- Och, oczywiście że ci pomogę! - zawołała, podbiegając do zasypanego biedaka. A więc to do niego należały renifery, które wcześniej łapała na sawannie.Słyszysz rytmiczne dzwonienie dobiegające zza ogromnej zaspy śniegu. Gdy udało ci się przedrzeć przez biały puch i znaleźć bliżej śnieżnej górki, słyszysz donośny głos.
- Ho, ho, to dopiero zamieć! - w tym momencie zauważasz czerwoną czapkę z pomponem, a pod nią głowę wystającą ze śniegu. Tuż obok zauważasz kilka głów roślinożerców, których rogi przyozdobione są kolorowymi dzwonkami.
- Pomożesz mi się wydostać? Straciłem kontrolę nad saniami i wpadłem po uszy w śnieg! - w tym momencie zrozumiałeś, że musisz pomóc biedakowi przysypanemu przez śnieg. Na pewno już mu odmarzają palce u stóp.
- Spróbuję cię wyciągnąć. - Jasmin złapała Mikołaja za kołnierz i pociągnęła mocno, zapierając się nogami o ubity śnieg. Oby tylko nie porwała mu tego ładnego kubraczka.
Rzut na waleczność
Jasmin wyrzuca 3d100:
34, 33, 99
34, 33, 99
Ufff... udało się. Wyciągnęła Mikołaja do połowy, a nogi wyciągnął już sam. Całe ubranie było oblepione śniegiem, więc Mikołaj wyglądał teraz jak biały bałwanek.
Teraz kolej na trudniejszą część, czyli wyciągnięcie sań.
- Może spróbujemy popchnąć razem? - zaproponowała Jasmin. Wspólnie z Mikołajem ustawili się za saniami i popchnęli, próbując je poruszyć.
Rzut na waleczność
Jasmin wyrzuca 3d100:
62, 26, 41
62, 26, 41
- Raz... dwa... trzy! - na trzy pchnęli mocniej i sanie pojechały po śniegu.
- Jej, udało się! - lwica wyszczerzyła ząbki do Mikołaja. Dotąd szło łatwo, pozostało jeszcze oswobodzić renifery.
- Spróbujmy je odkopać. powiedziała i zaczęła odgarniać ciężki śnieg.
Rzut na waleczność
Jasmin wyrzuca 3d100:
1, 17, 34
1, 17, 34
Sama była zaskoczona jak łatwo im to poszło. Nie zdążyła się nawet zmęczyć przerzucaniem śniegu, a renifery już były wolne.
- Tym razem bądźcie grzeczne. - powiedziała łagodnie do zwierząt, głaszcząc jedno z nich.
Mikołaj podziękował Jasmince i życzył jej wesołych świąt. Nie wiedziała o tym, że akurat było jakiekolwiek święto, ale i tak było to miłe z jego strony. Lwica pomachała Mikołajowi na pożegnanie, a kiedy sanie zniknęły za horyzontem, ruszyła w dalszą drogę.
@Mistrz Gry