x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Mała jaskinia medyczna
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Nefthis
- Posty: 255
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Małe jaskinie przy źródle wodospadu
Nie mogła spędzić tutaj całego dnia. Nie była medykiem i nie była też bliską przyjaciółką tego wędrowcy. Nie mówiąc już o tym, że nie wypadało by przebywała długo z obcym, od tego miała właśnie służkę. Spojrzała w stronę Uy i kiwnęła na nią.
- Pozostawię was tutaj - oznajmiła. - Winnaś naszemu gościowi opiekę tak jak ci przykazałam. Przynieś mu wody i będziesz przynosić mu pożywienie tak długo aż wydobrzeje. Dotrzymasz mu również towarzystwa a gdy stanie na własne nogi przyprowadzisz go przed nasze oblicza.
Po tych słowach podniosła się płynnym ruchem pełnym gracji i z należytym jej dostojeństwem pokierowała się w stronę wyjścia z jaskini.
- Liczę, że twoja posługa naszemu podopiecznemu okaże się dla nas zaszczytem godnym by mówić w świecie o naszej gościnności. Rzecz jasna rozsądnej - to mówiąc wyszła w stronę strumienia z zamiarem napicia się ale kątem oka dostrzegła zupełnie nowe sylwetki. Szybko omiotła spojrzeniem całe poruszenie i szybko dostrzegła, że brakowało jej córki. Czy ci obcy byli powodem jej zniknięcia? A może Sekhmet zeszła rodzicom z oczu tylko na moment a ona niepotrzebnie poczuła niepokój? Usiadła w cieniu palmy taksując wzrokiem kolejnego rudogrzywego samca i jego dość osobliwą w wyglądzie towarzyszkę. Przez myśl przeszło jej, że może to bardziej puchate futro nie jest skaraniem boskim w takim miejscu jak pustynia? Odgoniła szybko te niegodne królowej myśli. Nie wypadało by podeszła sama, wolała poczekać aż Seth ją poprosi dając jednocześnie znak, że nie jest niebezpiecznie. Królowa nie powinna wystawiać się tak bardzo na widok przybyszy by jej obraz nie spowszedniał.
- Pozostawię was tutaj - oznajmiła. - Winnaś naszemu gościowi opiekę tak jak ci przykazałam. Przynieś mu wody i będziesz przynosić mu pożywienie tak długo aż wydobrzeje. Dotrzymasz mu również towarzystwa a gdy stanie na własne nogi przyprowadzisz go przed nasze oblicza.
Po tych słowach podniosła się płynnym ruchem pełnym gracji i z należytym jej dostojeństwem pokierowała się w stronę wyjścia z jaskini.
- Liczę, że twoja posługa naszemu podopiecznemu okaże się dla nas zaszczytem godnym by mówić w świecie o naszej gościnności. Rzecz jasna rozsądnej - to mówiąc wyszła w stronę strumienia z zamiarem napicia się ale kątem oka dostrzegła zupełnie nowe sylwetki. Szybko omiotła spojrzeniem całe poruszenie i szybko dostrzegła, że brakowało jej córki. Czy ci obcy byli powodem jej zniknięcia? A może Sekhmet zeszła rodzicom z oczu tylko na moment a ona niepotrzebnie poczuła niepokój? Usiadła w cieniu palmy taksując wzrokiem kolejnego rudogrzywego samca i jego dość osobliwą w wyglądzie towarzyszkę. Przez myśl przeszło jej, że może to bardziej puchate futro nie jest skaraniem boskim w takim miejscu jak pustynia? Odgoniła szybko te niegodne królowej myśli. Nie wypadało by podeszła sama, wolała poczekać aż Seth ją poprosi dając jednocześnie znak, że nie jest niebezpiecznie. Królowa nie powinna wystawiać się tak bardzo na widok przybyszy by jej obraz nie spowszedniał.
- Anubis
- Posty: 79
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 58
- Zręczność: 51
- Percepcja: 41
- Kontakt:
- Ale Ojciec i Matka nie chcą się bawić.
Rzekł na swoje usprawiedliwienie. Jeszcze tylko brakowało by tutaj zaraz pojawiła się i mamusia i rzekła coś w stylu, ze tak jemu nie przystoi. A z Sekhmet się jeszcze policzy, bo Tefnut to i tak głupi był, więc z nim to się nawet nie opłacało rozmawiać. Tylko on jest tutaj wielkim umysłem tylko popełnił błąd i teraz musi wysłuchiwać.
Zresztą, Ociec taki mądry z tym zaufaniem, a Sekhmet to niby co, przecież go wystawiła! I niby jak on tutaj zawinił, no najwyżej za bardzo "zaufał" siostrzyce i co. Ojciec jak zwykle niczego nie rozumiał.
Anubis był piekielnie obrażony, no ale pojawienie się "towarzystwa" było cóż... bardziej ciekawe nić to co jeszcze ewentualnie tato miał do powiedzenia. Schował się za ogromną łapą rodziciela i z bezpiecznej pozycji obserwował co tutaj się wyprawia.
Rzekł na swoje usprawiedliwienie. Jeszcze tylko brakowało by tutaj zaraz pojawiła się i mamusia i rzekła coś w stylu, ze tak jemu nie przystoi. A z Sekhmet się jeszcze policzy, bo Tefnut to i tak głupi był, więc z nim to się nawet nie opłacało rozmawiać. Tylko on jest tutaj wielkim umysłem tylko popełnił błąd i teraz musi wysłuchiwać.
Zresztą, Ociec taki mądry z tym zaufaniem, a Sekhmet to niby co, przecież go wystawiła! I niby jak on tutaj zawinił, no najwyżej za bardzo "zaufał" siostrzyce i co. Ojciec jak zwykle niczego nie rozumiał.
Anubis był piekielnie obrażony, no ale pojawienie się "towarzystwa" było cóż... bardziej ciekawe nić to co jeszcze ewentualnie tato miał do powiedzenia. Schował się za ogromną łapą rodziciela i z bezpiecznej pozycji obserwował co tutaj się wyprawia.
- Seth
- Posty: 253
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
Oczy Setha spoczywały na pysku Bomvu, wypadało by rozmówcy okazać w taki sposób szacunek, kontem oka spostrzegł wychodzącą z jaskini partnerkę więc tylko na chwilę oderwał uwagę od samca wpatrując się w ślepia Nefthis, ze spokojem. "Nic się nie działo, wszystko było w porządku, a ci tutaj nie są zagrożeniem."
- Rozumiem. Jestem rad słysząc twoje słowa Bomvu, a wasz unikatowy podarek z wielką chęcią przyjmuję, jednocześnie składając słowa podziwu dla umiejętności damy, do łatwych zdobyczy ryby nie należą.- Skinął lekko łbem po tych słowach na znak uznania, wiedział że trzeba sporej zwinności i cierpliwości by je upolować.
- Synu, jesteś już za duży na zabawy z matką, chwile gdy byłeś małym brzdącem minęły bezpowrotnie, chociaż to smutne, jest to fakt który musisz zaakceptować. Ale nie smuć się, lada dzień zacznę zabierać Cię na obchód ziem.- Rozumiał rozgoryczenie Anubisa, tej jednak powinien pojąć że samą zabawą lew nie żyje.
- Dobrze. Zanim nadstawię uszu i wysłucham waszych pytań, pragnę przedstawić wam swą małżonkę i Panią Oazy oraz Pustyni jej okalającej. Neftydo. - Zaprosił ciemną by wzięła udział w rozmowach.
- Rozumiem. Jestem rad słysząc twoje słowa Bomvu, a wasz unikatowy podarek z wielką chęcią przyjmuję, jednocześnie składając słowa podziwu dla umiejętności damy, do łatwych zdobyczy ryby nie należą.- Skinął lekko łbem po tych słowach na znak uznania, wiedział że trzeba sporej zwinności i cierpliwości by je upolować.
- Synu, jesteś już za duży na zabawy z matką, chwile gdy byłeś małym brzdącem minęły bezpowrotnie, chociaż to smutne, jest to fakt który musisz zaakceptować. Ale nie smuć się, lada dzień zacznę zabierać Cię na obchód ziem.- Rozumiał rozgoryczenie Anubisa, tej jednak powinien pojąć że samą zabawą lew nie żyje.
- Dobrze. Zanim nadstawię uszu i wysłucham waszych pytań, pragnę przedstawić wam swą małżonkę i Panią Oazy oraz Pustyni jej okalającej. Neftydo. - Zaprosił ciemną by wzięła udział w rozmowach.
- Anubis
- Posty: 79
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 58
- Zręczność: 51
- Percepcja: 41
- Kontakt:
Naburmuszył się, wzdymając swoje brązowe policzki.
- To Sek i ten głupek mogą się bawić, a ja nie? To nie fair, tylko mi się obrywa, a ich to olewasz.
Burknął pod nosem, odwracając na moment głowę gdzieś na bok, jakby chciał ukryć swoje wkurzenie. Oczywiście, tatko nic nie rozumiał, to się teraz zasłania, że jest za duży, a jakby coś się stało, to zaraz będzie, że jest za mały i dorośli muszą to załatwić. Chociaż jak do tej pory tych dorosłych wiele nie było, więc zwykle po prostu szedł gdzieś z matką.
Głupi jak but rodzice i jego rodzeństwo, nikt go nie rozumiał! I nawet te rzekome obchody nie poprawiały mu nastroju. On im jeszcze wszystkim kiedyś pokaże! I wtedy zobaczą i będą go chwalić, a nie ganić.
Ziewnął. To pokojowe i rozwleczone gadanie sprawiało, że robił się niepotrzebnie senny. Zerknął na matulę, no wywołana to tutaj na pewno przyjdzie.
A Anubis wyskoczył naprzód mierząc wzrokiem obcych i to co przynieśli. Rany, co za smród! No, ale przecież nie mógł pokazać, że jest taką łajzą i go to rusza. Obcy też go nie ruszają. Wcale ich się nie bał!
No... może troszkę.
- To Sek i ten głupek mogą się bawić, a ja nie? To nie fair, tylko mi się obrywa, a ich to olewasz.
Burknął pod nosem, odwracając na moment głowę gdzieś na bok, jakby chciał ukryć swoje wkurzenie. Oczywiście, tatko nic nie rozumiał, to się teraz zasłania, że jest za duży, a jakby coś się stało, to zaraz będzie, że jest za mały i dorośli muszą to załatwić. Chociaż jak do tej pory tych dorosłych wiele nie było, więc zwykle po prostu szedł gdzieś z matką.
Głupi jak but rodzice i jego rodzeństwo, nikt go nie rozumiał! I nawet te rzekome obchody nie poprawiały mu nastroju. On im jeszcze wszystkim kiedyś pokaże! I wtedy zobaczą i będą go chwalić, a nie ganić.
Ziewnął. To pokojowe i rozwleczone gadanie sprawiało, że robił się niepotrzebnie senny. Zerknął na matulę, no wywołana to tutaj na pewno przyjdzie.
A Anubis wyskoczył naprzód mierząc wzrokiem obcych i to co przynieśli. Rany, co za smród! No, ale przecież nie mógł pokazać, że jest taką łajzą i go to rusza. Obcy też go nie ruszają. Wcale ich się nie bał!
No... może troszkę.
- Ember
- Posty: 219
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 gru 2012
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Bomvu o ile wcześniej wykazywał dość bierną postawę tak teraz przejął inicjatywę czym zaskoczył i zaimponował lwicy. Pokazał swoją kolejną stronę, której Ember jeszcze nie poznała. Zręcznie wybrnął z tematu nie narzucając niczyjej woli i pozostawiając wybór dla nich samych. Położyła łapę na jego łapie w dowód tego, że jest bardzo przychylna jego słowom i zadowolona z przebiegu zdarzeń. Trwało to jednak chwile, gdyż przed sobą nadal mieli Setha a dodatkowe czułości teraz mogłyby zostać niestosownie odebrane.
- Dziękuję panie. - Odparła kłaniając się raz jeszcze i czekając na pojawienie się królowej. W międzyczasie spojrzała na niecierpliwego brzdąca, który podszedł do ryb i się lekko skwasił. Kręcenie nosem na zapach nie było wcale takie subtelne jak mu się wydawało. Uśmiechnęła się kątem warg na zaistniałą sytuację.
- Dziękuję panie. - Odparła kłaniając się raz jeszcze i czekając na pojawienie się królowej. W międzyczasie spojrzała na niecierpliwego brzdąca, który podszedł do ryb i się lekko skwasił. Kręcenie nosem na zapach nie było wcale takie subtelne jak mu się wydawało. Uśmiechnęła się kątem warg na zaistniałą sytuację.
- Nefthis
- Posty: 255
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Zgodnie z konwenansem czekała aż małżonek da jej znać by mogła podejść. Nie chciała bowiem wdawać się w rozmowy z byle kim a prośba Setha wskazywała na to, że te jednostki najwyraźniej coś znaczyły. Skoro została wezwana do rozmowy oznaczało to, że dyskusja może mieć wydźwięk dyplomatyczny. Opuściła więc przyjemny cień i nieśpiesznym krokiem, niosąc nos wysoko, dołączyła do zgromadzenia.
- Niech bogowie was błogosławią, przybysze - przywitała się stając u boku swojego małżonka. Kątem oka spojrzała karcąco na syna, który zachowywał się niestosownie. Jego zachowanie odczuwała personalnie jako porażkę w wychowaniu bowiem nauczenie odpowiednich manier w tym wieku należało do jej obowiązków. Seth przejmie go dopiero gdy książę wystarczająco podrośnie.
Przyjrzała się zarówno obcemu samcowi jak i jego towarzyszce, a także prezentowi, który przynieśli. Czyżby rzeczywiście posiadali tak wspaniałe umiejętności w połowie ryb? Było to imponujące. Zastanawiała się jednak nad powodem ich przybycia. Wyraz jej pyska zdawał się być ciepły pomimo stonowania uczuć.
- Niech bogowie was błogosławią, przybysze - przywitała się stając u boku swojego małżonka. Kątem oka spojrzała karcąco na syna, który zachowywał się niestosownie. Jego zachowanie odczuwała personalnie jako porażkę w wychowaniu bowiem nauczenie odpowiednich manier w tym wieku należało do jej obowiązków. Seth przejmie go dopiero gdy książę wystarczająco podrośnie.
Przyjrzała się zarówno obcemu samcowi jak i jego towarzyszce, a także prezentowi, który przynieśli. Czyżby rzeczywiście posiadali tak wspaniałe umiejętności w połowie ryb? Było to imponujące. Zastanawiała się jednak nad powodem ich przybycia. Wyraz jej pyska zdawał się być ciepły pomimo stonowania uczuć.
- Bomvu
- Posty: 196
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 lut 2014
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
On sam też stał dumnie, z wysoko uniesionym podbródkiem. Przyglądał się uważnie panu oazy, a następnie królowej. Z tego względu nie zauważył zachowania małego księcia i jego dyskomfortu z powodu odczuwanego zapachu ryb. Były przecież świeże, dopiero co wyłowione, ale najwidoczniej i te świeże nie służyły jego nosowi. Poczuł też dotyk na łapie, ale na niego nie zwrócił uwagi. Sytuacja była zbyt doniosła, żeby coś zrobił.
Samej królowej skłonił się nisko. Byli już wszyscy najważniejsi ze stada, zatem można było przystąpić do rozmów.
- Doceniamy bardzo te przyjazne gesty - jak już wspominałem - a także chęć zaproszenia nas do stada. Jednakże oboje w porozumieniu zdecydowaliśmy się o zapoznanie bliżej ze stadem waszmości. Mianowicie czym mielibyśmy się zajmować? Jak daleko sięgają tereny waszego królestwa? Czy jest wielu członków waszej społeczności? A ostatnia kwestia to jakie korzyści wynikałyby dla nas, mnie i Ember, z dołączenia do was?
Samej królowej skłonił się nisko. Byli już wszyscy najważniejsi ze stada, zatem można było przystąpić do rozmów.
- Doceniamy bardzo te przyjazne gesty - jak już wspominałem - a także chęć zaproszenia nas do stada. Jednakże oboje w porozumieniu zdecydowaliśmy się o zapoznanie bliżej ze stadem waszmości. Mianowicie czym mielibyśmy się zajmować? Jak daleko sięgają tereny waszego królestwa? Czy jest wielu członków waszej społeczności? A ostatnia kwestia to jakie korzyści wynikałyby dla nas, mnie i Ember, z dołączenia do was?
- Seth
- Posty: 253
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
Obdarował syna dłuższym spojrzeniem, gdy ten wytknął mu niesprawiedliwość w traktowaniu jego rodzeństwa.
- Skądże znowu. Rozmowa ze mną i kara ich nie ominie, jesteście jak trzy żywioły, dlatego każdemu z was muszę poświęci czas na indywidualną rozmowę. - Załatwienie tego hurtem nie wchodziło w grę, nie jeśli zależało mu na tym by jego dzieci wyrosły na porządne lwy z osobowością.
Z dalszą rozmową czekał aż Nefthis przyłączy się do nich, małżonka druga najważniejsza po nim powinna wiedzieć o wszystkim co dzieje się w stadzie, miał jej opowiedzieć o gościach w Oazie, ale zjawił się następny który przesunął nieco poprzednie priorytety do tyłu.
- Tradycją jest by samce strzegły terenów, pomagały lwicom w polowaniach na duże zwierzęta. Gdy członkowie posiadają indywidualne umiejętności winni je rozwijać z porzytkiem dla siebie i reszty członków. Nasza grupa jest znacznie mniejsza niż rodzime stado liczy obecnie 3 i pół dorosłego lwa, nie ma więc sztywnego podziału. Jako Faraon zajmuję się tym samym czym zajmowali się strażnicy.
Należą do nas wszystkie tereny zalane złotym piaskiem, pustynia, ruiny na zachód stąd i ta Oaza. W przyszłości zając pragnę dżunglę na północy, nowe tereny łowieckie będą niezbędne. -
Czy taka odpowiedz zniechęci Bomvu i jego towarzyszkę?
Moyo był jedną łapą w zaświatach, w dodatku jeszcze nie można było go pytać o to czy do nich przystanie. Trącił ciekawskiego syna w udo łapą, czyżby zapach ryb wydawał mu się atrakcyjny?
- Stabilność jest najcenniejszą z rzeczy które mogę wam zaoferować, w jej skład wchodzi opieka, dach nad głową, tereny łowieckie na których zawsze są zwierzęta, woda. Wszystko co niezbędne jeśli myślicie o przyszłości i założeniu rodziny.
- Skądże znowu. Rozmowa ze mną i kara ich nie ominie, jesteście jak trzy żywioły, dlatego każdemu z was muszę poświęci czas na indywidualną rozmowę. - Załatwienie tego hurtem nie wchodziło w grę, nie jeśli zależało mu na tym by jego dzieci wyrosły na porządne lwy z osobowością.
Z dalszą rozmową czekał aż Nefthis przyłączy się do nich, małżonka druga najważniejsza po nim powinna wiedzieć o wszystkim co dzieje się w stadzie, miał jej opowiedzieć o gościach w Oazie, ale zjawił się następny który przesunął nieco poprzednie priorytety do tyłu.
- Tradycją jest by samce strzegły terenów, pomagały lwicom w polowaniach na duże zwierzęta. Gdy członkowie posiadają indywidualne umiejętności winni je rozwijać z porzytkiem dla siebie i reszty członków. Nasza grupa jest znacznie mniejsza niż rodzime stado liczy obecnie 3 i pół dorosłego lwa, nie ma więc sztywnego podziału. Jako Faraon zajmuję się tym samym czym zajmowali się strażnicy.
Należą do nas wszystkie tereny zalane złotym piaskiem, pustynia, ruiny na zachód stąd i ta Oaza. W przyszłości zając pragnę dżunglę na północy, nowe tereny łowieckie będą niezbędne. -
Czy taka odpowiedz zniechęci Bomvu i jego towarzyszkę?
Moyo był jedną łapą w zaświatach, w dodatku jeszcze nie można było go pytać o to czy do nich przystanie. Trącił ciekawskiego syna w udo łapą, czyżby zapach ryb wydawał mu się atrakcyjny?
- Stabilność jest najcenniejszą z rzeczy które mogę wam zaoferować, w jej skład wchodzi opieka, dach nad głową, tereny łowieckie na których zawsze są zwierzęta, woda. Wszystko co niezbędne jeśli myślicie o przyszłości i założeniu rodziny.
- Ember
- Posty: 219
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 gru 2012
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Pani oazy była piękną i zadbana lwicą. Ember mimowolnie zrobiło się wstyd z tym swoim zmierzwionym, przydługim futrem. Dyskretnie zerknęła na Bomvu czy jego wzrok zbyt długo nie padał na owa piękność.
Przedstawiona dla nich oferta była bardzo korzystna. Choć stado nie grzeszyło ilością to nic nie stało na przeszkodzie by powoli osiągnąć cel. Nie można mieć wszystkiego od razu. Lwica liczyła się tez z tym, że w tej chwili ma większe szanse na przewodzeniu potencjalną grupa łowiecką w przyszłości. Dołączając do rozbudowanej społeczności, ciężej byłoby wkręcić się na odpowiedni stołek.
Nurtowała ja jeszcze jedna kwestia.
- O jakich bogach jest mowa? - Zapytała nie wiedząc dokładniej o co chodzi. Jej stado nigdy niczego nie czciło.
Przedstawiona dla nich oferta była bardzo korzystna. Choć stado nie grzeszyło ilością to nic nie stało na przeszkodzie by powoli osiągnąć cel. Nie można mieć wszystkiego od razu. Lwica liczyła się tez z tym, że w tej chwili ma większe szanse na przewodzeniu potencjalną grupa łowiecką w przyszłości. Dołączając do rozbudowanej społeczności, ciężej byłoby wkręcić się na odpowiedni stołek.
Nurtowała ja jeszcze jedna kwestia.
- O jakich bogach jest mowa? - Zapytała nie wiedząc dokładniej o co chodzi. Jej stado nigdy niczego nie czciło.
- Nefthis
- Posty: 255
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Nefthis zmrużyła delikatnie oczy nie chcąc posyłać przybyszom nachalnego spojrzenia. Nie chciała też wtrącać się w słowo swojemu mężowi, jako faraon miał pierwszeństwo mówić a jako samcowi wypadało mu też mówić o polityce. Królowa w duchu dziękowała bogom za to, że nie musi się tym zajmować. Cierplwie spoglądała na swojego partnera i faraona gdy przedstawiał przybyszom ofertę. Wierzyła, że to co przedstawił im okaże się być dobrą ofertą. Potem jednak padło pytanie o bogów. Szylkretka spojrzała na osobliwą lwicę, która sprawiała wrażenie silnej i konkretnej. Natychmiast uznała, że ktoś taki jest potrzebny stadu a sądząc po podarku zarówno ona jak i jej rudy towarzysz posiadali umiejętności łowieckie co najmniej na dobrym poziomie.
Cierpliwy uśmiech nie schodził z oblicza królowej.
- Z pokolenia na pokolenie przekazujemy sobie wiedzę o starożytnych bogach, którzy nad nami czuwają. Nie zawsze wtrącają się w poczynania żywych bo toczą nieustanną i odwieczną walkę o utrzymanie Maat we wszechświecie. Nagradzają za dobro i szlachetność i karzą za niegodziwość. Wierzymy, że faraon rządzi swoim królestwem z woli samego Ra, czyli boga słońca. - Wyjaśniła. Czuła, że kwestie duchowe spoczywają na jej barkach... a przynajmniej do momentu, aż stado będzie mieć własnego kapłana.
Cierpliwy uśmiech nie schodził z oblicza królowej.
- Z pokolenia na pokolenie przekazujemy sobie wiedzę o starożytnych bogach, którzy nad nami czuwają. Nie zawsze wtrącają się w poczynania żywych bo toczą nieustanną i odwieczną walkę o utrzymanie Maat we wszechświecie. Nagradzają za dobro i szlachetność i karzą za niegodziwość. Wierzymy, że faraon rządzi swoim królestwem z woli samego Ra, czyli boga słońca. - Wyjaśniła. Czuła, że kwestie duchowe spoczywają na jej barkach... a przynajmniej do momentu, aż stado będzie mieć własnego kapłana.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości