Bez granic [Falka i Silver]

[Mistrz Gry]

Sawanna pomiędzy terenem Lwiej Ziemi i Szkarłatnych Grzyw stanowi ziemię niczyją, gdzie członkowie obu stad mogą czuć się bezpiecznie pomimo panujących między nimi różnic. Miejsce to obfituje w zwierzynę, która pasie się na rozległych łąkach. Niedaleko stąd do rozciągających się na zachodzie gór pełnych tajemniczych jaskiń, o których krążą mistyczne legendy. Na wschodzie z kolei rozciągają się bagna. Niebezpieczeństwo stanowią tam nie tylko krokodyle, ale też zdradliwe trzęsawiska, gdzie zwierzęta giną bez śladu... Dokąd skierują swoje kroki @Gvalch'ca i @Silver Hunter ?

[Silver Hunter]

Silver wybrał się na łowy w obfitujące w zwierzynę miejsce. Była to sawanna rozciągająca się pomiędzy dwoma wrogimi stadami, stanowiąca tereny niczyje. Gepard tym razem postanowił zapolować na większą zwierzynę. Liczył na to, że uda mu się zabić antylopę gnu, choć wiedział, iż nie będzie to łatwe zadanie. Stawiając miękkie kroki na porośniętej bujną, zieloną trawą sawannie, wyczuł znajomy zapach lwicy. Zaintrygowany ruszył w kierunku, w którym się znajdowała. Przystanął na widok czarnej sylwetki, zaskoczony jej widokiem.
- To Ty? Co Ty tu robisz? - zapytał nie spodziewając się, iż ją tu spotka.

[Gvalch'ca]

Od dawna nie polowała, musiała nadrobić zaległości. I uciszyć w końcu grający marsza żołądek. Na taki litraż, który taszczyła, potrzeba było sporo energii, która nie mogła brać się znikąd. Z terenów stadnych potruchtała na równinę. Przemierzała trawiaste połacie, napotykając stałe elementy krajobrazu jak słonie, żyrafy, antylopy, małpy. Przywykła do nich tak bardzo, że po pewnym czasie przestała zwracać na nie uwagę. Była głodna, owszem, ale miała jeszcze siły na tyle, by trochę powybrzydzać. Chciała zjeść coś, czego jeszcze nigdy nie upolowała. Przydałby jej się jakiś powiew świeżości. Kroczyła przez sawannę, a jej wzrok skakał po zwierzętach jednostajnie. Gnu, zebra, gazela. I jeszcze raz, gnu, zebra, gazela. Gnu, zebra, gazela, szary gepard. Stanęła jak wryta. Coś jej się nie zgadzało. Wróciła się i przed jej licem stanął napotkany już kiedyś jegomość.
- Sil, ty dwulicowy kocie, już prawie zdążyłam się za tobą stęsknić. - rzuciła z braku laku i westchnęła. Naprawdę? Afryka była na tyle mała, że podczas łowów musiała się natknąć akurat na niego? Ech, moje szczęście.
- Idę zapolować. Przyłączysz się? - nie zaproponowała tego z nieistniejącej sympatii, a wymiernych korzyści. We dwójkę mogli upolować grubszą zwierzynę, a ona nie chciała zadowalać się ochłapami. To wypowiedziawszy, skierowała się ku zachodniej koronie. Nawet nie pytając towarzysza broni o zdanie.

[Mistrz Gry]

Czarna lwica ruszyła na zachód, w stronę gór. Ich majestatyczne szczyty przesłaniały cały horyzont, zdając się sięgać pułapu nieba. Lwica mogła poczuć dobiegający od nich lekki dotyk chłodnego wiatru na swoim pysku. Zwierzęta żyjące w tym skalistym, zimnym miejscu musiałby być zapewne wytrzymałe i nieustraszone.

[Silver Hunter]

- Poważnie? - gepard uniósł brwi z rozbawieniem - Cóż, za mną trudno nie tęsknić - zaśmiał się, ucieszony z jej propozycji wspólnych łowów. - Jasne, że się przyłączę. Co masz ochotę wrzucić na ząb? - zapytał rad z tego niespodziewanego spotkania. Oboje skierowali się w stronę wysokich, skalistych gór, których wyniosłe szczyty przysłaniały białe, kłębiaste chmury, wznoszące się nad sawanną.

[Gvalch'ca]

- Serio, serio. - rzekła i mrugnęła oczkiem, szczerze rozbawiona.
Co chciałaby wrzucić na ząb? Właśnie w tym tkwił szkopuł, że nie miała zielonego pojęcia. Zastanowiła się nad odpowiedzią. I nad przyszłą ofiarą.
- Jeszcze nie wiem. Coś nowego. Znudziły mi się zebry i antylopy. Ile można jeść to samo? - podzieliła się przemyśleniami z gepardem, ale szczerze wątpiła, by podzielał jej zdanie. Na pewno nie był tak wybredny i do szczęścia wystarczyło mu cokolwiek, co akurat nawinęłoby się pod kły i pazury.
W miarę upływu czasu coraz bliżej znajdowali się u podnóży łańcucha zachodnich gór. Falka już zaczęła rozglądać się za zwierzyną na horyzoncie, ewentualnymi zapachami i śladami na podłożu, póki co nie dostrzegając żadnego z powyższych. Starała sobie przypomnieć, co żyje na tym terenie.
- Nie myśl sobie, że zapomnę, co odwaliłeś na lwiej skale. - powiedziała zgryźliwie i szturchnęła go mocno w bok, tak, żeby zabolało. Przy jego posturze i jej sile nie było to wielkim wyzwaniem.
Test percepcji

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
90, 57, 99

[Silver Hunter]

- Przecież to podstawowy pokarm. W końcu trudno upolować w pojedynkę bawoła - zauważył nieco sarkastycznie. W pewnym momencie lwica popchnęła go na tyle mocno, by to poczuł.
- Auć! Za co? Przecież ja tylko wykonywałem swoje obowiązki! Musiałem poinformować Tiba o Twojej obecności na naszych terenach! - wyjaśnił patrząc na nią spode łba. Majaczące przed nimi wysokie góry stawały się coraz bardziej widoczne w miarę jak się do nich zbliżali.

Test percepcji

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
25, 92, 96

[Mistrz Gry]

Dwoje wędrowców zmierzało w stronę gór, lecz żadnemu z nich nie udało się wypatrzeć nic specjalnie ciekawego. Rosnące z każdym krokiem góry wydawały się wyludnione (wylwione? wyzwierzęcone?) i nawet żaden zapach nie wskazywał by mogli tutaj napotkać zwierzynę. Mieszkańcom gór zapewne znana była sztuka ukrywania się pośród skał i ciemnych jaskiń, więc odnalezienie tropu mogło okazać się wymagającym zadaniem.

[Gvalch'ca]

- Podstawowy, czy nie, przerwa w rutynie dobrze nam zrobi.
Korona już nie była tylko elementem horyzontu, stawała się coraz bardziej realna i namacalna. Spodziewała się tu mnogości zwierzyny, jakichś kozin, saren, jeleni, a póki co zastali jedynie halny wiatr szumiący wśród listowia nowych drzew. Trochę się zawiodła, ale mimo wszystko nie poddawała się. Nadal niuchała, strzygła uszami, rozglądała się i zerkała na grunt w poszukiwaniu śladów. Z czasem ziemia przeobrażała się w skałę, a na tej nigdy w życiu nie dostrzegliby tropów.
- To nie było "poinformowanie", a bezczelne przyprowadzenie na dywanik przywódcy. Kiedyś karma to ciebie wróci. Kto wie, może tą karmą będę ja. - uśmiechnęła się brzydko na wspomnienie o zemście i kontynuowała wędrówkę ku górom. Wbrew pozorom pogawędka nie rozpraszała jej uwagi. Test percepcji

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
90, 56, 14

[Silver Hunter]

- Przecież Ty nie należysz do żadnego stada - zauważył logicznie, ponieważ nie wiedział, że to się zmieniło. Szli dalej w stronę gór, aż porośniętą trawą sawannę zastąpiło skalne podłoże. - Wiesz, to chyba nie jest dobre miejsce na łowy - skomentował węsząc w poszukiwaniu jakichś woni. - Byłaś tu już kiedyś? - spytał spojrzawszy na idącą obok lwicę.
Test percepcji

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
4, 47, 17