x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

W małym dołku [Leon i Śliwka]

Śliwka
Posty: 40
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 wrz 2013
Waleczność: 40
Zręczność: 65
Percepcja: 45
Kontakt:

Re: Żarty i żarciki [Leon i Śliwka]

#21

Post autor: Śliwka » 25 lip 2019, 21:44

Kiedy doszliśmy do nory, poczułam zmęczenie. Udało mi się wcześniej coś zjeść, więc już wyobrażałam sobie, jak w końcu odpoczywam. Szczerze mówiąc, już mnie łapy od tego biegania bolały, to był pracowity dzień, w dodatku jeszcze ten Leon, którym musiałam się zająć! Zerknęłam tylko za siebie, żeby sprawdzić, czy się po drodze nie zgubił, i wlazłam powoli do dołka, który znajdował się u podnóża małego wzgórza. Na szczycie pagórka rosło kilka kolczastych krzaczorów, w ich gałązkach mieszkały małe ziarnojadki, które mi umilały ostatnie dni. Gdyby nie one, nie wiem, co też bym ze sobą zrobiła... Nieważne! W końcu zniknął w norze także pędzelek na końcu mojego ogona, a razem z nim ja cała, calusieńka.
W środku trzeba było przejść kawałek, brodząc w wodzie, już taka natura dołków, trudno żeby było inaczej, ale nie bój nic - dalej wspinało się odrobinę i dochodziło do głównej jamy, suchszej. Nie była to najprzyjemniejsza nora, w jakiej miałam okazję pomieszkiwać - wilgotno tu było, nie pachniało najpiękniej, nie wyłożyłam też klepiska żadną wyściółką, ale prawda jest taka, że nie planowałam zostawać tutaj długo i tyle mi w zupełności wystarczało. Położyłam się przodem do tunelu wejściowego, pościągałam robaczki z głowy i objęłam je przednimi łapami. Leonowi też musiało tyle wystarczyć: mokra ziemia, obsypujące się sklepienie, łaskoczące korzonki. Jeden z nich pogilgotał mnie po policzku, więc zarzuciłam głową, po czym nagle spochmurniałam. Byłam pewna, że biały wyśmieje tę norę i mnie obrazi, więc miałam go przywitać z okropnie wrogą miną i skulonymi uszami, jakby już to zrobił albo puścił bąka.

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#22

Post autor: Leon » 26 lip 2019, 16:28

Pogoda była tak paskudna, że nie przejmowałby się zbytnio wygodami, byleby tylko na głowę nie kapało. Szczerze powiedziawszy to wyobrażał sobie inaczej wchodzenie do nory. Może jakaś jaskinia jak w Królu Lwie, albo przynajmniej grota. A tu nie, bo był to sobie dołek. Nawet nie wyglądał na taki, że by mógł pomieścić nastoletniego lwa. W pierwszej chwili pomyślał, że Śliwka jest jakaś psychiczna,bo to by dobrze tłumaczyło jej wcześniejsze reakcje. Pomylił się, ona cala tam zniknęła, a to znaczy, że z głową ma wszystko w porządku. Poszedł za nią nie chcąc już dłużej siedzieć na deszczu. Początek był mało przyjemny, ale potem zrobiło się dość miło. Ten zaduch lekko drażnił nos, ale z czasem się pewnie przyzwyczai. Spojrzał na jej poważną minę, ale i tak raczył ją uśmiechem.
- Całkiem sprytna kryjówka. W życiu bym nie sądził, że tyle miejsca jest w takim małym dołku.

Śliwka
Posty: 40
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 wrz 2013
Waleczność: 40
Zręczność: 65
Percepcja: 45
Kontakt:

#23

Post autor: Śliwka » 26 lip 2019, 21:12

Ja cię, gdybym tylko umiała być lepszą Śliwką niż byłam, tobym mu coś miłego powiedziała temu Leonowi, taki był z niego dobry lew, jak mało kto w życiu. Ale język mi zupełnie skołowaciał, tak się przejęłam jego komplementem... bo to był komplement, wiedziałam o tym, wiedziałam, że to nie ironia, ale szczera prawda, chociaż na samym początku w pewnym sensie chciałam to wyprzeć i nie dać Leonowi wiary - i chyba właśnie w tamtym momencie poprawiłam łapy i przytuliłam do siebie mocniej żuki. A potem, nie spuszczając Leona z oczu, wzięłam głęboki oddech, po czym zaczęłam czyścić przednie łapy.

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#24

Post autor: Leon » 27 lip 2019, 15:51

Dziwne, tyle gadała na zewnątrz, zwłaszcza na początku, a teraz stała się zupełnie niema. Nic to, przeczeka tutaj opady razem z nią i tymi żukami. Położył się wygodnie, przodem do lwicy, bo i za bardzo miejsca tu nie było na skomplikowane manewry. Oparł łeb na łapach i tylko się jej przyglądał. Nurtowało go jednak jedna kwestia, którą chciał w końcu poruszyć.
- Słuchaj, a te robaczki to co? Co z nimi robisz i czemu się nimi tak troskliwie zajmujesz?

Śliwka
Posty: 40
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 wrz 2013
Waleczność: 40
Zręczność: 65
Percepcja: 45
Kontakt:

#25

Post autor: Śliwka » 27 lip 2019, 20:25

Zastygłam z wywalonym jęzorem, słuchając Leona. Zauważyłam, że się nie mył, ale powstrzymałam się przed zwróceniem mu uwagi, bo dobrze wiedziałam, że o niemyciu się, śmierdzeniu, pchłach i ścięgnami w szparze w zębach można mówić tylko bliskim, a Leonka jeszcze do bliskich nie mogłam zaliczać, nie chce mi się w tym momencie tłumaczyć dlaczego. Więc nic nie powiedziałam na ten temat, za to zdziwionym głosem, bo nie mogłam zrozumieć, jak można się w tym nie połapać, wyjaśniłam:
- No normalnie by sobie nie poradziły! Są chore, widzisz? - Wyciągnęłam przed siebie łapę, po której łaził chrabąszcz o zielonym, błyszczącym pancerzyku. Łaził, jak łaził, nie miał dwóch nóżek swoich malutkich i wyglądał, jakby ktoś go przeżuł. Niesmaczny był? Zaplątał się żyrafie pod długi ozór?
Patrzyłam w wielkim wyczekiwaniu na Leonkowy pysk. Trochę mnie obleciał strach, że może mi teraz z łatwością odgryźć łapę, ale przecież powiedział, że nie jest kanibalem, a ja mu uwierzyłam raz, więc chyba powinnam i drugi.

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#26

Post autor: Leon » 27 lip 2019, 20:52

Był ciekaw co też mu odpowie. Sądził, że może zastępują jej towarzyszy, albo nie raczyła ujawnić, że jest jakąś medyczką i owe robaczki skutecznie eliminują pasożyty z futra. W sumie ta druga odpowiedź była bliższa prawdy, bo okazało się, że jest medyczką, ale tych żuczków. Nie mógł powstrzymać się i wybałuszył szeroko oczy, patrząc na robala wędrującego po śliwkowej łapie. Patrzałki powróciły do pierwotnego rozmiaru dopiero po chwili, gdy biedny umysł Leona przetrawił już tę informację. Nie rozumiał tylko, czemu lwica zajmuje się takimi robaczkami - z perspektywy lwa zupełnie niepotrzebnymi i niegroźnymi. Ale nie chciał już ciągnąć tej nitki tematu.
- Czyli chcesz ich wyleczyć, a potem wypuścić? Tak jak medycy?

Śliwka
Posty: 40
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 wrz 2013
Waleczność: 40
Zręczność: 65
Percepcja: 45
Kontakt:

#27

Post autor: Śliwka » 28 lip 2019, 9:19

Podparłam czoło na drugiej łapie. Wszystko pomieszał. Podniosłam łeb i sprostowałam cierpliwie, z gorliwością, bo mi zależało:
- Nie, nie, nie, spójrz. On nie ma nóg, widzisz? Tego się nie da wyleczyć. Znam się na tym, mówię ci. Nie ma żadnego zioła na wyrastanie nóg albo skrzydełek. Jak się coś straci, to nie można tego odzyskać. To przepada już w nieskończoność.
Tak jak tatulo.
Przyciągnęłam łapę z zielonym żukiem i zebrawszy pozostałe robale do kołyski ze swoich łap, przytuliłam je do piersi. Uszy mi opadły i cała zwiędłam jak zerwany kwiatek, tak bardzo zrobiło mi się smutno, gdy powiedziałam na głos o przepadaniu i nieskończoności. Nie przeszkadzało mi nawet, że żuczki zaczęły się po mnie wspinać. Żadne najgłębsze westchnięcie nie ulżyłoby mojemu wielkiemu żalowi, nie pomagały na niego robale, którym starałam się pomóc jak głupol. Głupol, nie inaczej, tak, tak. Sama polowałam na chore lub słabe zwierzęta i wiedziałam, że na uszkodzone robale polują ptaki albo surykatki, albo mangusty, albo leśne świnie, albo... no wiecie. Ale ostatnio w ogóle nie miałam ochoty jeść, robiłam się przez to coraz słabsza i doszło do tego, że użalałam się nad insektami. Wydawały mi się zbyt piękne, żeby miały umrzeć w chwili swojej największej bezradności. Pociągnęłam nosem. Czułam się zupełnie jak one, tylko bez piękności. Może miałam wszystkie łapy, dwoje oczu, parę uszu i ogon, ale w środku coś się we mnie uszkodziło i czekałam jak te żuki na wielkiego ptaka, który mnie w końcu pożre.
Nie zorientowałam się nawet, kiedy robale wypełzły z kołyski z łap i zebrały się wszystkie na mojej głowie między leżącymi płasko uszami, gdzie słyszałam, jak otwierają błyszczące pancerzyki i brzęczą połamanymi skrzydełkami, jakby chciały odlecieć. Przez wejście do nory wpadało blade niebieskawe światło, to ono powinno je nęcić. Popatrzyłam w górę, ale nie dosięgałam ich wzrokiem. Jeden żuczek sturlał się i zatrzymał na końcu mojego pyska. Dopiero wtedy mogłam zobaczyć, że robal wyciąga się w górę, wyciąga, chcąc dotknąć sklepienia, a kiedy w końcu łapie jakiś korzonek, chwyta go bardzo mocno i wspina się, żeby zniknąć w ziemi nad naszymi głowami.

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#28

Post autor: Leon » 28 lip 2019, 9:59

Siedział cicho, słuchał i przyglądał się. Te jej słowa, a także smutek po nim stanowiły ostatni kawałek układanki, który to spoił to wszystko w jedną, solidną i sensowną całość. To nie schorzenie na umyśle, a ból po stracie kogoś bliskiego. W takim stanie nawet żuczki potrafią być najlepszym towarzyszem podróży. Leon pojął, że Śliwka bała się i to ogromnie. Bała się tej samotności, wiec szukała kogokolwiek, by z nią pobył. Ta zaduma odbiła się i na nim, bo też mu uszy opadły. W milczeniu oglądał uciekające robaczki. Położył łapę na jednej części jej kołyski i gładził ją delikatnie poduszeczkami.
- Przepraszam, nie wiedziałem, że to o to chodzi. Tak bym nie dopytywał. - spoglądał tylko w obie łapki, dalej zajmując się jedną z nich.

Śliwka
Posty: 40
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 wrz 2013
Waleczność: 40
Zręczność: 65
Percepcja: 45
Kontakt:

#29

Post autor: Śliwka » 28 lip 2019, 17:09

Uciekł na wolność ostatni robaczek. Zerknęłam na Leona i zauważyłam, że posmutniał. Mieliśmy jeszcze jedną parę do stu nieszczęść świata: smutek. Wolałam jednak nie pytać, czy z tego samego powodu.
Przyciągnęłam łapę do siebie. Nie lubiłam niczyjego dotyku, długo go nie wytrzymywałam. Wiedziałam, co gest Leona miał znaczyć, i byłam bardzo wdzięczna za pocieszenie, więc posłałam mu lekki uśmiech, żeby nie skomplikować sprawy.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam. - To nie twoja wina, że masz słaby wzrok, nie wszyscy dobrze widzą takie małe żuki, a już zwłaszcza ich nóżki albo czułki. Ja mam dobry wzrok, ale za to słabe łapy. - Westchnęłam. Zrobiło mi się lepiej, aż postawiłam nawet trochę uszy. Patrzyłam na wejście do nory, jak trzęsie się od deszczu padające do środka światło. - Dokąd potem pójdziesz? Kiedy przestanie padać? Myślisz, że długo będzie tak padać? - zapytałam.

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#30

Post autor: Leon » 28 lip 2019, 21:17

Miział Śliwkę koniuszkami palców, póki łapa nie uciekła poza jego zasięg. Westchnął głośno i pozwolił sobie na moment ciszy. Jego wzrok był nieobecny, niby przyglądał się między łapy, gdzie jeszcze chwilę temu siedziały sobie robaczki, ale jakby jego oczy nie dały rady sięgnąć w tej chwili aż tak daleko. Jakby oboje przebywali gdzieś ponad ziemią. Do dołka przywrócił go jej głos. Mrugnął kilka razy, niczym po gwałtownym przebudzeniu.
- Nie wiem, pójdę przed siebie. Dla takich jak ja nie ma ani lepszego miejsca, ani lepszego czasu. Znikąd przybywam i donikąd idę - wzruszył tylko beznamiętnie ramionami.
- Nie wiem, czy będzie padać długo. Mam nadzieję, że nie. A co z tobą? Zostaniesz tutaj na dłużej ze swoimi żuczkami?

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości