Podziemne jamy

[Davu]

Choć ryk Umahiriego obudził go, wolał udawać, że dalej śpi. Wstawać tak wcześnie? W życiu.
Mimo to przysłuchiwał się temu co mówi. Wyprawa do dżungli brzmiała mu lepiej, niż rozmowa z jakimiś stadami, ale nie zdążył rozbudzić się na tyle by się zgłosić, zdążyli to już zrobić inni i dla niego została tylko gorsza robota - co potwierdziło go tym bardziej w tym, że jeszcze ruszyć się nie zamierzał.
Po jakimś czasie przeciągnął się i podszedł do Sumu, żeby wiedziała, że jakby co jest już gotowy do wyjścia. Za dobrych umiejętności w rozmowie nie miał, więc musiał mieć nadzieję, że to ona w większości będzie mówić, a on będzie mógł stać w tle i przytakiwać.
- Gdzie najpierw? - Rzucił i rozejrzał się także po reszcie obudzonych, szukając jakichkolwiek znajomych twarzy. Nadal był tu ten lew który spał przy wyjściu - będzie iść z nimi?

@Mistrz Gry @Zeus

[Mistrz Gry]

/Zeus już z nami nie ma/

Lwica pozostała w półśnie, dopóki nie usłyszała głosu Davu. Otworzyła oczy i spojrzała na niego ze swojego miejsca.
-Chodźmy na zewnątrz. - Sumu wstała i rozprostowała się. Następnie wyprowadziła Davu z jam.
- Umahiri chce, żeby wysłać wieści do okolicznych stad. Ale ja uważam, że powinniśmy być bardziej dyskretni. Nie widzę sensu, żeby rozgłaszać naszą obecność po całej krainie. To tylko proszenie się o kłopoty. A ty, co o tym sądzisz? - zapytała.

@Davu

[Davu]

Zdziwił się postawą lwicy, czemu mieliby wyjść na zewnątrz sami? Reszta z nimi nie idzie? Po jej tonie i spojrzeniu nie dało się wyczytać za dużo.
Gdy znaleźli się na zewnątrz, rozejrzał się czy nikogo nie ma w okolicy, jednocześnie słuchając co Sumu ma do powiedzenia.
Gdy szara skończyła mówić, zatrzymał się na chwile i wlepił w nią zaintrygowane spojrzenie. Zamierzała nie posłuchać się swojego przywódcy? A może zamiast się zastanawiać, najlepiej po prostu odpowiedzieć co myśli i zobaczyć co się stanie dalej.
- Pomyślałem dokładnie to samo, nowo założone stado z małą liczbą członków ma rozgłaszać wszystkim na około gdzie jesteśmy? - Przestąpił z łapy na łapę, a jego ucho drgnęło.
- Szczególnie, że po tym wszystkim co się stało większość stad nie jest przyjaźnie nastawiona do obcych włażących na ich tereny. - Dodał. Nie chciał skończyć w lochach jakiegoś stada czy gorzej, ale wcześniej myślał, że Umahiri wie co robi. Teraz gdy ktoś ma podobne do niego zdanie, już nie jest taki pewny. Z zaciekawieniem wyczekiwał jakiegoś wyjaśnienia z jej strony.

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Lwica pokiwała głową. Podekrzewała, że Davu będzie miał podobne zdanie co ona.
- Powinniśmy pozostać w ukryciu i skupić się na wzmocnieniu własnych szeregów. Nie da się ukryć, że ostatnio popadliśmy w lenistwo. W trakcie najazdu okoliczności wymuszały na nas działanie. Teraz nic tylko jemy i śpimy. Tak być nie może. - gdy to mówiła, jej mina nie zdradzała niczego. Zanim powie Davu coś więcej, musiała wyczuć jakie są jego poglądy.

@Davu

[Davu]

Zastanawiał się w jakim stadzie była Sumu przed dołączeniem do Pazurów. Może nigdy stada nie miała? Skoro Pazury były nowe, a ona była na wyższej randze, musiała znać się z Umahirim wcześniej, czemu więc wprost mu nie powie swoich przemyśleń?
Nie był do końca pewny tego o czym w tym momencie rozmawiali. Czy lwica w ogóle próbowała przedyskutować to z resztą, zamiast zaciągać Davu na bok? Był tu nikim i jego pomoc za dużo nie wniesie.
- Masz kompletną rację, ale nie rozumiem do czego dążysz. Nie próbowałaś pogadać z Pierwotnym i przekonać go? - Zmrużył wlepione w nią oczy, postanowił wprost wyrzucić swoje myśli na zewnątrz, na pewno dostanie jakiś sensowny powód wciągania go w to.
Czy on naprawdę w tym momencie spiskuje?

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Lwica obejrzała się na wejście do jam. Sama nie była pewna czemu zaufała akurat Davu. Może to z jej strony był błąd i już wkrótce się o tym drastycznie przekona. Na razie jednak zamierzała być z nim szczera.
- Ostatnio Pierwotny... nie jest sobą. Nie poznaję go. Do tej pory byliśmy zgraną grupą i świetnie sobie radziliśmy razem. Ale ostatnimi czasy zamiast skupiać się na stadzie snuje nierealne plany. Marzy mu się polityka. Mieliśmy się w to nie mieszać, trzymać się z boku. - zdaje się, że Sumu potrzebowała się komuś wygadać.
- Naraża nas na niepotrzebne niebezpieczeństwo. - dodała na koniec.

@Davu

[Davu]

Jego wzrok również automatycznie powędrował na wejście, żeby się upewnić, że Sumu czegoś nie zauważyła.
Musiała się akurat uruchomić jego empatia, bo słysząc tłumaczenia szarej kompletnie rozumiał i współczuł jej, bo wydawała się bardzo przejęta sytuacją, nie ważne jak bardzo starała się tego nie pokazywać.
Usiadł zawijając ogon wokół swoich łap, bo to go zwykle uspokajało w stresie - takie poczucie bezpieczności, gdy osłania cię twój własny ogon. Westchnął wiedząc, że totalnie będzie tego żałować, po czym odpowiedział.
- Więc co z tym robimy? - Bezgrzywy widział to tak; ktoś przyszedł do niego z problemem, więc naturalnie miłym będzie pomóc, przynajmniej na tyle ile może, nic personalnego.
Miał nadzieję tylko, że ten plan nie wymagał żadnego rozlewu krwi, bo osobiście nie mieszał się w morderstwa - a przynajmniej te część w której musi kogoś ubijać, nie stanie im na drodze jakby chcieli, ale pomóc z takim czymś to średnio... więc oby był jakiś pokojowy sposób.
No i oczywiście w duchu modlił się do Przodków, że w tym momencie staje po tej dobrej stronie konfliktu.

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

W jej głowie kłębiły się myśli i sama nie była w stanie za nimi nadążyć. Jej serce mówiło, że to co robi to zdrada i że powinna natychmiast się wycofać. Ale umysł nie mógł przemilczeć faktów. Nie tak to miało wyglądać.
- Nie wiem. - odpowiedziała cicho. Nawet jeśli wiedziała co powinno zostać zrobione, nie chciała powiedzieć tego na głos.
- Umahiri długo nie wraca. Miał zabrać Bastet i Hathor do dżungli. - Sumu zwróciła głowę w kierunku Dżungli. Wyglądała jakby chciała powiedzieć coś jeszcze, ale się powstrzymała.

@Davu

[Davu]

To, że Sumu nie miała żadnego planu wydawało się jeszcze dziwniejsze, bo nie dość, że postanowiła go w to wpakować to jeszcze nie przygotowana, oblizał wargi zamyślony.
Jej krótka odpowiedź wyraźnie sugerowała, że brązowy miał wymyślić plan działania, co mu kompletnie nie pasowało. Ale miał coś innego do roboty? Wolał to niż faktyczne pójście i ogłoszenie wszystkim, że znajduje się tu ich stado.
Zmarszczył brwi i oczami powędrował na dżungle.
- Raczej nic im się nie stało. - Zapewne szarej nie o to chodziło, ale bezgrzywy zrozumiał jej stwierdzenie jako zamartwianie się o nich, także nic więcej w tym temacie nie dodał.
- Komuś jeszcze o tym mówiłaś? - Może należy zacząć od zebrania małej drużyny i tym samym też będzie więcej lwów do wymyślania co dalej, skoro oni nie są w tym najlepsi.

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Lwica spojrzała znów na Davu i utwiła spojrzenie w jego oczach.
- Nikomu. Ty od razu wydałeś mi się najbardziej godzien zaufania. - Sumu zbliżyła się do Davu i zaczęła szeptać mu do ucha. Skoro lew nadal jej słuchał, znaczyło to, że ma szansę go przekonać. A jeśli nie, kto uwierzyłby nowemu, że prawa łapa Umahiriego próbuje go wygryźć.
- Prawda jest taka, że Umahiri nie nadaje się na przywódcę. Wiesz, że pochodzi z Republiki Południowych Ziem? Na pewno nie. To stado upadło tak szybko, że nikt nie zdążył dowiedzieć się o jego istnieniu. - mówiąc samcowi do ucha, lekko oparła się o jego bok. Davu mógł poczuć miękkość jej futra, z którego była szczególnie dumna.
- Inni będą po naszej stronie. Kwanza i Loki też woleliby mieć nad sobą kogoś bardziej kompetentnego. - nie była pewna tylko Majerahy, która też przyszła z tej całej republiki.
- A ty, co sądzisz @Davu?