Patrol [Piegus, Assurbani]

[Piegus]

-Też mam taką nadzieję- Mówił to zgodnie z tym co faktycznie myślał- A co powiesz na wspólny trening jakoś tak w wolnej chwili- Zaproponował lwu. W końcu utrzymywanie się we formie i doskonalenie się jest ważnym elementem życia. No i pracy, w końcu nie można stać w miejscu, nie? Nie wiedział co na to jasny lew ale miał nadzieję, że zgodzi się.
-Czemu tak uważasz?- Zaskoczył go tymi słowami. Nie poznali się na tyle aby mógł coś konkretnego o nim powiedzieć. Jednak jasny nie zdawał się być kimś, kto nie poradziłby sobie z takim obowiązkiem. Kiedy jednak samiec zadał konkretne pytanie, Piegus musiał się chwilę zastanowić.
-Nie mam takiego motta- Tak przynajmniej wywnioskował sam- Myślę, że siłę daje mi to, że chcę chronić rodzinę, ale też innych. Ojciec mnie wiele nauczył i podążam tym co mi przekazał. Poczucie sprawiedliwości, honoru i szacunek do każdego życia. Nie chce oceniać innych poprzez pryzmat tego co ktoś mówi, tylko poprzez to kto kim jest w końcu wszyscy jesteśmy częścią kręgu życia- Nie był pewny czy dobrze przekazał swoje myśli. Miał wysoki moralny kompas ale nie był ślepo zapatrzony w słowa innych, chciał podażą droga jaka wyznaczył mu ojciec. Byłą to jednak drogą, którą sam piegowaty akceptował i chciał iść. Miął w sobie duże pokłady siły by postępować tak jak trzeba.
Spojrzał na jasnego.
-Wiem brzmi to trochę patetycznie ale nie umiem tego jakoś obrać w słowa- zaśmiał się przepraszająco.

@Assurbani

[Assurbani]

Patrolowali juz jakiś okres czasu i droga jakoś jasnemu się nie dłużyło tak jak w większości przypadków było, kiedy z kimś rozmawiał. Patrol przebiegał jak po maśle, a czas spędzony z Piegusem zadowalał Assu. Kiedy Piegus zaproponował mu trening uśmiechnął się szeroko i skinął glową w jego stronę - No tak, to też jest jakiś plan, wspólny trening może rozwinąć nas obu, chociaż trochę czuję się jakby w kwestii umięśnienia doszukał się już swojego końca możliwości. - Zasmiał się swoim altem. Miejmy nadzieje, że wyczuje żart - wcale nie uważał się za jakiegoś super mięśniaka, mial swoje wątpliwości co do siły, chociaż nadal miał wrażenie, że jeszcze troszeczke mu pozostało do osiągnięcia zenitu. Zapytany o swoje możliwości rodzicielskie pokręcił po prostu głową na boki i uśmiechnął się do Piegusa. - Na to jeszcze przyjdzie pora cóż uhm...- zastanowil się przez chwilę i zaczął teraz bardziej naciskac na swoją prawą łapę- tak jak już mówiłeś muszę pierw znaleźć odpowiednią osobę do tego, a potem to już chyba pójdzie z górki. Chyba nigdy nie jest dobry moment na to, żeby zostać ojcem, to sie po prostu musi stać, wtedy się przekonam, ale na ten moment jestem nastawiony do tego krytycznie. Tak będzie lepiej - Pozostawił mu krótki uśmiech na zakończenie swojej sentencji. Odpowiedział mu w końcu na jego pytanie. Assurbani caly czas go słuchał, pamiętał również, że Piegus to syn Tiba, właściwie to jeden z wielu jego synów. Ten to naprawdę musiał się natrudzić, żeby narobić tyle lewków. - Tak, też myślę, że postępowanie względem zasad kręgu życia jest dobre, natomiast czasami są od tego odstępstwa. Ale zgadzam się z tobą. To niesamowite, że w tak wielu przypadkach jesteśmy tak sobie podobni. - Skinął głową z wyrazem szacunku, a kiedy ten wspomnial o swojej patetycznej wypowiedzi pokręcił przecząco głową. - Czasami nawet najpatetyczniejsze słowa przezwyciężają nawet te słowa które względnie brzmią najbardziej sensownie, poza tym tak jak powiedziałeś, nie oceniaj nigdy lwa po jego słowach, tylko po czynach. - Uśmiechnął się doń i zaczął obserwować otoczenie które mijali, szli już jakiś czas, więc należało się nieco baczniej rozejrzeć. -Piegus, widzę w tobie bardzo dużo potencjału i poświęcenia, wykorzystaj go. - Pozostawil mu tą wypowiedź do przemyślenia oraz odpowiedzi.

@Piegus