x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Płonące wody
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Płonące wody
- Nie mamy też pewności, czy on na pewno istnieje, że nie jest to tylko jakaś pułapka zaplanowana z góry przez Lwią Ziemię... może nawet oni o tym nie wiedzą, a za sprawą stoi tylko Tib? W każdym razie zjawa, którą spotkałam upewniła mnie, że postać Wodza jest prawdziwa i zagraża nam wszystkim. - odrzekła.
Nie mogła jednak uwierzyć w to, że Shadow zarzucał Dhorubie zdradę. Nie było to możliwe, zbyt bardzo mu ufała, trwał przy niej od początku i nie byłby w stanie posunąć się do czegoś tak okropnego. On również ma na celu dobro wszystkich gatunków zwierząt, a przede wszystkim chce ich równości tak samo jak Berghi. Królowa posłała swojemu bliskiemu znajomemu niepochlebne spojrzenie.
- Nie masz prawda wyrażać się w taki sposób o moim namiestniku! On jest częścią mnie, więc wątpiąc w niego i mu ubliżając, trafiasz też tym samym we mnie! Co z tego, że jest gepardem? Każde zwierze jest w naszym stadzie mile widziane i będzie traktowane równo z pozostałą resztą, zrozumiane? - nieco wybuchła, ale musiała sprowadzić zaufanego sobie samca do poziomu.
Dhoruba nie tylko jako pierwszy bezinteresownie jej zaufał mimo iż nikogo wtedy za sobą nie miła, ale tez zdobył jej przyjaźń i zaufanie. Może i wydawał się wobec lwów wycofany i lekko uprzedzony, lecz nadal był im równy i dorównywał inteligencją. Nie liczyło się to jako kto się urodził, lecz co miał w głowie.
Nie mogła jednak uwierzyć w to, że Shadow zarzucał Dhorubie zdradę. Nie było to możliwe, zbyt bardzo mu ufała, trwał przy niej od początku i nie byłby w stanie posunąć się do czegoś tak okropnego. On również ma na celu dobro wszystkich gatunków zwierząt, a przede wszystkim chce ich równości tak samo jak Berghi. Królowa posłała swojemu bliskiemu znajomemu niepochlebne spojrzenie.
- Nie masz prawda wyrażać się w taki sposób o moim namiestniku! On jest częścią mnie, więc wątpiąc w niego i mu ubliżając, trafiasz też tym samym we mnie! Co z tego, że jest gepardem? Każde zwierze jest w naszym stadzie mile widziane i będzie traktowane równo z pozostałą resztą, zrozumiane? - nieco wybuchła, ale musiała sprowadzić zaufanego sobie samca do poziomu.
Dhoruba nie tylko jako pierwszy bezinteresownie jej zaufał mimo iż nikogo wtedy za sobą nie miła, ale tez zdobył jej przyjaźń i zaufanie. Może i wydawał się wobec lwów wycofany i lekko uprzedzony, lecz nadal był im równy i dorównywał inteligencją. Nie liczyło się to jako kto się urodził, lecz co miał w głowie.
? 02.01 - 24.01 ?
- Shadow
- Posty: 287
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Zjawa? Co za zjawa? - zapytał zaskoczony. Sam nigdy nie miał do czynienia z przybyszami z zaświatów i prawdę mówiąc powątpiewał w ich istnienie. Nie sądził jednak, by Berghi odeszła od zmysłów. W końcu była jedyną osobą zasługującą na jego szacunek i uznanie. Uniósł brwi, wysłuchawszy jej gniewnych słów. Machnął przy tym z irytacją ogonem, nie spodziewając się, że tak ostro zareaguje na niepochlebne słowa na temat Dhoruby. - Cóż, wybacz mi moje słowa, ale wydaje mi się, że zanadto mu ufasz. Gepardy nie są takie jak my. One trzymają się jedynie własnych dróg. A jedyną możliwością wywiedzenia się, co się z nim stało, jest udanie się na wrogie nam tereny. Sądzisz, że jest tego wart? Może po prostu odszedł swoją drogą, tak jak pozostali? Chodź, rozejrzymy się po okolicy. Może na kogoś się natkniemy, a przy okazji opowiesz mi o tej zjawie i o tym, czego się od niej dowiedziałaś - zaproponował.
It's an ugly business doing one's duty. But just occasionally - it's a real pleasure.
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
- Tak, wcześniej sama nie wierzyłam w takie opowieści, ale on naprawdę istnieje. - rzekła i pokazała mu swoją pieczęć, która ją z duchem związała.
Słuchała go dalej, nie zmienił zdania o namiestniku, co bardzo się jej nie podobało, ale nie miał ochoty na siłę wmawiać mu w jak wielkim błędzie się znajduje i jak niewłaściwie się zachowuje mówiąc takie słowa.
- Czasami mam wrażenie, że tak naprawdę cię nie znam... - zaczęła, ale po chwili odgoniła myśli - Prowadź zatem. - dodała po chwili.
Słuchała go dalej, nie zmienił zdania o namiestniku, co bardzo się jej nie podobało, ale nie miał ochoty na siłę wmawiać mu w jak wielkim błędzie się znajduje i jak niewłaściwie się zachowuje mówiąc takie słowa.
- Czasami mam wrażenie, że tak naprawdę cię nie znam... - zaczęła, ale po chwili odgoniła myśli - Prowadź zatem. - dodała po chwili.
? 02.01 - 24.01 ?
- Shadow
- Posty: 287
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Zmarszczył brwi, kiedy pokazała mu bliznę na łapie. - Co to takiego? - spytał nie bardzo rozumiejąc, co to znaczy. Ruszył powolnym krokiem przed siebie. - Wracając do tego geparda, to doprawdy nie wydaje mi się, by ci Lwioziemcy mogli mu coś zrobić. W końcu to banda żałosnych i naiwnych mięczaków, czyż nie? Podbicie ich terenów miało być dziecinną igraszką, gdybyśmy tylko zdołali pozyskać odpowiednich sojuszników. Lecz jeśli tak bardzo Ci na nim zależy, to mogę zakraść się na ich tereny i wywiedzieć się, czy w ogóle tam dotarł. W końcu nikt mnie tam nie zna, więc z pewnością zostanę gościnnie przyjęty i być może zdołam się czegoś dowiedzieć - zaoferował, bo w sumie i tak nie miał tu nic do roboty. A tak chociaż mógłby się zorientować w położeniu Lwiej Ziemi i sam sobie wyrobić opinię na temat jej mieszkańców.
It's an ugly business doing one's duty. But just occasionally - it's a real pleasure.
- Fedha
- Posty: 340
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Długo jej tu nie było, zdecydowanie zbyt długo. Do ogólnie złego samopoczucia Fedhy dołączyło jeszcze poczucie winy, że zawiodła swą królową, bo zamiast pełnić odpowiedzialnie swe obowiązki, opuściła tereny stada, znacznie się od nich oddalając i znikając na bardzo długo. A teraz wracała, po wielu dniach wędrówki, i nawet nie przynosiła dobrych wieści. Nikogo nie zrekrutowała, nie poznała żadnych potencjalnych sojuszników dla stada, a w dodatku natknęła się na niebezpiecznego samca, w miejscu, gdzie zdecydowanie nie powinno jej być. To wszystko było jej winą i jeśli pod jej nieobecność coś stało się Berghi, szarofutra nigdy sobie tego nie wybaczy.
Gdy tylko wkroczyła na tereny stada, opadł ją niepokój, bo oznaczeń zapachowych wyraźnie osłabł i najwyraźniej nikt nie starał się go odnawiać. Czyżby pod jej nieobecność Królestwo Końca Burzy przestało istnieć? Czy wszyscy gdzieś odeszli?
Przynajmniej nie czuła woni nikogo obcego, więc mogła mieć nadzieję, że jej stado nie zostało zaatakowane, a tereny przejęte przez najeźdźców. Teraz jednak musiała się dowiedzieć, gdzie się wszyscy podziali.
Od kilku godzin wędrowała po okolicy, nawołując i rycząc co jakiś czas, z nadzieją, że ktoś ją usłyszy. Wyczekiwała odpowiedzi, ale ta jak na razie nie nadchodziła. Aż wreszcie...
Fedha odetchnęła z ulgą, dostrzegłszy znajome sylwetki na horyzoncie; dotychczas nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo się martwiła. Zmusiła obolałe mięśnie do ostatniego wysiłku, puszczając się biegiem ku swej królowej, której już nie spodziewała się tu zastać.
- Wasza wysokość!
Gdy tylko wkroczyła na tereny stada, opadł ją niepokój, bo oznaczeń zapachowych wyraźnie osłabł i najwyraźniej nikt nie starał się go odnawiać. Czyżby pod jej nieobecność Królestwo Końca Burzy przestało istnieć? Czy wszyscy gdzieś odeszli?
Przynajmniej nie czuła woni nikogo obcego, więc mogła mieć nadzieję, że jej stado nie zostało zaatakowane, a tereny przejęte przez najeźdźców. Teraz jednak musiała się dowiedzieć, gdzie się wszyscy podziali.
Od kilku godzin wędrowała po okolicy, nawołując i rycząc co jakiś czas, z nadzieją, że ktoś ją usłyszy. Wyczekiwała odpowiedzi, ale ta jak na razie nie nadchodziła. Aż wreszcie...
Fedha odetchnęła z ulgą, dostrzegłszy znajome sylwetki na horyzoncie; dotychczas nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo się martwiła. Zmusiła obolałe mięśnie do ostatniego wysiłku, puszczając się biegiem ku swej królowej, której już nie spodziewała się tu zastać.
- Wasza wysokość!
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Nie odpowiedziała mu na temat blizny, bo nie uważała tego za istotną rzecz w aktualnej sytuacji. Szła za jego krokiem będąc tuż za nim. Nie za bardzo cieszyła się z jego pomysłu, wolałaby go trzymać jak najbliżej siebie, ale skoro tak bardzo nalegał... może uda mu się pomóc w jakiś sposób Dhorubie, jeśli ten jest w opałach. Nie mogła więc odmówić mu potencjalnego wsparcia. Z trudem postanowiła położyć wszystko na jedną kartę.
- Dobrze ruszaj zatem, ale nie zapomnij zdjąć przed granica stadnego medalika... mógłby cię zdradzić i jeszcze jedno. Nie wypadnij w ich oczach w złym świetle, mogłoby się to dla nas skończyć źle, aktualnie nie mamy się nawet jak bronić przed najazdem. - rzekła i skinęła mu już łbem na pożegnanie.
Nagle w tym samym momencie, gdy już żegnała Shadowa udającego się na zwiad pojawił się w pobliżu ktoś jeszcze. Znajomy głos spowodował przypływ endorfin do krwiobiegu królowej, która z radości sama nie wiedziała co początkowo powinna zrobić i jak się przywitać z prawdopodobnie jej najwierniejszą poddaną. Od początku wiedziała, że szara nie opuści jej za nic w świecie i będzie zawsze wiernie trwała u jej boku, teraz wiedziała już, że się nie myliła. Podbiegła w jej kierunku i natychmiast otarła się o nią łbem, jej ślepia zaszkliły się.
- Moja oddana Fedha! Wiedziałam, że mogę na tobie polegać. - rzuciła pierwsze co jej przyszło na myśl w przypływie pozytywnych emocji. Tak bardzo się cieszyła na jej widok, była cała i zdrowa. Chyba... bo przynajmniej tak na tę chwilę wyglądała.
- Dobrze ruszaj zatem, ale nie zapomnij zdjąć przed granica stadnego medalika... mógłby cię zdradzić i jeszcze jedno. Nie wypadnij w ich oczach w złym świetle, mogłoby się to dla nas skończyć źle, aktualnie nie mamy się nawet jak bronić przed najazdem. - rzekła i skinęła mu już łbem na pożegnanie.
Nagle w tym samym momencie, gdy już żegnała Shadowa udającego się na zwiad pojawił się w pobliżu ktoś jeszcze. Znajomy głos spowodował przypływ endorfin do krwiobiegu królowej, która z radości sama nie wiedziała co początkowo powinna zrobić i jak się przywitać z prawdopodobnie jej najwierniejszą poddaną. Od początku wiedziała, że szara nie opuści jej za nic w świecie i będzie zawsze wiernie trwała u jej boku, teraz wiedziała już, że się nie myliła. Podbiegła w jej kierunku i natychmiast otarła się o nią łbem, jej ślepia zaszkliły się.
- Moja oddana Fedha! Wiedziałam, że mogę na tobie polegać. - rzuciła pierwsze co jej przyszło na myśl w przypływie pozytywnych emocji. Tak bardzo się cieszyła na jej widok, była cała i zdrowa. Chyba... bo przynajmniej tak na tę chwilę wyglądała.
? 02.01 - 24.01 ?
- Shadow
- Posty: 287
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Dobrze - skinął głową z powagą, w gruncie rzeczy zadowolony z takiego obrotu sprawy. Być może w końcu będzie mógł się wykazać i zyskać większą przychylność z jej strony. Wtem w polu ich widzenia pojawiła się Fedha, która biegła w ich stronę na złamanie karku. Shadow przystanął, podczas gdy Berghi wybiegła jej na spotkanie, uradowana jej widokiem.
- No proszę, chociaż jedna się znalazła - mruknął. - Dobrze zatem, będę się zbierał. Postaram się wrócić jak najszybciej i przynieść wieści o gepardzie - to mówiąc oddalił się, pozwalając lwicom nacieszyć się swoją obecnością.
z/t
- No proszę, chociaż jedna się znalazła - mruknął. - Dobrze zatem, będę się zbierał. Postaram się wrócić jak najszybciej i przynieść wieści o gepardzie - to mówiąc oddalił się, pozwalając lwicom nacieszyć się swoją obecnością.
z/t
It's an ugly business doing one's duty. But just occasionally - it's a real pleasure.
- Fedha
- Posty: 340
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Nie zaszczyciła odchodzącego Shadowa nawet jednym spojrzeniem. W tej chwili miała dość wszystkich samców i najchętniej przegoniła by lwa precz, ale wątpiła, by królowej się to spodobało.
A skoro o Berghi mowa...
Fedha zatrzymała się, gdy jasnofutra do niej podbiegła i w przypływie radości odwzajemniła czuły gest monarchini. Zaraz się jednak zreflektowała i cofnęła, przybierając poważną minę i stając prosto; nie wypadało, by ktoś o jej randze pozwalał sobie na taką śmiałość.
Skrzywiła się na moment, gdy Berghi nazwała ją "oddaną", ale zaraz wygładziła oblicze.
- Wybacz, pani, ale nie zasłużyłam na twoją łaskę - rzekła cicho. - Nie wypełniłam swoich obowiązków jak należy, a co więcej, na długo opuściłam tereny naszego stada. - Nie zamierzała prosić o wybaczenie, nie po takim strasznym błędzie. Przez nią być może wszyscy członkowie ich stada gdzieś poznikali, a sama Berghi mogła zginąć, albo i gorzej, przebywając tak długo w obecności Shadowa.
- Cieszę się, że nic ci nie jest, pani - dodała po chwili, omiatając spojrzeniem sylwetkę królowej. Nie dostrzegła żadnych ran czy świeżych blizn, więc chyba nic strasznego jej nie spotkało, gdy Fedha włóczyła się po obczyźnie.
A skoro o Berghi mowa...
Fedha zatrzymała się, gdy jasnofutra do niej podbiegła i w przypływie radości odwzajemniła czuły gest monarchini. Zaraz się jednak zreflektowała i cofnęła, przybierając poważną minę i stając prosto; nie wypadało, by ktoś o jej randze pozwalał sobie na taką śmiałość.
Skrzywiła się na moment, gdy Berghi nazwała ją "oddaną", ale zaraz wygładziła oblicze.
- Wybacz, pani, ale nie zasłużyłam na twoją łaskę - rzekła cicho. - Nie wypełniłam swoich obowiązków jak należy, a co więcej, na długo opuściłam tereny naszego stada. - Nie zamierzała prosić o wybaczenie, nie po takim strasznym błędzie. Przez nią być może wszyscy członkowie ich stada gdzieś poznikali, a sama Berghi mogła zginąć, albo i gorzej, przebywając tak długo w obecności Shadowa.
- Cieszę się, że nic ci nie jest, pani - dodała po chwili, omiatając spojrzeniem sylwetkę królowej. Nie dostrzegła żadnych ran czy świeżych blizn, więc chyba nic strasznego jej nie spotkało, gdy Fedha włóczyła się po obczyźnie.
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Zrozumiałym było odsunięcie się pięknookiej, już wcześniej miewała aż nazbyt przesadne maniery względem przywódczyni i chociaż nigdy jej to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie dzięki temu Berghi uważała Fedhę za jeszcze bardziej odpowiednią członkinię stada. Nigdy nie pożałowała decyzji jej przyjęcia i nie zapowiadało się na zmianę.
Cóż po tym co powiedziała... miała już niemal pewność, że szarawa nie odpowie jej na nieobecność całej reszty stada, a nawet odniosła wrażenie iż wyruszyła w swoją podróż bez informacji iż Berghi również w takową się udała. W każdym razie nie miało to znaczenia, Ber nie była na nią zła. Cieszyła się z powrotu lwicy.
- Nie musisz czuć się winna, nie zrobiłaś nic złego moje dziecko... - rzekła do niej z matczyną czułością, tą samą jaką zaznała za młodu od Sarabi, która nadal pozostawała dla córki wzorem najlepszej matki. - Mnie również długo nie było, wróciłam kilka dni temu... poszukiwałam sojuszników na zachodnich ziemiach. Nikogo nie znalazłam, a zaliczyłam kilka nieprzyjemnych spotkań, których żadna samica nie chciałaby mieć na swojej liście. - pociągnęła nosem, nie mogła przestać myśleć o tym kanibalu, któremu oddała się by ratować życie i wrócić do swoich.
- Ty również jesteś cała? Wyglądasz na zmęczoną.
Cóż po tym co powiedziała... miała już niemal pewność, że szarawa nie odpowie jej na nieobecność całej reszty stada, a nawet odniosła wrażenie iż wyruszyła w swoją podróż bez informacji iż Berghi również w takową się udała. W każdym razie nie miało to znaczenia, Ber nie była na nią zła. Cieszyła się z powrotu lwicy.
- Nie musisz czuć się winna, nie zrobiłaś nic złego moje dziecko... - rzekła do niej z matczyną czułością, tą samą jaką zaznała za młodu od Sarabi, która nadal pozostawała dla córki wzorem najlepszej matki. - Mnie również długo nie było, wróciłam kilka dni temu... poszukiwałam sojuszników na zachodnich ziemiach. Nikogo nie znalazłam, a zaliczyłam kilka nieprzyjemnych spotkań, których żadna samica nie chciałaby mieć na swojej liście. - pociągnęła nosem, nie mogła przestać myśleć o tym kanibalu, któremu oddała się by ratować życie i wrócić do swoich.
- Ty również jesteś cała? Wyglądasz na zmęczoną.
? 02.01 - 24.01 ?
- Fedha
- Posty: 340
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Ulżyło jej, że władczyni najwyraźniej nie była na nią zła, a nawet jeśli, to nie okazywała tego po sobie. Nie chciała narażać się królowej, bo gdyby ta zdecydowała się wypędzić Fedhę ze stada, ta znów musiałaby sobie radzić sama, ryzykując, że znów natknie się na kogoś takiego jak Mane czy jasnogrzywy samiec. Czegoś takiego po raz któryś by chyba nie zniosła.
Wysłuchawszy opowieści Berghi, położyła po sobie uszy i warknęła, jeżąc sierść na karku. Domyślała się, że mówiąc o spotkaniach, "których żadna samica nie chciałaby mieć na swojej liście", zielonooka mogła mieć na myśli coś takiego, jak to, co spotkało Fedhę. Na samą myśl o tym, że jakiś bezczelny samiec mógł skrzywdzić jej królową, krew się gotowała w lwicy. Jeśli cokolwiek złego ją spotkało, będzie to wyłącznie wina Fedhy, powinna przecież wyruszyć razem z Berghi i strzec jej przez niebezpieczeństwami.
Odetchnęła głęboko, próbując się uspokoić, gniew w niczym nie mógł teraz pomóc. Przypomniała sobie, że władczyni zadała jej pytanie i zganiła się w myślach, że nie odpowiedziała od razu.
- Ja również miałam pewne nieprzyjemne spotkanie z pewnym samcem. - wymówiła to słowo jak najgorsze przekleństwo, którym, dla niej, w istocie było. - Szarofutry, z jasną grzywą i niebieskimi oczami o charakterystycznych czarnych białkach. Niebezpieczny, agresywny typ, trzeba go unikać za wszelką cenę. Kręci się w pobliżu okazałych termitier, na północny zachód stąd. - Z jej gardła wydobył się ponowny warkot nasycony nienawiścią; sama myśl o tamtym brutalu sprawiała, że miała ochotę kogoś zabić, najlepiej właśnie jasnogrzywego. Nie mogła jednak dawać się ciągle ponosić emocjom, szczególnie przy królowej. Kolejny raz nabrała głęboki wdech, starając się oczyścić umysł i zastanowić się, jak przekazać Berghi, w możliwe najuprzejmiejszy sposób, swe obawy dotyczące potencjalnej ciąży. Wprawdzie na razie czuła się całkiem normalnie, choć nadal była nieco zmęczona po obejściu stadnych terenów w poszukiwaniu członków stada, lecz natknęła się na jasnogrzywego ledwie parę dni temu i jeśli w jej łonie rozwijało się nowe życie, było jeszcze zbyt wcześnie, by mogła o tym wiedzieć.
Wysłuchawszy opowieści Berghi, położyła po sobie uszy i warknęła, jeżąc sierść na karku. Domyślała się, że mówiąc o spotkaniach, "których żadna samica nie chciałaby mieć na swojej liście", zielonooka mogła mieć na myśli coś takiego, jak to, co spotkało Fedhę. Na samą myśl o tym, że jakiś bezczelny samiec mógł skrzywdzić jej królową, krew się gotowała w lwicy. Jeśli cokolwiek złego ją spotkało, będzie to wyłącznie wina Fedhy, powinna przecież wyruszyć razem z Berghi i strzec jej przez niebezpieczeństwami.
Odetchnęła głęboko, próbując się uspokoić, gniew w niczym nie mógł teraz pomóc. Przypomniała sobie, że władczyni zadała jej pytanie i zganiła się w myślach, że nie odpowiedziała od razu.
- Ja również miałam pewne nieprzyjemne spotkanie z pewnym samcem. - wymówiła to słowo jak najgorsze przekleństwo, którym, dla niej, w istocie było. - Szarofutry, z jasną grzywą i niebieskimi oczami o charakterystycznych czarnych białkach. Niebezpieczny, agresywny typ, trzeba go unikać za wszelką cenę. Kręci się w pobliżu okazałych termitier, na północny zachód stąd. - Z jej gardła wydobył się ponowny warkot nasycony nienawiścią; sama myśl o tamtym brutalu sprawiała, że miała ochotę kogoś zabić, najlepiej właśnie jasnogrzywego. Nie mogła jednak dawać się ciągle ponosić emocjom, szczególnie przy królowej. Kolejny raz nabrała głęboki wdech, starając się oczyścić umysł i zastanowić się, jak przekazać Berghi, w możliwe najuprzejmiejszy sposób, swe obawy dotyczące potencjalnej ciąży. Wprawdzie na razie czuła się całkiem normalnie, choć nadal była nieco zmęczona po obejściu stadnych terenów w poszukiwaniu członków stada, lecz natknęła się na jasnogrzywego ledwie parę dni temu i jeśli w jej łonie rozwijało się nowe życie, było jeszcze zbyt wcześnie, by mogła o tym wiedzieć.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości