x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Strumień Młodości /miejsce wyjątkowe/
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Strumień Młodości
W pierwszej chwili stanęła jak wryta, że ptaszysko po pierwsze zbiera sobie kwiatki na cudzym terenie, po drugie jeszcze ją przedrzeźnia. A może to jeden z tych ptaków, które powtarzają słowa? Nie, to chyba jednak były papugi. Licho wie, nie znała się na tych latających stworach. Z drugiej strony, może dałoby się go wytresować, żeby opowiadał wierszyki?
- No już, wybacz. Taś taś ptaszku, nie chowaj się, przecież cię nie zjem. - przekrzywiła głowę spoglądając na siedzącą na pniaku Biasharę. Wiedziała, że ptaki mają złośliwą cechę załatwiania się innym na głowy, co byłoby całkowicie nie do pomyślenia dla żadnego szanującego się czworonożnego gatunku, więc dobrze że wybrała sobie pniak, a nie jakąś wysoką gałąź.
- Viseria, poszukaj bliżej strumyka. W trawie może znajdziesz jakieś dobre owoce. Tylko ostrożnie, nie wdepnij w nic. - ostrzegła uczennicę, kierując się własnymi nieprzyjemnymi doświadczeniami. Biała nie powinna mieć problemu, by odnaleźć szumiącą wodę, a była na tyle płytka że najwyżej zmoczy sobie łapy. Upewniwszy się, że Viseria ruszyła w dobrym kierunku ponownie zadarła głowę.
- Generalnie to jesteśmy na terenie Lwiej Ziemi, każde słowo może zostać wykorzystane przeciwko tobie i takie tam. Jesteś może od Wodza? Miałabym do niego pewną sprawę. - uśmiechnęła się przymilnie do ptaka.
- No już, wybacz. Taś taś ptaszku, nie chowaj się, przecież cię nie zjem. - przekrzywiła głowę spoglądając na siedzącą na pniaku Biasharę. Wiedziała, że ptaki mają złośliwą cechę załatwiania się innym na głowy, co byłoby całkowicie nie do pomyślenia dla żadnego szanującego się czworonożnego gatunku, więc dobrze że wybrała sobie pniak, a nie jakąś wysoką gałąź.
- Viseria, poszukaj bliżej strumyka. W trawie może znajdziesz jakieś dobre owoce. Tylko ostrożnie, nie wdepnij w nic. - ostrzegła uczennicę, kierując się własnymi nieprzyjemnymi doświadczeniami. Biała nie powinna mieć problemu, by odnaleźć szumiącą wodę, a była na tyle płytka że najwyżej zmoczy sobie łapy. Upewniwszy się, że Viseria ruszyła w dobrym kierunku ponownie zadarła głowę.
- Generalnie to jesteśmy na terenie Lwiej Ziemi, każde słowo może zostać wykorzystane przeciwko tobie i takie tam. Jesteś może od Wodza? Miałabym do niego pewną sprawę. - uśmiechnęła się przymilnie do ptaka.
- Biashara
- Posłaniec
- Posty: 115
- Gatunek: Sekretarz
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 08 kwie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 10
- Zręczność: 35
- Percepcja: 60
- Kontakt:
To prześmiewcze gadanie lwicy działało jej trochę na nerwy, ale szybko wytłumaczyła sobie, że przecież nie miała czego innego się spodziewać po lwie, w swej naturze mające jeno pychę i narcyzm. Co prawda Biashara, jak to ptak, miała swoje za uszami, jednak często miała do tego solidne podstawy, a taki lew co ma? Najwyżej czcze pogróżki. Zdawało się, ze po takich drapieżnikach można się spodziewać jakieś gracji w swoich działaniach, ale tym razem na pewno nie.
Bardziej interesująca była koleżanka tej lwicy. Niewidomy albinos? Nie mogła ukryć tego, że był to interesujący... okaz.
- To są twoje granice, nie moje. Od kiedy lwy zrobiły się na tyle butne i zapatrzone w swoje możliwości, że pragną wykładać zasady swojego gatunku innym stworzeniom?
Pytanie było czysto retoryczne, nie oczekiwała, a może nawet nie chciała słuchać wyjaśnienia lwicy, które zapewne zakończyłoby się na stwierdzeniu, że czują się istotami wyższymi od innych i z tego względu narzucają wszystko istotom od mrówki po słonia. Ciekawe czy wobec tych olbrzymów też są tak bezczelne.
- Spytaj tego pniaka. Wobec niego twoje pytanie i twoje prawo jest tak samo zasadne jak wobec mnie.
Bardziej interesująca była koleżanka tej lwicy. Niewidomy albinos? Nie mogła ukryć tego, że był to interesujący... okaz.
- To są twoje granice, nie moje. Od kiedy lwy zrobiły się na tyle butne i zapatrzone w swoje możliwości, że pragną wykładać zasady swojego gatunku innym stworzeniom?
Pytanie było czysto retoryczne, nie oczekiwała, a może nawet nie chciała słuchać wyjaśnienia lwicy, które zapewne zakończyłoby się na stwierdzeniu, że czują się istotami wyższymi od innych i z tego względu narzucają wszystko istotom od mrówki po słonia. Ciekawe czy wobec tych olbrzymów też są tak bezczelne.
- Spytaj tego pniaka. Wobec niego twoje pytanie i twoje prawo jest tak samo zasadne jak wobec mnie.
- Raisa
- Posty: 321
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Waleczność: 60
- Zręczność: 61
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Raisa w trakcie rozmów z Thanatosem usłyszała czyjąś obecność co ją rozproszyło w rozmowie. Niestety musiała jakoś to wyjasnić w trakcie pójścia a Lwią Skałę ale jak mu powiedzieć o zaginięciu jednej z córek co mocno Królową rozbito trochę. - Moim zdaniem trzeba wpierw porozmawiać z Tibem o nas że wróciliśmy do siebie, a potem mu powiedzieć o całej sytuacji z dziecmi żeby to było spójne i w ogóle. Nie chciałabym żeby nasze dzieci podejrzewały nas o kłamstwo. Spokojnie co do innych to pomyślimy powolutku - odpowiedziała krótko wtedy wstała spoglądając podejrzanie na lewo i prawo.
- Najlepiej jak już pójdziemy Thanatos, bo odnoszę wrażenie że nie jesteśmy tutaj sami - odpowiedziała krótko mając wrażenie, że słyszała znajomy głos lwicy. A może to Datura? Właściwie pamiętała swoje słowa jak mówiła o przyjściu na imprezę a jednak wyszło inaczej niż zamierzała. - Wracajmy na Lwią Skałę i poszukajmy Tiba i dzieci - odparła krótko spoglądając na niego.
- Najlepiej jak już pójdziemy Thanatos, bo odnoszę wrażenie że nie jesteśmy tutaj sami - odpowiedziała krótko mając wrażenie, że słyszała znajomy głos lwicy. A może to Datura? Właściwie pamiętała swoje słowa jak mówiła o przyjściu na imprezę a jednak wyszło inaczej niż zamierzała. - Wracajmy na Lwią Skałę i poszukajmy Tiba i dzieci - odparła krótko spoglądając na niego.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
/ślepa jestem, nie zauważyłam że Than i Raisa tu są lepiej uznajmy że się nie widzimy, bo dla Datury jest teraz dzień później niż dla Raisy/
Machnęła obojętnie ogonem. Ptak także nie był okazem skromności, a ona wcale nie zamierzała zaprzeczać temu że się rządzi. Mieszkanie w Królewskiej Jaskini zobowiązuje, czyż nie? I tak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Tib niedługo dołączy do jej kochanego wujaszka.
- Inne stworzenia mogą swobodnie się buntować. Nie mam absolutnie nic przeciwko. Mam wrażenie, że Lwia Skała byłaby idealna na zakładania gniazd gdybyś chciała zaprosić znajomych. Jest duża szansa, że już wkrótce opustoszeje. - przewidywała, że po śmierci kanclerza zapanuje chaos i Lwioziemcy będą się miotać jak surykatka z pęcherzem. To stado długo nie pożyje. Już teraz nie potrafili nawet upilnować własnych dzieci, a co dopiero oprzeć się wrogom.
- Nie mam w zwyczaju rozmawiać z pniakami, więc zapytaj go proszę w moim imieniu. Szkoda, mogłabym dać Wodzowi dokładnie to czego chce, a jak pech chce, nawet nie ma w pobliżu żadnego należącego do niego szpiega. Co za czasy. - westchnęła zrezygnowana. Dlaczego wszyscy muszą być aż tak niekompetentni. Gdzie się podziali zawodowi mordercy i wichrzyciele? Tylko same ciepłe kluchy dookoła.
- Nieważne, to skąd jesteś? - zapytała, siadając na ziemi. I tak musiała zaczekać na Viserię aż tak znajdzie owoce, więc równie dobrze mogłaby posłuchać wieści ze świata.
Machnęła obojętnie ogonem. Ptak także nie był okazem skromności, a ona wcale nie zamierzała zaprzeczać temu że się rządzi. Mieszkanie w Królewskiej Jaskini zobowiązuje, czyż nie? I tak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Tib niedługo dołączy do jej kochanego wujaszka.
- Inne stworzenia mogą swobodnie się buntować. Nie mam absolutnie nic przeciwko. Mam wrażenie, że Lwia Skała byłaby idealna na zakładania gniazd gdybyś chciała zaprosić znajomych. Jest duża szansa, że już wkrótce opustoszeje. - przewidywała, że po śmierci kanclerza zapanuje chaos i Lwioziemcy będą się miotać jak surykatka z pęcherzem. To stado długo nie pożyje. Już teraz nie potrafili nawet upilnować własnych dzieci, a co dopiero oprzeć się wrogom.
- Nie mam w zwyczaju rozmawiać z pniakami, więc zapytaj go proszę w moim imieniu. Szkoda, mogłabym dać Wodzowi dokładnie to czego chce, a jak pech chce, nawet nie ma w pobliżu żadnego należącego do niego szpiega. Co za czasy. - westchnęła zrezygnowana. Dlaczego wszyscy muszą być aż tak niekompetentni. Gdzie się podziali zawodowi mordercy i wichrzyciele? Tylko same ciepłe kluchy dookoła.
- Nieważne, to skąd jesteś? - zapytała, siadając na ziemi. I tak musiała zaczekać na Viserię aż tak znajdzie owoce, więc równie dobrze mogłaby posłuchać wieści ze świata.
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Pokiwała głową i powoli zaczęła iść za dźwiękiem strumyka. Stawiała łapy ostrożnie tak, by przypadkiem niczego nie zgnieść i się nie poślizgnąć. Węszyła starając się wyłapać zapach maruli w powietrzu i na ziemi. Chodziła tak ,,halsując" wśród trawy.
Jej nos dotknął mokrego brzegu. Nic nie znalazła. A przecież z jej węchem chyba wszystko w porządku. Może nie powinna się tym zajmować nic nie widząc... Nie. Po prostu ich tu nie było. To nie jej wina! Odetchnęła głęboko.
- Przykro mi ale chyba już żadnych nie ma...- powiedziała do Datury. Usiadła i zanurzyła pysk w zimniej wodzie. Chłeptała ją chwilę po czym zaczęła kierować się z powrotem w kierunku głosów Datury i ptaka.
Viseria wyrzuca 3d100:
74, 86, 67
74, 86, 67
Jej nos dotknął mokrego brzegu. Nic nie znalazła. A przecież z jej węchem chyba wszystko w porządku. Może nie powinna się tym zajmować nic nie widząc... Nie. Po prostu ich tu nie było. To nie jej wina! Odetchnęła głęboko.
- Przykro mi ale chyba już żadnych nie ma...- powiedziała do Datury. Usiadła i zanurzyła pysk w zimniej wodzie. Chłeptała ją chwilę po czym zaczęła kierować się z powrotem w kierunku głosów Datury i ptaka.
- Thanatos
- Posty: 513
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 34
- Kontakt:
Lew też miał wrażenie, że nie są tutaj sami.
Zwrócił się do Raisy. - Dobrze, jeszcze raz powiem, nie oczekuj ode mnie na razie dużo, po tym wszystkim potrzebuję czasu na...poukładanie sobie tego wszystkiego. Najpierw idziemy do
Tiba, musimy z nim pogadać i unikać dzieci wpierw.
Ruszył więc z Raisą w kierunku Lwiej Skały.
/zt x2
Zwrócił się do Raisy. - Dobrze, jeszcze raz powiem, nie oczekuj ode mnie na razie dużo, po tym wszystkim potrzebuję czasu na...poukładanie sobie tego wszystkiego. Najpierw idziemy do
Tiba, musimy z nim pogadać i unikać dzieci wpierw.
Ruszył więc z Raisą w kierunku Lwiej Skały.
/zt x2
Nie był pewien, czy całkiem postradał zmysły, czy może raczej oberwał na tyle mocno, iż zatracił orientację w terenie. Pech jednak chciał, iż znalazł się na terenie Lwiej Ziemi - stada, które przecież obwiniał o tak wiele, między innymi śmierć matki - co mocno go dotknęło. Gardził lwami z tego stada, gardził wartościami, którymi się kierowało. Jednak czy Grinch nadal jest istotą milutką i przyjazną? Tak więc ledwo szedł, co i rusz opierając się grzbietem o jakieś drzewa czy skały - byleby tylko nie upaść, byleby nie polec w jakiejś głuszy, gdzie nikt go nie znajdzie. Liczyło się tylko to, aby przetrwać. A do tego niezbędne były jakiekolwiek istoty żywe. W sytuacji zagrożenia życia - jakże realnego! - można chyba było zapomnieć o własnych wartościach? Martwy na nic się już przecież nie przyda...
Nie dostrzegł nawet obecnej tu Datury. Po prostu szedł tam, gdzie instynkt podpowiadał, iż kogoś znajdzie. A nuż - widelec ktoś okaże się wobec niego pomocnym? Pech chciał jednak, że całkiem niedaleko Lwioziemki utracił kontakt zdrowszej części żeber z drzewem, przez co runął jak długi,walcząc przed tym przez raptem ułamek sekundy o odzyskanie równowagi. Mało męskie, ale.... zemdlał. Na obcej ziemi, ba, na ziemi odwiecznych rywali. Nie zdążył, albo nawet nie był w stanie o tym pomyśleć, schować medalionu stadnego.
Nie dostrzegł nawet obecnej tu Datury. Po prostu szedł tam, gdzie instynkt podpowiadał, iż kogoś znajdzie. A nuż - widelec ktoś okaże się wobec niego pomocnym? Pech chciał jednak, że całkiem niedaleko Lwioziemki utracił kontakt zdrowszej części żeber z drzewem, przez co runął jak długi,walcząc przed tym przez raptem ułamek sekundy o odzyskanie równowagi. Mało męskie, ale.... zemdlał. Na obcej ziemi, ba, na ziemi odwiecznych rywali. Nie zdążył, albo nawet nie był w stanie o tym pomyśleć, schować medalionu stadnego.
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka
prowizoryczna refka
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nagle do jej nosa dotarł zapach krwi i potu. Zapach lwa, samca.
- Datura ktoś idzie.- mruknęła z przestrachem. I gdy usłyszała szeleszczenie tuż obok odskoczyła raptownie w bok o mało się nie przewracając. Bała się uciec żeby się nie potknąć więc zrobiła to, co zwykle. To za co się nienawidziła. Poddała się. Skulona wcisnęła ogon pod zad i zrobił krok w tym trzęsąc się. Dopiero gdy dotarło do jej uszu łupnięcie, wskazujące na to że przybysz upadł trochę się rozluźniła i nasłuchiwała. Cisza. Może nie żyje? Może zemdlał? A może tylko udaje i czyha by ją chwycić? Jeszcze jeden krok w tył. Czekała.
- Datura ktoś idzie.- mruknęła z przestrachem. I gdy usłyszała szeleszczenie tuż obok odskoczyła raptownie w bok o mało się nie przewracając. Bała się uciec żeby się nie potknąć więc zrobiła to, co zwykle. To za co się nienawidziła. Poddała się. Skulona wcisnęła ogon pod zad i zrobił krok w tym trzęsąc się. Dopiero gdy dotarło do jej uszu łupnięcie, wskazujące na to że przybysz upadł trochę się rozluźniła i nasłuchiwała. Cisza. Może nie żyje? Może zemdlał? A może tylko udaje i czyha by ją chwycić? Jeszcze jeden krok w tył. Czekała.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Pochłonięta rozmową z ptakiem nie zwróciła uwagi na to, że ktoś się zbliża. Dopiero na słowa Viserii odwróciła się i ujrzała leżącego bez zmysłów samca. Wystarczył jeden rzut oka by ocenić jak poważne są jego rany. Samiec potrzebował natychmiastowej pomocy.
- Wybacz, jakaś ranna przybłęda zaraz tu zdechnie. Nie chcę trucheł w moim lesie. - usprawiedliła się ptaszycy i ruszyła w stronę nieznajomego. Zatrzymała się tuż przed nim i zauważyła błysk czerwieni nie pochodzący od krwi. Ciekawy medalion... pochyliła się by przyjrzeć się z bliska. Namalowany na nim symbol nic jej nie mówił, ale podejrzewała że może to być znak jego stada. No proszę, nie dość że przybłęda to jeszcze uciekł ze smyczy. Lwica ściągnęła mu z szyi wisiorek i schowała pomiędzy swoje rzeczy. Samiec mógłby być przydatny, ale najpierw trzeba go przywrócić do stanu używalności. Tak poważnych ran wolała nie opatrywać w lesie, gdzie zaraz mógł się napatoczyć ktoś jeszcze. Z kolei nie zamierzała brudzić własnej jaskini krwią.
- Viseria, musimy go stąd wyciągnąć. - walnęła samca w pysk, próbując chociaż na chwilę przywrócić mu przytomność. Jeśli się ocknie, pomoże mu dojść do Lwiej Skały.
- Jeżeli się nie obudzi, pomożesz mi go ciągnąć. - rzekła do białej. Niby chłop na schwał a mdlał jak podrostek. Dla pewności uderzyła go w drugi policzek, może nie będzie musiała go targać.
+ naszyjnik Szkarłatnych
ZT?
- Wybacz, jakaś ranna przybłęda zaraz tu zdechnie. Nie chcę trucheł w moim lesie. - usprawiedliła się ptaszycy i ruszyła w stronę nieznajomego. Zatrzymała się tuż przed nim i zauważyła błysk czerwieni nie pochodzący od krwi. Ciekawy medalion... pochyliła się by przyjrzeć się z bliska. Namalowany na nim symbol nic jej nie mówił, ale podejrzewała że może to być znak jego stada. No proszę, nie dość że przybłęda to jeszcze uciekł ze smyczy. Lwica ściągnęła mu z szyi wisiorek i schowała pomiędzy swoje rzeczy. Samiec mógłby być przydatny, ale najpierw trzeba go przywrócić do stanu używalności. Tak poważnych ran wolała nie opatrywać w lesie, gdzie zaraz mógł się napatoczyć ktoś jeszcze. Z kolei nie zamierzała brudzić własnej jaskini krwią.
- Viseria, musimy go stąd wyciągnąć. - walnęła samca w pysk, próbując chociaż na chwilę przywrócić mu przytomność. Jeśli się ocknie, pomoże mu dojść do Lwiej Skały.
- Jeżeli się nie obudzi, pomożesz mi go ciągnąć. - rzekła do białej. Niby chłop na schwał a mdlał jak podrostek. Dla pewności uderzyła go w drugi policzek, może nie będzie musiała go targać.
+ naszyjnik Szkarłatnych
ZT?
Na szczęście dzisiejszego dnia Datura nie będzie skazana na targanie na grzbiecie tej kupy przeżutych, wyplutych i wdeptanych w ziemię mięśni. Tak, ktoś o jego krzepie na pewno nie był leciutkim osobnikiem. Kiedy pacnęła go pierwszy raz, przed jego oczyma przetoczyła się dziwna wizja - wspomnienie ostatniego spotkania z narwanym ojcem, po którym nadal miał uroczą pamiątkę na pysku. Niemała blizna zyska pewnie jeszcze na rozmiarze, gdy tylko szrama po nietoperzych pazurach zagoi się, zabliźniając. Przedłużenie męskości? Cóż, blizny dodają szlachetności - tak sądzi Userka; sam Uharibifu widzi w nich niejako odznaczenie, odznaczenie wojownika, który nie cofa się przed niczym.
Który nie cofa się przed zawędrowaniem na tereny znienawidzonego stada, kiedy tylko dostanie solidnego kopa w dupsko. Żałosne.
Przy drugim uderzeniu rozchylił powieki, spoglądając na lica Datury. Zapewne ta postanowiła wspomóc go i postawić na nogi, tak więc nie sprzeciwiał się. Chociaż bowiem był wyczerpany i słaniał się na łapach, widział tutaj szansę na ratunek. Albo na śmierć. W sumie w obecnym stanie było mu wszystko jedno.
zt
Który nie cofa się przed zawędrowaniem na tereny znienawidzonego stada, kiedy tylko dostanie solidnego kopa w dupsko. Żałosne.
Przy drugim uderzeniu rozchylił powieki, spoglądając na lica Datury. Zapewne ta postanowiła wspomóc go i postawić na nogi, tak więc nie sprzeciwiał się. Chociaż bowiem był wyczerpany i słaniał się na łapach, widział tutaj szansę na ratunek. Albo na śmierć. W sumie w obecnym stanie było mu wszystko jedno.
zt
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka
prowizoryczna refka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości