x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Śnieżny zagajnik
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Śnieżny zagajnik
Lwiczka już już właziły do wora, gdy nagle wszyscy zbiegli się do sań i zarzucili ich dobrymi radami. Wyciągnęła głowę i zlustrowała białego krytycznym spojrzeniem.
- Ta, rzeczywiście, jeszcze ciąży by ci brakowało - w zasadzie miało zabrzmieć to nieco lepiej, ale i tak wydała z siebie krótki, kpiący śmiech. Postanowiła zignorować dalszą rozmowę i skupić się na swoim podejrzanym obiekcie. To coś, a raczej te cosie, które znajdywały się w środku, stanowczo za bardzo się błyszczały i były zbyt kolorowe. Przyczaiła się, skoczyła, złapała pierwszy z brzegu za coś, co mogło być ogonem, i szarpiąc oraz Warcząc wywlokła to na śnieg. O dziwo nie rzuciło się na nią. Nawet nie stawiało oporu. Pod kolorową skórą coś migotało tajemniczo. Kilkoma szybkimi ruchami zdarła resztki powłoki. Jej oczom ukazało się coś, co wyglądało jak kamienny okrąg z zamarzniętą wodą w środku. Ostrożnie przybliżyła się, spojrzała w taflę... i nagle odskoczyła z wrzaskiem. Biorąc przykład z poprzedników, wytarzali się wściekle w śniegu, po czym zdyszana znowu podbiegła do zwierciadła. Nie pomogło. Na czubku jej głowy dalej widniała ogromna, czerwona kokarda, przystrajając nieskazitelnie uczesaną grzywkę.
- Ta, rzeczywiście, jeszcze ciąży by ci brakowało - w zasadzie miało zabrzmieć to nieco lepiej, ale i tak wydała z siebie krótki, kpiący śmiech. Postanowiła zignorować dalszą rozmowę i skupić się na swoim podejrzanym obiekcie. To coś, a raczej te cosie, które znajdywały się w środku, stanowczo za bardzo się błyszczały i były zbyt kolorowe. Przyczaiła się, skoczyła, złapała pierwszy z brzegu za coś, co mogło być ogonem, i szarpiąc oraz Warcząc wywlokła to na śnieg. O dziwo nie rzuciło się na nią. Nawet nie stawiało oporu. Pod kolorową skórą coś migotało tajemniczo. Kilkoma szybkimi ruchami zdarła resztki powłoki. Jej oczom ukazało się coś, co wyglądało jak kamienny okrąg z zamarzniętą wodą w środku. Ostrożnie przybliżyła się, spojrzała w taflę... i nagle odskoczyła z wrzaskiem. Biorąc przykład z poprzedników, wytarzali się wściekle w śniegu, po czym zdyszana znowu podbiegła do zwierciadła. Nie pomogło. Na czubku jej głowy dalej widniała ogromna, czerwona kokarda, przystrajając nieskazitelnie uczesaną grzywkę.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Z małą jednak nie było najlepiej, ponieważ nagle zaczęła się zachowywać jak opętana. Przyczyną jak się okazało była czerwona kokardka, która wyrosła jej nagle na głowie. Ponownie obmacała swój łeb, by sprawdzić czy jeszcze nie pojawiły się rogi, lecz zamiast nich wyczuła coś miękkiego i puchatego na brzegach, co pokrywało jej głowę. Z końcówki zwisała puszysta biała kulka.
- Spokojnie dzieciaku, nie panikujmy. Musimy najpierw dowiedzieć się, co jest przyczyną tych dziwnych dolegliwości, a wtedy znajdziemy na to lekarstwo. - starała się mówić uspokajającym tonem, by nie wzbudzać paniki. - Bo mam nadzieję, że lekarstwo istnieje... - dodała ciszej.
Korzystając z faktu, że biały rogacz zajął się rozmową z reniferem skierowała się w stronę sań, by znaleźć źródło pysznego zapachu.
- Spokojnie dzieciaku, nie panikujmy. Musimy najpierw dowiedzieć się, co jest przyczyną tych dziwnych dolegliwości, a wtedy znajdziemy na to lekarstwo. - starała się mówić uspokajającym tonem, by nie wzbudzać paniki. - Bo mam nadzieję, że lekarstwo istnieje... - dodała ciszej.
Korzystając z faktu, że biały rogacz zajął się rozmową z reniferem skierowała się w stronę sań, by znaleźć źródło pysznego zapachu.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Kometek odwrócił się do pozostałych kotów, które wyglądały dość niecodziennie. Ale co kraj to obyczaj, jak to mówią.
- Przecież każdy zna Świętego Mikołaja! - rzekł renifer, szczerze zdziwiony niewiedzą białego kota. Zatuptał kopytkami i jednym susem znalazł się przy Bjornie.
- Mikołaj każdego roku, jednej wigilijnej nocy rozdaje prezenty wszystkim grzecznym dzieciom na całym świecie. - obejrzał się zmartwiony na utkwione w śniegu sanie - Niestety zdarzył się wypadek. Sanie rozbite, Mikołaj gdzieś zniknął, a moi towarzysze rozpierzchli się po lesie w poszukiwaniu go. - pokręcił smutno łbem, dzwoniąc przy tym dzwonkami uczepionymi poroża.
- Przecież każdy zna Świętego Mikołaja! - rzekł renifer, szczerze zdziwiony niewiedzą białego kota. Zatuptał kopytkami i jednym susem znalazł się przy Bjornie.
- Mikołaj każdego roku, jednej wigilijnej nocy rozdaje prezenty wszystkim grzecznym dzieciom na całym świecie. - obejrzał się zmartwiony na utkwione w śniegu sanie - Niestety zdarzył się wypadek. Sanie rozbite, Mikołaj gdzieś zniknął, a moi towarzysze rozpierzchli się po lesie w poszukiwaniu go. - pokręcił smutno łbem, dzwoniąc przy tym dzwonkami uczepionymi poroża.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Bjørn
- Posty: 472
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Waleczność: 61
- Zręczność: 56
- Percepcja: 36
Puścił uwagę o ciąży mimo uszu, to byłby szczyt wszystkiego. Dobrze że to nie wielkanoc, bo jeszcze zniósłby pisanke?
Zamieszanie przy saniach na kilka sekund przykuło jego uwagę, a widząc świeżo wyrośniętą na głowie Jasiri kokarde uśmiechnął się zadowolony. I tak właśnie kończą pyskate dzieciaki.
- Nigdy o nim nie słyszałem. Ale ja jestem nietutejszy.- Słuchał rogacza z pełną uwagą i wysunął jeden wniosek.
- Jak pomożemy Ci go znaleźć i naprawić te całe sanie, to wszystko wróci do normy?
Zamieszanie przy saniach na kilka sekund przykuło jego uwagę, a widząc świeżo wyrośniętą na głowie Jasiri kokarde uśmiechnął się zadowolony. I tak właśnie kończą pyskate dzieciaki.
- Nigdy o nim nie słyszałem. Ale ja jestem nietutejszy.- Słuchał rogacza z pełną uwagą i wysunął jeden wniosek.
- Jak pomożemy Ci go znaleźć i naprawić te całe sanie, to wszystko wróci do normy?
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Przerzucała kolorowe pakunki podążając za smakowitym zapachem. To musi być gdzieś tutaj... wsadziła pysk głębiej, węsząc w poszukiwaniu smakołyków. Sanie okazały się większe w środku, niż wyglądały z zewnątrz. A to ciekawe.
- Mam cię! - zawołała, gdy znalazła przedmiot, który niewątpliwie był źródłem słodkiego zapachu. Spróbowała chwycić go zębami, ale utknął na dobre pomiędzy innymi barwnymi rzeczami. Zanurkowała głębiej i wbiła pazury w miękki materiał. Z trudem wydobyła go spomiędzy pozostałych tajemniczych przedmiotów. Przyjrzała się uważnie zdobyczy. Pazury wyrwały sporą dziurę w boku, ale nie wydawała się całkiem zniszczona. Czerwony kolor smakołyku sprawił, że aż pociekła jej ślinka, chociaż ten kanciasty kształt nie kojarzył się z żadnym pożywieniem, które znała. Raz się żyje pomyślała i polizała dziwną rzecz. Mimo pysznego zapachu smakowała jak trawa, a na języku pozostały jej czerwone strzępki.
- Mam cię! - zawołała, gdy znalazła przedmiot, który niewątpliwie był źródłem słodkiego zapachu. Spróbowała chwycić go zębami, ale utknął na dobre pomiędzy innymi barwnymi rzeczami. Zanurkowała głębiej i wbiła pazury w miękki materiał. Z trudem wydobyła go spomiędzy pozostałych tajemniczych przedmiotów. Przyjrzała się uważnie zdobyczy. Pazury wyrwały sporą dziurę w boku, ale nie wydawała się całkiem zniszczona. Czerwony kolor smakołyku sprawił, że aż pociekła jej ślinka, chociaż ten kanciasty kształt nie kojarzył się z żadnym pożywieniem, które znała. Raz się żyje pomyślała i polizała dziwną rzecz. Mimo pysznego zapachu smakowała jak trawa, a na języku pozostały jej czerwone strzępki.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Łypnęła na rogacza morderczym wzrokiem.
- Bujda - zawyrokowała. - Ja jestem dzieckiem, a jakoś nigdy nawet o nim nie słyszałam.
Spojrzała spode łba na białego. Jeszcze jego pomysłów brakowało.
- Nie wiem, jak ty, ale ja małpą nie jestem. Jak niby chcesz naprawić te całe sanie i w dodatku znaleźć kogoś, kto nie... - urwała, bo w tym momencie jej wzrok przykuł jej własny ogon, skrupulatnie owinięty czerwoną wstążką, idealnie komponującą się z wielką kokardą na głowie. - No dobra, niech będzie - zgodziła się zrezygnowana, z irytacją bijąc ogonem o ziemię.
- Bujda - zawyrokowała. - Ja jestem dzieckiem, a jakoś nigdy nawet o nim nie słyszałam.
Spojrzała spode łba na białego. Jeszcze jego pomysłów brakowało.
- Nie wiem, jak ty, ale ja małpą nie jestem. Jak niby chcesz naprawić te całe sanie i w dodatku znaleźć kogoś, kto nie... - urwała, bo w tym momencie jej wzrok przykuł jej własny ogon, skrupulatnie owinięty czerwoną wstążką, idealnie komponującą się z wielką kokardą na głowie. - No dobra, niech będzie - zgodziła się zrezygnowana, z irytacją bijąc ogonem o ziemię.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
- Mam taką nadzieję. - odpowiedział niepewnie Bjornowi, lecz wpatrzony był w buszującą po saniach kotkę.
- Ej, ty w czapce! Nie jedz papieru, bo cię brzuch rozboli. - zawołał. Otoczony przez lwy Kometek spoglądał to na jednego to na drugiego.
- Może nie byłaś grzeczna i dlatego nie dostałaś nigdy od niego prezentu? - zapytał lwiczki.
- Ej, ty w czapce! Nie jedz papieru, bo cię brzuch rozboli. - zawołał. Otoczony przez lwy Kometek spoglądał to na jednego to na drugiego.
- Może nie byłaś grzeczna i dlatego nie dostałaś nigdy od niego prezentu? - zapytał lwiczki.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Dabin
- Posty: 92
- Gatunek: Pyton skalny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 gru 2012
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 40
Przypełzł z nudów i po części ciekawości niezidentyfikowanym spadającym przedmiotem z nieba. Takie rzeczy nie zdarzały się na co dzień. Choć ubolewał nad faktem zimna, przydałaby się dodatkowa skóra wyściełana miękkim futerkiem by nie marzł brodząc w śniegu. Ruchem zygzakowatym zbliżył się do zgrai lwów i roślinożercy. Jego wzrok przykuły przewrócone sanie i wielki wór wypełniony czymś w środku.
Było mu naprawdę zimno i wizja schowania się w w worku była dla niego kuszącą opcją. Wślizgnął się do środka z nadzieją, że choć trochę się ogrzeje a potem pomyśli co dalej począć. Zasyczał przeciągle rozglądając się po zawartości pakunków.
Było mu naprawdę zimno i wizja schowania się w w worku była dla niego kuszącą opcją. Wślizgnął się do środka z nadzieją, że choć trochę się ogrzeje a potem pomyśli co dalej począć. Zasyczał przeciągle rozglądając się po zawartości pakunków.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Nie wiedziała co prawda czym jest papier, ale bez wątpienia nie nadawało się to do jedzenia. To znaczy, że smakołyki musiały być ukryte w środku. Jedną łapą przytrzymując przedmiot, pazurami drugiej rozerwała go na strzępy. A w środku ukryty był... jeszcze jeden papierowy przedmiot. Tym razem pokryty jakimiś malunkami i nieznanymi lwicy symbolami. Na pierwszy rzut oka mogła pomyśleć, że może jest tam zamknięta klątwa albo inne licho, ale pyszny zapach przezwyciężał niepokój. Postępując tak jak wcześniej rozerwała pudełko i dobrała się do ukrytych w środku przysmaków.
- Dabin
- Posty: 92
- Gatunek: Pyton skalny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 gru 2012
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 40
Wił się w środku dość długo, gdzieś tam zahaczył o wstążkę, rozsupłał opakowanie i wypadło z niego coś miękkiego i przytulnego. Wysunął język by zbadać przedmiot, pachniał dość przyjemnie lekką nutą owoców i baranem. Pokręcił się wokół tego, wsunął do środka i miał na sobie gustowna dzierganą ogromną czerwoną skarpetę wyściełaną kożuchem z baraniej wełny. Tylko bez miejsca na piętę. Najważniejsze, że było to ciepłe i mógł zabrać ze sobą. Wypełzł z wora zadowolony z ciepła jaki sweterek dawał.
- Ach. -Westchnął rozmarzony - Dzień dobry.
- Ach. -Westchnął rozmarzony - Dzień dobry.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość













≈ 
too lazy










