x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Żyjesz w zamkach pośród chmur [Venus + Ushindi]
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Żyjesz w zamkach pośród chmur [Venus + Ushindi]
/ Mnie wcale nie przeszkadza jego długość, nawet lepiej - tylko ja mam tendencję do rozciągania w nieskończoność x'D
@Venus
Na dnie jego lwioziemskiej duszy było mu naprawdę przykro, że zawiódł lwicę. Chciał pomóc, chciał jakoś zaspokoić jej ciekawość - jednak jak się okazało wiedział jeszcze mniej, niż dotąd przypuszczał. Wstyd, zważywszy na to, że przecież tutaj przyszedł na świat, tutaj dorasta i tutaj pewnie za kilka lat odda z powrotem życie Kręgowi. Cały czas jednak w umyśle Ushiego odbywała się swoista walka pomiędzy chęcią wygadania jej wszystkiego a pewną dozą nieufności, którą zaszczepiła w nim swoją nadmierną ciekawością, zwłaszcza tą odnośnie jego rzekomego dziedziczenia tronu. Ach, Mkali na pewno wiedziałby, jak się zachować, Firya rozładowałaby atmosferę jakimś dobrym żartem, Tauro wspierał go i przekonywał, że na pewno zrobi to, co będzie słusznym. Ale nie było tu nikogo z rodzeństwa. Był tylko on i Venus - piękna, urocza, hipnotyzująca i potencjalnie niebezpieczna. W duszy zapragnął, aby ten upał już się skończył. W duszy przyobiecał sobie, że już nigdy nie opuści granic stada, swojej strefy komfortu - w rozumieniu zarówno psychologicznym, jak i tym całkiem przyziemnym i terenowym.
Pytanie o wiek znowu zbiło go z pantałyku. Dlaczego ją to tak bardzo interesowało? Czy chciała go porwać? Wykorzystać seksualnie? Pożreć? Poślubić? Nie chciał dać poznać po sobie, jak mocno zaniepokoiła go - po raz już kolejny - ciekawość samicy. Odchrząknął więc lekko, chcąc zamaskować zdenerwowanie.
- Cóż, niewiele. Nie mam nawet jednego roku - przyznał spokojnie.
Cholera! Że też nie zastanowił się nad tym wszystkim, gdy lwica spytała, czy przypadkiem nikt nie będzie go szukał! Z całą pewnością pytanie nie wynikało z troski o los jego bądź jego bliskich, a raczej z obawy przed ewentualnym atakiem ze strony Królestwa. Zaczynał rozumieć, iż znowu za szybko zaufał; znowu zbyt łatwo dał zwieść się pozorom.
- A może... Może dla odmiany ty mi coś opowiesz? - zaproponował, licząc wyraźnie, iż uda się skierować rozmowę na nieco inne tory. Nie chciał obnażać się przed nią jeszcze mocniej, z drugiej strony... było w Venus coś, co utrudniało mu jakiekolwiek sprzeciwianie się jej czy spławienie, gdy pytania stawały się zbyt niewygodne. Wiedział, że nie umie kłamać - w związku z czym chciał uniknąć za wszelką cenę sytuacji, w których ten brak wprawy wyjdzie na jaw, gdy będzie próbował coś ukrywać.
@Venus
Na dnie jego lwioziemskiej duszy było mu naprawdę przykro, że zawiódł lwicę. Chciał pomóc, chciał jakoś zaspokoić jej ciekawość - jednak jak się okazało wiedział jeszcze mniej, niż dotąd przypuszczał. Wstyd, zważywszy na to, że przecież tutaj przyszedł na świat, tutaj dorasta i tutaj pewnie za kilka lat odda z powrotem życie Kręgowi. Cały czas jednak w umyśle Ushiego odbywała się swoista walka pomiędzy chęcią wygadania jej wszystkiego a pewną dozą nieufności, którą zaszczepiła w nim swoją nadmierną ciekawością, zwłaszcza tą odnośnie jego rzekomego dziedziczenia tronu. Ach, Mkali na pewno wiedziałby, jak się zachować, Firya rozładowałaby atmosferę jakimś dobrym żartem, Tauro wspierał go i przekonywał, że na pewno zrobi to, co będzie słusznym. Ale nie było tu nikogo z rodzeństwa. Był tylko on i Venus - piękna, urocza, hipnotyzująca i potencjalnie niebezpieczna. W duszy zapragnął, aby ten upał już się skończył. W duszy przyobiecał sobie, że już nigdy nie opuści granic stada, swojej strefy komfortu - w rozumieniu zarówno psychologicznym, jak i tym całkiem przyziemnym i terenowym.
Pytanie o wiek znowu zbiło go z pantałyku. Dlaczego ją to tak bardzo interesowało? Czy chciała go porwać? Wykorzystać seksualnie? Pożreć? Poślubić? Nie chciał dać poznać po sobie, jak mocno zaniepokoiła go - po raz już kolejny - ciekawość samicy. Odchrząknął więc lekko, chcąc zamaskować zdenerwowanie.
- Cóż, niewiele. Nie mam nawet jednego roku - przyznał spokojnie.
Cholera! Że też nie zastanowił się nad tym wszystkim, gdy lwica spytała, czy przypadkiem nikt nie będzie go szukał! Z całą pewnością pytanie nie wynikało z troski o los jego bądź jego bliskich, a raczej z obawy przed ewentualnym atakiem ze strony Królestwa. Zaczynał rozumieć, iż znowu za szybko zaufał; znowu zbyt łatwo dał zwieść się pozorom.
- A może... Może dla odmiany ty mi coś opowiesz? - zaproponował, licząc wyraźnie, iż uda się skierować rozmowę na nieco inne tory. Nie chciał obnażać się przed nią jeszcze mocniej, z drugiej strony... było w Venus coś, co utrudniało mu jakiekolwiek sprzeciwianie się jej czy spławienie, gdy pytania stawały się zbyt niewygodne. Wiedział, że nie umie kłamać - w związku z czym chciał uniknąć za wszelką cenę sytuacji, w których ten brak wprawy wyjdzie na jaw, gdy będzie próbował coś ukrywać.
- Venus
- Posty: 322
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
/To dobrze, już się bałam 
@Ushindi
Chcąc, nie chcąc. Odczuwała nieustanną potrzebę narzucania jakiegoś tematu. Dlaczego? bo tak. Dlaczego? bo w tym skwarze zapolować się na nic nie da, chyba, że jakaś miniaturowa jaszczureczka przemierzałaby te tereny. Jednak, czy ktoś by się nią najadł? byłaby za mała nawet na przystawkę. Lwi żołądek ssałby i ssałby z głodu, pobudzony przez ślinianki. Lepiej nie kusić losu. Poza tym nie lubiła podżerać. Celem, może i nie pierwszorzędnym, ale równie ważnym - było utrzymanie sylwetki w jak najdoskonalszej formie. I nie żeby miała problemu metaboliczne, bo spalała kalorie, że ho-ho-ho. Nawet tłuszczy nie pojawiał się jej po świątecznym szaleńczym obżarstwie. Potrząsnęła łbem, chcąc pozbyć się myśli o pałaszowaniu świeżego krwistego mięsiwa, popijanego czymś dobrym. Ymmm... wodą? bo w lwim świecie nie było mowy o alkoholu, chyba, że były jakieś tego odpowiedniki - (właścicielka postaci nie myśli dziś).
Na jego odpowiedź. Odpowiedź na temat wieku - uśmiechnęła się leciutko.
- Cóż... nie wiem, czy mam co opowiadać. Nie jestem stąd. - Odparła nad wyraz krótko. Jeżeli młodzik będzie chciał, to spyta o konkrety. Ona sama nie potrafiła o tym mówić. Nie wiedziała od czego zacząć. No i takie ''obnażanie się'' było czymś trudnym dla lwicy o jej charakterku. Wolała pozostawać tajemniczą, skrytą, jak nieotwarta, zakazana księga. Jednakże, jeżeli samczyk spyta, to może, może coś mu opowie o sobie...
- Z czasem dołączę do któregoś z Klanów. - Po chwili milczenia postanowiła się wypowiedzieć. - Pragnę jednak więcej się dowiedzieć nim wybiorę. - Dodała niedługo po chwili. Kłapnęła przeciągle pyskiem i zamlaskała cicho.
@Ushindi
Chcąc, nie chcąc. Odczuwała nieustanną potrzebę narzucania jakiegoś tematu. Dlaczego? bo tak. Dlaczego? bo w tym skwarze zapolować się na nic nie da, chyba, że jakaś miniaturowa jaszczureczka przemierzałaby te tereny. Jednak, czy ktoś by się nią najadł? byłaby za mała nawet na przystawkę. Lwi żołądek ssałby i ssałby z głodu, pobudzony przez ślinianki. Lepiej nie kusić losu. Poza tym nie lubiła podżerać. Celem, może i nie pierwszorzędnym, ale równie ważnym - było utrzymanie sylwetki w jak najdoskonalszej formie. I nie żeby miała problemu metaboliczne, bo spalała kalorie, że ho-ho-ho. Nawet tłuszczy nie pojawiał się jej po świątecznym szaleńczym obżarstwie. Potrząsnęła łbem, chcąc pozbyć się myśli o pałaszowaniu świeżego krwistego mięsiwa, popijanego czymś dobrym. Ymmm... wodą? bo w lwim świecie nie było mowy o alkoholu, chyba, że były jakieś tego odpowiedniki - (właścicielka postaci nie myśli dziś).
Na jego odpowiedź. Odpowiedź na temat wieku - uśmiechnęła się leciutko.
- Cóż... nie wiem, czy mam co opowiadać. Nie jestem stąd. - Odparła nad wyraz krótko. Jeżeli młodzik będzie chciał, to spyta o konkrety. Ona sama nie potrafiła o tym mówić. Nie wiedziała od czego zacząć. No i takie ''obnażanie się'' było czymś trudnym dla lwicy o jej charakterku. Wolała pozostawać tajemniczą, skrytą, jak nieotwarta, zakazana księga. Jednakże, jeżeli samczyk spyta, to może, może coś mu opowie o sobie...
- Z czasem dołączę do któregoś z Klanów. - Po chwili milczenia postanowiła się wypowiedzieć. - Pragnę jednak więcej się dowiedzieć nim wybiorę. - Dodała niedługo po chwili. Kłapnęła przeciągle pyskiem i zamlaskała cicho.
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
A więc oto pora na namiastkę czegoś, co zaiste mógłby nazwać swoją małą, nieszkodliwą notabene, zemstą. Wychodził z założenia, iż skoro on opowiedział jej niemal o wszystkim, co sam wiedział, zasługiwał na chociażby odrobinkę, ot, garstkę, informacji od Venus. Uśmiechnął się więc delikatnie, w sposób wyważony i nijak nie przesadzony (nie chciał wszak wyjść przecież na jakiegoś psychopatę!), dodając jej w ten sposób - miał nadzieję! - nieco czegoś na kształt otuchy czy zachęty.
- Nie musisz opowiadać o tutejszym świecie. Chętnie posłucham o tobie, z daleka jesteś? Jak tam było? Podobnie jak tutaj czy zupełnie inaczej? - łechtał jej ucho swoim dość przyjemnym, aksamitnym głosem, który pewnie jeszcze ulegnie niewielkim zmianom, nim samiec ostatecznie osiągnie wiek w pełni dorosły. Nie chciał wyjść na wścibskiego - zwyczajnie lubił słuchać jeszcze bardziej, aniżeli mówić. Zresztą czuł, że tak przecież wygląda rozmowa - bo ich spotkaniu bliżej było póki co do jednostronnego przesłuchania, aniżeli dialogu właśnie.
I jeśli Venus miałaby ochotę popić mięsiwo czymś innym niźli zwyczajna woda, z pewnością powinna udać się pewnego dnia do Nabo - szamana, medyka oraz speca od nalewki z owoców maruli. Na szczęście dzieciak nie znał jej myśli, ba, o samej marulówce nie wiedział w zasadzie nic.
- Rozsądnie - przyznał, skinąwszy przy okazji łepetyną. - Sam pewnie zrobiłbym podobnie, gdybym nie był stąd - dodał, uśmiechając się raz jeszcze, delikatnie i w całkiem niewinny, nieco chłopięcy wręcz, sposób. Zdecydowanie jej słowa miały w sobie wiele sensu. On sam nie miał wyboru. Teoretycznie oczywiście mógł odejść z Królestwa i poszukać szczęścia gdzie indziej, niemniej... albo było mu tam za wygodnie na podobne akcesy, albo nie chciał skończyć jak Sarina, albo - zwyczajnie - bał się podobnych przedsięwzięć.
@Venus
- Nie musisz opowiadać o tutejszym świecie. Chętnie posłucham o tobie, z daleka jesteś? Jak tam było? Podobnie jak tutaj czy zupełnie inaczej? - łechtał jej ucho swoim dość przyjemnym, aksamitnym głosem, który pewnie jeszcze ulegnie niewielkim zmianom, nim samiec ostatecznie osiągnie wiek w pełni dorosły. Nie chciał wyjść na wścibskiego - zwyczajnie lubił słuchać jeszcze bardziej, aniżeli mówić. Zresztą czuł, że tak przecież wygląda rozmowa - bo ich spotkaniu bliżej było póki co do jednostronnego przesłuchania, aniżeli dialogu właśnie.
I jeśli Venus miałaby ochotę popić mięsiwo czymś innym niźli zwyczajna woda, z pewnością powinna udać się pewnego dnia do Nabo - szamana, medyka oraz speca od nalewki z owoców maruli. Na szczęście dzieciak nie znał jej myśli, ba, o samej marulówce nie wiedział w zasadzie nic.
- Rozsądnie - przyznał, skinąwszy przy okazji łepetyną. - Sam pewnie zrobiłbym podobnie, gdybym nie był stąd - dodał, uśmiechając się raz jeszcze, delikatnie i w całkiem niewinny, nieco chłopięcy wręcz, sposób. Zdecydowanie jej słowa miały w sobie wiele sensu. On sam nie miał wyboru. Teoretycznie oczywiście mógł odejść z Królestwa i poszukać szczęścia gdzie indziej, niemniej... albo było mu tam za wygodnie na podobne akcesy, albo nie chciał skończyć jak Sarina, albo - zwyczajnie - bał się podobnych przedsięwzięć.
@Venus
- Venus
- Posty: 322
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Inaczej. Inaczej... Światek w którym dane było mi się zrodzić i egzystować wydawał się być nieco bardziej, hmm... rozwinięty? - Nie wiedziała jak to sformować, ale liczyła, że młody nie będzie ciągnął jej za język. - Widzisz. Wy tu macie mnóstwu piachu, mało drzew, pewnie z żarciem też krucho.. - Zaczęła się rozglądać po tym co widziała, by po chwili srebro swych ślepi ulokować w postaci młodego - skupiwszy się na głębi jego oczu.
- Niczego nam nie brakowało. Przepych jedzenia. Kraina usadowiona w gęstwinie traw, drzew, krzewów. Rozumiesz. - Nie! to nie była żadna dżungla, a coś na kształt ''lasu''. To dziwne, bo lew i las? ale mniejsza o to. Mówiła jak było, choć wydawać by się mogło, że gada nieco niespójnie. Zrobiła na moment przerwę - przewracając się na jeden z boków swego ciała, przy tym poruszała ogonem w górę i w dół jakby nerwowo - nic z tych rzeczy! Była bardzo spokojna, odprężona, wyluzowana... - W swoim młodym życiu przeszłam dość sporo. - Czy powinna o czymś wspomnieć? A niech będzie, choć nie przepada za ''wychwalaniem się'' tym. Nie przepadała za swoim starym tytułem. - Ty jesteś synem przywódczyni. Ja jestem córką Króla. - Dodała niedługo po krótkiej chwili milczenia. - Uciekłam od niego. Postanowiłam, że nie będzie mnie kontrolował... Nie chciałam przysłowiowego tronu. Wolałam się zabawić. Znajdując się już daleko od królestwa, *uff* powiernicy Władcy mnie nie znaleźli. - I znów mała pauza... - Nauczyłam się jak wojować, jak zabijać, jak przetrwać... - No i na tym skończył się jej wywód. Teraz oczekiwała reakcji samca. Co on na to? czy uzna jej opowieść za taką rodem z bajki? czy baśni? Ciekawe, ciekawe jak samczyk zareaguje. Wypowiedziała się skracając wszystko, bo opowiadania byłoby, a było... Sporo tego, a ona nie jest ''aż tak'' gadatliwa.
@Ushindi
- Niczego nam nie brakowało. Przepych jedzenia. Kraina usadowiona w gęstwinie traw, drzew, krzewów. Rozumiesz. - Nie! to nie była żadna dżungla, a coś na kształt ''lasu''. To dziwne, bo lew i las? ale mniejsza o to. Mówiła jak było, choć wydawać by się mogło, że gada nieco niespójnie. Zrobiła na moment przerwę - przewracając się na jeden z boków swego ciała, przy tym poruszała ogonem w górę i w dół jakby nerwowo - nic z tych rzeczy! Była bardzo spokojna, odprężona, wyluzowana... - W swoim młodym życiu przeszłam dość sporo. - Czy powinna o czymś wspomnieć? A niech będzie, choć nie przepada za ''wychwalaniem się'' tym. Nie przepadała za swoim starym tytułem. - Ty jesteś synem przywódczyni. Ja jestem córką Króla. - Dodała niedługo po krótkiej chwili milczenia. - Uciekłam od niego. Postanowiłam, że nie będzie mnie kontrolował... Nie chciałam przysłowiowego tronu. Wolałam się zabawić. Znajdując się już daleko od królestwa, *uff* powiernicy Władcy mnie nie znaleźli. - I znów mała pauza... - Nauczyłam się jak wojować, jak zabijać, jak przetrwać... - No i na tym skończył się jej wywód. Teraz oczekiwała reakcji samca. Co on na to? czy uzna jej opowieść za taką rodem z bajki? czy baśni? Ciekawe, ciekawe jak samczyk zareaguje. Wypowiedziała się skracając wszystko, bo opowiadania byłoby, a było... Sporo tego, a ona nie jest ''aż tak'' gadatliwa.
@Ushindi
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Wysłuchał uważnie słów @Venus . Zmarszczył co prawda nieco czoło, kiedy wspomniała o bardziej "rozwiniętym" świecie. Pierwsza, nieco nazbyt złośliwa myśl by się nią podzielić z damą, zakręciła się w jego umyśle. Po co odeszła? Po co zdecydowała się na życie w tak odmiennym świecie od tego, który znała? Który pewnie kochała? Do którego się przyzwyczaiła? Nie wiedział, iż prawdopodobnie nieco niezbyt poprawnie odebrał jej słowa i niekoniecznie miała na myśli to, o czym w pierwszym odruchu pomyślał. Jego facjata zaraz więc złagodniała i potakująco skinął czerepem - na znak, iż rozumie i akceptuje jej wypowiedź.
- Z tego, co mi wiadomo, nikt na głód się nie skarżył - powiedział spokojnie, oczywiście mając na myśli zapewne lwy z Królestwa, bo innych nie znał nazbyt wielu, a i też nieszczególnie poruszał z nimi podobne, jakże przecież dorosłe, kwestie. Uśmiechnął się do rudej delikatnie, w całkiem wyważony sposób.
Wyraz zaniepokojenia ponownie pojawił się na jego pyszczydle, w złotych ślepiach zaś zabłysnęła drobna iskra czegoś na kształt strachu. Synem przywódczyni? Skąd wiedziała? Jak nic szpieg! Odruchem cofnął się o pół kroku. Z każdą kolejną wypowiedzią lwicy coraz silniejszym było przeczucie, że nie powinien jej ufać, lecz wypadało mu zachować dystans. Już sam fakt, jak wiele zdawała się wiedzieć był dostatecznym ostrzeżeniem. W połączeniu z wcześniejszą ciekawością dawał młodemu, niedoświadczonemu Księciu sygnały, których nawet pomimo wieku nie potrafił ignorować. A do tego ta śmiałość... Nauczyłam się jak wojować, jak ZABIJAĆ, jak przetrwać. Chyba już jej nie lubił tak bardzo...
- Wielu już zabiłaś? - spytał cicho, nadal będąc nieco przerażonym swobodą, z jaką o tym mówiła... A jeśli on będzie jej następnym celem?
- Z tego, co mi wiadomo, nikt na głód się nie skarżył - powiedział spokojnie, oczywiście mając na myśli zapewne lwy z Królestwa, bo innych nie znał nazbyt wielu, a i też nieszczególnie poruszał z nimi podobne, jakże przecież dorosłe, kwestie. Uśmiechnął się do rudej delikatnie, w całkiem wyważony sposób.
Wyraz zaniepokojenia ponownie pojawił się na jego pyszczydle, w złotych ślepiach zaś zabłysnęła drobna iskra czegoś na kształt strachu. Synem przywódczyni? Skąd wiedziała? Jak nic szpieg! Odruchem cofnął się o pół kroku. Z każdą kolejną wypowiedzią lwicy coraz silniejszym było przeczucie, że nie powinien jej ufać, lecz wypadało mu zachować dystans. Już sam fakt, jak wiele zdawała się wiedzieć był dostatecznym ostrzeżeniem. W połączeniu z wcześniejszą ciekawością dawał młodemu, niedoświadczonemu Księciu sygnały, których nawet pomimo wieku nie potrafił ignorować. A do tego ta śmiałość... Nauczyłam się jak wojować, jak ZABIJAĆ, jak przetrwać. Chyba już jej nie lubił tak bardzo...
- Wielu już zabiłaś? - spytał cicho, nadal będąc nieco przerażonym swobodą, z jaką o tym mówiła... A jeśli on będzie jej następnym celem?
- Venus
- Posty: 322
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Z bolku wygląda to inaczej, Ushi. - I znów się rozejrzała. Wzniosła jedną z łap i zaczęła wskazywać nią na cały teren, który ich otacza. Teraz młodzik zrozumie co miała na myśli mówiąc, to co powiedziała. Ta kraina w pierwszym spojrzeniu wygląda jak pustkowie i istoty ją zamieszkujące pewnie walczą o żarcie i ten, który wygra jest najedzony i tłustszy niż pozostali. Tak bardzo się myliła... Cóż... Zdarza się... Młody na początku wydawał się być dzieckiem kogoś kto potrafi walczyć, dlatego jego ciało nie jest obleczone w samą skórę i kość. Wyglądał dobrze. Jego ciało było mocno zdrowe. Sierść błyszcząca, dobrze się rozwijał. Wyrośnie na ładnie zbudowanego samca.
- Jeżeli było trzeba. Nie wahałam się. - Wolała zabić niż zostać zabitą. Prawo dżungli tam obowiązywało - nie, nie w królestwie jakie zamieszkiwała, ale dalej, dalej od niego. Gdy wędrowała w poszukiwaniu przygody. Nie jednego zbója skróciła o kark. Musiała. Nie wiedziała, czy czasem nie pragnęła tego robić, w niektórych przypadkach. Nie myślała teraz nad tym. To było dla niej naturalne - zabić by przetrwać. Więc wypowiadanie się o tym tak swobodnie było również normą. - Coś jeszcze byś chciał wiedzieć? - Zastrzygła lewym uchem, raz jeszcze się przeciągając.
@Ushindi
- Jeżeli było trzeba. Nie wahałam się. - Wolała zabić niż zostać zabitą. Prawo dżungli tam obowiązywało - nie, nie w królestwie jakie zamieszkiwała, ale dalej, dalej od niego. Gdy wędrowała w poszukiwaniu przygody. Nie jednego zbója skróciła o kark. Musiała. Nie wiedziała, czy czasem nie pragnęła tego robić, w niektórych przypadkach. Nie myślała teraz nad tym. To było dla niej naturalne - zabić by przetrwać. Więc wypowiadanie się o tym tak swobodnie było również normą. - Coś jeszcze byś chciał wiedzieć? - Zastrzygła lewym uchem, raz jeszcze się przeciągając.
@Ushindi
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Gdy Venus rozejrzała się dookoła, i on odruchowo to uczynił, nieco wodząc za jej wzrokiem. Cóż, faktycznie - znajdowali się w miejscu, które może nie robić najlepszej opinii o Krainie. Spojrzał z powrotem w księżycowe oczy rozmówczyni i uśmiechnął się ku niej łagodnie.
- Spokojnie, mamy też o wiele żyźniejsze i bardziej przyjazne do życia miejsca - zapewnił, skinąwszy łepetyną. No, tak, skoro była tutaj od niedawna - miała pełne prawo całą Krainę postrzegać poprzez pryzmat tego miejsca, które widzi. Skąd miałaby wysnuć przypuszczenia, iż dalej są wodopoje, jeziora, rzeki, trawiaste sawanny i lasy pełne drzew, rzucających przyjemny cień w równie upalny dzień jak dzisiejszy?
- I nigdy nie miałaś... no, wiesz... - niekoniecznie wiedział, jak to delikatnie nazwać, toteż użył jedynego określenia, które wpadło mu do łebka. - Nigdy nie miałaś wyrzutów sumienia?
Czy on potrafiłby zabić? W pierwszym odruchu zaprzeczył. Zaraz jednak przypomniał sobie Sarinę, jej o.gon zawieszony wokół medalionu ze stadnym symbolem, porzucony... Czy gdyby teraz stanął naprzeciwko mordercy swojej siostrzyczki, nadal byłby pewien, iż nigdy nikogo by nie zabił? Nie. Rzuciłby się pewnie bez najmniejszego pomyślunku, targany silnymi emocjami.
- Czy oni robili ci krzywdę, że musiałaś ich zabić? - spytał jeszcze, spoglądając na jej lica niepewnie. Czy to już czas, aby uciekać?
@Venus
- Spokojnie, mamy też o wiele żyźniejsze i bardziej przyjazne do życia miejsca - zapewnił, skinąwszy łepetyną. No, tak, skoro była tutaj od niedawna - miała pełne prawo całą Krainę postrzegać poprzez pryzmat tego miejsca, które widzi. Skąd miałaby wysnuć przypuszczenia, iż dalej są wodopoje, jeziora, rzeki, trawiaste sawanny i lasy pełne drzew, rzucających przyjemny cień w równie upalny dzień jak dzisiejszy?
- I nigdy nie miałaś... no, wiesz... - niekoniecznie wiedział, jak to delikatnie nazwać, toteż użył jedynego określenia, które wpadło mu do łebka. - Nigdy nie miałaś wyrzutów sumienia?
Czy on potrafiłby zabić? W pierwszym odruchu zaprzeczył. Zaraz jednak przypomniał sobie Sarinę, jej o.gon zawieszony wokół medalionu ze stadnym symbolem, porzucony... Czy gdyby teraz stanął naprzeciwko mordercy swojej siostrzyczki, nadal byłby pewien, iż nigdy nikogo by nie zabił? Nie. Rzuciłby się pewnie bez najmniejszego pomyślunku, targany silnymi emocjami.
- Czy oni robili ci krzywdę, że musiałaś ich zabić? - spytał jeszcze, spoglądając na jej lica niepewnie. Czy to już czas, aby uciekać?
@Venus
- Venus
- Posty: 322
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Skoro tak mówisz. - Dygnęła czerepem. Nie uznawała go za bajkopisarza, do tej pory wydawał się mówić prawdę i tylko prawdę. Jednakże nie potrafiła wyobrazić sobie zieleniny w tej krainie, a tym bardziej potężnych wodospadów, czy pięknych jezior. Krajobraz tworzący się w umyśle Venus wyglądał mianowicie tak; ''Wszędzie piach, co ileś tam kilometrów w sporych odstępach kilka akacji i innych kaktusów, a wody z których poiły się tutejsze lwy, to zaledwie to co przyniesie im deszcz w zabłoconej kałuży czy wyschniętym korycie rzeki'' ~ tak to widziała.
- Dlaczego miałabym mieć? - Przechyliła mordkę na bok, przez co grzywka zgrabnie przesunęła się na drugie ślepie, zasłaniając je tym samym niemal całkowicie. Nie rozumiała, nie wiedziała dlaczego, dlaczego, dlaczego winna czuć się źle przez to co dokonała. - Wystarczył szyderczy śmiech, ośmieszenie. - Odpowiedziała z pełną szczerością, a na jej pysku zawitała całkowita obojętność. Po dawniejszym słodkim uśmiechu nie pozostało nic, kompletne nic. Mogła wyglądać w owym momencie na typowego morderce, który nie czuje nic i zabije bez wahania, nawet za kompletną bzdurę, nawet jeżeli ktoś coś robi w żartach.
@Ushindi
- Dlaczego miałabym mieć? - Przechyliła mordkę na bok, przez co grzywka zgrabnie przesunęła się na drugie ślepie, zasłaniając je tym samym niemal całkowicie. Nie rozumiała, nie wiedziała dlaczego, dlaczego, dlaczego winna czuć się źle przez to co dokonała. - Wystarczył szyderczy śmiech, ośmieszenie. - Odpowiedziała z pełną szczerością, a na jej pysku zawitała całkowita obojętność. Po dawniejszym słodkim uśmiechu nie pozostało nic, kompletne nic. Mogła wyglądać w owym momencie na typowego morderce, który nie czuje nic i zabije bez wahania, nawet za kompletną bzdurę, nawet jeżeli ktoś coś robi w żartach.
@Ushindi
- Venus
- Posty: 322
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
I zamilkła. Zdaje się, że oboje zamilkli. Obserwowała młodziana w sumie nie zastanawiając się nad niczym konkretnym. Jej ogon leniwie uderzał o podłoże, zaś ślepia nie wyrażały nic, nic kompletnie. Wyglądała jakby odpłynęła w niespełnionych marzeniach, czy czymś podobnym.
@Ushindi
@Ushindi
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Zamilkł, wszak próbował sobie to wszystko poukładać w głowie. Wiedział już, że samica jest niebezpieczna i stanowi potencjalne zagrożenie. Najchętniej ulotniłby się tak, żeby go nie widziała - jednak nie mógł pozwolić sobie na powrót na teren stada, gdzie czuł się względnie bezpiecznie, bo w końcu mogłaby pójść za nim. I tak miał wrażenie, że powiedział jej nieco za dużo. Ach, co też atrakcyjna kobieta potrafi zrobić z młodym mężczyzną!
- Trudno mi uwierzyć, że nigdy nikogo nie było ci żal... - przyznał niepewnie, nadal mając w głowie jej słowa: Wystarczył szyderczy śmiech, ośmieszenie. Bał się powiedzieć coś więcej, żeby przypadkiem jej nie podpaść i nie narazić się na jej złość. Najlepiej będzie więc chyba zmienić temat na jakiś neutralny, podczas którego nie obawiałby się, że palnie coś nieodpowiedniego. Tylko... jaki? Pospiesznie przejrzał w myślach ewentualne scenariusze rozmów, próbując wygrzebać pośród nich taki, w którym trudno popełnić jakąś gafę.
- Ale rozumiem, po prostu żyłaś w innych okolicznościach, więc i musiałaś być twarda, żeby przetrwać. Jak lubisz spędzać wolny czas? Jesteś dobra w polowaniu, czy raczej wolisz wojaczkę? - Cóż, zmiana tematu wyszła mu bardzo chaotycznie; najpewniej z powodu całego tego lęku przed gniewem tej psychopatki - jak ją obecnie postrzegał. Czy w ogóle potrafiła kochać?
@Venus
- Trudno mi uwierzyć, że nigdy nikogo nie było ci żal... - przyznał niepewnie, nadal mając w głowie jej słowa: Wystarczył szyderczy śmiech, ośmieszenie. Bał się powiedzieć coś więcej, żeby przypadkiem jej nie podpaść i nie narazić się na jej złość. Najlepiej będzie więc chyba zmienić temat na jakiś neutralny, podczas którego nie obawiałby się, że palnie coś nieodpowiedniego. Tylko... jaki? Pospiesznie przejrzał w myślach ewentualne scenariusze rozmów, próbując wygrzebać pośród nich taki, w którym trudno popełnić jakąś gafę.
- Ale rozumiem, po prostu żyłaś w innych okolicznościach, więc i musiałaś być twarda, żeby przetrwać. Jak lubisz spędzać wolny czas? Jesteś dobra w polowaniu, czy raczej wolisz wojaczkę? - Cóż, zmiana tematu wyszła mu bardzo chaotycznie; najpewniej z powodu całego tego lęku przed gniewem tej psychopatki - jak ją obecnie postrzegał. Czy w ogóle potrafiła kochać?
@Venus
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości



















