x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Początki [Klan Płomiennych Serc]
- Behemot
- Posty: 13
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Re: Początki [Klan Płomiennych Serc]
- No nareszcie. - przyszedłem powoli do hien gdy tylko zawołał mnie brat. Wcześniej słyszałem o czym gadają.
- Siema Alfajiri. Jesteś w porządku babeczką że pozwalasz nam odpocząć. Czuję dług wobec ciebie ale do łóżka z tobą nie pójdę. - zarechotał i uderzył łapą w podłożę.
- Przepraszam. Tak odreagowuję stres... Widzę że sporo tu macie różnorodnych hien. Musicie być z różnych stron świata. - spojrzał na mięso. Ślinka ciekła sama.
- Nareszcie. Myślałem że zdechnę z głodu!!! Smacznego bracie. - zamknął się na czas jedzenia i opowieści brata. Czekał aż ten przekaże mu pałeczkę.
- Moja kolej? - przegryzł ostatni kawałek mięsa ze swojej połowy. Skończył już jeść. Niektóre kawałki połykał w całości.
- Poszedłem na polowanie. Nie wiedziałem jeszcze że upośledzony brat... - wskazał łapą na Psychosfinxa.
-... idzie za mną. Ta menda społeczna chciała mi zrobić kawał. Czasami się wstydzę za niego o wiele bardziej niż za to że jestem czarny. Wracając do naszej historii. Spotkałem na polowaniu goryla. Kazał nazywać siebie Omegą. Był wymalowany i nosił pancerz zdobiony czaszkami z dziwnego nieznanego nam materiału. Opowiedział nieco o sobie i wyciągnął długi kościany nóż. Omega to przywódca sekty która składa lamparty w ofierze mrocznym duchom. Stąd w całej dżungli nie było ani jednego leoparda. Doszło między nami do walki. Wtedy wyskoczył mój brat gdyby nie on goryl skręciłby mi kark. Razem prawie pokonaliśmy Omegę ale kiedy ten upadł na ziemię chwycił za róg noszony na szyi i wypełnił go oddechem. Rozległy się odgłosy goryli dochodzące ze wszystkich kierunków świata. Długo nie zastanawialiśmy się z bratem i uciekliśmy. Deptali nam po piętach do granicy dżungli. Potem odpuścili. Byliśmy szybsi od nich. Świat jest pojebany i pełno w nim popierdoleńców ale wy jesteście swój chłopy i baby.
- Siema Alfajiri. Jesteś w porządku babeczką że pozwalasz nam odpocząć. Czuję dług wobec ciebie ale do łóżka z tobą nie pójdę. - zarechotał i uderzył łapą w podłożę.
- Przepraszam. Tak odreagowuję stres... Widzę że sporo tu macie różnorodnych hien. Musicie być z różnych stron świata. - spojrzał na mięso. Ślinka ciekła sama.
- Nareszcie. Myślałem że zdechnę z głodu!!! Smacznego bracie. - zamknął się na czas jedzenia i opowieści brata. Czekał aż ten przekaże mu pałeczkę.
- Moja kolej? - przegryzł ostatni kawałek mięsa ze swojej połowy. Skończył już jeść. Niektóre kawałki połykał w całości.
- Poszedłem na polowanie. Nie wiedziałem jeszcze że upośledzony brat... - wskazał łapą na Psychosfinxa.
-... idzie za mną. Ta menda społeczna chciała mi zrobić kawał. Czasami się wstydzę za niego o wiele bardziej niż za to że jestem czarny. Wracając do naszej historii. Spotkałem na polowaniu goryla. Kazał nazywać siebie Omegą. Był wymalowany i nosił pancerz zdobiony czaszkami z dziwnego nieznanego nam materiału. Opowiedział nieco o sobie i wyciągnął długi kościany nóż. Omega to przywódca sekty która składa lamparty w ofierze mrocznym duchom. Stąd w całej dżungli nie było ani jednego leoparda. Doszło między nami do walki. Wtedy wyskoczył mój brat gdyby nie on goryl skręciłby mi kark. Razem prawie pokonaliśmy Omegę ale kiedy ten upadł na ziemię chwycił za róg noszony na szyi i wypełnił go oddechem. Rozległy się odgłosy goryli dochodzące ze wszystkich kierunków świata. Długo nie zastanawialiśmy się z bratem i uciekliśmy. Deptali nam po piętach do granicy dżungli. Potem odpuścili. Byliśmy szybsi od nich. Świat jest pojebany i pełno w nim popierdoleńców ale wy jesteście swój chłopy i baby.
- Mtego
- Posty: 108
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 47
- Percepcja: 48
- Kontakt:
Alfajira pozwoliła nowym zjeść, więc Mtego nie miał nic do gadania.
- Ta historia brzmi nie prawdopodobnie... Goryle za wami nie goniły? -
Mtego zapytał dość wulgarnego samca, wydawał się lekkomyslny, i głupszy od swojego brata.
W sumie jak jest nie wiedział.
- Ta historia brzmi nie prawdopodobnie... Goryle za wami nie goniły? -
Mtego zapytał dość wulgarnego samca, wydawał się lekkomyslny, i głupszy od swojego brata.
W sumie jak jest nie wiedział.
- Ndevu
- Posty: 191
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 56
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Słuchał jak Psychosfinx opowiada, sam miał brata więc rozumiał ich przekomarzanie, gdy Behemot się odezwał i wspomniał o chodzeniu "do łózka" z Alfajiri, Ndevu przerwał mu podirytowany.
— Zachowaj takie teksty dla siebie straceńcze. — Jego brat miał racje, że jest upośledzony... Nie pozwoli na takie odzywki wobec Alfy, była jego królową i przyjaciółką.
Gdy kot dokończył opowieść, zwrócił się do Psychosfinxa:
— Brzmi dość szalenie, nigdy nie widziałem goryla, serio są tak ogromne jak mówią? — ciągnął rozmowę w przyjacielskim geście.
— Zachowaj takie teksty dla siebie straceńcze. — Jego brat miał racje, że jest upośledzony... Nie pozwoli na takie odzywki wobec Alfy, była jego królową i przyjaciółką.
Gdy kot dokończył opowieść, zwrócił się do Psychosfinxa:
— Brzmi dość szalenie, nigdy nie widziałem goryla, serio są tak ogromne jak mówią? — ciągnął rozmowę w przyjacielskim geście.
- Chester
- Posty: 166
- Gatunek: Hiena cętkowana (krokuta)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 lip 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Chester uniósł brwi, zaskoczony widokiem dwóch dużych kotowatych, które okazały się lampartami. A jeszcze bardziej zdumiała go opowiedziana przez nich historia.
- Goryle składające ofiary z lampartów? Pierwszy słyszę o czymś takim. Gdzie znajduje się ta dżungla, z której uciekliście? - zapytał parsknąwszy z oburzenia, kiedy czarny lampart oświadczył, że nie prześpi się z jego partnerką. Wcale nie spodobała mu się obecność kolejnych obcych przybyszy na terenie ich nowo powstałego stada. Obawiał się, że mogą z tego wyniknąć poważne problemy. Wstawszy z miejsca, podszedł do Alfaijri, siadając obok niej i skupił podejrzliwy wzrok na leopardach, obserwując je bacznie, jak pałaszowały resztki ich ostatniej zdobyczy. Widać było, iż byli naprawdę wygłodzeni o czym świadczyło ich zachowanie przy jedzeniu. Jedli bowiem tak łapczywie, że o mało się nie zadławili.
- Goryle składające ofiary z lampartów? Pierwszy słyszę o czymś takim. Gdzie znajduje się ta dżungla, z której uciekliście? - zapytał parsknąwszy z oburzenia, kiedy czarny lampart oświadczył, że nie prześpi się z jego partnerką. Wcale nie spodobała mu się obecność kolejnych obcych przybyszy na terenie ich nowo powstałego stada. Obawiał się, że mogą z tego wyniknąć poważne problemy. Wstawszy z miejsca, podszedł do Alfaijri, siadając obok niej i skupił podejrzliwy wzrok na leopardach, obserwując je bacznie, jak pałaszowały resztki ich ostatniej zdobyczy. Widać było, iż byli naprawdę wygłodzeni o czym świadczyło ich zachowanie przy jedzeniu. Jedli bowiem tak łapczywie, że o mało się nie zadławili.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Nana przysłuchiwała się tej krótkiej wymianie zdań, z duchami miała chyba najwięcej do czynienia z całego klanu. W sumie to ciężko jej było sobie wyobrazić jak mogliby na taką skalę posługiwać się spaczonymi przodkami i do tego składać im jeszcze krwawe ofiary. Przecież na dłuższą metę igranie z czymś takim jest wielce niebezpieczne.
- Może to coś w rodzaju zadośćuczynienia na tle łańcucha pokarmowego? - Z tego co się orientowała to lamparty polowały na małpy. Tak jak hieny obecnie wchodziły konflikt z lwami.
Na wulgaryzmy nie zwracała uwagi, póki nie godziły w niczyja godność. Pytanie, które chciała zadać wcześniej padło już ust innej hieny.
- Może to coś w rodzaju zadośćuczynienia na tle łańcucha pokarmowego? - Z tego co się orientowała to lamparty polowały na małpy. Tak jak hieny obecnie wchodziły konflikt z lwami.
Na wulgaryzmy nie zwracała uwagi, póki nie godziły w niczyja godność. Pytanie, które chciała zadać wcześniej padło już ust innej hieny.
- Behemot
- Posty: 13
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
- Nie zesraj się krzywomorda hieno. - kiedy skończył opowiadać historię tak właśnie powiedział do Ndevu.
- Lepiej powiedz skąd macie świeże mięso. To nie wygląda na padlinę. - przegryzł ostatnią kość i wypluł ją prosto w twarz krzywomordej hieny.
- Dzięki za posiłek dziwolągi. - po mięsie nabrał siły i mógł przestać być miłym na siłę. Wstał na cztery łapy i spojrzał na krzywomordą hienę. Syknął na Ndevu wysuwając pazury z łapy.
- Chodź bracie idziemy. Chyba że wolisz zostać z krzywomordymi hienami które nawet nam nie wierzą w to co przeszliśmy. Widać to po zadawanych pytaniach i ich wyrazach twarzy. Dały kawałek nam mięsa z litości a nie gościny. Ty im jeszcze całujesz za to dupy jak gdyby podzielili się z nami z czystej uprzejmości. Nisko upadłeś bracie, bardzo nisko. Błagałeś byle hieny o mięso. Wstyd mi za ciebie jak nigdy. Zjadłem to mięso żeby ich nie obrazić. Dziwię się, że nie wyrzygałem im tego na mordy. Lampart proszący słabsze hieny o kawałek mięsa. Niżej upaść nie można.
- Lepiej powiedz skąd macie świeże mięso. To nie wygląda na padlinę. - przegryzł ostatnią kość i wypluł ją prosto w twarz krzywomordej hieny.
- Dzięki za posiłek dziwolągi. - po mięsie nabrał siły i mógł przestać być miłym na siłę. Wstał na cztery łapy i spojrzał na krzywomordą hienę. Syknął na Ndevu wysuwając pazury z łapy.
- Chodź bracie idziemy. Chyba że wolisz zostać z krzywomordymi hienami które nawet nam nie wierzą w to co przeszliśmy. Widać to po zadawanych pytaniach i ich wyrazach twarzy. Dały kawałek nam mięsa z litości a nie gościny. Ty im jeszcze całujesz za to dupy jak gdyby podzielili się z nami z czystej uprzejmości. Nisko upadłeś bracie, bardzo nisko. Błagałeś byle hieny o mięso. Wstyd mi za ciebie jak nigdy. Zjadłem to mięso żeby ich nie obrazić. Dziwię się, że nie wyrzygałem im tego na mordy. Lampart proszący słabsze hieny o kawałek mięsa. Niżej upaść nie można.
- Ndevu
- Posty: 191
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 56
- Percepcja: 30
- Kontakt:
No czego innego mógł się spodziewać po kotach...
— Upolowaliśmy kretynie, radzę kiedyś spróbować, zamiast podjadać bratu. — Powiedział zirytowany. Jeszcze bezczelnie wypluł coś w jego stronę.
— Jeśli przybyliście tu nas obrażać, to natychmiast opuście nasze tereny, uważasz nas za słabszych, a właśnie pokazałeś jak nierozważny i głupi jesteś, a to jest największa słabość. — Przychodzą wygłodzeni, na tereny klanu i odwalają takie rzeczy? — Nie wiecie ilu nas tu jest i tak się zachowujecie, nasza królowa okazałą wam gościnę, a wy jej nadużywacie. —
Liczył, że brat Behemota nie jest takim głupcem. Ale nie mógł tego zignorować.
Czujny czekał na rozwój sytuacji.
— Upolowaliśmy kretynie, radzę kiedyś spróbować, zamiast podjadać bratu. — Powiedział zirytowany. Jeszcze bezczelnie wypluł coś w jego stronę.
— Jeśli przybyliście tu nas obrażać, to natychmiast opuście nasze tereny, uważasz nas za słabszych, a właśnie pokazałeś jak nierozważny i głupi jesteś, a to jest największa słabość. — Przychodzą wygłodzeni, na tereny klanu i odwalają takie rzeczy? — Nie wiecie ilu nas tu jest i tak się zachowujecie, nasza królowa okazałą wam gościnę, a wy jej nadużywacie. —
Liczył, że brat Behemota nie jest takim głupcem. Ale nie mógł tego zignorować.
Czujny czekał na rozwój sytuacji.
- Psychosfinx
- Posty: 15
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Psychosfinx słuchał uważnie słów brata którego teksty sparawiały, że skręcał się w środku ze wstydu i miał nadzieję na zrozumienie ich żartobliwie przez członków stada.
— Goniły za nami. Przewagą goryli jest to że mają chwytne łapy. Omega to srebrnogrzbiety goryl. Czyli najstarszy, największy i najsilniejszy. Jedną ręką rzucał w nas kamieniami o wadze lwa a drugą obsługiwał kościany nóż. Przyznam że deptały nam po piętach w dżungli ale potem ich mobilność spadła mimo to nie oglądaliśmy się za siebie aż do zobaczenia zachodniej korony. — Odpowiedział na pytania. Nie widział w tym nic złego. Hieny były ciekawe całego zajścia i dlatego dopytywały. Potem kolejny samiec zapytał gdzie znajduje się dżungla. Psychosfinx śpieszył z odpowiedzią.
— Daleko, daleko, daleko na zachód od Zachodniej Korony znajduje się rzeka. Tam należy odbić na pólnoc i iść wzdłużj niej. — Odpowiedział i wtedy jemu bratu odwaliło. Najadł się i zaczął obrażać gospodarzy którzy poczęstowali zbłąkanych mięsem i ugościli.
— Dosyć tego! — Wstał i napiął wszystkiego mięśnie. Spojrzał gniewnie na brata. Wysunął pazury wobec hien którego nas ugościły więc ja wysunąłem pazury przeciwko niemu.
— Przynosisz mi wstyd przed gospodarzami. Niezależnie kim są ugościli nas ale ty się najadłeś więc nie są ci już do niczego potrzebni? Dla jasności. Nie poszedłem za tobą zrobić głupi żart. Zawsze chodziłem za tobą kiedy szedłeś polować. Dlatego że jesteś lekkomyślnym debilem i pora abyś dostał w końcu nauczkę od życia. Zbyt długo chroniłem cię przed innymi i niczego się nie nauczyłeś. Nie pozwolę ci obrażać gospodarzy tylko dlatego że są hienami. — Spojrzał gniewnie na brata. Okres dzieciństwa dobiegł końca. Nie pozwoli mu tak dalej robić. Psychosfinx zaparł się tylnymi łapami i wysokoczył prosto na brata zacierając pazury o jego prawy bok. Potem przycisnął go do ziemi i zasyczał jak najbardziej jadowity wąż. Był gotowy przegryźć mu szyję w każdej chwili gdyby spróbował podejrzanego ruchu.
— Przeproś ich i zjeżdżaj mi z oczu. — Zszedł z brata.
— Goniły za nami. Przewagą goryli jest to że mają chwytne łapy. Omega to srebrnogrzbiety goryl. Czyli najstarszy, największy i najsilniejszy. Jedną ręką rzucał w nas kamieniami o wadze lwa a drugą obsługiwał kościany nóż. Przyznam że deptały nam po piętach w dżungli ale potem ich mobilność spadła mimo to nie oglądaliśmy się za siebie aż do zobaczenia zachodniej korony. — Odpowiedział na pytania. Nie widział w tym nic złego. Hieny były ciekawe całego zajścia i dlatego dopytywały. Potem kolejny samiec zapytał gdzie znajduje się dżungla. Psychosfinx śpieszył z odpowiedzią.
— Daleko, daleko, daleko na zachód od Zachodniej Korony znajduje się rzeka. Tam należy odbić na pólnoc i iść wzdłużj niej. — Odpowiedział i wtedy jemu bratu odwaliło. Najadł się i zaczął obrażać gospodarzy którzy poczęstowali zbłąkanych mięsem i ugościli.
— Dosyć tego! — Wstał i napiął wszystkiego mięśnie. Spojrzał gniewnie na brata. Wysunął pazury wobec hien którego nas ugościły więc ja wysunąłem pazury przeciwko niemu.
— Przynosisz mi wstyd przed gospodarzami. Niezależnie kim są ugościli nas ale ty się najadłeś więc nie są ci już do niczego potrzebni? Dla jasności. Nie poszedłem za tobą zrobić głupi żart. Zawsze chodziłem za tobą kiedy szedłeś polować. Dlatego że jesteś lekkomyślnym debilem i pora abyś dostał w końcu nauczkę od życia. Zbyt długo chroniłem cię przed innymi i niczego się nie nauczyłeś. Nie pozwolę ci obrażać gospodarzy tylko dlatego że są hienami. — Spojrzał gniewnie na brata. Okres dzieciństwa dobiegł końca. Nie pozwoli mu tak dalej robić. Psychosfinx zaparł się tylnymi łapami i wysokoczył prosto na brata zacierając pazury o jego prawy bok. Potem przycisnął go do ziemi i zasyczał jak najbardziej jadowity wąż. Był gotowy przegryźć mu szyję w każdej chwili gdyby spróbował podejrzanego ruchu.
— Przeproś ich i zjeżdżaj mi z oczu. — Zszedł z brata.
- Behemot
- Posty: 13
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Brat zrobił z nich co chciał. Rzucił się na Behemota. Jak on mógł zdradzić braterską krew.
- Wybaczcie mi. - przeprosił i odszedł dodając na koniec.
- Jak świat światem mój bratem nie będzie mi bratem. Tak mnie upokorzyć przed hienami. Kiedyś się spotkamy i pożałujesz tego. - odszedł w swoją stronę.
- Wybaczcie mi. - przeprosił i odszedł dodając na koniec.
- Jak świat światem mój bratem nie będzie mi bratem. Tak mnie upokorzyć przed hienami. Kiedyś się spotkamy i pożałujesz tego. - odszedł w swoją stronę.
- Chester
- Posty: 166
- Gatunek: Hiena cętkowana (krokuta)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 lip 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Chester poczuł jak zalewa go fala wściekłości, kiedy czarny lampart zaczął obrażać jego klan.
- Ty parszywy gównojadzie, jak śmiesz nas obrażać?! Wdzieracie się nieproszeni na czyjś teren, pożeracie czyjeś mięso i jeszcze nas znieważacie? Jazda stąd, plugawe ścierwa! Wynoście się albo porachujemy wam wszystkie kości! - wyszczerzył kły i już miał się rzucić na Behemota, kiedy ubiegł go drugi lampart, sam się na niego rzuciwszy, w rezultacie czego czarny lampart oddalił się, pozostawiając brata w towarzystwie hien.
- Sam się upokorzyłeś, żałosny śmieciu! Jeśli jeszcze raz postawisz swoją parszywą łapę na naszym terenie, będzie to ostatnia rzecz, jaką zrobisz w swoim nędznym życiu! - wycedził za oddalającym się leopardem. - A ty czego tu jeszcze szukasz? Nie przyjmujemy kotowatych do naszego stada! - zawarczał zwracając się do Psychosfinxa.
- Ty parszywy gównojadzie, jak śmiesz nas obrażać?! Wdzieracie się nieproszeni na czyjś teren, pożeracie czyjeś mięso i jeszcze nas znieważacie? Jazda stąd, plugawe ścierwa! Wynoście się albo porachujemy wam wszystkie kości! - wyszczerzył kły i już miał się rzucić na Behemota, kiedy ubiegł go drugi lampart, sam się na niego rzuciwszy, w rezultacie czego czarny lampart oddalił się, pozostawiając brata w towarzystwie hien.
- Sam się upokorzyłeś, żałosny śmieciu! Jeśli jeszcze raz postawisz swoją parszywą łapę na naszym terenie, będzie to ostatnia rzecz, jaką zrobisz w swoim nędznym życiu! - wycedził za oddalającym się leopardem. - A ty czego tu jeszcze szukasz? Nie przyjmujemy kotowatych do naszego stada! - zawarczał zwracając się do Psychosfinxa.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości