x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Piękne umysły [Nabo i Shanteeroth]

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

Re: Piękne umysły [Nabo i Shanteeroth]

#31

Post autor: Nabo » 19 lis 2019, 21:20

-Oj tam nic się nie stało- odparł wyciągając pysk z miski z marulą- zawsze tak gadam kiedy sobie popiję- dodał posyłając lwicy nieśmiały uśmiech uśmiech, po czym pociągnął kolejny łyk trunku co tylko wzmogło dręczące go rozterki. Kiedy Shante oparła a jego bark swoją głowę rudogrzywy nie wiedział jak zareagować. Większość osób raczej unikała jego towarzystwa więc takie gesty były mu kompletnie obce.
-Cóż, w takim razie sporo osób go tutaj ma. Na całej Lwiej Ziemi am tylko jednego przyjaciela- Athastana ale i on jest na mnie wkurzony po tym ostatnim rytuale...- wyżalił się lwicy.
-Zawsze kiedy chcę komuś pomóc kończy się to źle a potem wszyscy mają do mnie pretensje...-dodał. Oczywiście Nabo potrafił dostrzec w tym swoja winę i za każdym razem starał się nie powtarzać swoich błędów. Niestety, zawsze było coś nowego co mogło się schrzanić.
-Wybacz, że tak ci truję, sama pewnie nie wiedziesz życia usłanego różami, ale czasem po prostu muszę się komuś wygadać- dodał, bo zrobiło mu się trochę głupio, że zamęcza Shante swoimi zmartwieniami. W końcu było tyle innych ciekawszych tematów.

@Shanteeroth
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#32

Post autor: Shanteeroth » 19 lis 2019, 22:23

Shanteeroth nie przeszkadzało, że "tak gada kiedy sobie popije". Mógł się jej wyżalić nawet na trzeźwo, chociaż pewnie zmuszenie faceta do zwierzeń nie jest zadaniem łatwym, a i ona niekoniecznie zwykła na podobne akty zaufania naciskać. A fakt, że okazała mu swoje wsparcie w nieco może krępujący czy niekomfortowy dla niego sposób... cóż, po prostu działała tak, jak serce podpowiadało. A że miała je niemalże szczerozłote, nic więc dziwnego, iż czuła wręcz potrzebę pokazania mu, że jest po jego stronie. Zawsze będzie. Od tego ma się przyjaciół, czyż nie? Nawet, jeśli on nie postrzegał jej w podobnych kategoriach - Shanteeroth jak najbardziej widziała w nim kompana.
- Mieliśmy się odprężyć. A ty jesteś smutny - zauważyła. Alkohol sprawiał, iż zaczynała mówić w całkiem prosty, dziecięcy wręcz sposób. Krótkie zdania, z pozoru konkretne - jednak zapewne niejedną wypowiedź jeszcze rozwlecze mocniej, niźli to konieczne. - Nie chcę, żebyś był smutny, bo wtedy ja jestem smutna. I marule są smutne, popatrz! - wskazała palcem na jakieś rozrzucone pozostałości po owocach. Żeby było bardziej efektownie, jedną ze skórek ułożyła na kształt smutnych ustek, z jakichś pestek zrobiła oczy, z listka nosek. Przysiadła koło swojego dzieła i omiotła je krytycznym spojrzeniem. Nieźle, doprawdy!
Bynajmniej zmartwieniami jej nie zamęczał. Czuła się nawet po części wyróżnioną, bo w końcu nieczęsto spotyka osobników, którzy są skorzy przyznać się przed nią, co siedzi im w duszy. Łatwo mówić o radościach i chwalić się szczęściem, za to wspomnieć o zżerającym od środka smutku nie każdy już potrafi.
- Nie, to nie tak. Jeśli coś cię męczy, mnie zawsze możesz powiedzieć. Nie wiem, jak ci pomóc. Ale powiedzieć możesz - trochę już bełkotliwie mówiła, niemniej nie przywiązywała do tego wagi. Obecnie zdawało jej się, że najlepszym lekiem na niewyraźną mowę będzie... więcej alkoholu. Upiła jeszcze kilka łyków.
- To im nie pomagaj. Skoro to głupki i nie doceniają... - niedbale wzruszyła barkami. Jakoś trochę jej się od nadmiaru promili priorytety poprzewracały, nieprawdaż? - Zadawaj się tylko z przyjaciółmi. Na innych szkoda czasu - rzuciła jeszcze chłodno.
Nie, nie myślała tak. Bardzo interesował ją również tajemniczy "ten rytuał", jednak pomimo upojenia wciąż zachowała to minimum taktu, które zasugerowała, aby o to nie pytać. Jednak, kto wie, czy temat nie powróci jak bumerang kiedy Shante całkiem przestanie się kontrolować?

@Nabo
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#33

Post autor: Nabo » 20 lis 2019, 16:25

Tak to już bywa z tymi trunkami, raz jesteś wesoły i tańczysz w jaskini a raz wyrzucasz z siebie wszystkie swoje żale...- odparł po czym dokończył swoją porcję. Następnie jego wzrok padł na ułożone z resztek maruli buźki i pomimo podłego humoru lew uśmiechnął się szeroko.
-No niby tak, nie chcemy żeby marule były smutne bo jeszcze zaczną kiepsko smakować-
zażartował. Słysząc, że lwica nie ma nic przeciwko zwierzeniom lew wziął głęboki oddech, po czym spojrzał jej prosto w ślepia.
-Często zastanawiam się, czy moi rodzice nie mieli racji...-urwał by pozbierać myśli, czego alkohol zdecydowanie mu nie ułatwiał- ojciec chciał, żebym został wojownikiem, wiesz bezmózgim trepem który daje się zabić bo ktoś mu tak kazał... Mnie natomiast pasjonowały zioła i medycyna, zamiast bawić się z rówieśnikami podglądałem szamanów przy pracy aż w końcu zapisałem się na lekcje do jednej z grup. Ojciec się wkurzył i razem z matką wyrzekli się mnie. Cieszyłem się kiedy zabrała ich powódź ale...ale tak często nawałem, ze zastanawiam się czy lepiej nie byłoby gdyby wstąpił do Pieroworodnych a potem zginać razem z większością gwardzistów- powiedział a w jego ślepiach pojawiły się łzy.
-Ostatnio próbowałem pomóc jednej lwicy z opętaniem. Z braku właściwych składników musiałem czymś je zastąpić, prze co coś poszło nie tak i omal jej nie zabiłem- powiedział, po czym urwał kontakt wzrokowy i ukrył swój pysk pomiędzy łapami.
-I tak mnie już utrzymują. Jeżeli się od nich odwrócę, to nie wiem czy ktokolwiek stanie w mojej obronie jak pojawi się tu ten cały Wódz. Albo dzikusy z Zachodu przyjdą po to co im się należy- powiedział w pełni uświadamiając sobie w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#34

Post autor: Shanteeroth » 22 lis 2019, 17:08

Z wymienionych przez Nabo opcji zdecydowanie wolałaby z nim zatańczyć. Ale płakać z nim również mogła - nie widziała tu żadnego problemu. Chodziło po prostu o to, iż wolałaby widzieć przyjaciela wesołym oraz odprężonym. Bo w końcu czy ktokolwiek lubi widzieć przyjaciela w tak złym stanie emocjonalnym? Tak, Shan była jedną z bardziej empatycznych istotek.
- Smutne marule, to złe marule. Bo są... marulami i są smutne, o! - tak, lwia wersja wyjaśnienia, dlaczego tanie wino jest dobre. Do tego nieco bulgocząca, nieco bełkotliwa, nieco mniej zrozumiała niźli na co dzień. Ach, te procenty! W sumie jakby teraz zrobiła coś głupiego, miała przynajmniej wymówkę. Upiła napoju zauważając ze smutkiem, iż tego jest już niewiele. Trudno. Inna sprawa, że chyba nie wspomniał jej nazbyt szczegółowo o dniu następnym i efektach zatrucia alkoholem...
- Nie fszszsz... wróć! Nie fszyscy mogom być wojownikami. Ktoś musi ich leczyć! Widzisz, jeden medyk czasami wincyj wart niszszsz cały pułk jednostek wojowych... tffu, bojowych - próbowała jakoś przekonać Nabo, że postąpił słusznie, chociaż logiczne argumenty jakoś niekoniecznie pchały się do zapijaczonego umysłu. - Robisz, co lubiszsz. Rodzice powinni być dumni, że odwaszszszszyłeś się iść własną śśśścieszszkom.
Cholera, skąd to plątanie się języka? I kto posadził zadek Shante na jakimś wirującym krążku? Co się działo wkoło? Chwiejnie odeszła kilka kroczków od lwa, by go nie krępować bliskością, chociaż poprzez upicie i tak na podobne wnioski wpadła troszkę później, niż powinna. Usiadła zaraz jednak, bo bała się, że najzwyczajniej w świecie się przewróci.
- Ale duch ją opuścił? Więc zadziałało... I ja bym cię broniła! Jak mnie ktoś nauczy się bić! - tutaj podniosła przednie łapy i wymachiwała nimi przez chwilkę, jakby zamierzała kogoś zboksować. W międzyczasie jej ciało przekrzywiało się coraz bardziej w lewą stronę, tak, że w końcu grawitacja zadania dopełniła i Shanteeroth wylądowała bokiem na posadzce.
- O ile nie złamałam właśnie fffffszszystkich kostek - jęknęła.
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#35

Post autor: Nabo » 25 lis 2019, 20:27

Rozmowa o marulach zdawała się pasować Nabo. Nie mógł przecież pozwolić żeby jego ulubione owoce były przez niego smutne. Jak on wtedy będzie robił swój napój?
-Cóż, z taką tuszą ciężko byłby mi być wojownikiem, chociaż gdybym na kogoś usiadł to mógłbym mu połamać wszystkie kości- zażartował. Nie rozumiał jak to możliwe, ale zdawało się, że lwicy udało się wyciągnąć go z emocjonalnego dołka. Nie znał wiele takich osób które miałby do niego tak wiele cierpliwości i kiedykolwiek okazały mu tak dobrej woli, nawet Athastan którego Nabo uważał za najlepszego kumpla.
-Masz rację, to ich problem, ze mają do mnie pretensje, nie mój- odparł, po czym popatrzył z wdzięcznością na lwicę.
-Tak zadziałało, tylko zrobiliśmy przy tym mały wybuch duchowej energii który rozszedł się po okolicy i prawdopodobnie poraził wszystkich szamanów- powiedział, pod koniec zanosząc się głośnym śmiechem, który wzmógł się gdy szarofutra wspomniała o biciu się a ucichł w momencie gdy lwica zaliczyła bliskie spotkanie z podłożem. Gdyby to był ktoś inny to pewnie tłuścioch śmiałby się jeszcze głośniej ale o Shante najzwyczajniej w świecie się martwił.
-Oj biedaczysko- rzekł, przyglądając się jej uważnie.
-Pozwól, że ci się przyjrzę- dodał. Po krótkich i niezbyt precyzyjnych oględzinach wyglądało na to, że lwica jednak nie ma połamanych wszystkich kości za to jest kompletnie pijana. Dlaczego zatem Nabo trzymał się tak dobrze? Cóż, lew miał za sobą lata żmudnej praktyki. Nie tracąc czasu lew poszedł po skóry z których zbudowane było jego legowisko i położył je obok Shante. Następnie delikatnie przeturlał samicę na skóry a ostatnią wykorzystał, żeby ją okryć. Sam rudogrzywy ułożył się obok na kamiennym podłożu i zwrócił łeb w kierunku lwicy.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#36

Post autor: Shanteeroth » 29 lis 2019, 14:30

Zaśmiała się mimowolnie, kiedy @Nabo zdradził jej tajniki swojej niedoszłej strategii wojownika. Zaraz jednak zatknęła pyszczydło łapką, chociaż bynajmniej nie powstrzymało to ataku wesołości - dodatkowo podsyconego działaniem alkoholu, krążącego swobodnie w jej żyłach.
- Albo udusić... hi hi... jak usiądziesz mu na piersiach... hi hi - Nie pomyślała, że w sumie pierwsze byłoby najpewniej właśnie połamanie żeber, przebicie płuc - a więc to pomysł samca okazałby się zgubnym, niekoniecznie alternatywa samej Shante. Jednak... czy wyglądała, jakby jej to w jakiejkolwiek mierze przeszkadzało?
- A szamani widocznie zasłużyli, o. Niewinni nie obrywają pszszpadkiem. - Podsumowała jeszcze przygody z zamiennikami, których lepiej ponownie nie wykorzystywać.
I leżąc sobie tak na boczku obserwowała zachowanie Nabo... I drugiego Nabo... No i tego trzeciego również. Trochę sobie tańczyli, jaskinia się kręciła i kołowała. A może to ona, chociaż się nie ruszała, to się ruszała? Cóż, na szczęście nie zdążyła się za bardzo zagłębić w podobne filozofie, bo zaraz znalazła się na ciepłym posłaniu. Oczywiście gdy Nabo ją turlał na skóry, chichotała jak głupia.
- Ej, jesteś jak ten taki żżżuk, a ja to kupa kupyyy! - zaśmiała się, przypominając sobie owada toczącego w ramach prezentu dla żonki grudę nieczystości.
Kiedy położył się obok, próbowała utrzymać z nim kontakt wzrokowy, co nie było łatwe. Nie potrafiła jakoś złapać ostrości...
- Biem ciem... - wybełkotała, ziewnąwszy następnie. - Lubię, no ciebie lubiem - poprawiła się, chociaż nadal jej zdolność składania poprawnych zdań pozostawiała nieco do życzenia.


/ wybacz, że kupa zamiast posta, ale mam niewiele czasu, a odpisów sporo - chciałabym jak najwięcej dać, żeby ludzie nie czekali D:
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#37

Post autor: Nabo » 30 lis 2019, 20:12

Nabo dołączył się do Shante i razem śmiali się z żartu o kupie. Było to jedno z tych słów którego brzmienie szczerze bawiło szamana, nie ważne czy był pod wpływem czy nie.
-Oj tam zbyt ładnie pachniesz jak na kupę- odparł wesoło, po czym śmiał się dalej. Kiedy w końcu ich spojrzenia się spotkały, lew dostrzegł z jakim trudem Shante próbuje utrzymać z nim kontakt wzrokowy co wywołało na jego pysku szeroki uśmiech. Kiedy lwica powiedziała, ze go lubi, we łbie spaślaka pojawił się pewna myśl. W tym momencie Nabo nie był pewien czy tylko lubi Shante czy może jest to coś więcej. Żadna lwica nie zrobiła na nim tak dobrego wrażenia i żadnej tak bardzo nie polubił. Rudogrzywy z chęcią powiedział by coś więcej nie tylko "lubię cię" a może nawet liznął ja w policzek, ale jakoś nie mógł się zdobyć na odwagę. Jeszcze potem dręczyło by go sumienie, że chciał wykorzystać fakty, że lwica jest pijana. Poza tym, już kogoś miała. Rudogrzywy nie sądził, że może się w pod jakimkolwiek względem równać z jej wybrankiem
-Ja też cię lubię Shante- odparł wpatrując się w jej oblicze. Chociaż z zewnątrz Nabo wydalał się całkowicie szczęśliwy to w środku bardzo bolało go serduszko.


spoko, i tak piszesz dłuższe posty ode mnie :)
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#38

Post autor: Shanteeroth » 30 lis 2019, 21:07

/ nie o długość nawet chodziło, ale... chaos x'D
Niestety fioletowooka nawet przez moment nie pomyślała, iż może krzywdzić samca swoimi wyznaniami. Kochała go jak brata - jednak czy którykolwiek z facetów potrafi zrozumieć tak platoniczne i nieromantyczne uczucie? Czy którykolwiek nie pcha się w erotyzm gdy tylko coś podobnego usłyszy? Cóż, dla niej Nabo był wspaniałym przyjacielem i kompanem od kieliszka. Do tego mało kto się dotąd tak o nią troszczył. W końcu tłuścioszek nie dość, że przywlekł jej skórę by nie leżała na twardej ziemi, to okrył ją z czułością, aby nie zmarzła. Nie, chyba nikt dotąd się tak o nią nie troszczył; nawet sam Leon. Może dlatego, iż nie miał powodów, gdyż przy nim nie była jeszcze tak porobiona? W każdym razie na wyznanie odpowiedziała szczerym uśmiechem, jednym z tych łączących w sobie drapieżność kobiety oraz delikatność dziewczynki. Przyszedł jej całkiem naturalnie, bo w końcu czyż nie taka była ona sama?
- Jesteśśś taki fesoły i fgle... - wybełkotała, nie wiedząc nawet, że - być może - podobnymi komplementami jedynie dodatkowo dołuje samca. Nie mogła w końcu wiedzieć, co siedziało w jego obłuszczonym serduszku, grożącym miażdżycą i nie miała pojęcia o tym, co leżało mu na wyniszczonej alkoholem wątrobie. Może to i lepiej? W końcu i tak nie miałaby pojęcia, jak się zachować. Nawet, gdyby była absolutnie trzeźwa...
Obrazek

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#39

Post autor: Nabo » 03 gru 2019, 14:10

W środku Nabo był rozwalony jak Warszawa po powstaniu. Coraz trudniej przychodziło mu ukrywanie własnych uczuć, dlatego chwycił swoją miskę, napełnił ją napojem z maruli, po czym chlusnął sobie na znieczulenie. Operację powtórzył jeszcze trzy razy. Tak, teraz był już kompletnie pijany.
-Jak ja kocham swoje życie w którym nic mi nie wychodzi!- zakrzyknął radośnie, po czym stracił równowagę i uwalił się tuż obok Shante.
-Może...- mózg.exe przestał dopowiadać- ...może pó...pójdziemy już...spać? -zapytał się przekrzywiając łeb pod dziwnym kątem. W tym stanie jego mózg już po prostu nie działał i sklecanie nawet najprostszych zdań zdawało się być sporym wyzwaniem.
Po chwili wpatrywania się w Shante szaman wyłączył się i jego łeb bezwładnie opadł na skalne podłoże. Kilka chwil później w jaskini rozległo się głośnie chrapanie.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#40

Post autor: Shanteeroth » 04 gru 2019, 20:33

Kiedy @Nabo walczył z wewnętrzną ruiną, ona walczyła z powiekami, próbując nie zasypiać. Ale było jej tak wygodnie, było jej tak cieplutko... Szło jej naprawdę opornie! A jednak; jednak nie potrafiła nie patrzeć na Nabo, jednocześnie niekoniecznie pojmując, dlaczego lał w siebie tak dużo rozluźniającego napoju. Czyżby rozmowa o drobnych potknięciach aż tak mocno dotknęła tego pociesznego grubaska? Podjęła nawet próbę, aby się podnieść i go objąć, nim jednak wygrzebała się spod skórzanego kocyka - Nabo leżał już niedaleko. Podsunęła się toteż ku niemu jak jakaś gąsienica, bo nie czuła się pewnie na tyle, aby podnieść się powyżej poziomu podłoża, i położyła swój łebek na jego klacie. Albo na plecach. Cholera wie, jak upadł, co nie?
- Niefffszstko ci nie wychodzi. Pićććććććku było idealne - wybełkotała, po czym stwierdziła, że nie ma już co walczyć ze snem, skoro słyszała jego chrapanie i czuła unoszenie się oraz opadanie klatki. Spał. A więc i ona poszła spać.
Obrazek

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość