x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jaskinia kanclerza

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Uharibifu
Posty: 444
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Kontakt:

Re: Jaskinia kanclerza

#21

Post autor: Uharibifu » 16 gru 2019, 0:47

Będzie czuł się lepiej. Jeśli trutka go nie dobije. W każdym bądź razie był skazany na łaskę lub niełaskę fioletowookiej samicy. W sumie nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć. Nienawidził Lwioziemców, obwiniał ich o śmierć matki, z którą był bardzo blisko związany. Problem jednak w tym, iż we własnej grupie cierpieli na niedobór medyków. Wiadomo, w końcu po co stadu chcącemu prężnie działać medycy? A potem wychodzi, jak wychodzi, że pałęta się po wrogim terenie żebrząc o akt łaski. Żałosne. Czuł się z tym paskudnie. Interesowało go również, dlaczego jego pielęgniarce aż tak zależało na tym,by wyszedł z tego cało. Nie pozwoliła nawet Falce na wydrapanie mu oczu, na co miała wyraźną ochotę. Co ona knuła? Czego oczekiwała w ramach zapłaty?
Znowu go pchnęła. Co za straszna baba, wcale nie dba o to, czy nie poobija go jeszcze bardziej. Jakby mało mu się organy o siebie porozbijały do tej pory. Znosił to jednak godnie. Prawdopodobnie gdyby miał nieco więcej siły - złościłoby go zachowanie Datury. Odkąd jednak opuścili jaskinię szamana, odkąd nie musiał już udawać hardego przed tamtą czarną, wróciła kompletna rezygnacja. Zeszmacił się tak, że mocniej już chyba nie mógł.
Upadł na legowisko, niemal od razu odczuwając swędzenie. Póki cholerna trutka nie wlazła do ran, nie było tak źle, a umęczony umysł samca koncentrował się na cierpieniach większych, niż byle swędzenie. Inna rzecz, iż nie trzeba było dużo, by sumak zawędrował do rozoranych regionów jego ciała - w końcu musiał jakoś się ułożyć.
- Mapambano - zaklął szpetnie, zagryzając wargę. Jeśli chociaż przez moment wahał się, czy nadal żyje, właśnie doznał bólu egzystencji na tyle dotkliwie, iż wszelkie niepewności odeszły do lamusa. Słysząc pytanie o swoje imię podniósł nieco łeb, próbując spojrzeć na rozmówczynię. Pewnie powinien być z nią szczery, w końcu ratowała mu tyłek. Zazwyczaj nie robil ze swojego imienia tajemnicy. A nawet, gdyby skłamał, na tyle odróżniał się od pozostałych Szkarłatnych, że gdyby tylko poszła plotka wspominająca o wyglądzie - Lyanna miałaby jedynie kolejny powód, by go znienawidzić. Jakby do tej chwili pałała doń chociaż odrobiną sympatii... - Uhari. - Zresztą i tak pewnie dzięki tamtej czarnej cholerze nie było to tajemnicą.
Skinął głową, gdy obiecała, że zaraz wróci. Ułożył głowę na legowisku, tocząc bardzo męczącą walkę: walkę o to, by się nie podrapać po swędzących miejscach. Rany piekły piekielnie i bez takiej ingerencji z jego strony, a bol nasycał sie z każdą kolejną chwilą. Oddychał coraz ciężej, bo i coraz większą trudność sprawiało mu łapanie oddechu. Próbował nie zamykać oczu. Kro wie, czy jeszcze by się obudził?
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka


Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#22

Post autor: Datura » 16 gru 2019, 1:05

Liści może nie było tu zbyt wiele, ale zerwała kilka kępek przyschniętej trawy, która dobrze powinna wchłonąć krew. Brakowało jej jakiejś tykwy, w której mogłaby rozrobić lekarstwo, ale będzie musiała poradzić sobie bez tego. Rozejrzała się jeszcze chwilę i podniosła leżący u jej stóp kamień. Oceniła go krytycznym wzrokiem i odrzuciła z powrotem. Kolejny był jednak większy i bardziej kanciasty, więc powinien lepiej spełnić swoje zadanie. Jakie to szczęście, że znajdowała się właśnie na wielkiej skale, więc wokół pełno było rożnej wielkości kamyków. To wcale nie tak, że przewidziała to przyprowadzając tutaj rannego. Chwyciła wybrany kamień w zęby i wróciła do jaskini. Z braku jakiegokolwiek naczynia, wyciągnęła z torby zwiniętą skórę i rozłożyła ją na ziemi. Następnie ułożyła w równych odstępach kamień, trawę przeznaczoną do opatrunków i zioła, niczym chirurg szykujący się do operacji.
- Miło mi poznać Uhari. - uśmiechnęła się znad stosiku medykamentów.
- Jak się czujesz? Mam nadzieję, że nie złapałeś do tych ran jakiegoś zakażenia. Długo ci zajęło na pewno przyjście z terenu swojego stada na Lwią Ziemię. Jesteś ze Złej Ziemi? To chyba jedyne stado mieszkające w okolicy. Dawno nie widziałam Lyanny, taka sympatyczna z niej lwica. Z Nuzirą też znamy się dość dobrze. - nawijała, udając że nie zauważa min jakie robi Uhari.
- A tamta czarna u Athastana, kim jest? - spytała, z pozoru dla podtrzymania rozmowy. Jednocześnie w skupieniu obrywała listek po listek i płatek po płatku z zasuszonego geranium, układając je równiutko na prowizorycznym stole.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Uharibifu
Posty: 444
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Kontakt:

#23

Post autor: Uharibifu » 16 gru 2019, 1:15

Cóż, Uharibifu z pewnością nie zamierzał wszystkiego jej wyśpiewać. W tym momencie podziękował przodkom za ból - wykrzywiana grymasami bólu facjata nie zdradzała, że którakolwiek z nazw lub którekolwiek z przytoczonych przez lwicę imion cokolwiek mu mówią lub cokolwiek znaczą. Owszem, zastanowił się krótko jakie stosunki łączyły ją z wymienionymi paniami, jednak pomimo słabego zdrowia wietrzył podstęp. Próbował obserwować jej poczynania, jednak jego wiedza o ziołach była tak rozległa, że mogła mu podać jakąś truciznę wymieszaną z łajnem antylopy a i tak by się nie poznał.
- Podejrzewam, że doskonale wiesz, że to stado już nie istnieje. Nowinki o sąsiadach zazwyczaj szybko się rozchodzą - wyrzucił niemal na jednym wydechu, bo bał się, iż kolejny nie będzie mu danym. Co ona kombinowała? Będzie próbowała brać go pod włos? Skąd w ogóle tak szybko wysunięte przypuszczenie... Z pewnością był to jedynie fortel.
Ból jednak sprawiał, że zdolność myślenia słabła. Jeszcze niech tylko poda mu jakieś serum prawdy i będzie pozamiatane... - Tamtą raz spotkałem. Nie dogadujemy się za dobrze - skomentował jeszcze krótko kwestię czarnej.
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka


Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#24

Post autor: Datura » 16 gru 2019, 11:17

Nie spieszyło jej się ani trochę. Przygotowanie odpowiednich medykamentów wymagało przecież czasu i należytej uwagi. Jeden błąd i bum, już fruwasz z Przodkami wśród gwiazd.
- Widocznie ominęły mnie plotki. Skąd więc jesteś jeśli nie Złej Ziemi? Nie uwierzę, że ten naszyjnik to tylko pamiątka po babci. - posłała mu rozbawione spojrzenie, przechylając głowę. Im dłużej stawiał opór, tym gorzej dla niego. Bawiło ją jak Uhari udawał, że nie czuje swędzenia, które na pewno musiało mu się nieźle dawać we znaki. Nawet kiedy leżał jedną łapą w grobie i tak musiał zgrywać twardziela. A może by się tak z nim podroczyć...
- To dobrze, że z ranami nie dzieje się nic niepokojącego. Gdyby zaczęła z nich wypływać wydzielina albo zaczęłyby swędzieć, wtedy nie potrzebowałbyś już medyka ale szamana, żeby cię pobłogosławił przed drogą na drugą stronę. - przesuwała łapą kamień i ucierała nim geranium na drobny proszek. Kątem oka zerkała jednak na to jak zareaguje nasz męski-niepokazujący-po-sobie-bólu-samiec.
- Podczas tamtego jednego spotkania musiałeś sprawić jej bardzo dużą przykrość skoro wita cię w ten sposób. - stwierdziła pozornie obojętnym głosem. Czy Lwioziemiec czy nie, więcej nie pozwoli na krzywdzenie żadnej samicy.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Uharibifu
Posty: 444
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Kontakt:

#25

Post autor: Uharibifu » 16 gru 2019, 11:35

Podczas, kiedy Datura nie spieszyła się z przygotowywaniem leków, on zastanawiał się, czy to zwyczajna gra na zwłokę, aby od niego jak najwięcej wyciągnąć, czy też raczej wcale nie zamierzała go leczyć, a tylko udawała, by wzbudzić coś na kształt nici zaufania, która zaprowadzi ją do kłębka informacji, na których pozyskaniu jej zależy.
Gdy wspomniała o naszyjniku zorientował się, iż nie czuje jego przyjemnego ciężaru na swojej szyi. Odruchem sięgnął po niego łapą, krzywiąc się jeszcze bardziej bo nagły ruch wywołał kolejną falę silnego bólu w okolicy żeber. Spiorunował spojrzeniem Daturę.
- Pod maską miłosierdzia skrywasz oblicze złodziejki? - mruknął tylko, bo na więcej niekoniecznie wystarczyło sił. Nie był w najlepszej kondycji na wymianę złośliwych uszczypliwości. Jednak widać było, iż na naszyjniku faktycznie mu zależało. Nie chodziło nawet o niewątpliwy gniew Lyanny, gdyby wrócił bez niego i jeszcze nie daj borze szumiący przyznał się, iż zgubił go na terenie Lwiej Ziemi, lecz o fakt jego silnego przywiązania względem stada. Zabawne, iż pomimo, że znaczyło ono dlań chyba więcej aniżeli dla kogokolwiek innego nadal był byle śmieciem.
Syknął, bo swędzenie z każdą kolejną chwilą nabierało na sile.
A do tego kolejne słowa fioletowookiej...
- Nie wierzę w błogosławieństwa szamanów. Jeden kłopot dla ciebie mniej... - mruknął. - Ale nie musisz się już kłopotać z ucieraniem tego łajna, bo swędzą niemiłosiernie - dodał, kładąc łeb na podłożu. Wyglądał na pogodzonego z wizją rychłej śmierci. Tylko przekonany, iż lada moment padnie trupem, na pewno nie będzie wykazywał chęci do współpracy. Cóż, nie miał siły, żeby się podrapać, a do tego nie chciał powiększać ran. Jednak z jego mimiki nietrudno było wyczytać, iż Datura bardzo trafnie określiła jego stan.
- To ona zaczęła - mruknął jeszcze tonem oburzonego dzieciaka, kiedy znowu nawinął się temat czarnolicej lwicy. Przecież to nie on pierwszy wystartował z atakiem, ejże. Wiecznie będzie obrywać za poczynania innych? Może faktycznie lepiej zdechnąć...
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka


Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#26

Post autor: Datura » 16 gru 2019, 12:16

Porcja wiedzy medycznej na dziś:
► Pokaż Spoiler
Widząc jak Uhari panicznie szuka naszyjnika, wyciągnęła go z ukrycia i pomachała mu przed nosem.
- Phi, ani to ładne ani cenne, nie warto kraść. Schowałam go dla twojego dobra, żeby strażnicy cię nie aresztowali za przynależność do obcego stada. Uwierz mi, lwioziemskie więzienia nie należą do przyjemnych. - pokręciła łbem. - Wiesz, ja też nie mogę ci zaufać dopóki nie wiem skąd pochodzisz. A co jeśli pracujesz dla Wodza, hmm? - powróciła do powolnego ucierania ziółek jakoby przy jednym niewłaściwym ruchu mogły zamienić się w jadowitego skorpiona.
- Och, to fatalnie! - zawołała i pospiesznie podeszła do pacjenta. Położyła mu łapę na czole, zajrzała w źrenice i jeszcze zerknęła na rany. Wyglądały w porządku, ale skrzywiła się jakby widok ją przeraził.
- Może jeszcze uda się ciebie uratować. Więc proszę, nie przedłużaj tego. - uśmiechnęła się współczująco. Warto było zachowywać pozory troskliwej pielęgniarki, nawet jeśli samiec jej w to nie uwierzy.
- A co takiego zaczęła? I jak się to skończyło? - dopytywała, licząc że Uhari w końcu wszystko grzecznie wyśpiewa.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Uharibifu
Posty: 444
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Kontakt:

#27

Post autor: Uharibifu » 16 gru 2019, 12:30

Parsknął z rozbawieniem, potem zaś warknął z bólu.
- Kto by pomyślał, że Lwioziemcy to takie brutalne bestie - skomentował kwestię więzień, o których wspomniała. Oczywiście wiedział, że ta urocza idylla jest tylko przykrywką, w końcu to właśnie członkowie stada położyli trupem Wivu. Był za młody i zbyt głupi, by cokolwiek wiedziec o okolicznościach jej śmierci - czy matka sama się pchała w tarapaty, czy nie. Ale przekonany był, że to wszystko to wina tylko i wyłącznie potomków Simby i ich ziomeczków. - I co wy wszyscy z tym Wodzem... Nie, nie jestem od niego. To medalion Stada Szkarłatnych Grzyw - wyjaśnił, odczuwając pewnego rodzaju ulgę, iż stadny amulet był względnie bezpieczny. Wiedział, gdzie się znajduje i miał już pewność, iż nie zgubił go podczas spotkania z nietoperkiem. Zdawał sobie sprawę, że Lyanna pewnie nie byłaby zadowolona, iż bezczelnie zdradził ich istnienie - niemniej miał dość tej karykatury stada, którym się stali. Wiecznie się ukrywali, wiecznie "nie wychodź poza granice bo wpierdol", wieczne chowanie głowy w piasek. Nie za takie stado zginęła jego matka.
- Zaatakowała mnie. Chyba logiczne, że musiałem się bronić - nawet nie skłamał. Zapomniał tylko wspomnieć, że chciał ją przelecieć, więc notabene on zaczął ją napastować seksualnie, nim doszło do bitki. Ale tak czy owak gdyby wystawiła zadek zamiast rzucać w niego kośćmi czy potem startować z zębiskami nie leżałaby teraz u tamtego... Athacośtama... Psiamać, to mogło być ważne imię - będzie musiał je sobie przypomnieć. Wychodziło na to, że to jakiś główny znachor Lwioziemców, zaiste ważna persona.
Nie wytrzymał. Podrapał się zadnią łapą po zdrowej części żeber. Może oszuka mózg, że podrapał najbardziej swędzące miejsce? I chociaż nie widział swojego ciała to czuł, że coś tam się dzieje dziwnego - czuł pęcherze. Cholerne nietoperzysko, mogło chociaż pazury umyć zanim go poharatało! Teraz nie wiadomo, jakiego świństwa mu do ran wpakowało...
-1 HP
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka


Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#28

Post autor: Datura » 16 gru 2019, 13:08

Miała wrażenie, że samiec już długo nie wytrzyma bez drapania, a kiedy zacznie rozdrapywać własne rany, nawet nie będzie musiała sama go pozbawiać sił.
- Tak, Lwioziemcy są bardzo brutalni. Ale czy ja ci wyglądam na mdłą Lwioziemkę? Nie mam żadnego durnego wisiorka ze słoneczkiem. - zawiesiła sobie na szyi medalion Uhariego żeby jeszcze bardziej go podrażnić.
- Szkarłatne Grzywy? Dowodzi wami jakiś rudzielec? - parsknęła śmiechem na nazwę stada. Dość pretensjonalna i oczywiście zawierająca a nazwie grzywy by samce mogły wciąż się szczycić, że są samcami.
- Obecnie wyglądasz jakby cię stratował i przeżuł nosorożec, ale i tak mam wrażenie, że jesteś dość silny. Tobie, krzepkiemu samcowi, zagrażała jakaś lwica? Wybacz, ale nie uwierzę, że byłeś tylko niewinną ofiarą. - z zadowoleniem obserwowała jak Uhari zaczyna się drapać. Wspaniale, niech myśli, że zdycha, łatwiej pójdzie.
- Ojojoj... - cmoknęła zmartwiona - Źle to wygląda, bardzo źle. Gdzie ty się wpakowałeś? Dzięki Przodkom, że na dodatek coś cię nie opętało albo nie złapałeś jeszcze gorszego choróbska. - obeszła lwa dookoła, przyglądając się efektom działania swędzącego proszku. To wszystko przez Tiba, gdyby spał we własnym legowisku zamiast się szlajać to on by wlazł w trutkę, nie Uhari.
- Jeszcze jakieś objawy? Zawroty głowy? - dopytywała z troską. Zakończywszy oględziny powróciła do swojego miejsca pracy i dla odmiany zaczęła rozdrabniać kocankę. Wyciągnęła też ze swoich zapasów małą tykwę z miksturą, tak na wszelki wypadek wolała mieć ją pod ręką gdyby jednak samiec chciał stawiać opór.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Uharibifu
Posty: 444
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Kontakt:

#29

Post autor: Uharibifu » 16 gru 2019, 13:22

- Nie pasuje Ci do koloru oczu. I cię pogrubia - mruknął, faktycznie wkurzony, że jakaś baba pozwala sobie na profanację symbolu jego stada. JEGO stada. Fakt, że nazwa faktycznie była idiotyczna, o czym od samego początku nie wstydził się mówić głośno, niemniej co mógł zrobić? Dostosować się. Bo jak nie, to wpierdol za brak lojalności. Lepiej siedzieć w usranym grobowcu i patrzeć sobie w oczy, bo przecież jesteśmy wielką rodziną. Czasami zdarzało się, iż żałował sentymentalizmu, który nakazał mu wrócić pośród dawnych pobratymców. Pech chciał, że niewielu z nich się ostało, zamiast tego rządy przejęła rozkapryszona baba, a za damy dworu robił pierdylion sióstr i kuzynek. Daleko tak nie dojadą. Ale czy ktokolwiek go słuchał? - Podejrzewam, że szkarłat miał kojarzyć się z dumnym kolorem posoki wrogów, aczkolwiek wyszło żałośnie, nawet bez rudzielca na czele - poparł. Idiotyczna nazwa, idiotyczne żarciki.
- Samice, kiedy czują że są słabsze, grają nieczysto i atakują z zaskoczenia. Czyżby tobie się nie zdarzyło, Fioletowooka? - mruknął. Nie czuł się jej winnym dalszych wyjaśnień. Nawet, jeśli pomoże mu się wylizać, wciąż nie powinna znać nazbyt wielu szczegółów. Z drugiej strony jeśli ujrzy w nim szpiega, na pewno jego śmierć przeciągnie w czasie i postara się o to, by cierpiał jak najdotkliwiej.
Na jej pytanie odnośnie tego, gdzie się wpakował, odparł spokojnie, a nie przyszło mu to łatwo:
- Wulkan. Unikaj ukrytej w nim groty. Szaleje tam przerośnięta bestia, która świetnie sobie radzi w ciemnościach i porusza się po jamie bezszelestnie. Trudno uniknąć ciosu kogoś, kogo nie można namierzyć. - Może jak będzie szczery chociażby w tej kwestii, pozornie przyjacielsko ostrzegając ją przed tamtą kreaturą, postanowi go nie męczyć... aż tak bardzo?
Parsknął, słysząc pytanie o zawroty głowy. Serio? Przecież się wykrwawiał na śmierć...
- Nie większe, niż kilka chwil temu. Ale chyba wyskoczyły mi jakieś pęcherze, likaońskamać - zaklął, teraz z kolei drapiąc się przednią łapą gdzieś za uchem. Nie użalał się nad sobą! On tylko odpowiadał grzecznie na pytania doktórki - tak w końcu zachowuje się grzeczny pacjent, nim dostanie ostatecznie naklejkę czy lizaka!
-1HP
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka


Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#30

Post autor: Datura » 16 gru 2019, 15:40

Czy to miała być obelga? Jeśli tak, to bardzo słaba. Opinia ledwie żywego samca o jej wyglądzie nie obchodziła jej bardziej niż zeszłoroczny deszcz.
- Powiedziałabym raczej, że ktoś ma szkarłatną grzywę kiedy sam oberwie po łbie. Ale co ja tam wiem, żeby negować wasze tradycje. - machnęła ogonem, odganiając latającą wokół muchę. Zapewne zwabił ją tutaj zapach krwi.
- Och, mój drogi, głupiutki samcze. Każde zachowanie, które nie jest otwartym waleniem się po pysku a użyciem inteligencji nazywasz nieczystym? Oczywiście, że pod względem rozumu samce zostały srogo pokrzywdzone przez naturę, ale mogłyby chociaż przestać unosić się dumą i zaakceptować swoje wady. Ja na przykład nie jestem zbyt silna, przyznaję to i się tego nie wstydzę, a kiedy ktoś użyje siły wobec mnie nie nazywam tego nieczystą zagrywką. Potrafię jednak użyć głowy, by nie musieć polegać na mięśniach. Jeżeli ty nie jesteś bystry ani spostrzegawczy, także nie powinieneś nazywać nieuczciwą osoby, która wykorzystuje to przeciw tobie. Samce od dawien dawna wykorzystują swoją siłę by krzywdzić samice. Czas wreszcie odwrócić role. - kocanka była już dobrze utarta, więc zaczęła zgarniać proszek na elegancki stosik.
- Co to była za bestia? - teraz dopiero przyciągnął jej uwagę o ile oczywiście nie były to tylko majaczenia. - Czy to lampart? Z tego co wiem, one nie mają sobie równych w zasadzkach. - pytanie tylko, czy naprawdę nie da się go namierzyć, czy też Uhari jest ślepy jak pień.
- A więc dalej mieszkacie w okolicach wulkanu? Chyba lepiej się wynieść, skoro grasują tam takie bestie. - trochę kpiła z lwa, ale jego rany nie pozostawiały jednak wątpliwości, że cokolwiek grasuje w wulkanie, jest naprawdę niebezpieczne.
- Mhhmm... rzeczywiście. Oby to nie była wścieklizna. - pokiwała głową ze zmartwieniem. Uhari grzecznie wrócił do rozdrapywania swoich ran, a ona kontynuowała przyrządzanie lekarstwa. Nie mogła przecież popełnić żadnego błędu, wszystko musi wyglądać jak najbardziej profesjonalnie gdyby ktoś naskarżył Athastanowi. Właściwie to szkoda, że nie wzięła ze sobą Viserii. Niewidoma byłaby miernym świadkiem, a mogłaby się przydać i przy okazji czegoś nauczyć.
ObrazekgłosKPObrazek

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości