x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Sadzawka
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Bjarma
- Posty: 32
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 mar 2013
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: Sadzawka
Ugasiwszy pragnienie i zażywszy odrobiny ochłody, pozwoliła sobie na zatrzymanie się w miejscu – zarówno fizycznie, jak i swoimi jak zwykle kłębiącymi się myślami – i przymknięcie oczu, by zapaść się w błogim spokoju. Z pewnością nierozsądnym było rezygnować z resztek czujności, jednak potrzebowała sobie w końcu odpuścić, choćby na ułamek sekundy i zamiast pilnować wszystkiego wokół, skupić się na ruchach wody obmywającej jej ciało, na kojącym zmysły szumie wodospadu i rześkości tutejszego powietrza, które powoli wpuściła do płuc i równie nieśpiesznie po chwili wypuściła. Nie pozwoliła sobie jednakże na więcej niż zaledwie moment podobnego zapomnienia; znajdowała się na obszarach jej obcych i świadomość ta uwierała ją gdzieś z tyłu głowy, nie pozwalając na uzyskanie pełni swobody ducha.
Otworzyła oczy i rozejrzała się znów, by zatrzymać wreszcie spojrzenie na szmaragdzie nieznajomych, bystrych oczu, które odnalazła wśród listowia rosnących blisko drzew i srebrzystego pierza. Zawahała się, po czym zwróciła frontem w stronę ptaszyska, zadzierając brodę, by móc skierować do niego swobodnie rzucone zawołanie:
– Ty, malachitowe oko! – urwała, upewniając się, że ta zwróciła nań swoją uwagę i zaraz dodała, starając się brzmieć na tyle uprzejmie, by nie sprowokować wrogości: – Gdzie jestem?
Otworzyła oczy i rozejrzała się znów, by zatrzymać wreszcie spojrzenie na szmaragdzie nieznajomych, bystrych oczu, które odnalazła wśród listowia rosnących blisko drzew i srebrzystego pierza. Zawahała się, po czym zwróciła frontem w stronę ptaszyska, zadzierając brodę, by móc skierować do niego swobodnie rzucone zawołanie:
– Ty, malachitowe oko! – urwała, upewniając się, że ta zwróciła nań swoją uwagę i zaraz dodała, starając się brzmieć na tyle uprzejmie, by nie sprowokować wrogości: – Gdzie jestem?
- Aquila
- Posty: 161
- Gatunek: Wojownik Wspaniały
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
Szaman poziom 1 - Waleczność: 30
- Zręczność: 36
- Percepcja: 50
I wypatrzyła całkiem ładny okaz Artemizj, szykowała się by rozpostrzeć swoje masywne skrzydła, gdy lwica postanowiła jednak wejść z nią w interakcję. Zaniechała więc opuszczania gałęzi, zamiast tego przeszła po niej wbijając spojrzenie w jej oczy .
- W lesie, najprościej ujmując. To niczyj teren. Na północ znajdziesz góry i majestatyczne Kilimandżaro, o ile można mówić o majestacie wspominając górę. Na zachód jest wąwóz, a za nim powinno mieszkać Lwie stado. Dalej na południe będzie jezioro i wielka woda za nim. - Lepszej odpowiedzi na źle zadane pytanie nie można było udzielić.
- Szukasz czegoś, a może kogoś?
- W lesie, najprościej ujmując. To niczyj teren. Na północ znajdziesz góry i majestatyczne Kilimandżaro, o ile można mówić o majestacie wspominając górę. Na zachód jest wąwóz, a za nim powinno mieszkać Lwie stado. Dalej na południe będzie jezioro i wielka woda za nim. - Lepszej odpowiedzi na źle zadane pytanie nie można było udzielić.
- Szukasz czegoś, a może kogoś?
- Bjarma
- Posty: 32
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 mar 2013
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Przez chwilę miała wrażenie, że rozmowa ta pójdzie zupełnie w innym kierunku niż ten, w jakim zamierzała ją skierować; może to nieufność, może już podejrzliwość, a może skłonność do pesymistycznego nastroju i uprzedzeń, w każdym razie gotowa była już przyjąć na łeb grad słów nieprzyjaznych. Przyjęła na barki przenikliwe wejrzenie dwojga szmaragdów, wytrzymując ich ciężar, choć z jakiegoś powodu poczuła się pod nim nieswojo. Tym razem miała jednak szczęście, jak się zaraz okazało – ptak udzielił jej odpowiedzi bardziej wyczerpującej niż oczekiwała, na co skinęła w podziękowaniu głową, kiedy padła ostatnia cenna informacja, czując się znacznie pewniej teraz, kiedy miała jakiekolwiek pojęcie o okolicy.
– Czegoś – odparła po chwili, jakby musiała się zastanowić, jednak tonem pewnym i rzeczowym, bez cienia wątpliwości. – Świętego spokoju. Albo mocnych wrażeń, sama już nie wiem. Czegokolwiek – dopełniła, czując, że może sobie pozwolić na pewną wylewność, a wręcz wypadało się nią odwdzięczyć za udzieloną jej wiedzę. – Wspomniałaś o lwim stadzie za wąwozem; znajdę tam spokój czy wrażenia?
– Czegoś – odparła po chwili, jakby musiała się zastanowić, jednak tonem pewnym i rzeczowym, bez cienia wątpliwości. – Świętego spokoju. Albo mocnych wrażeń, sama już nie wiem. Czegokolwiek – dopełniła, czując, że może sobie pozwolić na pewną wylewność, a wręcz wypadało się nią odwdzięczyć za udzieloną jej wiedzę. – Wspomniałaś o lwim stadzie za wąwozem; znajdę tam spokój czy wrażenia?
- Aquila
- Posty: 161
- Gatunek: Wojownik Wspaniały
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
Szaman poziom 1 - Waleczność: 30
- Zręczność: 36
- Percepcja: 50
Przyglądała się lwicy jak przystało na ptaka drapieżce, wniklwie, być może nieco zbyt nachalnie. Nastroszyła pióra na głowie jeszcze nim padło z pyska lwicy pierwsze słowo, ta wydawała się ciut speszona? Może nakryła ją na czymś niecnym, albo po prostu była ona płochliwa, ale w gruncie rzeczy to nie jej sprawa.
- Mówią że "święty spokój" można znaleźć po śmierci, ale nie ma gorszego steku bzdur od tego powiedzenia. Większość dusz trafia na tamten świat z niedokończonymi sprawami. - Rozpoczęła swój monolog, po chwili zauważyła że nieco się zagalopowała więc zamknęła dziób. - Stado za wąwózem jest mocno pokręcone, spokoju tam nie zaznasz. Zależy też co rozumiesz pod określeniem "mocnych" wrażeń, bo okolica zapewnia ich moc, a jeśli o mocy już mowa. To po krainie kręcą się porywacze, mordercy i słudzy samego mroku! - Skrzeknęła na koniec i rozłożyła skrzydła, po paru sekundach składając je z powrotem.
- Tak, okolica zapewnia cały barwny wachlarz wrażeń.
- Mówią że "święty spokój" można znaleźć po śmierci, ale nie ma gorszego steku bzdur od tego powiedzenia. Większość dusz trafia na tamten świat z niedokończonymi sprawami. - Rozpoczęła swój monolog, po chwili zauważyła że nieco się zagalopowała więc zamknęła dziób. - Stado za wąwózem jest mocno pokręcone, spokoju tam nie zaznasz. Zależy też co rozumiesz pod określeniem "mocnych" wrażeń, bo okolica zapewnia ich moc, a jeśli o mocy już mowa. To po krainie kręcą się porywacze, mordercy i słudzy samego mroku! - Skrzeknęła na koniec i rozłożyła skrzydła, po paru sekundach składając je z powrotem.
- Tak, okolica zapewnia cały barwny wachlarz wrażeń.
- Bjarma
- Posty: 32
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 mar 2013
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Ton, w jaki tym razem uderzyło ptaszysko, zaintrygował ją i wyraźnie rozbudził w niej pewną dozę ostrożnego zainteresowania, które odbiło się charakterystycznym blaskiem w skupionych na rozmówcy źrenicach. W dzieciństwie zakorzeniono w niej aprobatę do rzeczowości i konkretów; ciekawość wobec kwestii mniej przyziemnych i refleksji niepraktycznych wyhodowała w sobie w późniejszym czasie, na własną łapę i teraz nadstawiła uszu, wyłapując enigmatyczny wydźwięk słów pozornie prostych. Rozmówczyni poruszyła w niej pewną strunę, wrażliwą na wspomnienie śmierci i buntującą się przeciw niej zawzięcie.
– Nie zamierzam go szukać na tamtym świecie, nie wybieram się tam wprawdzie w najbliższym czasie. Ten obecny, widzisz, połknął mnie dawno i powoli mnie przeżuwa, ale jeszcze mnie nie wypluł. I zanim to zrobi, niech siły wyższe będą mi świadkiem, połamię mu parę zębów – powiedziała to lekko, zupełnie jakby nie odczuła na języku ciężaru podobnej deklaracji. Lub jakby była jej prawdziwości do cna pewna. Następne słowa szmaragdowookiej odwróciły jednak skutecznie jej uwagę od tego tematu; spuściła wreszcie wzrok z pierzastej, by potoczyć jeszcze raz wejrzeniem wokół, jakby poszukując objawów wspomnianej mocy wrażeń w kształtach liści czy ostrzach źdźbeł trawy.
– Moc wrażeń z rodzaju pospolitych więc, zbrodniarzy od groma jest wszędzie – stwierdziła, nie można było jednak zarzucić jej lekceważenia wobec zapowiedzianych zagrożeń. – Słudzy mroku brzmią dość... ciekawie. Możesz powiedzieć o nich coś więcej?
– Nie zamierzam go szukać na tamtym świecie, nie wybieram się tam wprawdzie w najbliższym czasie. Ten obecny, widzisz, połknął mnie dawno i powoli mnie przeżuwa, ale jeszcze mnie nie wypluł. I zanim to zrobi, niech siły wyższe będą mi świadkiem, połamię mu parę zębów – powiedziała to lekko, zupełnie jakby nie odczuła na języku ciężaru podobnej deklaracji. Lub jakby była jej prawdziwości do cna pewna. Następne słowa szmaragdowookiej odwróciły jednak skutecznie jej uwagę od tego tematu; spuściła wreszcie wzrok z pierzastej, by potoczyć jeszcze raz wejrzeniem wokół, jakby poszukując objawów wspomnianej mocy wrażeń w kształtach liści czy ostrzach źdźbeł trawy.
– Moc wrażeń z rodzaju pospolitych więc, zbrodniarzy od groma jest wszędzie – stwierdziła, nie można było jednak zarzucić jej lekceważenia wobec zapowiedzianych zagrożeń. – Słudzy mroku brzmią dość... ciekawie. Możesz powiedzieć o nich coś więcej?
- Aquila
- Posty: 161
- Gatunek: Wojownik Wspaniały
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
Szaman poziom 1 - Waleczność: 30
- Zręczność: 36
- Percepcja: 50
Rozpostarła nagle swoje masywne skrzydła i przefrunęła nad łbem lwicy lądując koło wczesniej upatrzonego ziela.
- I bardzo dobrze. Wybornie! Młokosy którym wydaje się że od życia coś im się należy bez stawiania mu czoła, powinni szczeznąć. Tfu tfu. - Konkretne podejście do sprawy jakim cechowała się Bjarma znajdowało w szmaragdach orlicy wyraźną aprobatę. Skubnęła ziółko zbierając jego dwie porcje, w miarę sprawnie związała gałazki trawą i przytroczyła chwilowo do nogi.
- Oj nie takich moja panno, nie takich. Corrax w życiu swoim widziała wielu, a taki typ nienaturalnej plugowatości, tylko raz miała przed obliczem. I to nie na tym świecie.- Przeszła się kawałek po ziemi ptasim chodem, krocząc dumnie. - Coś więcej, więcej mogę powiedzieć że od nich należy trzymać się jak najdalej. Zwłaszcza będąc w pojedynkę. Mrok nie ma skrupułów, pochłania wszystko na swojej drodze, wszystko co uzna za słabsze i nie da się go pokonać. A wiesz dlaczego jest to niemożliwe?
+2 szt. Artemizja
- I bardzo dobrze. Wybornie! Młokosy którym wydaje się że od życia coś im się należy bez stawiania mu czoła, powinni szczeznąć. Tfu tfu. - Konkretne podejście do sprawy jakim cechowała się Bjarma znajdowało w szmaragdach orlicy wyraźną aprobatę. Skubnęła ziółko zbierając jego dwie porcje, w miarę sprawnie związała gałazki trawą i przytroczyła chwilowo do nogi.
- Oj nie takich moja panno, nie takich. Corrax w życiu swoim widziała wielu, a taki typ nienaturalnej plugowatości, tylko raz miała przed obliczem. I to nie na tym świecie.- Przeszła się kawałek po ziemi ptasim chodem, krocząc dumnie. - Coś więcej, więcej mogę powiedzieć że od nich należy trzymać się jak najdalej. Zwłaszcza będąc w pojedynkę. Mrok nie ma skrupułów, pochłania wszystko na swojej drodze, wszystko co uzna za słabsze i nie da się go pokonać. A wiesz dlaczego jest to niemożliwe?
+2 szt. Artemizja
- Bjarma
- Posty: 32
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 mar 2013
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Odruchem odchyliła uszy ku karkowi, kiedy imponujących rozmiarów ptaszyna załopotała skrzydłami tuż nad jej głową; rzucany przez nią cień przykrył na ułamek sekundy lwi łeb jak chłodna derka, by natychmiast zsunąć się zeń znowu, oddając miejsce niemiłosiernie grzejącym promieniom słońca.
– I szczezną raczej prędzej niż później – mruknęła, dokańczając jakby myśl Corrax, tym samym przyklaskując jej bezwzględnym poglądom. Sama, mimo doświadczonej niedoli, była wdzięczna za to, jak ukształtowało ją życie; była pokorna wobec jego wyroków, ale nie bierna w obliczu wyzwań i przeszkód, jakie przed nią stawiało. Rozumiała wprawdzie, że nie dało się osiągnąć stawianych sobie celów, nawet tak prostych jak przetrwanie, nie popełniając poświęceń i nie dostarczając dowodów swojej ambicji czy determinacji. Obserwowała rozmówczynię teraz już mniej ostrożnie, kątem oka, niespiesznie zanurzając się w wodzie bardziej, aż migotliwa, podburzona tafla sięgnęła jej tym razem niemal brody.
– Corrax - to twoje imię? – spytała, czepiając się rzeczy, zdawałoby się, najmniej intrygującej w wypowiedzi ptaka. Dziwne zdało jej się odnoszenie się do siebie w trzeciej osobie, niemniej nie na tyle dziwne, by miała dłużej zaprzątać sobie tym łeb. – Jestem Bjarma – przedstawiła się niedbale zaraz po tym, coby nie pozostać dłużną. Przymknęła oczy, składając poniekąd kredyt zaufania w pazury towarzyszki i rozkoszowała się chwilą relaksującej kąpieli. Jej łuki brwiowe drgnęły, gdy padło pytanie i uchyliła jedną powiekę, by zerknąć na Corrax z zaintrygowaniem.
– Ufam, że naświetlisz mi tę prawdę – odparła po chwili, zabawiając się subtelną grą słów i przez jej pysk przemknął cień uśmiechu.
– I szczezną raczej prędzej niż później – mruknęła, dokańczając jakby myśl Corrax, tym samym przyklaskując jej bezwzględnym poglądom. Sama, mimo doświadczonej niedoli, była wdzięczna za to, jak ukształtowało ją życie; była pokorna wobec jego wyroków, ale nie bierna w obliczu wyzwań i przeszkód, jakie przed nią stawiało. Rozumiała wprawdzie, że nie dało się osiągnąć stawianych sobie celów, nawet tak prostych jak przetrwanie, nie popełniając poświęceń i nie dostarczając dowodów swojej ambicji czy determinacji. Obserwowała rozmówczynię teraz już mniej ostrożnie, kątem oka, niespiesznie zanurzając się w wodzie bardziej, aż migotliwa, podburzona tafla sięgnęła jej tym razem niemal brody.
– Corrax - to twoje imię? – spytała, czepiając się rzeczy, zdawałoby się, najmniej intrygującej w wypowiedzi ptaka. Dziwne zdało jej się odnoszenie się do siebie w trzeciej osobie, niemniej nie na tyle dziwne, by miała dłużej zaprzątać sobie tym łeb. – Jestem Bjarma – przedstawiła się niedbale zaraz po tym, coby nie pozostać dłużną. Przymknęła oczy, składając poniekąd kredyt zaufania w pazury towarzyszki i rozkoszowała się chwilą relaksującej kąpieli. Jej łuki brwiowe drgnęły, gdy padło pytanie i uchyliła jedną powiekę, by zerknąć na Corrax z zaintrygowaniem.
– Ufam, że naświetlisz mi tę prawdę – odparła po chwili, zabawiając się subtelną grą słów i przez jej pysk przemknął cień uśmiechu.
- Aquila
- Posty: 161
- Gatunek: Wojownik Wspaniały
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
Szaman poziom 1 - Waleczność: 30
- Zręczność: 36
- Percepcja: 50
Zaglądnęła pod krzaczek, przerzuciła kilka liści, ale z przydatnych ziół było to tyle. No nic, znała jeszcze kilka ciekawych miejsc, w których mogła pozbierać zdrowotne zielsko.
Na odpowiedz lwicy zwróciła głowę w jej stronę, "prędzej niż później" brzmiało całkiem jadowicie, niemniej sam kontekst zwrotu sprawiał że w mniemaniu orlicy całkiem tracił perjoratywny wydźwięk.
Dobrze że są na tym świecie istoty które mają praktyczne, a nie rozlazłe pierdołowate podejście do pewnych spraw.
- Tak, nazywam się Corrax Filius. - Pokiwała głową przyjmując do wiadomości imię brązowej i odbiła się w paru podskokach od ziemi by zając miejsce na pobliskiej gałęzi. Na ziemi nie czuła się najpewniej, nie gdy w okolicy natknąć można się na węże i różnej maści inne drapieżniki.
- Bo w każdym jest tyle samo światła co mroku i ten drugi tylko czeka na chwile słabości, wykorzysta najdrobniejszą szansę, jedną chwilę nieuwagi. Tak upadali mali i tak upadali wielcy.- Po tym stwierdzeniu zaczęła toaletę piór układając potargane lotki, pozbywając się obluzowanych piór i łusek z tych świeżych.
Na odpowiedz lwicy zwróciła głowę w jej stronę, "prędzej niż później" brzmiało całkiem jadowicie, niemniej sam kontekst zwrotu sprawiał że w mniemaniu orlicy całkiem tracił perjoratywny wydźwięk.
Dobrze że są na tym świecie istoty które mają praktyczne, a nie rozlazłe pierdołowate podejście do pewnych spraw.
- Tak, nazywam się Corrax Filius. - Pokiwała głową przyjmując do wiadomości imię brązowej i odbiła się w paru podskokach od ziemi by zając miejsce na pobliskiej gałęzi. Na ziemi nie czuła się najpewniej, nie gdy w okolicy natknąć można się na węże i różnej maści inne drapieżniki.
- Bo w każdym jest tyle samo światła co mroku i ten drugi tylko czeka na chwile słabości, wykorzysta najdrobniejszą szansę, jedną chwilę nieuwagi. Tak upadali mali i tak upadali wielcy.- Po tym stwierdzeniu zaczęła toaletę piór układając potargane lotki, pozbywając się obluzowanych piór i łusek z tych świeżych.
- Bjarma
- Posty: 32
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 mar 2013
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Podążyła źrenicą za rozmówczynią, z subtelną nutą pączkującej sympatii wirującą gdzieś w zakotwiczonym na niej spojrzeniu, wynikającej ze zwykłej zgodności zdań czy natur i łagodzącej nieznacznie surowość lica Bjarmy. Choć równie dobrze do podobnej przychylności skłonić ją mogły okoliczności – urok miejsca miał kojący wpływ na nerwy i potrafił chwilowo przesłonić ostre kanty rzeczywistości, tym samym podnosząc nieco nastrój ku przyjaźniejszym postawom.
Zamknęła na powrót oko i pochyliła łeb, pozwalając by woda schłodziła jej gardziel, brodę i wreszcie wargi i tak zastygła na chwilę. Przez cały ten czas wyraźnie jednak uważnie słuchała słów orlicy, z życzliwym zainteresowaniem nadstawiając w jej kierunku uszu. Na spokojnie przemieliła w myślach udzieloną jej odpowiedź, nie zamierzając odrzucić tego ziarna mądrości i uniosła nieznacznie pysk, by móc posłać nad taflą pytanie:
– Co jednak, jeśli z własnym mrokiem jestem za pan brat? – ściągnęła łagodnie łuki brwiowe, rozplątując kłębek myśli pod zamkniętymi powiekami. – Noszę w sobie i światło, i mrok; przy tym nie trzymam się kurczowo światła, jeśli mnie zawodzi i nie boję się własnego mroku, kiedy po mnie sięga. Jeśli mnie pochłonie, pochłonie mnie nie dlatego, że okazałam słabość, ale dlatego, że widziałam w nim siłę – mówiła to pewnie, ale z mniejszą stanowczością niż wypowiadała poprzednie deklaracje; brzmiała wprawdzie, jakby oczekiwała, a wręcz miała nadzieję, że Corrax dostrzeże błędy jej rozumowania, wytknie jej może objawy zgubnej zuchwałości i naprowadzi na właściwy tok myślenia. Bjarma nie miała wątpliwości, że orlica była nie tylko niegłupia, ale też doświadczona i liczyła, że uda jej się z tego spotkania wyciągnąć coś więcej niż suche informacje i imię, które wkrótce przepadnie w niepamięć.
– Czy w takim razie nadal byłby to mój upadek?
Zamknęła na powrót oko i pochyliła łeb, pozwalając by woda schłodziła jej gardziel, brodę i wreszcie wargi i tak zastygła na chwilę. Przez cały ten czas wyraźnie jednak uważnie słuchała słów orlicy, z życzliwym zainteresowaniem nadstawiając w jej kierunku uszu. Na spokojnie przemieliła w myślach udzieloną jej odpowiedź, nie zamierzając odrzucić tego ziarna mądrości i uniosła nieznacznie pysk, by móc posłać nad taflą pytanie:
– Co jednak, jeśli z własnym mrokiem jestem za pan brat? – ściągnęła łagodnie łuki brwiowe, rozplątując kłębek myśli pod zamkniętymi powiekami. – Noszę w sobie i światło, i mrok; przy tym nie trzymam się kurczowo światła, jeśli mnie zawodzi i nie boję się własnego mroku, kiedy po mnie sięga. Jeśli mnie pochłonie, pochłonie mnie nie dlatego, że okazałam słabość, ale dlatego, że widziałam w nim siłę – mówiła to pewnie, ale z mniejszą stanowczością niż wypowiadała poprzednie deklaracje; brzmiała wprawdzie, jakby oczekiwała, a wręcz miała nadzieję, że Corrax dostrzeże błędy jej rozumowania, wytknie jej może objawy zgubnej zuchwałości i naprowadzi na właściwy tok myślenia. Bjarma nie miała wątpliwości, że orlica była nie tylko niegłupia, ale też doświadczona i liczyła, że uda jej się z tego spotkania wyciągnąć coś więcej niż suche informacje i imię, które wkrótce przepadnie w niepamięć.
– Czy w takim razie nadal byłby to mój upadek?
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Wtem w zaroślach nieopodal rozmawiającej dwójki rozległ się cichy szelest liści, świadczący że coś niewielkiego się tam poruszyło. Szybko jednak przestraszony własną nieostrożnością osobnik zastygł w bezruchu, mając nadzieję że nie został dostrzeżony. Przez chwilę bał się, że orzeł szukając ziół zajrzy pod krzak gdzie się ukrywał i odruchowo cofnął się o krok wywołując hałas, ale na szczęście Corrax zainteresowała się innymi ziołami. Obserwował wciąż niepewnie lwicę i ptaka rozważając, czy to na pewno właściwy moment żeby ujawnić swoją obecność, czy też od razu skończyłby jako przekąska.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość