x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jaskinia królewska
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Seth
- Posty: 253
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
Re: Jaskinia królewska
Przyznanie się do tej niedoskonałości już samo w sobie było w pewnym stopniu ciężkie. Faraon nie powinien mieć żadnych wad.
- Bardziej interesowały go polityka i pozycja, jaką stadu da nasz związek. - Nie musiał się do niego zalecać, matka, żona faraona też miała swój udział w stresie syna, jej uwagi i spostrzeżenia o jego surowości, czy braku delikatności pożądanej w sztuce uwodzenia kładły ogromną cienistą presję. Jak tym łapom można było powierzyć delikatną misję i oczekiwać że nie roztrzaska jej zaraz gdy pyskiem w pysk stanie z przyszłą małżonką, bo to wrażenie przed nią miało być zwięczeniem pewnego etapu jego życia.
- Winien powoli zapoznawać się z dorosłymi obowiązkami, polityką, zasadami prowadzenia stada. Jest jednak inny niż ja, więcej w nim swobód niż powściągliwości, zmusić go do uległości i podążania właściwą ścieżką nie mam zamiaru, wolnej woli mu nie zabiorę, ale też i konsekwencje jego decyzji będą należeć do niego.
- Bardziej interesowały go polityka i pozycja, jaką stadu da nasz związek. - Nie musiał się do niego zalecać, matka, żona faraona też miała swój udział w stresie syna, jej uwagi i spostrzeżenia o jego surowości, czy braku delikatności pożądanej w sztuce uwodzenia kładły ogromną cienistą presję. Jak tym łapom można było powierzyć delikatną misję i oczekiwać że nie roztrzaska jej zaraz gdy pyskiem w pysk stanie z przyszłą małżonką, bo to wrażenie przed nią miało być zwięczeniem pewnego etapu jego życia.
- Winien powoli zapoznawać się z dorosłymi obowiązkami, polityką, zasadami prowadzenia stada. Jest jednak inny niż ja, więcej w nim swobód niż powściągliwości, zmusić go do uległości i podążania właściwą ścieżką nie mam zamiaru, wolnej woli mu nie zabiorę, ale też i konsekwencje jego decyzji będą należeć do niego.
- Nefthis
- Posty: 255
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
To co powiedział Seth było prawdą ale nie zmierzała mówić o tym wprost. Chyba nie chciała usłyszeć bezpośrednio od swojego męża, że poślubił ją wyłącznie z obowiązku. Oczywiście doskonale wiedziała, że tak było i on zapewne też wiedział to o niej, ale lepiej było gdy pozostawało to w niedomówieniu. Mimo to zawsze miała cień nadziei na to, że ich poprawne relacje owocują. Jej matka zawsze powtarzała swoim córkom, że najlepsze w byciu żoną jest posiadanie dzieci bo nawet jeśli nie darzy się miłością męża to własne potomstwo kocha się bezgranicznie.
A skoro o dzieciach mowa... wróciła myślami do Anubisa. Wróciła spojrzeniem na Setha i usłuchała jego słów. Kiwała głową miarowo ale nie odzywała się aż nie skończył. Nie ważne jak bliska relacja ich łączyła, on był faraonem.
- Niechże zatem ma w świadomości, że jego czyny, dobre czy złe, odbiją się echem w sercu jego matki a to, niezależnie od tego czy będzie faraonem czy pozostanie księciem, powinno być dla niego świętością. Chcę byś przypominał mu, mój panie, o szacunku do swych rodziców. Obawiam się, że staje się nonszalancki.
Wypuściła nosem powietrze ze świstem.
- Czy już coś postanowiłeś w sprawie jego przyszłości? Nie mamy gwarancji, że nieopodal są królestwa godne twojej krwi, mój panie. - Zmrużyła oczy i westchnęła. Posłała ostrożne spojrzenie samcowi. - Ta cała Jaśmin jest całkiem ładniutką panną.
A skoro o dzieciach mowa... wróciła myślami do Anubisa. Wróciła spojrzeniem na Setha i usłuchała jego słów. Kiwała głową miarowo ale nie odzywała się aż nie skończył. Nie ważne jak bliska relacja ich łączyła, on był faraonem.
- Niechże zatem ma w świadomości, że jego czyny, dobre czy złe, odbiją się echem w sercu jego matki a to, niezależnie od tego czy będzie faraonem czy pozostanie księciem, powinno być dla niego świętością. Chcę byś przypominał mu, mój panie, o szacunku do swych rodziców. Obawiam się, że staje się nonszalancki.
Wypuściła nosem powietrze ze świstem.
- Czy już coś postanowiłeś w sprawie jego przyszłości? Nie mamy gwarancji, że nieopodal są królestwa godne twojej krwi, mój panie. - Zmrużyła oczy i westchnęła. Posłała ostrożne spojrzenie samcowi. - Ta cała Jaśmin jest całkiem ładniutką panną.
- Seth
- Posty: 253
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
Komuś o wiele romantyczniejszemu ożenek tylko z obowiązku mógł wydawać się czymś niewłaściwym, bo jak zbudować więzi i rodzinę z kimś kogo nie darzyło się miłością?
Sam nigdy nie widział solidnego fundamentu w tym uczuciu, nie tym, które opisywali poeci i swój związek miało z sercem nie rozumem.
Szanował od pierwszego dnia Nefthis, ślubował przed wielkimi bogami otoczyć ją i ich przyszłe dzieci opieką, być godnym następcą swego ojca, oraz któregoś dnia przekazać wielkie wartości wraz tronem następcy.
- Rozmówie się z nim. - W końcu nie tylko walka wchodziła w skład nadchodzącego treningu Anubisa.
- Planuję złożyć w jego łapy odpowiedzialność za przyszłą grupę patrolującą nasze królestwo.. - Przymknął powieki spoglądając na małżonkę, w chwili gdy wspomniała o Jaśmin, dobrze wiedział z jakiego powodu. - W istocie, jest niezgorsza i z pewnością w lot pojmie dworskie maniery.- Wiedział czemu wspomniała akurat o niej, dostrzegał że Anubis ma z nią wspólny język i powoli rodzi się między nimi nić sympatii, a skoro tak tym bardziej trzeba zająć się szkoleniem młodej panny, wypadałoby też rozmówić się z jej ojcem.
Sam nigdy nie widział solidnego fundamentu w tym uczuciu, nie tym, które opisywali poeci i swój związek miało z sercem nie rozumem.
Szanował od pierwszego dnia Nefthis, ślubował przed wielkimi bogami otoczyć ją i ich przyszłe dzieci opieką, być godnym następcą swego ojca, oraz któregoś dnia przekazać wielkie wartości wraz tronem następcy.
- Rozmówie się z nim. - W końcu nie tylko walka wchodziła w skład nadchodzącego treningu Anubisa.
- Planuję złożyć w jego łapy odpowiedzialność za przyszłą grupę patrolującą nasze królestwo.. - Przymknął powieki spoglądając na małżonkę, w chwili gdy wspomniała o Jaśmin, dobrze wiedział z jakiego powodu. - W istocie, jest niezgorsza i z pewnością w lot pojmie dworskie maniery.- Wiedział czemu wspomniała akurat o niej, dostrzegał że Anubis ma z nią wspólny język i powoli rodzi się między nimi nić sympatii, a skoro tak tym bardziej trzeba zająć się szkoleniem młodej panny, wypadałoby też rozmówić się z jej ojcem.
- Nefthis
- Posty: 255
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Uśmiechnęła się. Jej mąż miał wiele zalet a słowność z pewnością była jedną z jej ulubionych. Nie było sensu powtarzać mu do skutku albo przypominać mu na zaś, jeśli coś obiecał oznaczało to, że to zrobi. Mogła więc mu jak zawsze zaufać. Nie wszystkie pary mogły sobie pozwolić na luksus pełnego zaufania nawet jeśli ich luksusem była gorąca miłość. Gdy była podlotkiem jedna ze służek pocieszyła ją, że małżeństwo aranżowane jest niczym piasek pustyni, który po nocnym chłodzie od poranka stopniowo nagrzewa się w świetle dnia.
Nie zamierzała więc kontynuować tematu martwiącego swym zachowaniem syna. Zamrugała powiekami i nieco zniżyła łeb. Spoglądała na samca milcząc chwilę.
- Więc nie planujesz uczynić go swym następcą? - Wolała się upewnić bowiem nie mogą mieć pewności, że urodzi im się jeszcze odpowiedni syn. W każdym razie poczuła lekkie ukłucie niepokoju. - Czy zostanie więc namiestnikiem?
Anubis i tak będzie miał pierwszeństwo do tronu Oazy po Sethcie ale póki jego ojciec będzie jeszcze długo zdrowy i silny póty musi zająć godne stanowisko, które będzie kształtowało jego królewskie zdolności i charakter. Wyglądało na to, że Seth nie planuje póki co wysłać Anubisa z misją założenia własnego królestwa na chwałę Ra.
- Gdy nadejdzie sposobność rozmówię się z panem Ukatilim a potem panną Jasmin. Im szybciej rozpocznie naukę tym lepiej. - Westchnęła. - Jeśli pan Ukatili wyrazi zgodę i wszystko przejdzie pozytywnie będziemy musieli się rozmówić z Anubisem. Musi poznać Twą wolę, panie.
Nie zamierzała więc kontynuować tematu martwiącego swym zachowaniem syna. Zamrugała powiekami i nieco zniżyła łeb. Spoglądała na samca milcząc chwilę.
- Więc nie planujesz uczynić go swym następcą? - Wolała się upewnić bowiem nie mogą mieć pewności, że urodzi im się jeszcze odpowiedni syn. W każdym razie poczuła lekkie ukłucie niepokoju. - Czy zostanie więc namiestnikiem?
Anubis i tak będzie miał pierwszeństwo do tronu Oazy po Sethcie ale póki jego ojciec będzie jeszcze długo zdrowy i silny póty musi zająć godne stanowisko, które będzie kształtowało jego królewskie zdolności i charakter. Wyglądało na to, że Seth nie planuje póki co wysłać Anubisa z misją założenia własnego królestwa na chwałę Ra.
- Gdy nadejdzie sposobność rozmówię się z panem Ukatilim a potem panną Jasmin. Im szybciej rozpocznie naukę tym lepiej. - Westchnęła. - Jeśli pan Ukatili wyrazi zgodę i wszystko przejdzie pozytywnie będziemy musieli się rozmówić z Anubisem. Musi poznać Twą wolę, panie.
- Seth
- Posty: 253
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2015
- Waleczność: 55
- Zręczność: 60
- Percepcja: 35
Uczucia przemijają, a wartości były stałe. Taką prostą zasadę przyjął jako swoją prozę życia.
Czy planował zapisać w spadku swój tron najstarszemu z synów? Na odpowiedz, dla tego pytania było stanowczo za wcześnie i chociaż korona faranona należała się Anubisowi z tytułu urodzenia, musiał jeszcze iść tą ścieżką inaczej inna droga będzie mu przeznaczona.
- Wszystko pokaże najbliższy czas, próby musi przejść, od ich wyniku zależeć będzie osąd. - Nie wahał się, ale też twardej decyzji jeszcze nie podjął więc wolał przemilczeć resztę.
- Tak też się stanie ma królowo.- Podniósł się czule opierając skroń o czoło Neftydy. - Pod twoją pieczą panna Jaśmin z pewnością nabierze odpowiednich manier. Udam się teraz na wzniesienie i rozmowie z naszym potomnym. - Tak jak powiedział, tak też uczynił opuszczając królewską grotę.
ZT
Czy planował zapisać w spadku swój tron najstarszemu z synów? Na odpowiedz, dla tego pytania było stanowczo za wcześnie i chociaż korona faranona należała się Anubisowi z tytułu urodzenia, musiał jeszcze iść tą ścieżką inaczej inna droga będzie mu przeznaczona.
- Wszystko pokaże najbliższy czas, próby musi przejść, od ich wyniku zależeć będzie osąd. - Nie wahał się, ale też twardej decyzji jeszcze nie podjął więc wolał przemilczeć resztę.
- Tak też się stanie ma królowo.- Podniósł się czule opierając skroń o czoło Neftydy. - Pod twoją pieczą panna Jaśmin z pewnością nabierze odpowiednich manier. Udam się teraz na wzniesienie i rozmowie z naszym potomnym. - Tak jak powiedział, tak też uczynił opuszczając królewską grotę.
ZT
- Nefthis
- Posty: 255
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
* 2 fabularne miesiące później *
Dwa miesiące minęły tak szybko jak jeden dzień. Nie było sensu ukrywać, że królowa jest przy nadziei z następnym miotem. Zresztą nikt nie zamierzał tego ukrywać. Kolejne dzieci Faraona były błogosławieństwem samego Re a ku uciesze bogów rodzina rozrastała się, królestwo rosło w siłę.
Od kilku dni szylkretka nie opuszczała już bezpiecznych okolic królewskiej groty oczekując, że dzień rozwiązania wkrótce nadejdzie. Było jej jednakowoż nieco przykro, że nie usługiwała jej obecnie żadna porządna dwórka.
Pewnego wieczoru Nefthis czuła się dość niepewnie. Została zupełnie sama. Nie było przy niej jej córki ani syna a Seth najwyraźniej nie zakończył jeszcze patrolu. Niemniej ona czuła, że ten dzień właśnie nadszedł. Brzuch ciążył jej już zbytnio by swobodnie się poruszać ale i tak zrobiła kilka małych okrążeń przed wejściem do jaskini a przy tym nabierała sporo powietrza.
Podniosła spojrzenie ku niebu, które powoli zachodziło gwiezdnym firmamentem. Odetchnęła raz jeszcze gdy dostrzegła spadającą gwiazdę. Wieczór był chłodny ale urokliwy, delikatny wiatr poruszał w powietrzu piaskiem i kołysał trzciną. Powietrze było rześkie. Miała wrażenie, że to sami bogowie zesłali jej tę przyjemną noc by narodziny jej potomnych odbyły się w możliwie komfortowych warunkach.
Chwyciła za połówkę tykwy by nabrać sobie wody z rzeki jednak w tym samym momencie, w którym się pochyliła poczuła ucisk w podbrzuszu. Skrzywiła się i napięła się na chwilę. Rozchlapała nieco wody, której udało jej się wziąć do góry a połówka tykwy spadła na dno. Nefthis zmarszczyła brwi. Pochyliła się i upiła kilka głębszych łyków a potem grymas bólu znów wstąpił na jej lico. Skurcze stawały się coraz bardziej regularne toteż zwróciła się już w stronę groty. Padła na bok na swoim legowisku ciężko łapiąc powietrze. Nie było tu dwórek więc nie mogła rodzić po bożemu... jednak nie miała wiele czasu na wewnętrzne narzekanie. Nim się obejrzała na świat pchało się już pierwsze lwiątko a za nim jego rodzeństwo, które nie zamierzało czekać.
Dwa miesiące minęły tak szybko jak jeden dzień. Nie było sensu ukrywać, że królowa jest przy nadziei z następnym miotem. Zresztą nikt nie zamierzał tego ukrywać. Kolejne dzieci Faraona były błogosławieństwem samego Re a ku uciesze bogów rodzina rozrastała się, królestwo rosło w siłę.
Od kilku dni szylkretka nie opuszczała już bezpiecznych okolic królewskiej groty oczekując, że dzień rozwiązania wkrótce nadejdzie. Było jej jednakowoż nieco przykro, że nie usługiwała jej obecnie żadna porządna dwórka.
Pewnego wieczoru Nefthis czuła się dość niepewnie. Została zupełnie sama. Nie było przy niej jej córki ani syna a Seth najwyraźniej nie zakończył jeszcze patrolu. Niemniej ona czuła, że ten dzień właśnie nadszedł. Brzuch ciążył jej już zbytnio by swobodnie się poruszać ale i tak zrobiła kilka małych okrążeń przed wejściem do jaskini a przy tym nabierała sporo powietrza.
Podniosła spojrzenie ku niebu, które powoli zachodziło gwiezdnym firmamentem. Odetchnęła raz jeszcze gdy dostrzegła spadającą gwiazdę. Wieczór był chłodny ale urokliwy, delikatny wiatr poruszał w powietrzu piaskiem i kołysał trzciną. Powietrze było rześkie. Miała wrażenie, że to sami bogowie zesłali jej tę przyjemną noc by narodziny jej potomnych odbyły się w możliwie komfortowych warunkach.
Chwyciła za połówkę tykwy by nabrać sobie wody z rzeki jednak w tym samym momencie, w którym się pochyliła poczuła ucisk w podbrzuszu. Skrzywiła się i napięła się na chwilę. Rozchlapała nieco wody, której udało jej się wziąć do góry a połówka tykwy spadła na dno. Nefthis zmarszczyła brwi. Pochyliła się i upiła kilka głębszych łyków a potem grymas bólu znów wstąpił na jej lico. Skurcze stawały się coraz bardziej regularne toteż zwróciła się już w stronę groty. Padła na bok na swoim legowisku ciężko łapiąc powietrze. Nie było tu dwórek więc nie mogła rodzić po bożemu... jednak nie miała wiele czasu na wewnętrzne narzekanie. Nim się obejrzała na świat pchało się już pierwsze lwiątko a za nim jego rodzeństwo, które nie zamierzało czekać.
-
- Posty: 194
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 gru 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 65
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Wygramolił się jako pierwszy z całej piątki. Bo może znajdował się najbliższej wyjścia? Jak dotąd beztrosko wylegiwał się w przytulnych czterech kątach, niczego mu nie brakowało, nie odczuwał głodu, pragnienia. Aż tu jak nie zacznie nim targać! Wtem coś okrutnie zaczęło pchać go do wylotu. Nie spodobał mu się taki stan rzeczy, nie mógł tak po prostu dać się eksmitować. Nawet zapierał się swymi krępymi nóżkami, byleby tylko zostać na miejscu. Niestety bezskutecznie. Łupnął porządnie o coś twardego. Ajć, bolało. Następnie ktoś zaczął zdzierać z niego cienką powłokę i przecierać czymś ciepłym. Usiłował zobaczyć kto to, ale jak, skoro jego ślepka nadal pozostawały zamknięte? Naburmuszył się i podpełzł bliżej matczynego futra, które wydało mu się dość przyjemne. Póki co nie uczepił się żadnego z sutków, nie był głodny, za to było mu dość chłodno, więc wtulił się mocniej w sierść niebieskookiej. Po krótkiej chwili zasnął z nadmiaru wrażeń.
-
- Posty: 47
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 gru 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Było bardzo ciasno i ciepło, lecz tylko do pewnego momentu. Nagle zrobiło się chłodno oraz o wiele luźniej. Co prawda ten chłód nie trwał zbyt długo, gdyż ciepło matki oraz jej rodzeństwa mogła poczuć bardzo szybko, poza tym temperatura powietrza w miejscu, w którym się urodziła nie była, aż tak niska. Mert najwyraźniej nie miała chęci zostawania w środku, gdyż przyszła na świat jako druga z całego rodzeństwa. Pomijając to, że na świecie nie było, aż tak źle młoda sama z siebie zaczęła cicho piszczeć.
𝓜𝓮𝓻𝓽𝓼𝓮𝓺𝓮𝓻
Mert od Falki/ Secret Santa 2k19
- Seker
- Posty: 47
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 gru 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Jako trzeci na świat postanowił wyjść on, prawie idealna mała kopia tatusia. Samczyk spędził 2 miesiące dzieląc niewielką przestrzeń z resztą rodzeństwa i im bliżej było rozwiązania tym gorszy panował ścisk w maminym brzuszku.
Pokonawszy krótki ciasny tunel upadł na coś twardego, nawet większa swoboda nie sprawiała mu radości, bo jak mogła, kiedy ci zimno, a słabe łapki poddane pierwszym poważnym wysiłkom są prawie bezużyteczne. Gniewne ciche kwilenie powinno zwrócić czyjąś uwagę.
Ciepła! Jeść! Służby!!
Pokonawszy krótki ciasny tunel upadł na coś twardego, nawet większa swoboda nie sprawiała mu radości, bo jak mogła, kiedy ci zimno, a słabe łapki poddane pierwszym poważnym wysiłkom są prawie bezużyteczne. Gniewne ciche kwilenie powinno zwrócić czyjąś uwagę.
Ciepła! Jeść! Służby!!
- Toth
- Posty: 119
- Gatunek: lew
- Data urodzenia: 23 gru 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Hm... siedziałem w miękkiej bańce, ciepłej i przytulnej. Nagle podobne do mnie małe kuleczki, puchate kuleczki zaczęły wypadać na zewnątrz... tym sposobem miałem więcej miejsca dla siebie! Zatkałem się w magicznym przejściu... bardzo ciężko było mi wyjść! Jednak dzielna mama dawała znaki, że czeka tam na nas! Na świecie pełnym ... wszystkiego. Wypadłem. Miałem dosyć miękkie lądowanie, umożliwił mi je mój brat. Starszy o kilka sekund, ale zawsze! Czułem, że jeszcze ktoś tam w brzuchu zemną został... nic tylko czekać. Piszczałem, bo to chyba jakiś normalny tok narodzin? Bardziej naśladowałem moją siostrę, której jeszcze nie widziałem. Pchałem się do mleka i się dopchałem! Potem zasnąłem obok brata, który już tam spał.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości