x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Brzeg
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Brzeg
Złotooka lwica z jaką niemal się zderzyła pojawiła się zupełnie spod ziemi, przez co też Berghi na czas jej nie zauważyła i nie zeszła jej z drogi, chociaż w sumie pewnie i tak by tego nie zrobiła. Sapnęła tylko w jej stronę z akcentem zapytania.
Słysząc zaraz słowa znajdującego się z pannami samca przewróciła oczyma i westchnęła z niedowierzaniem. Czy prawie każdy lew musiał się tak dziwnie zachowywać? Czy każdy męski osobnik traktuje samice jak swoją własność i chce ją posiadać na każde zawołanie? Nie miała mu tych słów za złe, gdyż dobrze wiedziała, że to żartobliwe stwierdzenie. Wyminęła więc nietypową kocicę z krótkim kikutem zamiast ogona i zbliżyła się do reszty. Dostrzegła fakt iż kilka par ślepi spoczęło na jej licu, ale niezbyt się tym przejęła. Berghi była przyzwyczajona do tego typu sytuacji, bo zarządzając stadem i jednocześnie nie wiążąc się z nikim na stałe była niezłym kąskiem dla adoratorów, którzy próbowali zdobyć piękną lwicę i jej władzę. Na próżno, nic więcej poza korzystnym dla zielonookiej romansem.
- Złociutki, masz za małe jaja na dowodzenie. Nie masz nawet pojęcia jak wiele potrafią zdziałać takie piękne lwice bez pomocy samca. - spojrzała się na koniec głównie na Ronję, której uroda nie umknęła samej Berghi.
W rzeczy samej lwica uważała, że lwice również dobrze piastują wysokie stanowiska, a wtedy samiec nie jest im potrzebny do niczego więcej jak nocnych zabaw i płodzenia dzieci. Tylu ilu na drodze spotkała, tylu nie uznała za nic równego jej zmarłemu ukochanemu.
Słysząc zaraz słowa znajdującego się z pannami samca przewróciła oczyma i westchnęła z niedowierzaniem. Czy prawie każdy lew musiał się tak dziwnie zachowywać? Czy każdy męski osobnik traktuje samice jak swoją własność i chce ją posiadać na każde zawołanie? Nie miała mu tych słów za złe, gdyż dobrze wiedziała, że to żartobliwe stwierdzenie. Wyminęła więc nietypową kocicę z krótkim kikutem zamiast ogona i zbliżyła się do reszty. Dostrzegła fakt iż kilka par ślepi spoczęło na jej licu, ale niezbyt się tym przejęła. Berghi była przyzwyczajona do tego typu sytuacji, bo zarządzając stadem i jednocześnie nie wiążąc się z nikim na stałe była niezłym kąskiem dla adoratorów, którzy próbowali zdobyć piękną lwicę i jej władzę. Na próżno, nic więcej poza korzystnym dla zielonookiej romansem.
- Złociutki, masz za małe jaja na dowodzenie. Nie masz nawet pojęcia jak wiele potrafią zdziałać takie piękne lwice bez pomocy samca. - spojrzała się na koniec głównie na Ronję, której uroda nie umknęła samej Berghi.
W rzeczy samej lwica uważała, że lwice również dobrze piastują wysokie stanowiska, a wtedy samiec nie jest im potrzebny do niczego więcej jak nocnych zabaw i płodzenia dzieci. Tylu ilu na drodze spotkała, tylu nie uznała za nic równego jej zmarłemu ukochanemu.
? 02.01 - 24.01 ?
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Zmarszczył brwi na ich reakcję. Chciał nieco rozluźnić atmosferę, a dostał w odpowiedzi dwie obelgi. W każdym razie warto zapamiętać, żeby już więcej nie robić sobie żadnych żartów. Jak ma być sztywno i poważnie to niech tak będzie.
- Dobrze, to pobawcie się trochę w damskim towarzystwie, a ja pójdę rozejrzeć się po okolicy, niedługo wrócę. - zwyczajnie wstał i poszedł w kierunku oazy, mając nadzieję, że nie zastanie ich zagryzających się nawzajem, bo raz już musiał interweniować.
/wyjście na chwilę, żeby mógł się obyć wątek z Daturą
- Dobrze, to pobawcie się trochę w damskim towarzystwie, a ja pójdę rozejrzeć się po okolicy, niedługo wrócę. - zwyczajnie wstał i poszedł w kierunku oazy, mając nadzieję, że nie zastanie ich zagryzających się nawzajem, bo raz już musiał interweniować.
/wyjście na chwilę, żeby mógł się obyć wątek z Daturą
- Ember
- Posty: 219
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 gru 2012
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Czyżby tylko Ember nie uznała tego żartu za gorszącego? Dla niej to było normalne, że stadem przewodził silny samiec a zaraz po nim królowa matka, która przewodziła polowaniami. Odwieczne prawo, które było przestrzegane, urodziła się w takim schemacie i przez całe życie aż dotąd nie zmieniła zdania na ten temat. Lwice mogłyby przejąć dowodzenie ale nigdy nie będą w stanie bronić innych i swoich młodych przed samcami. Także nie widziała tego jak mogłoby to funkcjonować w tym brutalnym świecie, że samica jest liderem.
Co się tyczyło Maru, musiałby nabrać więcej pewności siebie i hartu ducha by sprostał zadaniu bycia królem. Na ten moment nie był na to gotowy.
Nie miała ochoty bawić się w słowne przepychanki, szczególnie, że lew postanowił odejść zostawiając same lwice sobie. Kłapnęła szczęką i sama również postanowiła wybyć. Nie miała ochoty siedzieć tam gdzie jej nie chcą.
Co się tyczyło Maru, musiałby nabrać więcej pewności siebie i hartu ducha by sprostał zadaniu bycia królem. Na ten moment nie był na to gotowy.
Nie miała ochoty bawić się w słowne przepychanki, szczególnie, że lew postanowił odejść zostawiając same lwice sobie. Kłapnęła szczęką i sama również postanowiła wybyć. Nie miała ochoty siedzieć tam gdzie jej nie chcą.
- Ronja
- Posty: 57
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 lis 2015
- Waleczność: 36
- Zręczność: 66
- Percepcja: 48
- Kontakt:
Była pewna że jeszcze chwilę temu żartowali sobie, serio jak sytuacja czasem potrafiła się szybko zmieniać.
Zamrugała zdezorirntowana słowami nowej. - Ktoś tu ma kobrę zamiast języka. Zobacz, spłoszyłaś go.- Dotąd stojące wesoło uszy Ronji ułożyło się trochę niżej, wyraźnie sygnalizując zawód z strony piaskowej.
- Ale potem jak już poplotkujemy możesz wrócić!- Rzuciła za Maru, westchnęła. Popatrzyła po Alex i zawiesiła znów wzrok na tej nowej chwilę ściągając usta.
- To, masz jakieś imię? Bo my tutaj z Alex właśnie byłyśmy na etapie przedstawiania się. Jestem Ronja, taka tam pospolita z pochodzenia, ale całkiem ładna lwica.- Dalej nie uważała za ważne chwalić się tym, że była córką samego króla i wysoko postawionej lwicy.
Zamrugała zdezorirntowana słowami nowej. - Ktoś tu ma kobrę zamiast języka. Zobacz, spłoszyłaś go.- Dotąd stojące wesoło uszy Ronji ułożyło się trochę niżej, wyraźnie sygnalizując zawód z strony piaskowej.
- Ale potem jak już poplotkujemy możesz wrócić!- Rzuciła za Maru, westchnęła. Popatrzyła po Alex i zawiesiła znów wzrok na tej nowej chwilę ściągając usta.
- To, masz jakieś imię? Bo my tutaj z Alex właśnie byłyśmy na etapie przedstawiania się. Jestem Ronja, taka tam pospolita z pochodzenia, ale całkiem ładna lwica.- Dalej nie uważała za ważne chwalić się tym, że była córką samego króla i wysoko postawionej lwicy.
- Alexandra
- Posty: 102
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 03 sty 2015
- Waleczność: 50
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Lwicy coraz mniej podobało się to całe zbiegowisko. Trochę kiepsko to o niej świadczy, skoro miała w planach dołączenie do stada...pojawiło się kilka obcych i już ma z tym problem. Zmarszczyła brwi, obserwując i wysłuchując dalej słów poszczególnych samic. Jej uwagę przyciągnęły słowa Berghi. No, takie podejście do życia zaczynało jej się podobać. Co jak co, ale to zdanie zdecydowanie podzielała. Kiedy Maru wziął dupę w troki, Alex powędrowała za nim wzrokiem.
- Maru! - krzyknęła tylko, gdy ten już znikał za krzaczorami. Westchnęła i spojrzała na pozostałe dwie lwice. No cóż, skoro nie chciał tam być w tym momencie - trudno. Nie miała im za złe tego, że samiec sobie poszedł. Choć nie ukrywała, czuła się nieco zagubiona. Był on jedyną żywą duszą, z jaką miała ostatnimi czasy kontakt.
- Maru! - krzyknęła tylko, gdy ten już znikał za krzaczorami. Westchnęła i spojrzała na pozostałe dwie lwice. No cóż, skoro nie chciał tam być w tym momencie - trudno. Nie miała im za złe tego, że samiec sobie poszedł. Choć nie ukrywała, czuła się nieco zagubiona. Był on jedyną żywą duszą, z jaką miała ostatnimi czasy kontakt.
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Zarzuty w stronę samca okazały się jedynie potwierdzić, a Berghi w reakcji na to poczuła się jeszcze pewniej i śmiało w zaistniałym spotkaniu. Odprowadziła lwa spojrzeniem pełnym politowania i mlasnęła gdy ten już znikł jej z pola widzenia. Szybko więc wróciła całą uwagą do pozostałych lwic, bo o ile się nie pomyliła tą na którą nieomal wpadła właśnie się oddaliła.
- Nie spłoszyłam, a jedynie pokazałam mu jego słabość i zapewne nie potrafił wybrnąć w żaden sposób z tego, by się oczyścić. - wzruszyła ramionami.
Była miła, a to, że się obraził to już nie jej kłopot. Nikomu przecież krzywdy nie zamierzała zrobić, a pociągnąć jedynie jego kawał na dalsze tory, co jak widać nie do końca jej wyszło. Przynajmniej jego panienki się nie udały w ślad za nim. Oczywiście wiedziała, że raczej nie utrzymałby u boku aż takiego haremu.
- Berghi z rodu Lwiej Ziemi, Pierwsza Tego Imienia, Niespalona, Królowa zza gór, Wybawicielka Niewolników. - odrzekła spokojnie regułką której zawsze używała.
Słowa Ronji tylko upewniły ją w tym, że ani ona ani Alexandra nie są partnerkami Maru. Ogólnie nie za bardzo przejmowała się tym w jaki sposób może zostać odebrane jej przedstawienie się, ale nie było to zbyt ważne. Berghi była dumna z tego kim jest i na każdym kroku w zwyczaju miała wymienianie swoich zasług i mian jakie w życiu na niej spoczęły.
- Nie spłoszyłam, a jedynie pokazałam mu jego słabość i zapewne nie potrafił wybrnąć w żaden sposób z tego, by się oczyścić. - wzruszyła ramionami.
Była miła, a to, że się obraził to już nie jej kłopot. Nikomu przecież krzywdy nie zamierzała zrobić, a pociągnąć jedynie jego kawał na dalsze tory, co jak widać nie do końca jej wyszło. Przynajmniej jego panienki się nie udały w ślad za nim. Oczywiście wiedziała, że raczej nie utrzymałby u boku aż takiego haremu.
- Berghi z rodu Lwiej Ziemi, Pierwsza Tego Imienia, Niespalona, Królowa zza gór, Wybawicielka Niewolników. - odrzekła spokojnie regułką której zawsze używała.
Słowa Ronji tylko upewniły ją w tym, że ani ona ani Alexandra nie są partnerkami Maru. Ogólnie nie za bardzo przejmowała się tym w jaki sposób może zostać odebrane jej przedstawienie się, ale nie było to zbyt ważne. Berghi była dumna z tego kim jest i na każdym kroku w zwyczaju miała wymienianie swoich zasług i mian jakie w życiu na niej spoczęły.
? 02.01 - 24.01 ?
- Ronja
- Posty: 57
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 lis 2015
- Waleczność: 36
- Zręczność: 66
- Percepcja: 48
- Kontakt:
A jednak było jej szkoda Maru. Nawet jeśli zachowywał się jak typowy facet, co to ma jedno w głowie.
- Może jest tylko nieśmiały.- Poruszyła wymownie brwiami. Chociaż już wiedziała że ta nowa, należy do typu co to lubi rozstawiać facetów po kątach, też chciałaby mieć taki silny charakter, miała, no, do pewnego stopnia, bo jak potem nie zlitować się na widok takiej bułeczki?
Słysząc przedstawienie się Berghi otworzyła buzię i tak przez chwilę trwała nieźle zszokowana, rzucając tylko krótkie spojrzenie Alex. Cholernie długie.
- To Berghi z rodu Lwiej... em Ziemi.- Reszty naprawdę nie zapamiętała.- Gdzie jest twoje Lwie stado?- Zainteresowało ją to, bo skoro ta o tutaj jest Królową, to może pozwoli jej przykleić się do swojej grupki na jakiś czas, może nawet dłuższy czas?
Patrząc tak na lwicę odniosła wrażenie że musi przewodzić konkretnej grupie, a to niezła szansa na nowe dostatnie życie.
- Może jest tylko nieśmiały.- Poruszyła wymownie brwiami. Chociaż już wiedziała że ta nowa, należy do typu co to lubi rozstawiać facetów po kątach, też chciałaby mieć taki silny charakter, miała, no, do pewnego stopnia, bo jak potem nie zlitować się na widok takiej bułeczki?
Słysząc przedstawienie się Berghi otworzyła buzię i tak przez chwilę trwała nieźle zszokowana, rzucając tylko krótkie spojrzenie Alex. Cholernie długie.
- To Berghi z rodu Lwiej... em Ziemi.- Reszty naprawdę nie zapamiętała.- Gdzie jest twoje Lwie stado?- Zainteresowało ją to, bo skoro ta o tutaj jest Królową, to może pozwoli jej przykleić się do swojej grupki na jakiś czas, może nawet dłuższy czas?
Patrząc tak na lwicę odniosła wrażenie że musi przewodzić konkretnej grupie, a to niezła szansa na nowe dostatnie życie.
- Maru
- Posty: 279
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 paź 2014
- Waleczność: 53
- Zręczność: 60
- Percepcja: 42
- Kontakt:
Powrócił po trochę dłuższym spacerze niż planował, na szczęście z pozytywnym skutkiem, bo teraz już wiedział gdzie z Alex znaleźć cel ich podróży. Dodatkowo otrzymał fachową pomoc z raną na grzbiecie, o czym świadczył opatrunek zrobiony przez Daturę.
Samego Maru ucieszyło, że Alex tu była, oraz to, że lwice nie rzuciły sobie do gardeł. Może dlatego, że nie było wśród nich Ember. Dziwna to była lwica, wygląd bardzo nietypowy, ale poza tym była w porządku. Przyjrzał się nieco dokładniej pozostałym, bo wcześniej nie miał na to zbytnio sił. Z oczyszczoną raną i bez adrenaliny w głowie jest już w stanie wszystko widzieć i słyszeć bezproblemowo. Jednak zapamiętał, że nowe postacie to straszne sztywniary, wiec nie będzie już robił żadnych żarcików w ich obecności.
- Jestem już, trochę to zajęło, ale to nic. - tyle wyjaśnień wystarczyło, usiadł sobie gdzieś na uboczu nikomu nie wadząc i nie przeszkadzając damskiemu trio w dyskusji.
Samego Maru ucieszyło, że Alex tu była, oraz to, że lwice nie rzuciły sobie do gardeł. Może dlatego, że nie było wśród nich Ember. Dziwna to była lwica, wygląd bardzo nietypowy, ale poza tym była w porządku. Przyjrzał się nieco dokładniej pozostałym, bo wcześniej nie miał na to zbytnio sił. Z oczyszczoną raną i bez adrenaliny w głowie jest już w stanie wszystko widzieć i słyszeć bezproblemowo. Jednak zapamiętał, że nowe postacie to straszne sztywniary, wiec nie będzie już robił żadnych żarcików w ich obecności.
- Jestem już, trochę to zajęło, ale to nic. - tyle wyjaśnień wystarczyło, usiadł sobie gdzieś na uboczu nikomu nie wadząc i nie przeszkadzając damskiemu trio w dyskusji.
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Nie interesowało ją już wcale, czy Maru jest nieśmiały, czy też nie. Dla niej definicją męstwa była odwaga i pewność siebie, której on nie miał, więc tym samym nie mieli o czym ze sobą nawet dyskutować. Odszedł z podkulonym ogonem zaraz po kilku słowach Berghi.
Nie zrozumiała do końca zadziwienia Ronji. Dla niej takie wstępy rozmów były czymś zupełnie normalnym, więc nie dostrzegła w nich nigdy niczego złego, a wręcz przeciwnie. Za pomocą tych kilku słów ktoś może ją poznać o wiele lepiej niż przy samym spędzaniu z nią czasu. Każdy tytuł ma swoją przyczynę, ale teraz nie o tym...
- Moje stado i moje ziemie jeszcze na mnie czekają. Wróciłam po latach, by odebrać to co mnie się należy. Mój przyrodni brat będzie musiał ustąpić tronu i przyjąć moją wyższość. - wyjaśniła i przedstawiła swój plan.
Może jak dla kogoś kto widzi się z nią po raz pierwszy mogła stwarzać wrażenie obłąkanej, ale to tylko pozory. Życie nauczyło zielonooką damę, że należy wyciągać łapę po to co należne. Teraz będąc już blisko celu pojawiła się najgorsza do pokonania przeszkoda. Może wydać się to zabawne, ale była nią strata stada, które przez lata zbierała i jednoczyła, a wszystko zaczęło dziać się zaraz po uwolnieniu zniewolonych kotowatych w górach...
Nagle niespodziewanie wróciła ich zguba w postaci złotosierstnego lwa o błękitnych ślepiach, którego powrót Berghi przyjęła z neutralnością, podążając za nim swoim spojrzeniem.
- Już myślałam, że zwiałeś i zostawiłeś piękne towarzyszki same sobie. - skierowała do samca, delikatnie się przy tym uśmiechając.
Nie zrozumiała do końca zadziwienia Ronji. Dla niej takie wstępy rozmów były czymś zupełnie normalnym, więc nie dostrzegła w nich nigdy niczego złego, a wręcz przeciwnie. Za pomocą tych kilku słów ktoś może ją poznać o wiele lepiej niż przy samym spędzaniu z nią czasu. Każdy tytuł ma swoją przyczynę, ale teraz nie o tym...
- Moje stado i moje ziemie jeszcze na mnie czekają. Wróciłam po latach, by odebrać to co mnie się należy. Mój przyrodni brat będzie musiał ustąpić tronu i przyjąć moją wyższość. - wyjaśniła i przedstawiła swój plan.
Może jak dla kogoś kto widzi się z nią po raz pierwszy mogła stwarzać wrażenie obłąkanej, ale to tylko pozory. Życie nauczyło zielonooką damę, że należy wyciągać łapę po to co należne. Teraz będąc już blisko celu pojawiła się najgorsza do pokonania przeszkoda. Może wydać się to zabawne, ale była nią strata stada, które przez lata zbierała i jednoczyła, a wszystko zaczęło dziać się zaraz po uwolnieniu zniewolonych kotowatych w górach...
Nagle niespodziewanie wróciła ich zguba w postaci złotosierstnego lwa o błękitnych ślepiach, którego powrót Berghi przyjęła z neutralnością, podążając za nim swoim spojrzeniem.
- Już myślałam, że zwiałeś i zostawiłeś piękne towarzyszki same sobie. - skierowała do samca, delikatnie się przy tym uśmiechając.
? 02.01 - 24.01 ?
- Shamir
- Posty: 24
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 30 lis 2012
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Podczas gdy lwice gawędziły sobie ze złocistym samcem nad brzegiem jeziorka pojawił się kolejny lew. Był to samiec o kruczoczarnej grzywie i czerwonawej sierści, a jego ciało pokryte było wieloma, większymi bądź mniejszymi, bliznami. Najwyraźniej był tu pierwszy raz, ponieważ zachowywał się w sposób ostrożny, co jakiś czas rozglądając się naokoło siebie.
Po ugaszeniu pragnienia z wolna ruszył w kierunku grupki samic, otaczających jednego samca.
Być może było to jakieś nowe stado, a być może złoty miał niesamowite powodzenie u płci przeciwnej?
Z resztą, nieważne.
Nie po się tu zjawił, aby teraz się nad tym zastanawiać...
Musiał się dowiedzieć, na jakich ziemiach się znalazł. Być może jest już u swojego celu?
Będąc już w bliskiej odległości od reszty kotów Shamir wyprostował się, mierząc każdą z lwic przenikliwym, ale i nieco zalotnym spojrzeniem. Na Maru spojrzał jak na normalnego, niczego sobie samca.
-Witam drogie, piękne Panie... I Pana również.-
Odparł niskim, nieco charczącym głosem. Zrobił małą pauzę i kontynuował.
-Pozwólcie, że zabiorę wam kilka minut na rozmowę. Jako, że jestem nie tutejszy, chciałbym Państwa zapytać, gdzie się znalazłem?-
Zapytał, nadstawiając uszy. Wyraz jego pyska był poważny i skupiony, ale i spokojny.
Po ugaszeniu pragnienia z wolna ruszył w kierunku grupki samic, otaczających jednego samca.
Być może było to jakieś nowe stado, a być może złoty miał niesamowite powodzenie u płci przeciwnej?
Z resztą, nieważne.
Nie po się tu zjawił, aby teraz się nad tym zastanawiać...
Musiał się dowiedzieć, na jakich ziemiach się znalazł. Być może jest już u swojego celu?
Będąc już w bliskiej odległości od reszty kotów Shamir wyprostował się, mierząc każdą z lwic przenikliwym, ale i nieco zalotnym spojrzeniem. Na Maru spojrzał jak na normalnego, niczego sobie samca.
-Witam drogie, piękne Panie... I Pana również.-
Odparł niskim, nieco charczącym głosem. Zrobił małą pauzę i kontynuował.
-Pozwólcie, że zabiorę wam kilka minut na rozmowę. Jako, że jestem nie tutejszy, chciałbym Państwa zapytać, gdzie się znalazłem?-
Zapytał, nadstawiając uszy. Wyraz jego pyska był poważny i skupiony, ale i spokojny.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości