Sawanna [Arkhantess, Piegus]

[Piegus]

-No to ja jestem chyba w takim razie miękka kluchą?- No trochę głupie myślenie. Zaśmiałem sie pod nosem. Nie, nie jestem miękka kluchą ale nie jestem aż tak twardy. chyba.
-Nie no, nie uważam się za ciape- Jak trzeba to przywalę w mordę, od co.
-Z tego co mówisz wydajesz się być pewny siebie i stanowczy- w końcu mówił to z taka łatwością. Nie wiem czy bym cos takiego zrobił. Znaczy juz chciałem zabić pewnego osobnika ale to dla dobra stada...
-skoro tak mówisz- Zawsze z chęcią nauczę sie czegoś. po jego zaczepnym skubnięciu zaśmiałem sie lekko pod nosem i liznąłem go lekko w brodę.

[Arkhantess]

- Tego nie powiedziałem. - Posłał mu lichy uśmiech. - Nie mylisz się. - Odetchnął z ciężkością. Życie nie było proste i nie raz musiał zlać innym mordę by pokazać kto tutaj rządzi. Nie miał zamiaru ulegać, chociaż z drugiej strony? niedawno dołączył do pewnego Klanu, ale czy to słabość? ależ skąd. Musiał być przydatnym. Musiał być silnym. W tym świecie nie ma miejsca dla słabeuszy, więc nie rozumiał dlaczego Piegus zadał mu pytanie o bycie ciapą. Żył, dawał sobie radę, a więc tkwiła w nim siła. - Może mi opowiesz coś o tej krainie? Ile tutaj jest stad? Wiem już o dwóch... - Nie dodawał tego, że do jednego dołączył. Był ostrożny. Bardzo ostrożny.

[Piegus]

-Jasne z chęcią ci powiem co wiem- Rzekłem radośnie- No jesteśmy, lwia ziemia, znaczy. Na zachodzie Szkarłatne Grzywy i...- Zastanowiłem się czy jakieś jeszcze są? Czy słyszałem o czymś? O mrocznym bractwie nie wiedziałem ...
-To chyba tyle- Tak mi sie zdawało- Ale kraina jest ogromna, możliwe, ze coś ejszcze gdzieś ejst ale my nie wiemy- Nie wykluczałem tez takiej opcji.

[Arkhantess]

Przeciągnął się mrużąc złociste ślepia. Nie spoglądał już na Piegusa. Obserwował z lekkim znużeniem terytorium lwa, który znajdował się u jego boku. - Rozumiem. - Mruknął niegłośno. - Kiedyś się przejdę po każdym centymetrze tej krainy i oszacuję jej rozmiary. - Katem oka zerknął na piegatego samca. - Sporawe macie te tereny, to trzeba Wam przyznać. - Podrzucił gibko ogonem w górę, niby nerwowo. W dodatku na razie więcej nie miał nic do powiedzenia. Zero pytań. Zero. Czyżby zmęczenie go brało?

[Arkhantess]

Lew znużony bezczynnością wstał i stanął przed @Piegusem. - Wybacz, ale czas mnie goni... może innym razem się spotkamy. - Po tych słowach złotooki zniknął gdzieś za rogiem.

/zt.
Kończę stare, nieaktywne wątki, a nuż powrócę do gry na forum. Przepraszam