x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Obrzeża
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- po pustkowiach włóczą się lwy kanibale, które mogą atakować nieostrożnych podróżnych - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach
- poruszające się po tym terenie osobniki są wrażliwe na wyczerpanie i odwodnienie - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach
- bardzo uboga zwierzyna łowna
- Shanteeroth
- Posty: 995
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 40
- Zręczność: 55
- Percepcja: 60
Re: Obrzeża
Nie wiedziała, co powinna powiedzieć. Czy powinna mówić cokolwiek. Milczała zatem, przysłuchując się wymianie zdań pomiędzy Sekhmet oraz Jojo. Ukłoniła się jedynie z szacunkiem, gdy księżniczka odniosła się bezpośrednio do niej.
Kwestia zaginięcia faraona oraz jego małżonki zaniepokoiła Shanteeroth. Chociaż zazwyczaj starała się nie widzieć świata w ciemnych barwach, a już zwłaszcza z przewagą czerni, fakt, iż nawet sama ich córka niewiele wie na ten temat nie napajał szczególnym optymizmem. Próbowała jednak nie dawać po sobie tego poznać, bowiem nie chciała niepokoić towarzystwa własnymi obawami.
Skłoniła się nisko, kiedy do ich całkiem kobiecej grupki dołączył samiec. I to nie byle jaki, lecz książę Anubis we własnej osobie. Przez kilka sekund wpatrywała się w podłoże, nim ostatecznie uniosła łeb. Cóż, dotąd niekoniecznie wyjaśniono jej, jak konkretnie powinna się zachowywać, więc działała w sporej mierze "na czuja". W końcu było to pierwsze stado, z jakim miała do czynienia. Pierwsza rodzina królewską, którą miała okazję spotkać.
Kwestia zaginięcia faraona oraz jego małżonki zaniepokoiła Shanteeroth. Chociaż zazwyczaj starała się nie widzieć świata w ciemnych barwach, a już zwłaszcza z przewagą czerni, fakt, iż nawet sama ich córka niewiele wie na ten temat nie napajał szczególnym optymizmem. Próbowała jednak nie dawać po sobie tego poznać, bowiem nie chciała niepokoić towarzystwa własnymi obawami.
Skłoniła się nisko, kiedy do ich całkiem kobiecej grupki dołączył samiec. I to nie byle jaki, lecz książę Anubis we własnej osobie. Przez kilka sekund wpatrywała się w podłoże, nim ostatecznie uniosła łeb. Cóż, dotąd niekoniecznie wyjaśniono jej, jak konkretnie powinna się zachowywać, więc działała w sporej mierze "na czuja". W końcu było to pierwsze stado, z jakim miała do czynienia. Pierwsza rodzina królewską, którą miała okazję spotkać.

-
Jojo
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
/sorki że musiałyście czekać na mnie/
Wyszczerzyła ząbki w szerokim uśmiechu kiedy zauważyła, że zbliżał się do nich Anubis. Zaraz jednak zamknęła pyszczek i ganiąc się w myślach za własną głupotę pochyliła głowę w ukłonie. Zaczekała aż księżniczka przywita się z bratem i dopiero wtedy odważyła się na niego spojrzeć.
- Niech bogowie cię błogosławią Anubisie. - już miała zapytać czy wie coś o Faraonie, lecz Sekhmey uprzedziła jej pytanie. Szybko jej twarz pokryła się strachem. Jeżeli nawet dzieci książęcej pary nie wiedzą gdzie znajdują się władcy, nie oznaczało to nic dobrego. Oaza dotąd wydawała się spokojnym i bezpiecznym miejscem. Nie pomyślałaby nawet, że kogoś z jej mieszkańców mogłoby dosięgnąć niebezpieczeństwo. Zniknięcie Ukatiliego mogła jeszcze sobie wytłumaczyć, ale władcy nie opuściliby swojego stada i własnych dzieci ot tak. Podejrzewała, że musiało stać się coś strasznego.
- Może powinniśmy wrócić do Oazy? - zasugerowała nieśmiało. Już wcześniej miały razem z Shantee ruszyć w drogę zanim zatrzymał ich Ben.
Wyszczerzyła ząbki w szerokim uśmiechu kiedy zauważyła, że zbliżał się do nich Anubis. Zaraz jednak zamknęła pyszczek i ganiąc się w myślach za własną głupotę pochyliła głowę w ukłonie. Zaczekała aż księżniczka przywita się z bratem i dopiero wtedy odważyła się na niego spojrzeć.
- Niech bogowie cię błogosławią Anubisie. - już miała zapytać czy wie coś o Faraonie, lecz Sekhmey uprzedziła jej pytanie. Szybko jej twarz pokryła się strachem. Jeżeli nawet dzieci książęcej pary nie wiedzą gdzie znajdują się władcy, nie oznaczało to nic dobrego. Oaza dotąd wydawała się spokojnym i bezpiecznym miejscem. Nie pomyślałaby nawet, że kogoś z jej mieszkańców mogłoby dosięgnąć niebezpieczeństwo. Zniknięcie Ukatiliego mogła jeszcze sobie wytłumaczyć, ale władcy nie opuściliby swojego stada i własnych dzieci ot tak. Podejrzewała, że musiało stać się coś strasznego.
- Może powinniśmy wrócić do Oazy? - zasugerowała nieśmiało. Już wcześniej miały razem z Shantee ruszyć w drogę zanim zatrzymał ich Ben.

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
// Pozwolę uznać, że Anubis jest zmęczony lub w szoku temu nie pisze ^^"
Brat musiał być zmęczony czy coś. Nie powinnam była od razu zasypywać go pytaniami. Nie tak uczyła nas matka. Cała ta sytuacja była ciosem. Cały czas ciężko było jej uwierzyć, że faraon i jego małozonka, a nasza rodzicielka od tak by odeszli. Może żyła w ciągłym kłamstwie? Nie chciała tego jednak przyjąć. Matka chciała zrobić z niej kapłankę Oazy a Anubisa władcą. Może... zawiodłam odejściem? Potrząsnęłam lekko głową, prawie niezauważalnie. Nie chciałem takich myśli dopuścić do mojej głowy.
-Tak zróbmy Jasmine- Skinęłam jej lekko glową- Dałybyście rade wspomóż Anubisa? Powinni odpocząć, zaś na miejscu spróbujemy wszystko poskładać i pomyśleć co czynić dalej- Niech bogowie będą w tym trudnym czasie wraz z Nami.
//będziemy czekać czy uznajemy, ze zabieramy go?
Brat musiał być zmęczony czy coś. Nie powinnam była od razu zasypywać go pytaniami. Nie tak uczyła nas matka. Cała ta sytuacja była ciosem. Cały czas ciężko było jej uwierzyć, że faraon i jego małozonka, a nasza rodzicielka od tak by odeszli. Może żyła w ciągłym kłamstwie? Nie chciała tego jednak przyjąć. Matka chciała zrobić z niej kapłankę Oazy a Anubisa władcą. Może... zawiodłam odejściem? Potrząsnęłam lekko głową, prawie niezauważalnie. Nie chciałem takich myśli dopuścić do mojej głowy.
-Tak zróbmy Jasmine- Skinęłam jej lekko glową- Dałybyście rade wspomóż Anubisa? Powinni odpocząć, zaś na miejscu spróbujemy wszystko poskładać i pomyśleć co czynić dalej- Niech bogowie będą w tym trudnym czasie wraz z Nami.
//będziemy czekać czy uznajemy, ze zabieramy go?
- Anubis
- Posty: 79
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 58
- Zręczność: 51
- Percepcja: 41
- Kontakt:
/ Trochę to niemiłe, ale ok.
- Inni? Nie wiem. Nie sprawdzałem.
Odpowiedział zgodnie z prawdą. Czas po szkoleniu przez ojca poświęcił na odetchnięcie od wszystkiego i poukładania sobie wszystkiego w głowie. To, że spotkał całą trójkę ich tutaj to był w zasadzie czysty przypadek. Były one pierwsze po jego powrocie.
- Rodzi... znaczy faraonowie odeszli. Po moim szkoleniu Faraon mnie pobłogosławił i powiedział, że jestem gotów. Także...
Westchnął. Po tym wszystkim nawet nie był gotów spojrzeć im w oczy. Nie czuł się na siłach.
- Przyjdźcie do mnie jutro. Ja... ja muszę odpocząć.
Odpowiedział ze smutkiem po czym ruszył w stronę oazy. On musiał to przetrawić, one musiały. W głowie wychodziło to jakoś spójnie i lekko, ale kiedy powiedział to na głos, to cały ciężar jakby spadł mu na głowę i na chwilę zdusił całe życie.
Ale Anubis szedł, wyprostowany i dumny, tak jak powinien kroczyć faraon, zdaje się.
zt.
- Inni? Nie wiem. Nie sprawdzałem.
Odpowiedział zgodnie z prawdą. Czas po szkoleniu przez ojca poświęcił na odetchnięcie od wszystkiego i poukładania sobie wszystkiego w głowie. To, że spotkał całą trójkę ich tutaj to był w zasadzie czysty przypadek. Były one pierwsze po jego powrocie.
- Rodzi... znaczy faraonowie odeszli. Po moim szkoleniu Faraon mnie pobłogosławił i powiedział, że jestem gotów. Także...
Westchnął. Po tym wszystkim nawet nie był gotów spojrzeć im w oczy. Nie czuł się na siłach.
- Przyjdźcie do mnie jutro. Ja... ja muszę odpocząć.
Odpowiedział ze smutkiem po czym ruszył w stronę oazy. On musiał to przetrawić, one musiały. W głowie wychodziło to jakoś spójnie i lekko, ale kiedy powiedział to na głos, to cały ciężar jakby spadł mu na głowę i na chwilę zdusił całe życie.
Ale Anubis szedł, wyprostowany i dumny, tak jak powinien kroczyć faraon, zdaje się.
zt.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
/tak jak czekanie tydzień x)
Widziałem zmęczenie u brata, nic dziwnego. Nie chciałam go męczyć pytaniami i innymi rzeczami. Nadal jednak nie wiedziałam dlaczego odeszli? Taką bogowie dali im misję? rozpowszechniania wiary i temu zabrali rodzeństwo? Za duzo pytań.
Skłoniłam się Anubisowi.
- Niech tak będzie per-aa- Po tych słowach spoglądałam na rabata.
-Jasmine, mam nadzieję, ze bogowie pomogą wypełniać swoje powiernictwo i będziesz siłą dla faraona- Anubis to jej brat ale obecnie przede wszystkim jej faraon. Skierowałem sie do oazy.
zt
Widziałem zmęczenie u brata, nic dziwnego. Nie chciałam go męczyć pytaniami i innymi rzeczami. Nadal jednak nie wiedziałam dlaczego odeszli? Taką bogowie dali im misję? rozpowszechniania wiary i temu zabrali rodzeństwo? Za duzo pytań.
Skłoniłam się Anubisowi.
- Niech tak będzie per-aa- Po tych słowach spoglądałam na rabata.
-Jasmine, mam nadzieję, ze bogowie pomogą wypełniać swoje powiernictwo i będziesz siłą dla faraona- Anubis to jej brat ale obecnie przede wszystkim jej faraon. Skierowałem sie do oazy.
zt
-
Jojo
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Słowa Anubisa wprawiły ją w zadziwienie. Nie wątpiła, że książę dobrze sprawdzi się w nowej roli, ale nie rozumiała dlaczego ta zmiana nastąpiła tak nagle.
- Oczywiście ksią.. faraonie. - skłoniła się nisko, z szacunkiem na jaki obecnie zasługiwał Anubis jako władca. Ta chwila zapewne była dla nowego władcy radosna chwila, lecz ona nie potrafiła dzielić tego szczęścia. Zapewne była w tym momencie samolubna i powinna się za to skarcić, lecz nie myślała teraz o utracie Setha i Nefthis, a o tym co zmieni się dla niej. Dawniej wypadało by młody książę przechadzał się na spacery wraz ze służką swej matki. Czy teraz powinna choć ośmielać się podnieść na niego wzrok, gdy bogowie uczynili go swym przedstawicielem? W głowie miała mętlik, a jej serce nagle stało się ciężkie niczym kamień.
- Będę mu służyć jak najlepiej potrafię. - odpowiedziała cicho Sekhmet. Po chwili zostały same z @Shanteeroth.
- Co teraz? - zapytała. Może starsza lwica rozumie więcej z tego co się dzieje.
- Oczywiście ksią.. faraonie. - skłoniła się nisko, z szacunkiem na jaki obecnie zasługiwał Anubis jako władca. Ta chwila zapewne była dla nowego władcy radosna chwila, lecz ona nie potrafiła dzielić tego szczęścia. Zapewne była w tym momencie samolubna i powinna się za to skarcić, lecz nie myślała teraz o utracie Setha i Nefthis, a o tym co zmieni się dla niej. Dawniej wypadało by młody książę przechadzał się na spacery wraz ze służką swej matki. Czy teraz powinna choć ośmielać się podnieść na niego wzrok, gdy bogowie uczynili go swym przedstawicielem? W głowie miała mętlik, a jej serce nagle stało się ciężkie niczym kamień.
- Będę mu służyć jak najlepiej potrafię. - odpowiedziała cicho Sekhmet. Po chwili zostały same z @Shanteeroth.
- Co teraz? - zapytała. Może starsza lwica rozumie więcej z tego co się dzieje.

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Shanteeroth
- Posty: 995
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 40
- Zręczność: 55
- Percepcja: 60
Niestety, nie rozumiała więcej od Jojo. Chciałaby, oczywiście! Niczego bardziej nie pragnęła niż podnoszenie na duchu tych, którzy tego potrzebowali. Tymczasem wiedziała o wiele mniej... Dotąd liczyła, iż Faraon oraz jego małżonka lada moment się odnajdą, a tymczasem słowa Anubisa wyraźnie zapowiadały coś zgoła odmiennego. Była przerażona, chociaż tak naprawdę świat się przecież nie kończył, a z problemów zawsze istniało jakieś wyjście.
Skłoniła się nisko następcy Setha, później również i jego siostrze. Proszę, jak wiele wydarzyło się podczas tych kilku raptem chwil. Pojawił się jakiś obcy lew, którego odprowadziły do dżungli. Porozmawiały nie tylko o przyziemnych rzeczach. Spotkały dwójkę z zaginionych dzieciąt pomazańca. Dowiedziały się, iż faraon odszedł, zabierając ze sobą małżonkę (jak wnioskowała sama Shantee). Dotarło do nich, jak poważnie się zrobiło. Dowiedziały się także, kogo dotknęła łapa boża.
Z rozważań wyrwał ją głos błękitnookiej.
- Chyba pozostaje nam czekać. Nowy faraon potrzebuje odpoczynku, dla niego to też zapewne spory ciężar. Musi się z nim uporać. A jutro... Jutro, kiedy już przybędziemy na wezwanie, o głowach mniej obciążonych i sercach spokojniejszych, na pewno wszystko stanie się łatwiejszym, bardziej zrozumiałym. Możliwe, że pewna epoka dobiega końca. Jednak nie oznacza to, że kolejna nie będzie równie wspaniała - mówiła spokojnie, chociaż z przekonaniem. Założyła, iż pytanie Jojo dotyczyło właśnie kwestii Królestwa, nie zaś czegoś tak przyziemnego jak "gdzie idziemy". W końcu od chwili były już w podróży.
- A i nam zapewne przyda się chwila odpoczynku. Takie informacje nie spadają na nas codziennie - rzekła spokojnie, posyłając rozmówczyni ciepły uśmiech.
Skłoniła się nisko następcy Setha, później również i jego siostrze. Proszę, jak wiele wydarzyło się podczas tych kilku raptem chwil. Pojawił się jakiś obcy lew, którego odprowadziły do dżungli. Porozmawiały nie tylko o przyziemnych rzeczach. Spotkały dwójkę z zaginionych dzieciąt pomazańca. Dowiedziały się, iż faraon odszedł, zabierając ze sobą małżonkę (jak wnioskowała sama Shantee). Dotarło do nich, jak poważnie się zrobiło. Dowiedziały się także, kogo dotknęła łapa boża.
Z rozważań wyrwał ją głos błękitnookiej.
- Chyba pozostaje nam czekać. Nowy faraon potrzebuje odpoczynku, dla niego to też zapewne spory ciężar. Musi się z nim uporać. A jutro... Jutro, kiedy już przybędziemy na wezwanie, o głowach mniej obciążonych i sercach spokojniejszych, na pewno wszystko stanie się łatwiejszym, bardziej zrozumiałym. Możliwe, że pewna epoka dobiega końca. Jednak nie oznacza to, że kolejna nie będzie równie wspaniała - mówiła spokojnie, chociaż z przekonaniem. Założyła, iż pytanie Jojo dotyczyło właśnie kwestii Królestwa, nie zaś czegoś tak przyziemnego jak "gdzie idziemy". W końcu od chwili były już w podróży.
- A i nam zapewne przyda się chwila odpoczynku. Takie informacje nie spadają na nas codziennie - rzekła spokojnie, posyłając rozmówczyni ciepły uśmiech.

-
Jojo
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Tak, rzeczywiście potrzebowała odpoczynku. Lecz jeszcze nie teraz. Na razie jej myśli przepełnione były obawami o pozostałych członków Oazy. Nefthis powierzyła jej opiekę nad książętami, więc musiała się upewnić czy pozostali są cali i bezpieczni. Skoro Anubis i Sekhmet wiedzieli niewiele więcej o odejściu pary królewskiej, pozostałe dzieci zapewne były teraz tak samo zagubione w sytuacji.
- Nie byłabym w stanie teraz spokojnie zamknąć oczu. Martwię się o młodsze królewskie dzieci. Najbardziej lękam się o księżniczki, Hathor i Mertseger. Są jeszcze niedorosłe i bogowie jedynie wiedzą co może się im stać bez opieki rodziców. - mówiła z przejęciem. Ich braci uważała za krzepkich młodzieńców, których nikt nie odważy się skrzywdzić. Czy zaopiekowali się siostrami? Może nawet nie wiedzieli jeszcze o tym co spotkało ich rodzinę.
- Chciałabym pójść ich poszukać. Nie ukrywam, że przydałaby mi się twoja pomoc lecz zrozumiem jeśli potrzebujesz odpoczynku po tych nagłych wieściach. Idę do Oazy. - oznajmiła, rzadko kiedy będąc tak zdecydowaną i pewną czegoś jak w tej chwili.
ZT
- Nie byłabym w stanie teraz spokojnie zamknąć oczu. Martwię się o młodsze królewskie dzieci. Najbardziej lękam się o księżniczki, Hathor i Mertseger. Są jeszcze niedorosłe i bogowie jedynie wiedzą co może się im stać bez opieki rodziców. - mówiła z przejęciem. Ich braci uważała za krzepkich młodzieńców, których nikt nie odważy się skrzywdzić. Czy zaopiekowali się siostrami? Może nawet nie wiedzieli jeszcze o tym co spotkało ich rodzinę.
- Chciałabym pójść ich poszukać. Nie ukrywam, że przydałaby mi się twoja pomoc lecz zrozumiem jeśli potrzebujesz odpoczynku po tych nagłych wieściach. Idę do Oazy. - oznajmiła, rzadko kiedy będąc tak zdecydowaną i pewną czegoś jak w tej chwili.
ZT

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Shanteeroth
- Posty: 995
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 40
- Zręczność: 55
- Percepcja: 60
Skłoniła głową. Rozumiała doskonale, sama także martwiła się o innych. Pewnie i tak skończyłoby się tak, że ruszyłaby pod pretekstem szukania ziół, jednak to nie rośliny stanowiłyby jej główny cel zainteresowań. Kiedy więc Jojo oznajmiła, że przydałaby się jej pomoc szarawej, uśmiechnęła się szeroko i raz jeszcze skinęła łebkiem.
- Znajdę tylko jakieś miejsce, by schować zioła i mogę dołączyć - powiedziała, spoglądając w jasne oczy samicy. Zabawne, momentami łapała się na myśli, iż pod pewnymi względami Jojo bardzo mocno przypominała jej młodziutką Shanteeroth. Jakby jednak nie patrzeć, wciąż znajdowało się w niej sporo dziecięcego uroku, naiwności czy sposobu postrzegania pewnych rzeczy, toteż... albo lepiej nie idźmy w to głębiej!
- Także jak tylko znajdę jakąś kryjówkę, to cię odszukam. Zajmie mi to chwilkę, mam nadzieję - odparła z uśmiechem. A potem, by nie tracić więcej czasu, ruszyła w kierunku Oazy, jednak oddzielając się gdzieś tam od Jojo.
zt
- Znajdę tylko jakieś miejsce, by schować zioła i mogę dołączyć - powiedziała, spoglądając w jasne oczy samicy. Zabawne, momentami łapała się na myśli, iż pod pewnymi względami Jojo bardzo mocno przypominała jej młodziutką Shanteeroth. Jakby jednak nie patrzeć, wciąż znajdowało się w niej sporo dziecięcego uroku, naiwności czy sposobu postrzegania pewnych rzeczy, toteż... albo lepiej nie idźmy w to głębiej!
- Także jak tylko znajdę jakąś kryjówkę, to cię odszukam. Zajmie mi to chwilkę, mam nadzieję - odparła z uśmiechem. A potem, by nie tracić więcej czasu, ruszyła w kierunku Oazy, jednak oddzielając się gdzieś tam od Jojo.
zt

- Shanteeroth
- Posty: 995
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 40
- Zręczność: 55
- Percepcja: 60
To właśnie tutaj, na obrzeżach pustyni, postanowiła zatrzymać się na postój, aby zebrać siły. Mogła co prawda ruszyć do swojego legowiska, niemniej... nie było jej zbytnio po drodze, a że wyjątkowo wyznaczyła sobie jakiś cel, nieszczególnie chciała się wracać. Zresztą nie będzie to pierwsza, być może też nie ostatnia, noc spędzona pod gołym niebem, pośród nieprzyjaznych piachów pustyni.
Zanim jednak się ułożyła na drzemkę, postanowiła poszukać czarciego pazura. Bo kto wie, może los się do niej znowu uśmiechnie?
Nie udało się. Nie zamierzała się jednak poddawać. Po prostu przeszła kawałeczek dalej, skupiając się na niedużym skupisku różnorakich roślin o kolorowych kwiatach. Kto wie, może gdzieś pośród nich kryje się czarci pazur?
Kto poznał Shanteeroth - ten wiedział, że nie poddawała się łatwo. Nawet teraz, kiedy była naprawdę zmęczona wędrówką mającą na celu uzupełnienie zasobów. Dlatego, chociaż zdawało się, iż padała - po prostu - na pysk, pokonała kilka metrów do następnej kępki roślin. Może tutaj uda jej się natrafić na charakterystyczny, fioletowawy kwiat?
Nic. Nadal nic. Westchnęła. Czyżby wykorzystała już zbyt wiele łaski bóstw Oazy? Ale skoro już tutaj była i i tak zamierzała zrobić sobie postój (bo kratki mi się kończą chlip) - dlaczego miałaby nie poszperać jeszcze nieco? Zmieniła delikatnie strategię, podchodząc bardziej w kierunku cierniska - tym samym oddalając się nieco od pustyni. Może tutaj się uda?
Nic z tego. Cofnęła się zatem znów, uznając, że widocznie czarci pazur woli być bliżej "serca" pustyni i widocznie to tam prędzej mogłaby odszukać ową roślinę. Czy miała rację?
Pokonywała kolejne kroki, nosem przeczesując kępkę za kępką. Los grał z nią prawdopodobnie w jakąś parszywą grę, której zasad nikt nie zdążył jej wyłożyć. Była zmęczona, niemniej powieki wciąż trzymały się wysoko i umysł pozostawał względnie wybudzony, więc mogła poświęcić jeszcze nieco czasu i energii na poszukiwania. Odsunęła się od kępek roślin i zaczęła przeczesywać piach.
Jak się okazało - pomysł był całkiem niezły! Chwilę potem bowiem Shantee natrafiła na nieduże zbiorowisko rośliny. Uśmiechnęła się szeroko, wykopała bulwę i schowała do torby. Nigdy nie narzekała; nigdy się nie użalała. Dzisiaj też nie było więc wyjątku. Dlatego, chociaż była koszmarnie zmęczona, ani jedna skarga nie opuściła jej szarej mordki. Uśmiechnęła się za to, ułożyła w słoneczku pośród kwiatów i zapadła w drzemkę.
/zebrano: 1x czarci ogon + oznakowanie małego źródła (1 sztuka)
Zanim jednak się ułożyła na drzemkę, postanowiła poszukać czarciego pazura. Bo kto wie, może los się do niej znowu uśmiechnie?
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
/zebrano: 1x czarci ogon + oznakowanie małego źródła (1 sztuka)

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość





















