Przeznaczone Spotkanie [Freya x Wajibu]

[Freya]

Nastał przepiękny dzionek gdzie chętnie ruszył w dalszą trasę, aby odnaleźć w końcu nowy dom, a może jak i stado? Na początek chciałaby się w końcu coś zjeść aby móc iść dalej. Gdy upolowała zająca, zjadła go z apetytem i ruszyła w kierunku wodopoju aby móc ugasić pragnienie. W takim momencie spojrzała na dużą Dolinę gdzie czuła delikatny podmuch wiatru. Czyżby to jakaś Dolina Wichrów o której opowiadał jej brat? po rozejrzeniu się gdzie mogłaby schronić przed upiornym słońcem, zobaczyła dużą akację z rozłożystymi gałęziami gdzie mogłaby w końcu schronić i odpocząć przed dalszą podróżą w nieznane.

@Wajibu

[Wajibu]

Szary podczas patrolu postanowił zboczyć nieco z trasy, by sobie coś upolować oraz upewnić się czy nikt nie obserwuje ich w bezpiecznej odległości od granic stada. Wykorzystał moment idealnie, bowiem przed nim pojawił się duży zając, do którego do w dwóch susach doskoczył i skończył jego żywot. Chwycił go w pysk i ruszył przed siebie, rozglądając się, dzięki czemu wypatrzył jasno brązową lwicę. Uniósł lekko brew, zaskoczony że ktoś się tu kręcił. Postanowił do niej podejść i dowiedzieć się czego tu szukała. Wydawała się znajoma, jednakże jego pamięć była kiepska i wielokrotnie ktoś kto mu się wydawało że go znał, był mu całkowicie obcy. -Witaj, zgubiłaś się?- rzucił, oczywiście uprzednio odkładając zająca na bok.
@Freya

[Freya]

Samica odpoczywała w najlepsze, wiedząc że to długo trwać nie będzie dlatego musiała porządnie zrelaksować się i ruszyć w dalszą drogę aż do momentu jak nie zauważyła samca, który coś niósł prawdopodobnie upolowaną zdobycz, myśląc pełnym brzuszkiem i uznała, że trzeba jedynie strawić z przyjemnością. Spojrzała się zielonymi ślepiami jak cały czas zbliża do jej odległości. Uchyliła łeb do góry ku zdziwieniu nie wiedząc, na jakich terenach faktycznie jest, czyżby należały do jakiegoś stada? Nie chciała sprawić problemów im. Miała jedyną nadzieję, że trafi na milszego osobnika i zrozumie kremową. Po chwili usłyszała słowa, wtedy podniosła się do pozycji siedzącej.
- Witaj, znaczy czy się zgubiłam, raczej bym powiedziała że jestem nietutejsza, zwiedzam tereny owej krainy. Mam nadzieję, że nie weszłam w tereny stadne? - spytała się mając nadzieję, na miłą dyskusję nijak agresywną, bo nie lubi przepychanek. Głupio się poczuła, bo nie przedstawiła swojego imienia. - Jestem Freya - przedstawiła się mu. Na dobrą sprawę, jak przyglądała się terenowi, to faktycznie wyglądały jakby była na jakiejś granicy. Potem spojrzała się na nieznajomego, rozmyślając że nic mu nie brakuje.

@Wajibu

[Wajibu]

Lwica była zgrabna, dobrze zbudowana i piękna, nic więc dziwnego że samiec nie przeszedł obok niej obojętnie, wszak po koszu od Lyanny nadal czuł się samotnie. Tamta wydała na świat lwiątka Ragira a szaremu pozostało jedynie o nich pomarzyć... może dlatego jego ojciec dopuszczał się gwałtów? Nie mógł znieść samotności, nie chciał się bawić we flirty i podrywy, bądź po prostu był gnidą w której ślady Wajibu nie planował iść. -Jesteś niedaleko granicy Szkarłatnych Grzyw, mieszkamy o tam.- wskazał łbem tereny za sobą. Zdecydowanie już po samym zapachu można było rozpoznać granice stada, wszak lwy uwielbiały znaczyć swe granice. -Wajibu- odpowiedział, cały czas wlepiając w nią swe indygo ślepia.
@Freya

[Freya]

Zielonooka spojrzała się na niego jakby był zamyślony czymś, wtedy lekko zmarszczyła nosek. Po czasie usłyszała odpowiedz na swoje pytanie, wtedy dygnęła ale niezauważalnie aby samiec nie był zdziwiony ową reakcją samicy. - Ahh rozumiem, nie chciałam w takim razie naruszać waszej przestrzeni - odpowiedziała nieco spokojnym głosem, a zarazem ciepłym. - Miło mi Cię poznać. - odparła. - Nie lubię zbytnio wtrącać się w niczyje sprawy, ale widziałam że Cię coś przed chwilą trapiło, wszystko w porządku? - spytała się z troską. Zrozumie jeśli nie będzie chciał o tym porozmawiać, bo krótko znają się i ledwo zaczęli rozmawiać ze sobą.

@Wajibu

[Wajibu]

Uniósł lekko brew widząc jej drgnięcie, niby powinni się go bać, szczególnie słysząc że niedaleko są granice stada, jednakże jej wystraszyć nie planował. Wydawało się jednak że to reakcja ciała, na dodatek krótkotrwała, bowiem brzmiała na spokojną i miłą. -Spokojnie, to kawałek stąd więc nie naruszyłaś ich póki co.- odpowiedział, by ją dodatkowo uspokoić i przede wszystkim doinformować. Zastanawiał się czy wpasowałaby się do nich, mimo wszystko nie byli milusimi miśkami z charakteru, bo jakby tak spojrzeć na szarego i Ragira to pewnie chciałoby się wymiętosić tą dwójkę. -Co? Ah, nieistotne sprawy, nie przejmuj się tym. Zmęczenie i samotność zaprząta mą głowę- zaśmiał się lekko, po czym posadził zadek na ziemi, wszak spędzi z nią chyba chwilę, o ile nie zwieje mu jak każda inna lwica.
@Freya

[Freya]

Freya po usłyszeniu, że naruszyła ich terenów odczuła ulgę w takim momencie. Spokojnie machała kitą od ogona po powierzchni trawy. - To dobrze - odparła spokojnym tonem głosu. - Powiadasz samotność? Właściwie mi też - odpowiedziała radosnym i przyjaznym tonem głosu. Miała na pysku delikatne spojrzenie, z lekkim uśmiechem. Lwica zauważyła że usiadł obok niej, nie przeszkadzało jej to. - Widzę, że zmęczony jesteś? - spytała się go. Szaro-brazowa nie była płochliwa ani nic z tych rzeczy. Owszem charakteru jeszcze nie poznał na tyle, bo z wyglądu wygląda na niewinną czy łagodną, ale rodzice wychowali ją na godną i lojalną lwicę. Gdy miała wybierać ratowanie stada czy ucieczka, to wybrałaby to pierwsze bo woli zginąć z honorem niż być tchórzem. Czasem miała takie za wiechy myślowe jeśli chodzi o bycie lojalną czy coś podobnego, dlatego szukała stada, które mają podobne wartości a może dość identyczne, aby móc szybciej dostosować się do warunków panujących w innej krainie. - A opowiesz może o waszym stadzie, jacy wy jesteście? - spytała się z ciekawości Wajibu.

@Freya

[Wajibu]

Jej słowa spowodowały, że w ślepiach pojawiły się iskierki, czyżby w końcu los postanowił sprawić mu prezent w postaci pięknej lwicy? Na dodatek była idealnych kształtów, pewnie nie jeden miot mogłaby mu dać, wszak sam również chciał jakieś mieć. Każdy samiec powinien przedłużyć swój ród, tylko szaremu coś nie wychodziło do tej pory, z drugiej strony trochę czasu zmarnował na samców, ale co poradzić, podobali mu się tak samo jak lwice. -Oj zmęczony, znasz może jakiś sposób na to?- zagadał, przyglądając się jej z lekkim uśmieszkiem, ciekawe co jej wyobraźnia podpowie. Zdecydowanie go intrygowała i nie planował tak łatwo odpuścić, była już stracona. -Moja droga, gdybym opowiadał o stadzie na prawo i lewo nie byłoby żadnego elementu zaskoczenia.- zaśmiał się lekko. On nie z tych co paplają na prawo i lewo tajemnice stadne, za to można było zostać nawet zabitym. -Ale zdradzę Ci, że Szkarłat w nazwie to nie tylko ładna wstawka.- dodał, puszczając jej oko.
@Freya

[Freya]

Kremowa lwica spoglądała się na rozmówcę uważnie, widząc, że zamierzał w dobrym kierunku do podrywu, a może do czegoś więcej? Nie miała żadnych obaw w tym kierunku, sama szukała ustatkowania się jak na młodą dorosłą lwicę, przyjaźnie wtedy odpowiedziała dość zalotnie - No wiesz, może być dużo rad, ale jedno jest pewne warto zawalczyć o tą jedyną która może być lub jest blisko Ciebie - odpowiedziała z grą słów do Wajibu. Możliwe że domyśli się co miała do powiedzenia. - Wiesz, niekoniecznie byś musiał, bo szukam domu do którego chciałabym przynależeć, a więc? -[/b] spytała się go spoglądając mu w indygo ślepia. - No powiem Ci, że w moim byłym stadzie, nie żyją same łagodne baranki czy zarówno misie przytulne - odparła mu. Od bycia podrostkiem była tam wychowywana na twardych zasadach przez swojego ojczulka Myra, który ją trenował kiedy mógł a potem mama dokończyła treningi aby była bardzo zwinną jak i bystrą lwicą, a lojalność to było wbijane od narodzin wszystkich lwiątek, włącznie z nią.

@Wajibu

[Wajibu]

Oj chętnie wskoczyłby na nią, pokazał jak uwielbiał się relaksować, jednakże nie był Uharim, wybierał swą partnerkę uważnie i nie zamierzał spładzać dzieci które pójdą byle gdzie, jeszcze by trafiły na Lwią Ziemię, stały się jakimiś pierdołami... co to, to nie. -Albo to ta jedyna powinna powalczyć o tego jedynego, pokazać że się nadaje dla niego..- wyszczerzył lekko kły, po czym podniósł swe cielsko i odwrócił się w stronę granic stada, zerkając na lwicę ukradkiem. -Chodźmy więc, dołącz do stada a pokażę Ci jak się relaksuję.- rzucił, szczerząc kły, po czym machnął ogonem i ruszył, upewniając się że ta podążała za nim.

/zt x2