x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Piękne umysły [Nabo i Shanteeroth]

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

Re: Piękne umysły [Nabo i Shanteeroth]

#21

Post autor: Nabo » 28 paź 2019, 22:29

-No chyba, że postanowimy wskoczyć do wulkanu. Wtedy już na nas nie wyrośnie- odparł wesołym głosem. Co prawda krąg życia był mu swego czasu dość mocno wbijany do łba to Nabo jakoś nie brał go sobie do serca. Pędzenie podejrzanych trunków z owocu było dużo lepsza zabawą niż myślenie o tym wszystkim.
-A czyli znalazłaś sobie jakąś wygodną jaskinie w miarę bezpiecznym miejscu? Zazdroszczę, na Lwiej Ziemi co rusz pojawia się jakiś agresywny psychopata. Na przykład ostatnio pobiłem się z jednym czarnuchem- rzekł, po czym z dumą pokazał Shante ślady po pazurach Noira jakie zostały na jego pysku. Zaszpanować przed samicą bliznami, zrobione.
Kiedy Shante poruszyła temat jego tuszy samiec westchnął cicho i zwinął się w kłębek.
-No niby tak...- odparł, po czym pomasował się po obolałym policzku. Shante zachowywała się teraz jak jego ciocia, która zawsze traktowała go jakby był trochę upośledzony. Niemniej w wykonaniu tej tutaj było to nawet krzepiące.
-Wiesz, z naukowego punktu widzenia ma to jakiś sens. Można powiedzieć, że tak dbam o swoje mięśnie, że chronię je porządną warstwą tłuszczu- dodał wesoło. Kiedy lwica podłapała temat Wodza, delikatny uśmiech natychmiast zniknął z oblicza szamana.
-Osobiście nie, ale kiedy jakiś czas temu z Daturą udaliśmy się na poszukiwanie medykamentów spotkaliśmy jednego z jego heroldów. Bezmyślna góra mięśni która może zmiażdżyć wszystko na swojej drodze. No i jest jeszcze pewien lampart którego wieźmy na Lwiej Skale, również pracował dla Wodza a na przesłuchaniu sporo nam wyśpiewał- wbrew pozorom Nabo nie wypowiadał tych słów z entuzjazmem a w jego spojrzeniu dało się dostrzec kiełkujący strach.
-Wódz uważa siebie za nadlwa którego zadaniem jest oczyszczenie tej krainy z wszystkich zwierząt. Podobno ma już za sobą kilka udanych kampanii i kilkaset trupów na sumieniu...- szaman nagle urwał.
-Może się napijemy, gadanie o tym gości działa na mnie przygnębiająco- rzekł wesoło, jednak lwica bez problemu mogła dostrzec, że jest to jedynie maska.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#22

Post autor: Shanteeroth » 29 paź 2019, 11:39

Zaśmiała się mimochodem, kiedy @Nabo wspomniał o skoku do wulkanu. Teoretycznie miał rację, jednak z drugiej strony Shanteeroth zdecydowanie nie wolałaby kończyć żywota w aż tak spektakularny sposób, lecz pewnego dnia paść sobie ze starości, po prostu się nie obudzić. Może była tchórzem, a może po prostu lubiła swoje życie i nie chciała go skracać ani o jeden krótki moment.
Zaróżowiła się prawie tak, jak na chwilowym awatarze, kiedy Nabo wspomniał o bezpiecznej jaskini. Owszem, znalazła takie miejsce - a raczej kogoś, przy kim byle nora zdawała się najbezpieczniejszym miejscem na świecie. Odwróciła na moment spojrzenie czując, jak pieką ją policzki.
- No, można tak powiedzieć. Mam swój kąt i kogoś, z kim go dzielę - powiedziała niegłośno, zupełnie, jakby stanowiło to jakiś wielki sekret. Nie wiedziała, czy Leon jest znany w rejonie Lwiej Ziemi, więc nie posłużyła się jego imieniem uważając, iż niewiele by kluseczce powiedziało. Co prawda luby coś tam o LZ wspominał, o jakichś rozpieszczonych księżniczkach (czyżby tej samej, o której mówił Nabo?), więc istniała jakaś szansa, iż ktoś stąd kojarzy białego samca o lazurowych ślepiach.
Ponownie się zaśmiała dźwięcznym, melodyjnym śmiechem, kiedy Nabo poruszył kwestię swojej tuszy. Postanowiła nie częstować go banałami pokroju "liczy się wnętrze", bo w końcu sama nie do końca wierzyła w ich prawdziwość. W końcu aby poznać, co tkwi wewnątrz danej jednostki, najpierw oceniamy jej "zewnętrze" - nie podchodzimy do śmierdzących oraz zaniedbanych osobników licząc, iż przynajmniej w środku są czyste. I nie chodzi tutaj bynajmniej o czystość narządów wewnętrznych, bo z wątrobami co niektórych tutaj z pewnością nie jest najlepiej!
- I takie podejście bardziej mi odpowiada - zauważyła wesoło, puszczając do kompana porozumiewawcze oczko.
Zaraz jednak spoważniała znacznie, słysząc dalszą opowieść o niejakim Wodzu. Wychodziło na to, iż jest on nie tylko potężny i silny, nie tylko ma wsparcie bandy pomagierów, ale jeszcze nie jest w pełni władz umysłowych - a to, zdaniem Shantee, stanowiło największe zagrożenie. W końcu nigdy nie wiesz, do czego się taki posunie. Skinęła głową, gdy zaproponował skosztowanie napoju.
- Myślisz, że już gotowe? - spytała, spoglądając w kierunku naczynia. Cóż, obecnie nawet wizja latania do krzaków co kilka chwil nie stanowiła powodu, dla którego miałaby sobie odmówić. Nie tylko Nabo bowiem przytłoczyła opowieść o tamtym szaleńcu. - Czy jakoś przygotowujecie się do wojny? - spytała niepewnie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#23

Post autor: Nabo » 30 paź 2019, 18:22

Nabo uśmiechał się do Shante, jednak gdy ta wspomniała, że ma już kogoś, szaman poczuł, że robi mu się smutno i do końca nie wiedział dlaczego. Nigdy jakoś nie pociągały go samice ani też samce, ale poczucie, że jedyna przedstawicielka płci pięknej którą nawet lubi, musi być już zajęta. Pomimo targających nim i uczuć Nabo zrobił dobra minę do złej gry i uśmiechnął się do Shante gdy ta pochwaliła jego nowe nastawienie do swojej tuszy.
-Jeżeli chodzi o przygotowania do wojny to powinnaś zapytać o to grubasa. Jest tutaj szefem a wcześniej był w jakiś jednostkach specjalnych czy czymś w ten deseń, więc chyba się zna- odparł.
-Cóż, powinno być okej- rzekł, po czym dźwignął się z ziemi i podszedł
do ukrytego w podłodze zbiornika.
Odsunął pokrywę a jaskinię ponownie wypełnił "aromat" alkoholu. Nabo zaciągnął się wonią, a na jego pysku odmalował się szeroki uśmiech.
-Styknie- rzucił pełnym entuzjazmu głosem, po czym ruszył ku jednej ze skalnych wnęk. Wciągnął stamtąd trzy miski, jedną większa i dwie mniejsze. Lew chwycił jedną z mniejszych misek w pysk, po czym ruszył do swojego stanowiska i ułożył pod odpowiednio przymocowanym, niewielki fragmentem skóry. Następnie wziął duże naczynie, podszedł do kadzi z marulą i nabrał tyle napoju ile tylko był w stanie a następnie wylał go na skórę. Przez zrobione w niej niewielkie otwory zaczął przeciekać napój, którego krople lądowały we wcześniej przygotowanym naczyniu. Kiedy w ten sposób napełnił jedną z misek, zabrał się za drugą.
-Pewnie zastanawiasz się co robię- rzucił wesoło do Shante. Nie, on wcale nie chciał zaszpanować wiedzą, wcale.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#24

Post autor: Shanteeroth » 07 lis 2019, 17:53

Shanteeroth nie miała pojęcia, iż jej spontaniczna forma wyznania może sprawić rozmówcy jakąkolwiek przykrość - w końcu przenigdy nie pomyślałaby o nim jako o partnerze życiowym. Nie dlatego, by @Nabo był jakiś felerny czy gorszy od Leona; niemniej bardzo lubiła go jako przyjaciela i być może nawet na dnie serduszka kochała - platonicznie, nieromantycznie, jak kocha się brata czy wieloletniego przyjaciela. Było jej w tej relacji dobrze i nie chciała niczego zmieniać, a przez głowę jej nie przeszło, że podobne zdarzenia mogłyby jakoś oddziaływać na ich znajomość. Poza tym pewna była, że gdzieś tam krąży po świecie Pani Nabo, idealna dla niego. W końcu skąd mogłaby przypuszczać, iż samiec jest aseksualny? Nie miała nawet pojęcia, iż podobne postawy w ogóle istnieją, były dla niej nienaturalne i raczej nie podejrzewała napotykanych na drodze życiowej lwów o brak odczuwania seksualnego pociągu względem innych jednostek.
Wciąż bawiło ją natomiast, jak mianował przywódcę "grubasem". Oczywiście bawiło w duchu, bo na pysku nadal gościł serdeczny uśmiech - nie poszerzał się jednak ani nie zdradzał, że w duszy zaśmiewa się do rozpuku. Nie wypadało.
- Cóż, podejrzewam, że to nie są informacje godne ucha byle przybłędy - skomentowała w zamyśleniu. W końcu jak nieodpowiedzialny musiałby być ten ich cały kanclerz, by podobne nowinki sprzedawać byle lwicy, która się przypałęta? Jakoś jej to jednak nie zrażało; tak po prostu było i już.
Oblizała się mimochodem, gdy nalewka miała okazać się gotową do spożycia. Nawet zapach już jej tak nie zraził - chyba faktycznie powolutku do niego przywykała, nie był już obcy i dziwny, lecz nabierał coraz bardziej naturalnej dla jej nozdrzy nuty. Obserwowała w skupieniu jego dziwną krzątaninę, zainteresowana poczynaniami. Kto wie, może pewnego dnia będzie mu pomagać pędzić bimber? Na dnie swojego szczerozłotego serduszka podejrzewała, iż lew chciał się pochwalić jaki jest mądry oraz genialny - co w ogóle jej nie przeszkadzało. Wręcz urzekało ją to po prawdzie za każdym razem. Pewnie i tak spytałaby Nabo o jego poczynania, jednak skoro sam wyłożył na stół idealną okazję...
- A-haa! - potwierdziła, skinąwszy dodatkowo czerepem. Podeszła nawet nieco bliżej, jakby chcąc widzieć lepiej oraz więcej.
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#25

Post autor: Nabo » 09 lis 2019, 16:35

Widząc, że lwica chce go posłuchać, Nabo uśmiechnął się od ucha do ucha i zaczął tłumaczyć.
-Jak wspomniałem wcześniej, w niektórych przypadkach spożycie napoju powoduje problemy żołądkowe czytaj tak zwaną sraczkę. Oczywiście jest to dość śmieszne o ile nie padnie na ciebie, no i jest też sporo zachodu ze sprzątaniem jaskini. Mam teorię, że efekt ten jest wywoływany przez resztki gnijących owoców pozostałych w napoju, dlatego wcześniej przepuszczam go przez specjalną skórę, żeby się ich pozbyć- kończąc zdanie, Nabo łypnął na napełnione naczynia i stwierdzając, że wszystko jest gotowe, chwycił skórę i wrzucił do jednego ze zbiorników o którego skapywała deszczówka. Następnie chwycił w pysk jedno naczynie i postawił przed Shane.
-Dzisiaj przyczynimy się do rozwoju nauki. Jeżeli mam rację to będzie to ogromny krok w moich badaniach. Tak więc, twoje zdrowie!-rzucił wesoło, po czym zaczął pochłaniać swoją porcję trunku a w obydwu przypadkach było go dość sporo.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#26

Post autor: Shanteeroth » 09 lis 2019, 16:51

Gdy Nabo wspomniał po raz kolejny o nieprzyjemnych efektach ubocznych, paradoksalnie rzadkich, choć częstych, poczuła powątpiewanie. Może lepiej nie igrać z losem? Przyjrzała się przefiltrowanemu płynowi, delikatnie szturchając naczynie, by płyn wpadł w ruch i rozbijając się nieco o ścianki zademonstrował, czy mające chwilę temu poczynania samca odniosły należyty skutek. Tak. Nie dostrzegła większych kawałków owocu, a mniejsze były na tyle małe, iż nie zauważyła ich wcale. Może ich nie było? Przeniosła wejrzenie fiołkowych ślepi na gospodarza, który chętnie zaczął spożywać napój. Skoro on pił, czemu ona miałaby nie spróbować?
Uśmiechnęła się łagodnie, po części dlatego, aby dodać sobie nieco odwagi. Pochyliła się i powąchała unoszący się ponad prowizorycznym kuflem czy innym pokalem napój. Niespiesznie wzięła pierwszy łyk, niczym wprawiony koneser mlasnąwszy kilkukrotnie, pozwalając smakowitej cieczy rozlać się po całej jamie gębowej i zahaczyć o wszelkie możliwe kubki smakowe. Przełknęła. Nienawykła do alkoholu zakaszlała kilkukrotnie, gdy nalewka rozgrzała jej gardziel, na co nie była przygotowana. Na szczęście szybko opanowała dziwne poczucie duszności, spojrzała na Nabo przepraszająco - zupełnie, jakby to była jej wina; jakby celowo próbowała zniechęcić lwa do picia w jej towarzystwie. A potem wzięła kolejny łyk, który już znacznie sprawniej dotarł do żołądka.
- Niepowtarzalny smak, doskonały bukiet - mruknęła pod nosem. Najwidoczniej dla nieuczonej do procentów samicy dwa łyki to było wystarczająco, by wprawić się w jeszcze lepszy nastrój, niźli ten, który prezentowała na co dzień. A to już jest wyczyn!

@Nabo
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#27

Post autor: Nabo » 10 lis 2019, 21:33

-Na zdrowie- rzucił wesoło, gdy lwica zakaszlała, po czym po przyjacielsku klepnął ja w grzbiet a następnie powrócił do radosnej konsumpcji.
Już po kilku łykach Nabo poczuł przyjemne ciepełko w gardle i na moment odstawił trunek by nie wychlać wszystkiego na raz. I tak już był trochę wstawiony i humor zaczynał mu dopisywać.
-No ba- odparł uśmiechając się przy tym szeroko.
-Opowiadałem ci może kiedyś o Wielkim Szamanie Falme?- zapytał jednak wcale nie zamierzał czekać na odpowiedź Shante.
-Otóż przed wielką powodzią, jednym z bardziej znanych szamanów na Lwiej Ziemi był niejaki Falme, który słynął z dwóch rzeczy: po pierwsze był najlepszym zaklinaczem w tej krainie a po drugie mieszkał w jednej z najtrudniej dostępnych jaskiń na Lwiej Skale. Pewnego razu razem z kilkom młodzikami postanowiliśmy go śledzić i pomimo, że nie byliśmy szkolonymi szpiegami tamten nie skapnął się, że za nim podążamy. Odczekaliśmy chwilę przy wejściu, po czym przekroczyliśmy próg jaskini. Im głębiej schodziliśmy, tym dziwniejsze odgłosy do nas dochodziły. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze co to było- opowiadał a na jego pysku malował się coraz bardziej głupkowaty uśmieszek.
-Kiedy doszliśmy na miejsce okazało się, że Falme zorganizował tam sobie jaskinię rozpusty gdzie najlepsze lwice z Lwiej Ziemi wypinały się za kilka paciorków, jeden z moich znajomy rozpoznał tam nawet swoją matkę- powiedział, po czym wybuchnął głośnym śmiechem.
-Oczywiście kiedy sprawa wyszła na jaw król Simba wygnał Falme z Lwiej Ziemi. Aż, się łezka w oku kręci gdy pomyśle, że już wtedy uwielbiałem szkodzić tym którym lepiej się powodziło... a tym masz może jakieś ciekawe historie z dzieciństwa?- zapytał, przyglądając się z zainteresowaniem lwicy.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#28

Post autor: Shanteeroth » 11 lis 2019, 12:43

Cóż, Shanteeroth nie miała dotąd do czynienia z alkoholem (chyba w każdym poście się powtarzam, och), dlatego nie znała pojęcia toastu. Oblizując pyszczydło z resztek alkoholowego wywaru spojrzała w kompletnym braku zrozumienia na Nabo. Nie wiedząc, jak się zachować, ostatecznie postanowiła zrobić to, co zazwyczaj w podobnych sytuacjach - naśladować towarzysza. Uśmiechnęła się zatem serdecznie, skinęła głową, by następnie powtórzyć po nim "na zdrowie", pozostając na dnie duszy wdzięczną, iż kompan najprawdopodobniej właśnie uratował ją przed mało godną śmiercią.
Zanurzyła ozorek w płynie, biorąc łapczywie kolejne łyki. Chyba nie był to najlepszy znak, jednak samogon, którym ją uraczył tłuścioch, zdecydowanie przypadł jej do gustu. Alkoholizm szerzy się na afrykańskiej ziemi, niedobrze! Zaraz jednak zaprzestała konsumpcji, aby wysłuchać opowieści towarzysza. Cóż, mlaskanie zdecydowanie nie ułatwia pozostania uważnym na wszelkie słowa i płynące z nich detale. A ona chciała usłyszeć wszystko i zapamiętać jak najwięcej!
Na pytanie, rozpoczynające odpowiedź, faktycznie odpowiedzieć nie zdążyła. Tak więc zanim przetrawiła fakty i zmusiła łeb do pokręcenia się w przeczącym geście, samiec zaczął już opowieść. Słuchała go uważnie, wpatrując się w niego roziskrzonymi z podniecenia (a może wina alkoholu?) ślepiami, chłonąc wszelkie słowa płynące z tej nieco przesadnie obtłuszczonej mordki. W sumie samiec dzisiaj wydawał jej się bardziej uroczy niż na co dzień; to na pewno wina oświetlenia!
Słysząc o orgii zawstydziłaby się z pewnością. Na szczęście rozpoczynający wycieczkę po jej krwiobiegu alkohol sprawił, że wyzbyła się zażenowania. Przeciwnie, w ślad za Nabo wybuchła nagle gromkim śmiechem, najpewniej wyobrażając sobie minę pechowca, który dowiedział się, jak na chleb mięso z odzysku zarabiała jego własna matka.
- Ten znajomy... Znał swojego ojca? - spytała, kiedy tylko opanowała rechot i przetarła oczy łapą, wycierając łzy rozbawienia. W końcu skąd pewność, że właśnie w takich okolicznościach nie powstała sobie niewinna zygotka, która z czasem przerodziła się w nieświadomego niczego lwa?
Gdy pytanie o historie z dzieciństwa dotarło do uszu Shanteeroth, te nagle oklapły nieco. Z pyska zniknął grymas rozbawienia. Wiecie, alkohol pogłębia stany emocjonalne - nie tylko rozbawienie, lecz i smutek staje się intensywniejszy. Trafił w czuły punkt, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
- Moje dzieśśś... dzieciństwo... skończyło się szybciej, niż bym chciała - przyznała. Czy miała jakieś śmieszne opowieści? Nic nie przychodziło jej do głowy. Rzadko wracała do tamtych chwil, bo zbyt mocno za nimi tęskniła. A kiedy już wspominała, głównie przywoływała obraz zmarłej matki. Jednak czuła, że coś opowiedzieć powinna. Pogrzebała przez moment w pamięci, przywołując jedno ze wspomnień. Trudno tylko było jej rozpoznać, czy to fakty, czy raczej zniekształcone alkoholem wizje. - Ale pamiętam, że jak byłam malutka i wychowywałam się jeszcze z matką w dżungli, spotkałam kiedyś małe słoniątko. Samotne. Nie wiem, co stało się z jego rodziną, w końcu słonie nie zapuszczają się w las same. Ale szybko się dowiedziałam. Ten słonik... był przekonany o tym, że jest lampartem. Ganiał własną rodzinę, bo chciał ich zjeść. Widziałeś kiedyś słoniątko próbujące wejść na drzewo? - zaśmiała się, przypominając sobie pomarszczone szare stworzonko, które usilnie próbowało wdrapać się na pień wysokiego drzewa. Oczywiście skończyło się na zdartej korze. - Gdybyś widział panikę biedaczyska. "Pomooocy, coś mi wyrosło z przodu pyskaaaa, ratuuunkuuu!" - Oczywiście nie zapomniała z teatralnym kunsztem odegrać paniki słonika, który zapomniał dawno o tym, że posiada trąbę. Cóż, musiało biedaczysko uderzyć głową o jeden pień za dużo...

@Nabo
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#29

Post autor: Nabo » 16 lis 2019, 16:10

Nabo poczuł ogromna ulgę, gdy Shante zaczęła się śmiać. Ciekawe, czy na trzeźwo udałby mu się osiągnąć podobny efekt?
-Spokojnie, znał- odparł.
-Jego ojciec był strasznie świętojebliwy i w sumie to nie dziwię się jego partnerce, że szukała kogoś kto wyręczyłby go w jego "obowiązku"- powiedział, szczerząc się przy tym od ucha od ucha. Uśmiech Nabo był wynikiem tego, że przypomniał sobie wyraz pyska tego samca gdy dowiedział się, co w wolnych chwilach robi jego partnerka. Nabo nawet odrobinę nie było go żal.
Kiedy uśmiech zniknął z pyska Shante, szamanowi zrobiło się głupio, że poruszył temat którego nie powinien tykać, dlatego tez pociągnął kolejny łyk napoju. Alkohol był najlepszym lekarstwem na wyrzuty sumienia jakie tłusty samiec znał.
Gdy lwica zaczęła mówić o swoim dzieciństwie Nabo popatrzył na nią pełnym współczucia i zrozumienia wzrokiem. Jej historia była zabawna, zwłaszcza kiedy rudogrzywy spróbował wyobrazić sobie pomylone słoniątko. Kiedy Shante skończyła opowiadać szaman zaśmiał się szczerze, jednak wspomnienie dzieciństwa nieco popsuło mu humor.
-Mój ojciec zawsze traktował mnie jak gówno...- wypalił nie wiadomo dlaczego. Spojrzał na lwicę wyraźnie zmieszany, po czym dał nura w swoją miskę.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#30

Post autor: Shanteeroth » 18 lis 2019, 14:11

Samica doskonale czuła się w towarzystwie samca, który nie posuwał się do jakichś dziwnych dla niej zachowań, których w pełni nie rozumiała. Nie podrywał jej. Dla Shanteeroth wszelkie formy flirtu nie były naturalne, więc szybko gubiła się w podobnych relacjach. W końcu nawet do budowania związku z Leonem zabierała się niczym przysłowiowy pies do równie niedosłownego jeża. Dlatego traktowała nieco otyłego jegomościa jak przyjaciela, co dodawało jej zachowaniu swobody oraz naturalności. Alkohol tylko potęgował ten efekt.
- Przepraszam, nie chciałam przywoływać smutnych wspomnień... - przyznała szczerze, kładąc po sobie uszy. A więc pierwsza faza - wesołych opowieści - była za nimi; teraz pora na wspólne wypłakiwanie się w swoje rękawy. Potem pewnie religia i polityka, a na koniec... dadzą sobie po mordach? Ot, nic nadzwyczajnego, dzień jak co dzień!
Ruszona wyrzutami sumienia wzięła spory łyk na odwagę, po czym ruszyła niespiesznym, nieco chwiejnym już krokiem ku niemu. Usiadła tuż-tuż naprzeciwko niego, nawet przez moment nie zastanawiając się, czy nie narusza tym osobistej sfery lwa, tym samym nie pogłębiając jego poczucia dyskomfortu. A ten napój miał odprężać, chyba trzeba złożyć reklamację!
Oparła łebek na jednym z barków lwa, pocierając go nosem w ramach krzepiącego gestu mającego dodać mu otuchy oraz okazać, jak wielkim wsparciem go darzy.
- Jeśli ktoś nie docenia, jak fajny z ciebie facet, to on ma problem. Nie ty! - szepnęła, znajdując się pyskiem niedaleko ucha Nabo.


@Nabo
Obrazek

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość