x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Mówią, że krzyżyk piecze w usta [ Hiraeth + Rabsha ]

Awatar użytkownika
Rabsha
Posty: 41
Gatunek: Hiena Pręgowana
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lip 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 45
Percepcja: 35
Kontakt:

Mówią, że krzyżyk piecze w usta [ Hiraeth + Rabsha ]

#1

Post autor: Rabsha » 24 gru 2019, 12:08


Rzecz dzieje się nad Wodopojem na terenie Lwiej Ziemi, na krótko przed zatruciem tamtejszych wód przez dwójkę szaleńców

Rabsha, niepozorna hiena której znakiem są pręgi, często pojawiał się w tym miejscu. Na ogół nie rzucał się w oczy, ot, chciał tylko ugasić pragnienie czy też odszukać kąsek, którym pogardził ktoś inny. Jeśli miał nieco szczęścia - podkradał świeższe kawałki drapieżnikom pokroju lwów, które z czasem przyzwyczaiły się do jego obecności na tyle, iż nawet nie chciało się ganiać biednej hienki. Bo w końcu ile mógł oderwać z zaskoczenia? Kawałek mięska?
Dzisiejszego popołudnia słońce nie dawało o sobie zapomnieć, grzejąc niemiłosiernie. Siłą rzeczy zatem dopadło naszego bohatera pragnienie, które postanowił ugasić w doskonale sobie znanym miejscu. Nieskromnie uważał, iż to właśnie w tym wodopoju woda smakuje najlepiej - choć zapewne jej skład nie różnił się aż tak znacznie od cieczy w innych zbiornikach krainy. Nie wadząc nikomu przemknął pomiędzy stadkiem zebr, aby dotrzeć do brzegu i zanurzyć różowy jęzorek w przyjemnie chłodnej wodzie. Tego mu było trzeba! Rozłożysta akacja, znajdująca się tuż nad miejscem w którym się znalazł, rzucała odrobinę zbawiennego wręcz cienia.

@Hiraeth

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#2

Post autor: Hiraeth » 24 gru 2019, 12:32

Cieplutko, czyli dobrze.
I tak jakby chłodniej niż na pustyni, można więc uznać, że fenka wręcz odpoczywa od upałów, w których zwykła przebywać... Sama jednak tak nie uznawała - ot po prostu nie sposób spędzić całe życie w jednym miejscu. Życie było ruchem, i poszukiwaniem.
I te poszukiwania przywiodły ją na tereny nieco bardziej zarośnięte niż wydmy, i nieco bardziej obfitujące w wodę. Pod czyją (jeśli w ogóle) jurysdykcją był wodopój, na razie jej nie interesowało... dopóki nikt nie zamierzał jej stąd przeganiać. Sama zaś perspektywa poznania tutejszych mieszkańców tudzież przechodniów była zwyczajnie ciekawa.
W końcu ileż można rozmawiać ze zmarłymi. Chwytaj dzień, Hiraeth, powiedziała sobie, brudząc sobie łapki w przybrzeżnym mule, co przecież dotąd było w ogóle nie do pomyślenia. Wrażenie okazało się... całkiem miłe. Uśmiechnęła się do siebie psotnie, i ruszyła cwałem, rozchlapując wodę dookoła i oczywiście mącąc jej zdatne do picia pasmo... czyniąc chwilowo niezdatnym.
Na pustyni woda była zbyt cenna do takich ekstrawagancji. Hiraeth nie pomyślała, że inni mogą mieć inne zdanie na ten temat. Przecież muł zaraz się ustoi.
Zatrzymała się w końcu, ciesząc się całym małym zębatym pyskiem, i otrząsnęła się żywiołowo.
Prosto na przypadkową hienę, której przez rozbryzgi wody początkowo nie zauważyła.
- Ojej - bąknęła.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Rabsha
Posty: 41
Gatunek: Hiena Pręgowana
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lip 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 45
Percepcja: 35
Kontakt:

#3

Post autor: Rabsha » 24 gru 2019, 13:02

Rabsha, jako ten, któremu zawsze wpajano, iż powinien być ostrożny (zwłaszcza na ziemiach lwów) tym razem te wskazówki potraktował dość poważnie - a przynajmniej na tyle, by dostrzec złotorudą istotkę o wielkich uszkach. Fenek? Nieczęsto je spotykał, wszak raczej preferował trawy sawanny niźli piaski (czy tam żwiry i kamienie, wiadomo) pustyni. Nie znał pustyni zbyt dobrze, a słyszał o wielu niebezpieczeństwach czyhających na każdym jej kroku. Najczęściej padał "skorpion", jednak wolał nie sprawdzać, czy faktycznie pajęczak jest tak nieprzyjazny w obyciu, jak opisywała matka. Świećcie przodkowie nad jej duszą. Wracając jednak do wydarzeń, a nie odbiegając nie wiadomo gdzie...
Słysząc chlupot odruchowo uniósł głowę, wypatrując źródła. W końcu może to jakaś mała zebra spłoszona obecnością krokodyla? Trudno powiedzieć, co mniej przyjemne: stratowanie przez umykające w popłochu stado kopytnych czy też zaciągnięcie pod wodę, skręcenie w niej karku albo utopienie. Rabsha najwyraźniej nie miał ochoty ani na jedno, ani na drugie. Zastrzygł uchem, dostrzegając najpierw rozchlapywanie strumienie wody, dopiero potem wyłapując dokładny zarys sylwetki. Fenek. Nie mylił się. Teraz, gdy lisek znajdował się dostatecznie blisko, nabrał pewności. Uśmiechnął się nawet, aby powitać wielkoucha, kiedy ten... potraktował go chłodną wodą.
Może ktoś inny wściekłby się, może przegonił fenka lub nawet próbował go pożreć. Rabsha jednak najpierw zamarł z rozwartym w niewypowiedzianym powitaniu pyskiem i szeroko otwartymi z zaskoczenia oczyma. Dopiero po chwili mrugnął, uświadamiając Hirce, że nie jest jedynie posągiem, ale żywą istotą. Zaśmiał się ciepło, chociaż to co dla hieny serdecznym śmiechem innym brzmieć może jak złowieszczy chichot. Pokręcił łbem.
- Mimo niewielkich rozmiarów wiesz, jak zrobić wielkie wejście! - pochwalił wesoło, potrząsając ciałem, aby pozbyć się nadprogramowych kropli cieczy, które - jakże stylowo! - zaserwowała mu lisiczka. - Jestem Rabsha - przedstawił się zaraz potem, uśmiechnąwszy się ku niej radośnie.
Uwielbiał mieć towarzystwo. Zwłaszcza stworzeń, które nie zamierzały go pożreć.

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#4

Post autor: Hiraeth » 25 gru 2019, 15:13

Już miała przepraszać, nawet ogon już zaczął wędrować ku dołowi - ale okazało się, że trafiła na swojego czło... zwierzaka, który bynajmniej nie miał jej nadprogramowego prysznicu za złe. Zmokła kitka zatem powróciła na poprzednią, zadowoloną z życia pozycję, i fenka zamachała nią parę razy na boki.
- Prawda? - zapytała wesoło, osuszając nos językiem, i ostatecznie wydreptując z wody na suchy ląd. Co za dużo, to za dużo. - Ale chyba pora na wyjście - podeszła bliżej większego od niej drapieżnika, i wysunęła lekko nosek, żeby pochwycić jego zapach, ośmielona jego przyjaznym nastawieniem. Bądź co bądź, jako kurdupel była często w najlepszym razie po prostu ignorowana. - Możesz do mnie mówić Hiraeth. Lub inaczej, jeśli uznasz za stosowne - dodała, rozglądając się już spokojniej po otoczeniu wodopoju (jak już przeminęła pierwsza fascynacja nadmiarem wody). - Jesteś stąd? - zapytała hienę.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Rabsha
Posty: 41
Gatunek: Hiena Pręgowana
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lip 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 45
Percepcja: 35
Kontakt:

#5

Post autor: Rabsha » 26 gru 2019, 17:45

Gdzieś na dnie jego hieniej duszy ulżyło mu, iż to urocze stworzenie nie popadło w smutek czy inną melancholię. Do fenków po prostu negatywne emocje nijak nie pasowały.
- Miło cię poznać, Hiraeth - odezwał się wesoło, spoglądając na piaskowe policzki orzechowymi ślepkami. Na razie nie wpadła mu na myśl żadna ksywka, jednak kto wie, jak będzie później? - Na mnie mówią czasami Rabsh czy Rab nawet - powiedział jeszcze, marszcząc w zamyśleniu nosek. Czasami też Rabuś, ale może lepiej od razu nie zasypywać jej takimi informacjami?
Na jej pytanie omiótł spojrzeniem otoczenie, jakby zapomniał, gdzie się znajdują.
- Ciężko powiedzieć. Nie mam miejsca, które nazwałbym domem. Pałętam się to tu, to tam, chwytając łapczywie to, co dzień podaruje. A ty? Wiesz, fenka prędzej spodziewałbym się na pustyni - rzucił swobodnie, oczywiście nie chcąc urazić w żaden sposób liska.
Bo to przecież wcale nie tak, że Hirka została przymuszona przez użyszkodniczkę Rabshy do pojawienia się akurat tutaj. Wcale! Kombinuj, dziewczyno!

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#6

Post autor: Hiraeth » 26 gru 2019, 20:41

- Nie zapuszczasz korzeni, hm? - zagadnęła lisiczka. - To trochę jak ja. Ciężko je zapuścić na piasku pustyni. Ciągle się przemieszcza, wiesz? Z wiatrem. I jak za długo stoisz w miejscu, może cię przysypać - ledwo skończyła mówić, trąciła go nosem i uskoczyła kawałek, jakby dawała znak do zabawy w ściganego. Żeby się czasem nie zastał nad brzegiem zbiornika wodnego, wsiąkając w statecznym tempie w muł. Zawróciła zaraz i obserwowała, czy podejmie wyzwanie.
- Owszem, przybywam z pustyni, i są tam miejsca, które są mi bliższe. Takie bardziej moje. Ale jest całe mnóstwo miejsc, gdzie jeszcze mnie nie było - przekrzywiła łepek z absurdalnie wielkimi, czujnymi uszyskami. - Wymagające odwiedzenia, zbadania i przeszukania. Mogące czegoś... nauczyć. Albo kogoś znaleźć - uśmiechnęła się znów.
Przestąpiła z łapki na łapkę, jakby zaczynało ją nosić. Zupełnie jak ten chwast, w formie kulki gnany przez wiatr w nieznane. Jeśli Rabsha nie podejmie pościgu, zaraz ruszy i zniknie gdzieś za horyzontem.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Rabsha
Posty: 41
Gatunek: Hiena Pręgowana
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lip 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 45
Percepcja: 35
Kontakt:

#7

Post autor: Rabsha » 02 sty 2020, 16:12

Zaśmiał się serdecznie w reakcji na kwestię zapuszczania korzeni na pustyni. Spodobało mu się poczucie humoru lisiczki oraz jej zdolność do gry słów. Sam nie raz zyskał miano "króla sucharów", tak więc tym większa była jego sympatia względem Hiraeth. Zanim zaczął się śmiać poczuł delikatne trącenie noskiem. Początkowo nie zrozumiał, co się właśnie stało i strzelił typową minę "Khę?", zdradzającą wysoki poziom nieogarnięcia. Po chwili spojrzał na kompankę i pojął, iż to właśnie ona była przyczyną chwilowego zaniku mózgu u hienki. Co miał zrobić? Wykonał kilka susów w jej stronę, choć zapewne i tak nie trącił jej noskiem, bo w myśl reguł tej gry samica pewnie uskoczyła.
- Jeśli chcesz, możemy wymienić się doświadczeniami. Rzadko bywam na pustyni, więc chętnie zobaczyłbym te bardziej twoje miejsca. Sam też mógłbym pokazać ci kilka, które sam tak traktuję - zaproponował z promiennym uśmiechem czającym się w kącikach warg. Dobry duszek z niego był - jako typowy padlinożerca nie był zwolennikiem przemocy. Wiadomo, dopuszczał do siebie myśl, że zebra, którą kończył po innych zwierzętach, też była kiedyś żywa. Jednak myśl, że nie on położył kres jej egzystencji pomagał przepędzić wyrzuty sumienia.

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#8

Post autor: Hiraeth » 04 sty 2020, 10:17

Oczywiście fenka nie pozwoliła się trącić, uciekając jak szczur w podskokach - bo i rozmiarów była z grubsza podobnych. Wystarczyło jednak przyjrzeć się przez chwilę, żeby stwierdzić, że więcej ma w sobie z psowatego niż z gryzonia - i całą sobą, i uszami, i ogonem, emanowała ukontentowaniem z dzisiejszego spotkania i znaleziska w postaci hieniej kompanii.
Zatrzymała się, kiedy samiec wspomniał o wymianie doświadczeń, a w jej ślepkach coś błysnęło.
- Zabiorę cię tam kiedyś - powiedziała. Mało kto chciał się pakować własnowolnie na pozornie martwe odludzie, jakim były wydmy. A Rabsha najwyraźniej chciał, o ile dobrze odczytywała jego intencje - z samej chęci poznania. - Nauczę cię, jak słuchać piasku, jak tam się poruszać i przetrwać, jeśli zechcesz. Gdybyś planował kiedyś samotne eskapady - przekrzywiła łepek. - A gdybyś nie planował samotnych, pokażę, jak możesz mnie wezwać - dodała tajemniczo. Przez chwilę wyglądała poważniej, niż tylko szczeniak, którym była na pierwszy rzut oka - ale wrażenie zaraz wyparowało razem z wilgocią z wysychającej szybko sierści. Machnęła kitką na boki.
- To co, macie inne takie fascynujące miejsca, jak ten ogromniasty zbiornik wody? - zapytała, zmieniając nastrój rozmowy z powrotem na bardziej swobodny. Co mi pokażesz?
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Rabsha
Posty: 41
Gatunek: Hiena Pręgowana
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lip 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 45
Percepcja: 35
Kontakt:

#9

Post autor: Rabsha » 04 sty 2020, 12:46

Ktoś inny, być może, uznałby Hiraeth za nieco dziwną. Jednak czy wnioski, wysnute jakże pochopnie, na podstawie jednej tylko rozmowy z jej osobą należałoby traktować za słuszne? Słuchanie piasku być może faktycznie dla niejednego świadczyć może co najmniej o wyjątkowo dziwnych upodobaniach względem spędzania wolnego czasu. Oczywiście sam Rabuś nie traktował jej słów aż tak dosłownie, wszak nie wierzył, by pomimo nawet najszczerszych chęci martwe ziarna zaczęły przemawiać. I to jeszcze w zrozumiałym dialekcie. Prędzej podejrzewałby u nich wadę wymowy. Zresztą nawet gdyby lisiczka faktycznie słyszała jakieś szepty ze strony okruchów - zaakceptowałby w pełnej krasie, być może nawet uwierzyłby, wszak czasami wykazywał się godną pożałowania łatwowiernością. Nadal jednak żył - czyż nie było to więc wspaniałe?
Skinął entuzjastycznie łebkiem, gdy samica zaproponowała wycieczkę po ziemiach pustyni. Z taką przewodniczką zdecydowanie czułby się bezpieczniejszy. Nawet przez krótki ułamek chwili nie podejrzewał jej o podstęp, mający na celu zwabienie go na odludzie i położenie trupem. Jaki miałaby w tym cel? Żaden. Typowe myślenie padlinożercy, który przemocy unika kiedy tylko może.
- Prawdę mówiąc nie lubię samotności. - Co mogło uchodzić za rzadko spotykane wśród przedstawicieli jego gatunku, preferujących raczej unikanie większych grup. On w sumie również nie najlepiej czuł się rzucony pośród wielkie zbiorowiska; preferował mniejsze grupy, w których był w stanie utrzymać kontakt z każdym z członków. - Więc jeśli zasługuję na poznanie tego sekretu, chętnie przyjmę go w darze - przeszedł do szeptu, konspiracyjnie pochyliwszy głowe w jej kierunku. Nie przeszkadzało mu bynajmniej, iż Hiraeth uchodzić mogła za nieco... niedojrzałą czy infantylną. Sam taki był, więc w czym problem?
- Hmmm... - zamyślił się, prostując sylwetkę oraz nieco cofając głowę. - Zależy od definicji słowa "fascynujące". Niedaleko znajduje się na przykład ogromna skała, siedlisko lwów co prawda... Na wschód mamy ogromną górę, a za nią uroczy zakątek zwany Upendi - wymienił kilka z tych miejsc, które zdarzało mu się odwiedzać.

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#10

Post autor: Hiraeth » 08 sty 2020, 21:03

Nie wyglądała jakby zauważyła, że może być postrzegana jako dziwna - chyba w ogóle nie zdawała sobie z tego sprawy. A może wynikało to z tego, że byt dużo czasu spędzała sama - na pustyni w sumie nie tak znowu łatwo o towarzystwo - i z tego wszystkiego zaczęła gadać do piasku, i traktowała to jak oczywistą oczywistość? Ciężko orzec. Teraz w każdym razie fenka stała na stabilnym gruncie sawanny i patrzyła wprost na Rabshę, bynajmniej nie jak na fatamorganę.
- Samotność czasem jest dobra, ale może się sprzykrzyć - przyznała lisiczka. - Wszystko zależy od towarzystwa. I jego liczebności - dodała. - Ta ogromna skała, o której wspominasz, wydaje się być siedliskiem lwów w dużej ilości, mam rację? - zagadnęła. - Może niekoniecznie się im tam pakujmy tak od razu. Zauważyłam, że lwy są bardzo... eee... wyczulone, jeśli chodzi o swój teren. Lub teren, który uważają za swój, bo są większe, nieważne, czy ktoś był tam pierwszy... - przez moment zabrzmiała gorzko, wspominając "przejęcie" całego terenu pustyni przez zwiadowców Faraona. - A tym razem by wychodziło, że wcale nie jesteśmy pierwsi. To może się przespacerujemy, żeby obejrzeć tę wielką górę, o której mówisz, przynajmniej z daleka? I opowiesz mi w międzyczasie, co należy wiedzieć o tych lwach ze skały, gdyby zdarzyło mi się na jakiegoś napatoczyć.
Co prawda pytając o fascynujące miejsca chodziło jej o rzeczy równie prozaiczne jak przyjemnie zacieniona jaskinia, albo miejsce z pysznymi jagodami - ot drobnostki, czyniące życie przyjemniejszym i przypominające, że nie chodzi tylko o terytoria i walkę o przetrwanie. To chyba faktycznie kwestia postrzegania. Na dobrą sprawę, góry też są przecież fascynujące - w przeciwieństwie do wydm tkwią niezmiennie w jednym miejscu od lat... Trzeba byłoby się tam kiedyś udać. Może Rabshę uda się namówić na jeszcze dłuższy spacer - na prawdziwą wyprawę? Na razie jednak nie przytłaczała go swoimi nadmiernie wybiegającymi w przód wizjami. Lisiczka potrafiła być też praktyczna - a wiedza, czego się wystrzegać na lwich ziemiach, była przecież praktyczna, prawda?
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości