x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wąwóz, późnym wieczorem [otwarty]
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Wąwóz, późnym wieczorem [otwarty]
Widziałem, jak mechanicznie kiwała głową... i uśmiechnąłem się. - Co za dużo to i świnia nie chce. Podsumowałem żartobliwie. - Takie powiedzenie. Wyjaśniłem jej, aby nie pomyślała, że ją obraziłem! No i tak... sprawnie ruszyliśmy naprzód. - Bardziej to, że jednak ''pobawię'' się w Twojego ochroniarza. Zaśmiałem się naturalnie. - Ja zbrodniarzem? A gdzie mi tam! - Mógłbym zostać Twoją ofiarą. Zatrzymałem na moment powagę, aby myślała, że naprawdę będę chciał to zrobić! - Żartowałem, żartowałem. Szybko jednak się poprawiłem. - Opowiesz mi coś więcej o sobie? Zaryzykowałem tym pytaniem. - Jeśli oczywiście odmówisz, zrozumiem.

-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nawet się uśmiechnęła na powiedzonko. Musiała je zapamiętać. Koniecznie.
- Zabawa w ofiarę i zbrodniarza wydaje się być bardziej realna do wykonania. Gdybyś był moim ochroniarzem, musiałby przydać się ktoś trzeci do zabawy, robiący za zagrożenie. - dopiero po wypowiedzeniu tych słów zrozumiała, jak dwuznacznie one zabrzmiały. Przynajmniej w jej umyśle. Miała nadzieję, że Rudy nie odbierze tego na opak. Ale nie można było za wiele się spodziewać po samcach.
Zatrzymała się i spojrzała na niego złowrogo. Ileż razy ona musiała przerabiać ten temat. Ile razy zadawano jej już to pytanie. Chciała to wyjaśnić raz na zawsze. I powtórzy, jeśli będzie musiała.
- Nigdy nie pytaj nowo poznanej osoby o jej przeszłość. Raz, że to niekulturalne, a dwa, możesz poruszyć tym czułą strunę i kogoś do siebie zrazić. - chciała za wszelką cenę pozostać taktowną i nie rzucać chamskimi odzywkami na prawo i lewo. Wychodziło jej to póki co nawet znośnie. No chyba, że Rudy będzie szedł w zaparte, wtedy będzie bardziej dobitna. A to, że sam zdradził aż nadto, nie upoważniało go do tego, by wypytywać o to samo kogoś innego.
Szli tak chwilę w milczeniu. Nie wiadomo kiedy znaleźli się na szczycie kanionu. Aczkolwiek po drugiej jego stronie, ona przyszła od przeciwnej.
- Zdaje się, że tu już zaczynają się twoje tereny. - zerknęła na wyraźną granicę jaką tworzyła soczysta zieleń sawanny i pomarańczowy kamień wąwozu. Przeskoczyła z jednego na drugie, obracając się a frontem do samca i przylgnęła przednią częścią ciała do podłoża.
- I co mi teraz zrobisz? - niedopuszczalne było, żeby Szkarłatny wkraczał na tereny Lwiej Ziemi, musiał coś z tym zrobić jako praworządny obywatel!
- Zabawa w ofiarę i zbrodniarza wydaje się być bardziej realna do wykonania. Gdybyś był moim ochroniarzem, musiałby przydać się ktoś trzeci do zabawy, robiący za zagrożenie. - dopiero po wypowiedzeniu tych słów zrozumiała, jak dwuznacznie one zabrzmiały. Przynajmniej w jej umyśle. Miała nadzieję, że Rudy nie odbierze tego na opak. Ale nie można było za wiele się spodziewać po samcach.
Zatrzymała się i spojrzała na niego złowrogo. Ileż razy ona musiała przerabiać ten temat. Ile razy zadawano jej już to pytanie. Chciała to wyjaśnić raz na zawsze. I powtórzy, jeśli będzie musiała.
- Nigdy nie pytaj nowo poznanej osoby o jej przeszłość. Raz, że to niekulturalne, a dwa, możesz poruszyć tym czułą strunę i kogoś do siebie zrazić. - chciała za wszelką cenę pozostać taktowną i nie rzucać chamskimi odzywkami na prawo i lewo. Wychodziło jej to póki co nawet znośnie. No chyba, że Rudy będzie szedł w zaparte, wtedy będzie bardziej dobitna. A to, że sam zdradził aż nadto, nie upoważniało go do tego, by wypytywać o to samo kogoś innego.
Szli tak chwilę w milczeniu. Nie wiadomo kiedy znaleźli się na szczycie kanionu. Aczkolwiek po drugiej jego stronie, ona przyszła od przeciwnej.
- Zdaje się, że tu już zaczynają się twoje tereny. - zerknęła na wyraźną granicę jaką tworzyła soczysta zieleń sawanny i pomarańczowy kamień wąwozu. Przeskoczyła z jednego na drugie, obracając się a frontem do samca i przylgnęła przednią częścią ciała do podłoża.
- I co mi teraz zrobisz? - niedopuszczalne było, żeby Szkarłatny wkraczał na tereny Lwiej Ziemi, musiał coś z tym zrobić jako praworządny obywatel!
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
- Ja pasuje, słaby ze mnie aktor. Uśmiechnąłem się do niej lekko. Zatrzymałem się, kiedy wymierzyła mi dosyć nieprzyjemne spojrzenie. Nie powiem... zrobiło to na mnie wrażenie. Pytanie, czy dobre, czy złe. Tego jeszcze nie wiedziałem. - Nie, nie chwileczkę. Poprawiłem ją dosyć gwałtownie. - Zapytałem tylko czy opowiesz mi coś więcej o sobie, a nie o przeszłości. Co ją ugryzło? - Czy... masz jakieś plany na przyszłość, co lubisz jeść, czego nie, a ... nieważne. Poczułem się, jakbym miał zdiagnozować przyczynę jej zachowania, bo głodnemu to i chleb na myśli. Najwyraźniej miała przykrą przeszłość, że zareagowała bardzo emocjonalnie. Ja też miałem coś, a raczej kogoś na sumieniu... ale nigdy nie dałem o tym wzmianki NIKOMU, ani też nie pozwoliłem, aby ktoś się dowiedział. Może chciała, abym coś o niej wiedział? A raczej o czymś... co ją trapi. - Pierwszy raz spotykam się z takim problemem. Skomentowałem tylko... bo co miałem zrobić. - Zrazić? Ruszyłem lekko do przodu. - Nie ja tu jestem winien. Wypuściłem dużo powietrza z płuc... Doszliśmy w ciszy na szczyt. - Tak, wzrok mam jeszcze dobry. Niewyraźnie uśmiechnąłem się do niej. Poczułem się, jak po ukąszeniu przez węża... - Zależy do czego mnie SAMA zmusisz. Nadepnąłem celowo na jej ogon i usiadłem.

-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- Ach, no chyba, że tak. - machnęła łapą. No to się wkopała.
- Czy mam plany na przyszłość, hm.. - udała zadumę, choć już doskonale wiedziała, jakie ma. - Muszę znaleźć parę osób z mojej czarnej listy i zamienić z nimi "parę słów". Jak już to zrobię, to standardowo, druga połówka, potomstwo, takie tam. - młoda nie była i młodsza już nigdy nie będzie, więc odwlekanie tego w nieskończoność jej nie służyło. A zegar biologiczny tykał.
- Co się tyczy zaś mojego podniebienia.. kiedyś w większej grupie postanowiliśmy zapolować na żyrafę. Powiem ci, niebo w gębie. Antylopy i inne bawoły się nie umywają.
Nadepnął na jej ogon. ON nadepnął na jej ogon. Co to to nie!
- Hola, hola! Mam tylko jeden! - zrzuciła go z siebie, po czym z impetem powaliła go na ziemię. Stanęła nad nim i warknęła głośno. No, w miarę głośno. Przecież nie chciała, żeby rudzielec posrał jej się tutaj ze strachu.
- Ta zniewaga krwi wymaga. - rzekła po czym obnażyła kły. Wszystko oczywiście w ramach żartu.
- Czy mam plany na przyszłość, hm.. - udała zadumę, choć już doskonale wiedziała, jakie ma. - Muszę znaleźć parę osób z mojej czarnej listy i zamienić z nimi "parę słów". Jak już to zrobię, to standardowo, druga połówka, potomstwo, takie tam. - młoda nie była i młodsza już nigdy nie będzie, więc odwlekanie tego w nieskończoność jej nie służyło. A zegar biologiczny tykał.
- Co się tyczy zaś mojego podniebienia.. kiedyś w większej grupie postanowiliśmy zapolować na żyrafę. Powiem ci, niebo w gębie. Antylopy i inne bawoły się nie umywają.
Nadepnął na jej ogon. ON nadepnął na jej ogon. Co to to nie!
- Hola, hola! Mam tylko jeden! - zrzuciła go z siebie, po czym z impetem powaliła go na ziemię. Stanęła nad nim i warknęła głośno. No, w miarę głośno. Przecież nie chciała, żeby rudzielec posrał jej się tutaj ze strachu.
- Ta zniewaga krwi wymaga. - rzekła po czym obnażyła kły. Wszystko oczywiście w ramach żartu.
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Właśnie mnie tknęło, że odkąd jestem dorosłym samcem, ani razu nie pomyślałem o tym, że mogę być już ojcem! Tak samo, jak ona matką. - Ty wiesz, że... te potomstwo to nie taki głupi pomysł. Zaśmiałem się. - Trzeba będzie się rozejrzeć. Hm... czarna lista? - Mam nadzieję, że przez jakiś dłuższy czas nie pojawię się u Ciebie na takiej liście. Znowu żartowałem. - Żyrafę? Będę musiał kiedyś spróbować. Sam jej nie upoluje, więc będę czekał na fart! - Jeden? Ba! - A może dwa? I wtem żem się przeturlał, jak lwiątko i stanęła nade mną. - Nie, nie! Skamlałem teatralnie. - Pani wybaczy? Wyciągnąłem łapy i podniosłem samicę do góry, zrobiłem jej samolot! O ile wcześniej mi nie uciekła. Odstawiłem ją delikatnie na bok i podniosłem się. - Podobał się Pani lot? Śmiałem się pod nosem, taki to ja wesołek!

-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- Na pewno u was na Lwiej Ziemi aż roi się od ponętnych samic, więc chyba nie będziesz miał wielkiego problemu. - No chyba, że nie ograniczał się wyłącznie do jednego stada. Uśmiechnęła się, pytanie tylko, czy naturalnie, czy ironicznie?
- Taak, przez dłuższy czas. Więc pilnuj się. - przecież żadna sympatia nie trwała wiecznie. Koniec końców któraś ze stron coś zmajstrowała. Ewentualnie kontakt się zatarł.
Jeden, a może dwa? Co to miało znaczyć? Sugerował jej, że jest babochłopem? Nie zdążyła odszczeknąć, gdy nagle... znalazła się w powietrzu. Samiec nawet się nie zmęczył podnosząc ją do góry i odstawiając na bok, niczym zabawkę. Stała tak w osłupieniu przez dłuższą chwilę.
- Ja chcę jeszcze raz! - wydała komendę niczym osioł ze Shreka i z powrotem weszła na samca, by ponownie zrobił jej "samolot".
- Taak, przez dłuższy czas. Więc pilnuj się. - przecież żadna sympatia nie trwała wiecznie. Koniec końców któraś ze stron coś zmajstrowała. Ewentualnie kontakt się zatarł.
Jeden, a może dwa? Co to miało znaczyć? Sugerował jej, że jest babochłopem? Nie zdążyła odszczeknąć, gdy nagle... znalazła się w powietrzu. Samiec nawet się nie zmęczył podnosząc ją do góry i odstawiając na bok, niczym zabawkę. Stała tak w osłupieniu przez dłuższą chwilę.
- Ja chcę jeszcze raz! - wydała komendę niczym osioł ze Shreka i z powrotem weszła na samca, by ponownie zrobił jej "samolot".
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
- Ponęta samica to za mało, jak dla mnie. Uśmiechnąłem się. - Sztuką jest uwodzić słowem, a nie ciałem. Powiedziałem półszeptem. - Obiecuje więcej nie podpaść. Co najwyżej lekko wnerwić, ha! Zaskoczyła mnie pozytywnie tym, że pozwoliła sobie na odrobinę dziecięcego szaleństwa! - Hmmm, ja chcę? Starałem się mówić niskim tonem, jak pradziad! - A co młoda Panienko oznacza, ja chcę? Ja poproszę! Roześmiałem się i podniosłem ją do góry. Chwile kołysałem łapami, aby myślała, że zaraz spadnie... ale nie pozwoliłem na to. - Co widać na horyzoncie, pilotko? Pilocie? Pi..lotarzu? Starałem się nie śmiać, bo im bardziej się rechotałem tym mocniej kołysało samolotem! Swoją drogą, jakby to ktoś z boku zobaczył... stwierdziłby obłęd totalny! To mi się podobało najbardziej!

-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
/niestety muszę uciekać, zbyt dużo nawarstwiło mi się tych sesji, w dodatku za mało mam czasu żeby to wszystko ogarnąć, a wena gdzieś wyparowała i nie chce wracać.. w każdym bądź razie może tutaj ktoś przyjść na moje miejsce, w końcu to wątek otwarty 
- Żeby tylko więcej facetów miało podobne poglądy.. - mało kto patrzył na charakter. Zwykle byli wzrokowcami i interesował ich tylko wygląd zewnętrzny. A przecież liczyło się to, co ktoś miał w środku. No chyba, że tutaj jej kłamał w żywe oczy, żeby sobie zaplusować.
- Hm, widać waszą lwią skałę, jakiś baobab.. i.. jakieś stadko? O tej porze? - przyglądała się rozciągającej przed oczyma panoramie, wisząc w powietrzu dzięki Rudemu. Faktycznie, gdyby ktoś zobaczył ich z boku, uznałby, że kompletnie im odbiło.
Poleżeli tak jeszcze chwilę gawędząc o niczym, po czym Falka wstała i zrobiła smutną minkę.
- Muszę już iść, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. - skinęła mu łbem. - I zrobisz mi jeszcze raz taki "samolot". - uśmiechnęła się niemrawo i opuściła wąwóz.
/zt
- Żeby tylko więcej facetów miało podobne poglądy.. - mało kto patrzył na charakter. Zwykle byli wzrokowcami i interesował ich tylko wygląd zewnętrzny. A przecież liczyło się to, co ktoś miał w środku. No chyba, że tutaj jej kłamał w żywe oczy, żeby sobie zaplusować.
- Hm, widać waszą lwią skałę, jakiś baobab.. i.. jakieś stadko? O tej porze? - przyglądała się rozciągającej przed oczyma panoramie, wisząc w powietrzu dzięki Rudemu. Faktycznie, gdyby ktoś zobaczył ich z boku, uznałby, że kompletnie im odbiło.
Poleżeli tak jeszcze chwilę gawędząc o niczym, po czym Falka wstała i zrobiła smutną minkę.
- Muszę już iść, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. - skinęła mu łbem. - I zrobisz mi jeszcze raz taki "samolot". - uśmiechnęła się niemrawo i opuściła wąwóz.
/zt
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Oki
/
Samolot... tak.. to pozostanie miłe wspomnienie naszego spotkania! - Powodzenia w dalszym życiu! Uśmiechnąłem się do niej szczerze, bo zdążyłem ją polubić! Cóż... zaraz zniknęła z mojego pola widzenia i zostałem sam, jak palec. Nie, chwila... palec... też ma inne palce koło siebie, a raczej tworzą całość... stopę! Zdecydowanie potrzebowałem snu, o tak. Zaśmiałem się sam z siebie i poszedłem na lwią ziemię...
z/t
Samolot... tak.. to pozostanie miłe wspomnienie naszego spotkania! - Powodzenia w dalszym życiu! Uśmiechnąłem się do niej szczerze, bo zdążyłem ją polubić! Cóż... zaraz zniknęła z mojego pola widzenia i zostałem sam, jak palec. Nie, chwila... palec... też ma inne palce koło siebie, a raczej tworzą całość... stopę! Zdecydowanie potrzebowałem snu, o tak. Zaśmiałem się sam z siebie i poszedłem na lwią ziemię...
z/t

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości















