie w końcu Nadeszło? W każdym razie… od jakiegoś czasu mnie nie niepokoili, co mi akurat odpowiadało. Czyli ich zgubiłem, albo nie byłem im już potrzebny. I oby tak pozostało. W każdym razie wolałem się przedstawiać jako skromny, szeregowy lew, by nie być na świeczniku. I chciałem by moje zachowanie dało się interpretować… jako skromność a nie tchórzostwo. Wbrew pozorom byłem odważny, ale wtedy, gdy byłem pewien zwycięstwa. Obecna sytuacja… zdecydowanie pod to nie podpadała. Wajibu był „niepewny” a to znaczyło, że nie mieliśmy przewagi liczebnej. Przynajmniej póki co, bo na naszych terenach zawsze mogły się znaleźć kolejne lwy.
- Tak, jako gość winieneś był zaakceptować nasze zwyczaje, a nie… ruszać co nie Twoje – zauważyłem, zerkając pobieżnie na Wajibu, zastanawiając się, czy on mi go tylko zabrał czy też… go w jakikolwiek inny sposób dotykał – Nie podjudza się niewolników innych. Już się z nim zmierzyłem i nie widzę sensu, by to zrobić ponownie. – zaprotestowałem. Z jednej strony nie chciałem go sobie zranić, a z drugiej… w obecnej sytuacji był to oczywisty błąd taktyczny.
- A co Ci zależy tak bardzo, by lwy tutaj mieszkające, skoczyły sobie do gardeł? Były poranione i zmęczone? Gdybyś chciał tylko porozmawiać, to nie pakowałbyś się na nasze tereny z obstawą. O odwadze i tchórzostwie mówi lew, który bez swoich czarnuchów nie wyściubi pyska z jaskini? – zauważyłem trochę pewniej, bo mimo wszystko byłem bezpiecznie schowany za Bjornem – Odeślij ich, to możemy porozmawiać o jakimś sparingu. Walka, gdy się jest otoczonym przez potencjalnie wrogie lwy nie jest uczciwa – odpowiedziałem mu, tylko czekając, by ten posłuchał i odesłał tamte lwy. A wtedy… już bym gnoja dorwał i wyjaśnił mu, by nie dotykał MOJEGO niewolnika. Tylko ja do tego miałem prawo! Bo tego, by do jakiejkolwiek walki z Wajibu doszło, raczej wolałem uniknąć. I też nie byłem przekonany, co do pomysłu by Bjorn z nim walczył. Jeszcze by mi go poranił… albo próbował zdominować. Byłbym wtedy zdecydowanie zazdrosny. Zamiast więc skupiać wzrok na tym nieznajomym białym z Bractwa, wbiłem spojrzenie w Wajibu.
- Dość tych wygłupów! Do nogi! – poleciłem mu – Dobrze Cię traktuję, miałeś przecież dużo swobody… – próbowałem mu robić wyrzuty, by zrobiło mu się przykro – … i jeśli nie chcesz by to się zmieniło, to wracamy do jaskini. Może nawet wybaczę Ci te Twoje przewinienia i nawet unikniesz kary? Bo jeśliby mi się ktoś otwarcie sprzeciwił, to kara byłaby surowa i bolesna! – próbowałem mu z jednej strony zagrozić konsekwencjami, ale z drugiej strony obiecać darowanie win, jakąś formę abolicji. Chyba była to dobra oferta? I serio, chyba go źle nie traktowałem? Nie był regularnie bity, zamykany, karany za najdrobniejsze przewinienia. A że od czasu do czasu się z nim ostrzej zabawiłem? Podejrzewałem, że on to nawet lubił.

► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#47

Post autor: Mistrz Gry » 28 lis 2020, 21:13

-Oczywiście- odparł na słowa Bjørna, jednocześnie posyłając mu delikatne skinienie łbem. Berko pozwolił by słowa Mane spłynęły po nim jak po kaczce a w spojrzeniu jego fioletowych oczu przez cały czas gościła chłodna obojętność. Dopiero kiedy brązowy skończył, Berko wbił w niego spojrzenie a jego ślepia zalśniły złowrogo.
-A pomimo to zachowujesz się niczym płochliwe lwiątko, które wypowiada się o sprawach o których nie ma pojęcia- rzekł a w jego głoście dało się słyszeć kpinę.
-Jeżeli nie potrafisz czegoś upilnować, to zwyczajnie nie jesteś godny, żeby to posiadać- dodał, przez cały czas świdrując brązowego swoim spojrzeniem, które po chwili ponownie spoczęło na Bjørnie.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Wajibu
Pazur
Pazur
Posty: 231
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 sty 2020
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

#48

Post autor: Wajibu » 29 lis 2020, 13:50

Zdecydowanie zbyt długo szary był spokojny i cierpliwy, przy brązowym jednak miało się to szybko zmienić, zresztą jak zawsze w jego obecności. Nie zmierzał dłużej siedzieć cicho i potulnie, nie zamierzał dawać więcej sobą pomiatać, wystarczy tego. Może to te mrowienie dodawało mu odwagi, albo wzrok czarnego, kto tam wie. Jedno było pewne. Mieli ważną sprawę a ten idiota im przeszkadzał, widocznie czas zakończyć pewien etap w życiu. Nie był już lwiątkiem, wyrósł już na tyle, by być nieco większym od swego pana, czas chyba zacząć żyć samodzielnie. -On w przeciwieństwie do Ciebie zapytał, nikt mnie siłą nie zabrał. Dał mi więcej w jeden dzień niż ty przez miesiące. Dał mi siłę, nie ból i cierpienie. - warknął do brązowego po czym zrobił parę kroków w jego stronę, w jego ślepiach na próżno było szukać strachu, ten bowiem został przyćmiony wściekłością i fioletowym blaskiem. Pazury momentalnie się wysunęły, kły również czekały na możliwość by je wykorzystać. -Mam prawo walczyć o swoją wolność. Enasalin mówiła mi o tym po tym, jak mnie tu zaciągnął. I teraz nadszedł ten moment, chcę być wolny, więc będziemy walczyć czy ci się to podoba czy nie.- warknął, po czym bez czekania na jego odpowiedź czy możliwą ucieczkę, bo umówmy się, brązowy był może i silny ale nie głupi, znał ryzyko i tylko dlatego nie chciał walczyć, szary jednak miał już dość jego obecności i skoro musiał go zabić by się uwolnić, nie widział w tym problemu, skoczył więc na brązowego, próbując przewrócić go i docisnąć do ziemi, wbić w jego cielsko pazury a kłami złapać jego kark.

Awatar użytkownika
Bjørn
Posty: 472
Gatunek: P.Leo Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 cze 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Waleczność: 61
Zręczność: 56
Percepcja: 36

#49

Post autor: Bjørn » 30 lis 2020, 22:40

Stał w absolutnej ciszy, niczym ta niezmącona tafla jeziora, rzec można by śmiało iż skuta została lodem, ewentualnie jawić mógł się jak solny akwen na którego powierzchni zebrała się gruba skorupa soli. Jeno jedynie uchem poruszył jakby strzepnąć chciał uparta natrętną muchę. Stanowczo za dużo gadali jak dla niego.
Spojrzenie skierował na Wajibu, czy ten w porę opamięta się i spełni rozkaz swojego "pana"? Z tego co mówił Mane młody miał jeszcze tą ostatnią szansę by ukorzyć się unikając poważniejszych konsekwencji, kalectwa, a może nawet śmierci? Nie znał Mane, nie wiedział do czego ten jest zdolny, sam nigdy nie czuł potrzeby mieć niewolnika, po cóż mu ktoś taki?
Mlasknął. - Zaczyna wyglądać mi to na prywatne sprawy między wami panowie. Jeśli dalej będziecie sobie ubliżać i przepychać się jak ptactwo przy padlinie skończymy rozmowy. - Kto miał rację najmniej go interesowało tak naprawdę w tej chwili.
- Walczysz z nim, czy mam cię wyręczyć...- Pytanie padło, chociaż zadecydować o tym Mane nie było już dane, szary zirytowany słowami swego pana postanowił wkroczyć do akcji i przejąć inicjatywę, jako że stał mi na drodze postanowił szybko uskoczyć na bok w tejże chwili też okolic wstrząsnął donośny ryk będący kwintesencją niezadowolenie z tego w jakim kierunku sytuacja poczęła się rozwijać.

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#50

Post autor: Mane » 02 gru 2020, 1:55

Powiedziałem nieznajomemu lwu, co o nim myślę… i jeszcze bardziej się wkurzyłem tym, że nie zareagował na to jakoś wybuchowo. Starałem się nie dać po sobie znać, jak mnie to zirytowało, chociaż ktoś uważny mógł dojrzeć złość w moich oczach – podsycaną przez to, że nie mogłem jej zbyt otwarcie wyrazić w obecnej sytuacji. Płochliwe lwiątko? Ja bym mu pokazał, kto jest płochliwym lwiątkiem, gdyby nie miał obstawy! Bezczelnych cham! Ja mu dam godność!
- On pytał i Ci niby coś dał? A ja niby tylko brałem? No dobrze, może i Cię brałem, ale przynajmniej nie ukrywałem… w jaki sposób chcę Cię wykorzystać! – zaprotestowałem. Jakoś nie sądziłem, że ktoś komuś coś po prostu daje. Nie wierzyłem w bezinteresowność. Za każdym działaniem kryły się motywy. Ze zdziwieniem zauważyłem, że mój niewolnik zaczął się kierować w moją stronę. Czy on… zamierzał… wystąpić przeciwko mnie? Nie wierzyłem, że jest do tego zdolny, że ośmieli mi się otwarcie sprzeciwić i to w towarzystwie innych lwów. Przecież mu wyraźnie tłumaczyłem… że pyskować to może jak jesteśmy sami, że nawet to lubię. A za otwarty bunt przy innych? Wiedział, że za to jest kara!
- Gówno prawda! Nie masz żadnych praw! Leżeć! – warknąłem na niego, przybierając bardziej „bojową” postawę, ustawiając się przodem do niego, pokazując kły. Może i byłem zaskoczony… ale on tak jawnie to robił, że spodziewałem się ataku. Nie nauczył się, po tym jak go porwałem, że jest coś takiego jak „zaskoczenie” i że warto z niego korzystać? Mogłem być co najwyżej zaskoczony tym, że on nie próbował zaskoczyć mnie. Przez chwilę nawet podejrzewałem, że to jakaś zmyłka, jakaś „finta wewnątrz finty w fincie”, że on zaatakuje tego nieznajomego… ale nie, on rzucił się w moją stronę! Oczywiście widząc atak, próbowałem uskoczyć w bok przed łapami i zębami, a miałem o tyle łatwiejszą sytuację, że gówniarz musiał ominąć czy przeskoczyć Bjorna, zanim do mnie dotarł, co dawało mi chwilkę czasu. I jeśli dałem radę ominąć jego atak, to płynnym ruchem rzuciłem się na niego, oczywiście pyskiem celując w ulubioną część mojego niewolnika, czyli kark, starając się go mocno chwycić, przycisnąć do posadzki, przygniatając swoim ciężarem i łapami z wystawionymi pazurami. Tak jak to lubiłem robić i jak mu wiele razy robiłem, zanim… w pewien specyficzny sposób tłumaczyłem mu, kto tutaj rządzi. (No a jeśli nie dałem rady uskoczyć i zostałem chwycony przez mojego niewolnika, to szarpałem się, wiłem, próbowałem wykręcić łeb na tyle, by zębami zawadzić o jego łapy. Przynajmniej w przeciwieństwie do mojego sługi miałem grzywę, która zapewniała mi pewną ochronę.)

Odpowiedz

Wróć do „Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość