Podnóża Baobabu

[Nejlos]

Samica miała złoziemca w drzewie genealogicznym? Trochę go to zmroziło, bo sporo słyszał o dawnych dziejach i dawnych czasach. Teraz pewne cechy wyglądu samicy zdawały się pasować do dawnego stada Skazy, ciemna sierść i kształt nosa rzucały się w oczy, ale Nejlos dawno przestał oceniać przez wygląd. Przecież sam był wnukiem Kovu. Inna sprawa, że jego dziadek nie był spokrewniony ze Skazą, który robił za czarnego konia większości opowieści.
- Jesteś spokrewniona ze Skazą? - spytał ostrożnie.
Nie zamierzał jej oceniać przez wzgląd na pochodzenie, ale nie przychodziło mu to łatwo. Pewnie przez to, że z natury był raczej strachliwy niż odważny i lubił sobie dopowiadać to i owo. Jednak lwica nie dawała mu przecież powodów żeby uznał ją za złośliwą, bezczelną, złą, nie szanującą życia etc. Przeciwnie. Wydawała się całkiem sympatyczna.

@Naira

[Naira]

- Znaczy ja nie jestem z nim spokrewniona, chyba całe szczęście. Jestem córką Nazmira, który był synem Nyeusi to była moja babcia, o ile w ogóle o niej słyszałeś jakieś wieści? - spytała się z ciekawości. Widziała trochę reakcję Nejlosa, jakby się bał, że może coś złego stać. - Bez obaw, nie mam charakteru złoziemskiego - odparła chcąc go uspokoić, nie chciała robić tyłów swoim pochodzeniem. - Właściwie nie wiem, kim był ten cały Skaza bo ojciec nic o nim nie mówił pewnie go nie obchodziło, jedynie zgaduję bo dawno go nie widziałam - odpowiedziała spokojnym tonem głosu do lwioziemca.




@Nejlos


/Przepraszam za długo trochę to trwa z pisaniem, mam nadzieję, że będą inne fabuły pomiędzy postaciami.


Minęło trochę czasu

Nairze w jakiś sposób chciała znaleźć swojego towarzysza Tauro, z którym się rozdzieliła przypadkowo, dlatego podziękowała za rozmowę z nim, wtedy kiwnęła głową na pożegnanie, a raczej do zobaczenia. Skierowała swoje łapy w kierunku horyzontu Lwiej Skały.

z.t