Wiekowa akacja

[Chester]

- No dobra, w takim razie idziemy - oznajmił zwracając się do Ndevu i Ilangi, którzy postanowili mu towarzyszyć w wyznaczaniu granic. Liczył na to, że Alfaijri wyruszy razem z nimi, jednak wyglądała na zmęczoną, dlatego skinął ze zrozumieniem głową, kiedy powiedziała, że musi odpocząć, chowając się do jamy. Trzy hieny zaczęły się więc oddalać od swojej kryjówki pod starym drzewem.

z/t

[Ilanga]

Ilanga tylko kiwnęła głową i poszła za Chesterem.
z/t

[Mtego]

Mtego podniósł uszy, uśmiechnął się i ruszył z nimi.
z/t

[Ndevu]

Gdy Ndevu wrócił z spaceru przeciągnął się, nikt nie wyszedł mu na przywitanie, pewnie są zajęci... zbliżył się niedaleko nor i położył się na brzuchu. Nie przysłuchując się rozmową z wnętrza zamknął oczy.

[Mtego]

Mtego wracał z rutynowego patrolu, gdy dostrzegł swojego brata, który leżał przed norami, zmienił kierunek w jego stronę.
Usiadł obok niego i zapytał:
- Co tam się dzieje? - Tak wiele osób w jednej norze, Mtego wiedział, że królowa jest bliska porodu, i stawiał właśnie na to, ale wolał się dopytać.

[Ndevu]

Ndevu otworzył oczy gdy Mtego się odezwał, skierował pysk w jego kierunku i powiedział:
— Z tego co słyszę dużo się dzieje braciszku... — przewrócił się na prawy bok i kontynuował. — Nie jestem pewien, ale to chyba już, albo się zaczyna... — Ndevu położył głowę na ziemię i wypuścił nosem gwałtownie powietrze. — A co u ciebie? — powiedział jakby od niechcenia...

[Mtego]

Mtego patrzył w stronę nory królowej.
Więc to już się dzieje... Nowi członkowie stada... Dobrze, choć nie wiadomo też co przyniesie los.
Samiec miał szczerą nadzieję na stworzenie silnego klanu, dlatego też będzie słózył pomocą wobec tych młodych.
Pytanie Ndevu trochę go wyrwało z przemyśleń. Spojrzał na brata i unosząc prawą brew odpowiedział:
- W porządku. Nic się nie zmieniło od ostatniego czasu. -

[Ndevu]

— Czy to jest to czego szukałeś? — Zapytał spokojnym głosem, leżał i nie zmieniał pozycji... Zastanawiał się, dlaczego w sumie wcześniej o to nie pytał, w końcu cała ich wyprawa to był wielki ambitny plan Mtego, znaleźli klan... Ale czy bratu właśnie o to chodziło?

[Ilanga]

W tym momencie z tunelu wyłonił się radosny pysk Ilangi. Stanęła obok braci i szybko zapytała z entuzjazmem:
— Wiecie już?

[Mtego]

Mtego zamyślił się na chwilę.
Trudne pytanie... Póki co jest dobrze, i jeszcze lepiej się zapowiada. Ale i tak ciężko było stwierdzić, ambicje samca są duże, i trudno osiągnąć sukces.
Nie zdążył odpowiedź, przerwał mu głos białej samicy.
Spojrzał na nią i odpowiedział.
- Wiemy. -